niedziela, 24 maja 2015

Chapter 14 ~ Romantyczka

* Jest taką szczęściarą ale dlaczego płacze ? Jeśli w jej życiu nie ma niczego
co by straciła. Dlaczego te łzy przychodzą nocą ?



_____________________________________
Rozdział z dedykacją dla Sydney,Julson i Justyny Kałuży


Violetta

Norwegia moim zdaniem to jeden z najpiękniejszych krai skandynawskich. A ja mogę spędzić w nim cały weekend. Po wielu namowach pana Jorge'a, postanowiłam się zgodzić na ten wyjazd z Leonem. Nie mogę cały czas przed nim uciekać,to niedorzeczne. Dlatego postanowiłam pokazać,że jestem twarda i nie daję się zwodzić moim uczuciom. Czy mogę aby na pewno powiedzieć,że jestem silna ? Nie. Nocami płaczę przez tą całą sytuację, aż żal mi się przyznać ale to robię. Czemu ? Bo nie dawno odkryłam,że K o c h a m  L e o n a  i nic tego nie zmieni.Jak ja mogłam się w nim zakochać ?
Obiecałam się w nim zakochać ale nie mogę walczyć z emocjami ? Kolejne pytanie jest takie : Za co go kocham ? Za jego dołeczki,gdy się uśmiecha, za to,że jest tak dojrzały i umie świetnie całować. To jego plusy. Po prostu kocham go za nic,tak normalnie. 
- Dzień dobry. - Witam się promiennym uśmiechem z panem Jorge'm. - Cześć Leon. - Podchodzę do szatyna i całuję go w polik.
- Moja śliczna przyszła synowa. - Pan Verdas nigdy nie przestanie mnie wychwalać. Jestem ciekawa jak by się zachował,gdyby o mnie dowiedział się prawdy ?
- Niech pan Jorge,nie przesadza. - Wypaliłam a oboje na mnie spojrzeli. Powiedziałam coś nie tak, a może jestem gdzieś brudna ?
- Tata ma zdecydowanie rację. - Leon,myślałam,ze mi pomożesz. A ty zdajesz w obronie ojca.
- No właśnie. Widzisz Violetto,nawet mój starszy syn ze mną się zgadza. - Uśmiecha się.
- Dobrze. Nie zamierzam się z wami o to kłócić.
Odwzajemniam ich uśmiechy i oboje z Leonem kierujemy się do odprawy to będzie niesamowity weekend w pięknym kraju. Czy to nie wspaniałe ? Mogę odpocząć. Z dala od NY i jego kłopotów.
Czy to jest dobry moment na przemyślenie ważnych spraw ? 


Po 7 godzinach lotu ekstraklasą,w końcu jesteśmy w Norwegii. Może wydać się to wam dziwne,ale nie czuję się śpiąca po tym locie a nawet zmęczona. Cieszę się tymi spędzonymi godzinami z Leonem.
W jego towarzystwie nie odczuwam skrępowania. Jestem sobą. Muszę zacząć się zastanawiać czy powinnam dalej brnąć w kłamstwo z niego. Męczy już to mnie. Czy życie nie może być prostsze ?
Na lotnisku czekał już na nas nasz szofer,który będzie nas woził po tym kraju. Przejął od nas nasze bagaże i zapakował je do bagażnika. Mężczyzna odwozi nas pod hotel. W czasie lotu dowiedzieliśmy się,że zaszłą pomyłka w recepcji. I muszę dzielić z Leonem pokój małżeński. W sumie w ogóle mi to nie przeszkadza. Nie stresuję się aż tak tą sytuacją. To tylko wspólny pokój i nic więcej.

Ludmiła

Od paru dni,jest mi bardzo źle. Możliwe,że mam może jakieś objawy choroby. Nie chcę jak na razie martwić Federico,dlatego nic mu nie mówię. Tylko wydaję mi się,że on coś podejrzewa. Po wspólnym zjedzonym obiedzie,byłam tak wykończona,że musiałam się położyć na chwilę i zostawić bruneta z brudnymi naczyniami. Kiedy próbowałam rozmawiać telefonicznie o ty problemie z mamą. Na to ona stwierdziła,że pewnie jestem w ciąży. Niby jak ? Może i z Fede kochamy się ale nie mogłam zajść w ciąże. Dlaczego ? Nadal mam okres,więc nie jestem w ciąży. Maria Ferro za szybko się ucieszyła,że będzie babcią. Jej przypuszczenia są bezpodstawne.

- Kochanie,coś się stało ? - Obok mnie kuca Fede. Martwi się o mnie. Kochany. Jak mu tu wytłumaczyć co się ze mną dzieje ? 
- Nie. Wszystko jest w porządku. Dlaczego pytasz ? - Mówię cichutkim głosem. Jestem jeszcze śpiąca,ta krótka drzemka mało co mi pomogła.
- Ostatnio bardzo szybko się męczysz. - Stwierdza. Wiem to. Muszę się skontaktować z moim lekarzem. Może coś mi on poradzi.
- Może przez tą pogodę. Jest za duszno. - Kłamię. Czemu ? Nie mogę znaleźć innego wyjścia. A może jest to prawda ? Czuję się tak przez tą pogodę.
- Ja i tak będę się o ciebie martwił. Powinnaś iść do lekarza. - Jego ciepła dłoń,dotyka mnie w policzek. Jest za opiekuńczy. Moja mama za to go uwielbia. Mówi,że będzie świetnym tatą i ja jej wierzę. Pasqaurelli odkąd jest w związku ze mną,bardzo się zmienił i to na lepsze.
- Słońce,nie przesadzaj. - Zmarszczyłam czoło.
- A przynajmniej czujesz się dobrze ? - Dopytuje. Tylko niech mi nie powie,że Maria Ferro dzwoniła do niego z Włoch i wszystko mu wypaplała.
- Dosyć. Ten tydzień był dla mnie męczący. Może to przez to. 
- Możliwe. Idziemy na spacer ? - Pyta zadowolony. Dobrze,ze mi uwierzył.
- A wiesz,że z wielką przyjemnością pójdę. - Wstaję z szarej sofy i kieruję się do korytarza.

Już od ponad dwóch godzin spacerujmy po pobliskim parku w Nowym Jorku. Za wiele ze sobą nie rozmawiamy. Nam wystarcza tylko nasza obecność. M I Ł O Ś Ć  to wspaniały dar od Boga,który trzeba codziennie pielęgnować by mógł kwitnąć przez wiele lat. Po wielu latach prób, odnalazłam swoją miłość. Teraz gdybym popatrzyła na pryzmat zdarzeń. Nie zamieniłabym Federico na nikogo innego. 
- Miła jest ta sobota. - Komentuje brunet, a ja jeszcze bardziej wtulam się w jego ciało. Jego zapach jest teraz moim narkotykiem.
- Zdecydowanie i do tego taka ciepła. - Uśmiecham się. Kto by pomyślał,że mogę być szczęśliwa. Na dodatek z moim wymarzonym mężczyzną. 
- Kocham cię,wiesz ? - Pyta Fede i cmoka mnie w usta.
- Wiem,wiem. Ja też cię kocham. - Odwzajemniam krótki pocałunek z wielką namiętnością.
- Chciałbyś kiedyś stworzyć ze mną rodzinę ? - Pytam chłopaka widząc bawiące się dzieci na palcu zabaw. Muszę to wiedzieć. Gdyby obawy mamy jednak się sprawdziły.
- Lu,co to za pytanie ? - Śmieję się cicho. Czyżby mnie lekceważył ?
- Odpowiedz mi. - Żądam a mój uśmiech znika mi.
- Jest to moim marzeniem. Wariatko. - Jak miło jest mi to słyszeć. Marzenie. W sumie moje też.
- Wariatka ?
- Zawsze cię za nią miałem. - Całuje mnie w polik. Nie jestem żadną wariatką. Co on sobie wyobraża.
- Warto wiedzieć. - Burczę zła i odchodzę od niego. Niech wie,że ze mną nie można zadzierać.
- Misia nie obrażaj się. - Woła za mną. Jak mam nie być zła ? To nie głupota.
- Bardzo pana przepraszam. - Mówię do mężczyzny,na którego przypadkowo wpadłam a to wszystko przez Federico.
- Nic się nie stało. - Oznajmia i uśmiecha się. Czy ja go skądś nie znam ?
- Powinnam bardziej uważać. - Chichoczę.
- Ludmiła ? - On mnie zna. Tak to jednak on. Nic się nie zmienił.
- Nie to nie możliwe,Alexander ?

Diego

Dwadzieścia cztery godziny bez Francesci to dla mnie wieczność. Dlaczego byłem taki głupi i nie zatrzymałem jej ? Przecież ją kocham. To niby takie proste. A jednak trudne. Za bardzo od siebie wymagam. Brunetka miała rację kiedyś byłem inny ? To co się ze mną stało ? Nie znam na to odpowiedzi. Teraz jestem przed jej mieszkaniem.Nie umiem się zdecydować czy powinienem wejść do jej mieszkania. Wejść czy nie ? To jest bardzo ważne pytanie a od tego zależy naprawdę dużo rzeczy. W końcu dzwonię do drzwi. Po paru minutach dziewczyna otwiera mi drzwi. Na jej twarzy mogę dostrzec zaskoczeni. Czyżby nie spodziewała się mnie ?
- Diego co ty tutaj robisz ? - Odzywa się pierwsza. Jakie miłe powitanie. W sumie się jej nie dziwię. Nie oczekiwała pewnie z radością mojego przybycia. Z resztą kto by na mnie czekał ?
- Chcę z tobą porozmawiać. Wpuścisz mnie ? - Pytam i zaciskam usta. Dziewczyna tylko lekko kiwa głową,na znak,że się zgadza.
- Masz pięć minut. - Oznajmia chłodno. Muszę przełamać pierwsze lody.
- Fran,chcę abyś do mnie wróciła. Bardzo mi cie brakuje. - Wyznałem nie przerywając wpatrywania się w jej czekoladowe oczy. Są za śliczne.
- Zrozumiałeś to po dniu rozłąki ? - Prycha. Czy ona nie widzi w moich oczach bezgranicznej miłości do niej ? Czy tylko udaje by mnie zwodzić ?
- Za bardzo cię kocham by z ciebie zrezygnować. - Uśmiechnąłem się w jej stronę. To co powiedziałem,to czysta prawda.
- Diego,to tylko puste słowa. - Wzdycha cicho. Co mam jeszcze powiedzieć by mi wybaczyła ?
- Francesco zrozum,że moi rodzice nie chcą znać prawdy. Wiele razy próbowałem z nimi porozmawiać a oni udają,że mnie nie słyszą. - Oparłem się o zagłówek sofy i czekałem z niecierpliwością na jej reakcję.
- Wiem jacy są twoi rodzice. Tylko powinni zaakceptować twoje wybory. - Mówi cicho. Ma zdecydowanie rację. Powinni,ale oni tego nie robią.
- Oni tak nie umieją. - Burczę pod nosem. Nie wiem na kogo mam prawo być zły.
- A spróbujesz jeszcze raz dla mnie ? - Podchodzi do mnie,przy czym delikatnie się uśmiecha i sowimi dłońmi oplata moją szyję. Nie jest już zła na mnie ?
- Zawsze. - Przytuliłem ją do siebie. Teraz jej kruche ciało,jest w moich objęciach.
- Uwierz,że nawet gdybyś dopuścił do ślubu z Vilu to bym go wam zepsuła. - Uśmiecha się złowieszczo. Co jej może chodzić po główce ?
- Przerwałabyś mi ślub ? - Nie mogę powstrzymać śmiechu. Czuję,że kocha mnie jak nikt inny na świecie. Jest taka zwykła i tylko moja.
- Dla naszej miłości. To byłby dobry plan. - Sumuje. W końcu na jej twarzy widzę radość. 
- Czemu tak sądzisz ?
- Violetta nie musiałaby za bardzo przez tą całą sytuację cierpieć. Twoi rodzice zrozumieli by ją.
- Może jest to jakiś pomysł. To co jesteśmy pogodzeni ?
- Panie Verdas a było oficjalne pogodzenie ? - Pyta przez śmiech i porusza zabawnie brwiami. Już wiem o co jej chodzi. Jest za bardzo zboczona.
- Co masz na myśli ? - Udaję głupiego. Chcę aby to ona przejęła dzisiaj inicjatywne.
- Ty dobrze wiesz. - Pcha delikatnie mnie w stronę kanapy i z zachłannością wbija się w moje usta.
To będzie miły wieczór. I to bardzo.

Leon

Kontrahenci z Norwegii są bardzo mili. Nie spodziewałem się tego po nich,że są gościnni. Wspaniali z nich ludzie. Dogadaliśmy się z nimi w kilkanaście minut,widać,że mają smykałkę do interesów. Gdybym miał wybierać miejsce na ziemi,gdzie chciałbym zamieszkać na pewno byłaby to Norwegia,bez dwóch zdań. Za bardzo mi się tutaj podoba. Tylko między nami wyszło dość głupie nie porozumienie. Jakie ? Stwierdzili,że jestem narzeczonym Vilu. Czemu ? Dzięki mojemu ojcu,który dawno im zapowiedział,że przyjedzie do nich jego syn z narzeczoną. Czuję się nie komfortowo w tej sytuacji. Musimy z Vilu udawać parę zakochanych. czy to jest trudne zadanie ?
Nie. Może dlatego,że ją właśnie naprawdę kocham. To nie jest dla mnie trudne. W tej chwili poprawiam swój krawat,który mam pod kolor do sukienki Castillo. Musimy wyglądać razem idealnie. W końcu bankiet w innym kraju ma się tylko raz. Nagle do pomieszczenia wchodzi śliczna blondynka jest ubrana w sukienkę od Prady oraz w szpilki od New Look. Całość komponuje się ze sobą ładnie.
Violetta staję jeszcze przed lustrem i starannie nakłada warstwę różowej szminki. Niby jej ulubionej.
Sukienka,którą dzisiaj wybrała idealnie podkreśla jej atuty. Wygląda jak milion dolców. Bardzo mi się podoba. Jej uroda jest naturalna. Taka inna,niż u wszystkich dziewczyn. Kocham jej naturalne piękno i uważam,że nie powinna się za bardzo malować. Pewnym krokiem podchodzę do niej i obejmuję ją w talii,oboje patrzymy w lustro.
- Witam moją śliczną narzeczoną. - Dmuchnąłem ciepłym powietrzem w jej ucho, po czym delikatnie odgarnąłem włosy z karku i delikatnie ją pocałowałem w odsłoniętą szyję. Uśmiechnęła się w odbiciu lustra.
- Leon,to nie jest śmieszne. - Zaprzecza a przy tym słodko marszczy nos. Wspaniały widok.
- Jest i to bardzo. - Mruknąłem zachrypniętym głosem.
- Niech ci będzie. Pomożesz mi zapiąć biżuterię ? - Pyta słodko i do tego robi maślane oczka.
- Honey,dla ciebie wszystko. - Opuszkami palców udaję mi się zapiąć jakże to śliczne cacko.
- Dziękuje ci bardzo. - Całuje mnie w polik. Zrobiła to po raz kolejny. W duchu skaczę z radości.
- To drobiazg. Idziemy ? - Pytam z wielkim bananem na ustach.
- Chodźmy. - Odpowiada mi tym samym i znikamy w drzwiach od naszego pokoju hotelowego.

Po 45 minutach podróży znajdujemy się w sali bankietowej,na której jest dużo ludzi. Przecież cała załoga medycyny jest tutaj. Jest ich święto i każdy świętuje. Razem z Violettą trzymamy się za ręce,tak jak to robią ukochani. Jej dłoń jest tak bardzo ciepła,że całe ciepło rozlewa moją duszę. To coś wspaniałego. Po chwili do naszej dwójki podchodzi Christian Reso. Dzięki niemu jest ten bankiet.
- Jesteście. Miło mi was przywitać na bankiecie tylko dla lekarzy w Norwegii. Wyglądacie razem przecudnie. - Komplementuje nas jak zwykle czarujący Chris. Z tego co słyszałem ma wiele kochanek. Pewnie lecę mu na jego słodkie słówka. Za słodkie.
- Dziękujemy. - Odzywa się pierwsza Violetta a mężczyzna ją lustruje. Spodobała mu się. Muszę go zasmucić ona jest tylko moja.
- To dzięki panu zaproszeniu,jesteśmy tutaj. - Mruknąłem stając za dziewczyną i obejmując ją w pasie. Niech wie do kogo należy. Jest głupi nawet więcej niż mi się wydawało.
- To nic takiego. Leon, czy to prawda,że jesteś najlepszym chirurgiem w Nowym Jorku ? - Pyta.
- Można tak powiedzieć. - Powiedziałem, pocierając delikatnie plecami plecy Vils.
- Skarbie nie bądź taki skromny. Jest najlepszy. - Dziewczyna słodko się do mnie uśmiecha i gładzi mnie po ramieniu. To nie wiarygodne jest to co teraz wyprawiamy.
- Twoja narzeczona to prawdziwy skarb. - Chris przy tym uśmiechnął się do nas.
- Wiem o tym. - Mówię pewnie. Za bardzo ją kocham by temu zaprzeczyć.
- No właśnie,przejdźmy do rzeczy. Chciałbym was zapoznać z Juliet Watson,panią ordynator z Włoch. To cudna kobieta,o wielkim sercu. - Oznajmia i prowadzi nas w sronę tejże kobiety.
- Juliet przepraszam cię na chwilę,ale chcę cię poznać z Leonem Verdasem i Violettą Castillo.
- Miło mi was poznać. - Odzywa się do nas miękki i jakże aksamitny głos. Ta kobieta jest ładna i ubrana z klasą, Widać,ze nie stoi na najniższej półce.
- Nam również. - Odpowiadamy równocześnie. Blondynka chichocze cichutko.
- Wiele rzeczy słyszałam o tobie Leon. - Juliet zadziwiłaś mnie. Taka kobieta jak ty o mnie słyszała ? To nie możliwe. Nie kłamała by. Chyba.
- Nie wierzę pani. - Kręcę głową z dezaprobatą. To mi się na pewno śni.
-Uważam,że jesteś bardzo zdolny. Zastanów się porządnie nad stażem w mojej klinice. - Uśmiecha się zmysłowo. Czy ona w tej chwili proponuje mi u niej pracę ? To szczęśliwa okazja.
- To niesamowite. - Odpowiada krótko.
- To jest moja wizytówka,jeśli będziesz chciał to skontaktuj się ze mną. - Podaje mi w dłonie wizytówkę. Jestem szczęśliwy. Ktoś mnie docenił.
- Dziękuje pani bardzo. - Razem z Vils odchodzimy w stronę naszego stolika. Zaczyna się bardzo miły wieczór.


Bankiet trwa w najlepsze. Wiele młodych par tańczy podłóg granej muzyki. Chciałbym zatańczyć z Violettą. Jestem ciekaw jak tańczy. Na pewno tak świetnie jak i wygląda. Podchodzę do blondynki z wielkim uśmiechem. Musi się zgodzić,bo innej opcji nie przyjmuję do świadomości.
- Mogę panią prosić do tańca. - Pytam z szarmanckim uśmiechem moją dzisiejszą partnerkę wieczora,która uśmiecha się do mnie promiennie. Jest za piękna.
- Muszę pana zasmucić, ale moi rodzice nie pozwalają mi rozmawiać z nieznajomymi. - Mówi dość poważna. Czy w tej chwili zebrało się jej na żarty na mnie ? Śmieję się z jej głupoty.
- Tak ? A to dlaczego ? - Chcę się z nią troszkę podroczyć. Nie mogę dać jej tej satysfakcji. To nie w moim stylu,by ustąpić kobiecie. Akurat w tych sprawach.
- Po prostu boją się o ich małą córeczkę. - Odpowiedziała i poruszała zalotnie rzęsami.
- Możemy to zmienić poznając się bliżej. - Szepczę w jej ucho. Czuję,że wygrałem. Da się skusić.
Podaję mi swoją dłoń, którą od razu chwytam Widzę na jej twarzy cień uśmiechu. Jest zadowolona, ale z czego ? Przecież nic złego nie robimy. Idziemy zatańczyć, jak zwykli ludzie. Nie przepychamy się przez tłum gości,raczej staram się znaleźć dla nas dość dużo miejsca. Nagle muzyka zmienia się jak oka mgnienie w jednej chwili z szybkiej staję się powolna. Violetta jest romantyczką. Z wielką przyjemnością obejmuję ją w talii,a jej dłonie owijają się wokół mojej szyi jak bluszcz. Czuję się dziwnie, tak jakoś inaczej. Uśmiecham się do niej a ona do mnie. Tej chwili tylko mógłbym sobie kiedyś wymarzyć. A jednak,marzenia się moje spełniają. To dzięki mojemu ojcu,mogę się zbliżyć do Violetty.
Tańczymy lekko i zwiewnie,jakbyśmy znali się całe życie. Jest świetną partnerką do tańca. 
Pochyliłem się nad nią i delikatnie pocałowałem ją w kąciki ust. Violetta bardziej rozchyliła wargi,dając mi znać, że chcę więcej dlatego odpowiedziałem jej głębokim pocałunkiem. Jest to dla mnie chwila rozkoszy,której za wszelką cenę nie chcę przerwać. Za bardzo ją kocham, by przestać walczyć o to co jest między nami. Nie mogę nie kochać tak ślicznej dziewczyny. 


____________________*____________________

Witam was wszystkich. Od razu przepraszam was za to,że
 tak późno go dodaję. Ostatnio nie mam siły na nic.
Wiem,że rozdział jest krótki i słabej jakości,ale nie mam sił.
Wybaczcie. Postaram się aby kolejny był dłuższy i lepszy :)


Niektórzy przewidywali,że na wyjeździe Leona z Violą
wynikną różne rzeczy. Czy się sprawdzą ? To wam nie powiem.
Jak na razie macie ich drugi pocałunek ♥ Może wreście coś zrozumieją.

Dużo osób prosiło mnie abym dała do rozdziału Fedemiłę.
Macie racje nie było ich długo,ale za to macie ich urocze chwile w
tym rozdziale . I kim jest Alexander ?

Smutno mi,że nie wracacie pod zajęte miejsca -,-
Było w tym tygodniu bardzo dużo czasu. No ale...

Rozdział 15 = w następną sobotę lub niedzielę.

Do zobaczenia ♥!  Madzia *.*








39 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Słoneczko wracam!

      Kto tutaj przewidział fabułę?
      No oczywiście że ja!

      Beso! To już drugie ^^
      Ale mi dalej to się nie podoba!
      To wszytko jest tak bardzo skomplikowane i pokićkane.
      Dobra pocałowali się, ale co teraz?
      Pewnie Violetta znowu ucieknie. I kolejny raz amigos para siempre -.-
      Albo to albo romans.
      Oczywiście bardziej odpowiada mi opcja numer 2. Tak naprawdę to nikt by nie ucierpiał. Bo przecież Diego tak naprawdę jest z Fran a V i L się kochają *-*
      Ale ona nadal nie powiedziała mu jak wygląda prawda. Liczę na chwilę szczerości. I to bardzo bardzo.
      Ale znając ten bardzo zły świat, to biedna ja sobie jeszcze troszkę poczekam.
      No ale cóż nadzieja umiera ostatnia ^^

      Kochanie czekam na kolejny ♥
      Sydney ;*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jaki słodki rozdział ♥
      Ja też lubię Norwegię, ale tam jest chyba zimno, nie ? Przynajmniej tak mi się kojarzą te kraje Skandynawskie :)

      Alee ważne, że są tam razem Leon i Violetta. Może jednak naprawdę miejscowa ludność jest sympatyczna ? :D
      Ach, ten Jorge. Zawstydza tylko Vils XD

      Pocałował ją ! Beso ! Beso ! Beso ! ♥♥♥
      Madziks ja Cię te amo za takie momenty ;*
      Powiedziałby, że ją kocha i może końcu byliby razem ! ♡

      Czekam na next słońce ★

      Olivie xoxo

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jestem już Madziu ♥
      Witaj kochana
      Dziś będzie naprawdę krótko ale czekają mnie dwa spr na które praktycznie nic nie umiem
      Wybacz mi kochanie
      Po pierwsze : ODDAJ TALENTUU
      Po drugie : Kocham twojego bloga :^
      Nie wiem czy to wiedziałaś ale zakochałam się w nim :^
      Jest cudowny . CUDOWNY ♥
      Dziękuję za miejsce ♥
      Nw co powiedzieć znów wielki uśmiech na twarzy
      Jesteś wspaniała rybko :^ :^
      To nadal aktualne mam nadzieję ♥ ♥

      Rozdział perełka jak zawsze :^
      Te wszystkie pięknie dobrane słowa , fabuła wszystko jest idealne
      Nw skąd masz w sobie tyle tego daru ale ty powinnaś pisać książke
      Norwegia Norwegia tam jest cieplutko tak mi się wydaje :^
      Wyjechali sobie razem aww :*
      To ja już tu myślałam , że będą dzikie seksy :^
      Muszą udawać parę , całować się o jezus padam i nie wstaję
      To jest takie słodkie ♥
      Kiedy Leonetta ? hm ? To już 14 perełka :^

      W każdym razie czekam na następny
      Dużo weny ci życzę kicia
      Przepraszam jeszcze raz ♥
      Pozderki i całuję mocno

      Love ♥
      Maggie :3

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Wrócę ;* Możliwe że dzisiaj lub jutro ale nie obiecuje... Po prostu wrócę ;**

      Usuń
    2. Jestem... Spóźniona xD
      Ale jestem ^^
      Rozdział cudowny ::D

      Dłużej skomentuje następny który już na mnie czeka i tamten będzie dłuższy komeg ;*

      Kocham..
      Crazy ;**

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Rozdział najpiękniejszy <3
      Moja kochana Madziu życzę ci ogromnej weny
      na przyszły rozdział *.*
      Będę trzymać za ciebie kciuki ;*

      Kocham pana Jorge'a ♥
      Widać,że chyba chcę sparować Leona z Violą xD
      Ale to nie chyba :P

      Lajon i Vils musieli udawać parę w Norwegii <3
      Jak słodko ^^
      Ich besso najlepsze ♥

      Diecesca pogodzona <3
      Normalnie cię koffam :)
      I kim jest Alex ?
      Oby nie kimś ważnym dla Lu ^.^
      czekam na next ;****
      Całuję cię mocno :3

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór!
      Rozdział jak zawsze z resztą Genialny!! Pocałunek Leónetty <33
      Sweet. Diego i Fran pogodzeni czekała na to ;33 Mam nadzieje że
      Leónetta będzie razem w końcu i że na tym wyjeździe zdarzy się cud <33 Fedemiła :** Podsumowując Świetne! Boskiee!
      Też chcę taki talent do pisania..:* Szkoda że krótki mogła
      bym to czytać, czytać i czytać w nieskończoność..A ten gif
      To raj dla moich oczów <33 Czekam z niecierpliwością na next>>
      Byle by był szybko! Życzę dużoo weny! Już ją masz ale więcej nie zaszkodzi. Tylko że czy może być lepiej? Nie. Przepraszam za ort.
      I jak byś mogła zająć mi miejsce w następnym rozdziale?

      Pozdrawiam Sandra<33

      Usuń
  7. Genialny :)
    Leon tak jakby odbija dziewczynę swojemu bratu XD
    Bo przecież on nie wie, ze Vilu serio nią nie jest ://
    Jak sie dowie, to juz chyba na poczatku nie będzie tak fajnie ://
    Czekam

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. O mamo *-*
      Diecesca...
      Fedemiła...
      I LEÓNETTA!! - TYM TO SIĘ CHYBA NAJWIĘCEJ JARAM <3
      Wybacz, że dziś tak krótko :c
      Do next'a ;* ps: W piątek jadę na warzsztaty więc mogę wrócić dopiero w niedzielę wieczorem. Może akurat na rozdział? ;) Z góry przepraszam jeśli nie skomentuję ;*
      Roxita

      Usuń
  9. Wspaniały rozdział ;*
    Moja Leonetta ♥
    Czekam na next *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę przyznać, że ten rozdział Ci nie wyszedł...
    .
    .
    .
    HAHAHAHAHAHAHAHA xdd
    Jak w ogóle mogłaś tak pomyśleć!!!
    CUDOOO NAD CUDAAAMI! ❤
    Znów czuje się zaszczycona, że jest dedykowany mnie! *_*
    Dzisiaj wszystkie pary tak bardzo słodkie! ❤
    Oby z Ludmi to nic poważnego...
    Leonetta najlepsza jak zawsze! ❤
    Podziękuj swoim rodzicom odemnie, że cię stworzyli i ja mogę to czytać!! ;**
    Już czekam na nexta!!! *_*
    Pozdrawiam, Justaaa ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój ulubiony rozdział *.*
    Nie mogłam aż się go doczekać :)
    Najlepszy <3

    Moja Leonetta wyjeżdża razem ^^
    I nie sądzę,że Jorge przypadkowo ich wysłał razem xD
    Nawet pokój mają razem ♥

    I tak coś podejrzewam,że Lu jest w ciąży :3
    Kim do jasnej anielki jest Alexander ? :)

    Czekam na następny :)
    Życzę weny *_*

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Piękny ♥
      Ten rozdział jest bardzo uroczy ^^
      A przede wszystkim są moje ulubione pary :)

      Na pewno nie jest to przypadkiem,że Vils i Lajon mają wspólny pokój xD Dostają wskazówki od życia,że muszą być razem :)
      Podejrzewam,że mama Lu ma rację :D
      Może jest w ciąży *.*
      Fede taki opiekuńczy :3
      Tylko kim jest Alex ?
      Nie strasz mnie,że był kimś więcej dla Lu ;/
      Bo tego nie zniosę xD
      Diecesca *_*

      Do następnego ;)

      Usuń
  13. Kochana jesteś genialna ;**
    cudny rozdział ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny! *.*
    Chyba nie skomentowałam poprzedniego dzieła... Wybacz mi ;* Ostatnio wszystkich przepraszam, ale to tylko dlatego, że wiem : zawaliłam jako komentatorka w ostatnim czasie.
    Nieważne. Ważne jest to, że rozdział jak zawsze, wspaniały ;*
    Weee, ten gif jest taki och i ach xD
    Wspólny wyjazd Leona i Violetty, mają razem pokój. Czy to wszechświat daje im znaki, że są dla siebie stworzeni? hyhy :D
    Hmmm, może Lu jest w ciąży? :O Nieee, nie wiem :D Wpadła na jakiegoś chłopaka, którego jak się później okazuje, zna! Wyczuwam jakieś kłopoty :D Mogę się mylić, często mi się to zdarza xD
    Diego i Fran pogodzeni. Mogła chłopaka podtrzymać w niepewności, trochę dłużej. Co musi się stać, żeby przestał udawać, związek z Violettą? Jeszcze dojdzie do tego, że staną przed ołtarzem. Prawda może będzie trudna, ale nie można tak kłamać. Im dłużej będą z Violettą ukrywać prawdę, tym trudniej potem będzie wszystkim, wybaczyć to kłamstwo.
    Violetta i Leon, POCAŁOWALI się! *.* Po raz drugi już, ajajaja xD Oby znowu Violka nie powiedziała coś w stylu : to był błąd, zapomnijmy o tym.
    Czekam na kolejny ;*
    Wenyy! ♥

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział świetny :)
    Moja Leonetta jest słodka ♥
    Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej Honey :**
    Dzisiaj krótko bo jestem zmęczona i szczęśliwa jednocześnie :**
    Twoja perełka jest Genialna :)
    Leonetta jaka słodka :**
    Czekam z niecierpliwością na NEXT :)
    Loive Tini **
    Bye Sunny :**

    OdpowiedzUsuń
  17. Boski rozdział *-*
    Zajmiesz mi pod next, to się trochę rozpiszę?

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers