To nic, kiedy płyną łzy,bo świat ma już dosyć ich .
Dobrze wiesz, że warto zawsze próbować raz jeszcze <3
Rozdział z dedykacją dla Viki Verdas :)
2 tygodnie później
Violetta
Dzisiaj kiedy od razu wróciłam ze studia zaczęłam pakowania na jutrzejszą wycieczkę.Jutro musimy być przed 8 aby się nie spóźnić na odjazd.Zastanawiam się co mam wsiąść na tą wycieczkę.W końcu jedziemy do Madrytu,więc nie muszę brać jakiś specjalnych rzeczy ważne,że będę się w nich dobrze czułą to podstawa,ale to jest za trudne z tej masy pięknych ubrań mam wybrać tylko parę,bo jedziemy do Madrytu tylko na pięć dni.Kiedy tak wszystko pakowałam do walizki do mojego pokoju przyszła mama.
- I co kochana,mas zamiar zostawić mamę ? - Zapytała się moja rodzicielka,uśmiechając się bardzo
szczerze i promiennie.
- Jak to zostawić ? - Zapytałam się,bo nie wiedziałam co może mieć na myśli
- Wyjeżdżasz na dość bardzo długo i ja będę bardzo tęsknić.
- Oj przestań,przesadzasz.Wierz,że istnieją różne formy komunikacji,między innymi telefon,skype i gadu gadu.
- Tak wiem,ale to nie to samo.Uwierz mi.
- Niech Ci będzie.
- Pamiętaj aby pilnować Federico czasami bywa roztargniony,a szczególnie jeśli będzie
tam z Ludmiłą.
- Ach,jak ja mu zazdroszczę.Mamo możesz mi powiedzieć,dlaczego ja mam takiego pecha do miłości.
-Spytałam się,a mama tylko schwytała moje dłonie.
- Skarbeńku nie mów tak,nie wolno ci tak myśleć.To była twoja pierwsza miłość,ale bardzo bolesna
i to nie znaczy,że kolejna musi być taka sama.
- Jak na razie,nie zakochałam się po raz kolejny.
- Pamiętaj,że zawsze będę przy tobie.Możesz mi mówić wszystko.Acha
Federico kazał Ci przekazać,że dzisiaj nocuję u Leona.
- Jesteś najwspanialszą mamą pod słońcem.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.Tylko połóż się szybko.-Oznajmiła.
- Pewnie.-Przytuliła mnie i wyszła z pokoju.
- I co kochana,mas zamiar zostawić mamę ? - Zapytała się moja rodzicielka,uśmiechając się bardzo
szczerze i promiennie.
- Jak to zostawić ? - Zapytałam się,bo nie wiedziałam co może mieć na myśli
- Wyjeżdżasz na dość bardzo długo i ja będę bardzo tęsknić.
- Oj przestań,przesadzasz.Wierz,że istnieją różne formy komunikacji,między innymi telefon,skype i gadu gadu.
- Tak wiem,ale to nie to samo.Uwierz mi.
- Niech Ci będzie.
- Pamiętaj aby pilnować Federico czasami bywa roztargniony,a szczególnie jeśli będzie
tam z Ludmiłą.
- Ach,jak ja mu zazdroszczę.Mamo możesz mi powiedzieć,dlaczego ja mam takiego pecha do miłości.
-Spytałam się,a mama tylko schwytała moje dłonie.
- Skarbeńku nie mów tak,nie wolno ci tak myśleć.To była twoja pierwsza miłość,ale bardzo bolesna
i to nie znaczy,że kolejna musi być taka sama.
- Jak na razie,nie zakochałam się po raz kolejny.
- Pamiętaj,że zawsze będę przy tobie.Możesz mi mówić wszystko.Acha
Federico kazał Ci przekazać,że dzisiaj nocuję u Leona.
- Jesteś najwspanialszą mamą pod słońcem.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.Tylko połóż się szybko.-Oznajmiła.
- Pewnie.-Przytuliła mnie i wyszła z pokoju.
~*~
Od pięciu minut jestem przed studiem i czekam na moją paczkę.Z tego co mi wiadomo wszyscy są spóźnieni oprócz mnie.Może się to wydać głupie,ale jestem niespokojna,z jednej strony nie mogli przecież już wyjechać bo autokar stoi przed szkołą a w nim śpi nasz kierowca,więc to nie możliwe.W końcu widzę jak podąża w stronę studia Pablo,muszę się go koniecznie zapytać czemu wszystkich jeszcze nie ma.
- Pablo,dlaczego nikogo jeszcze nie ma ? Według rozpiski wszyscy są spóźnieni.-Oznajmiłam cała zdenerwowana i przemarznięta.
- O Hej Violu ! Co ty mówisz wczoraj ustaliśmy,że wyjeżdżamy później niż jest ustalone.
Nic nie wiedziałaś ?-Od razu posmutniałam,nikt z moich przyjaciół nie powiadomił mnie.
- Nie,Pablo.Nawet nie dostałam żadnej wiadomości o tym,że jest przesunięta godzina.
- Przykro mi.Ale wiesz 15 minut nie robi różnicy.Jeszcze bardzo Cię przepraszam na następny raz
żadnej informacji nie będę kazał przekazać chłopakom.
- Czyli chłopacy wiedzieli ? Nawet Leon ? - Chciałam się spytać dla pewności.
- Tak,a w szczególności on.
- Yhmm.Dobrze Pablo przestań się martwić.
- To może wejdziemy do szkoły.Zaparze Ci herbatki żebyś się rozgrzała.Dobrze ?
- Oczywiście.
- To chodźmy.-Chwyciłam walizkę i powędrowałam za Pablo.
~*~
- Dziękuje Pablo za ciepłą herbatkę i ciastka.-Podziękowałam mojemu wychowawcy za to,że wysłuchał mnie sympatycznym uśmiechem.
- Myślę,że ci smakowało,do zobaczenia.-Odpowiedział mi tym samym.
- Violu,jesteś wszędzie cię szukałyśmy.-Krzyknęła Cami i Fran.
- A ja w to wątpię.Powiedzcie mi jedno jesteśmy przyjaciółkami,prawda ?
- Śmiesz w to wątpić.-Calutka czwórka boskich dziewczyn zaprzeczyła mi.
- Nie ja wcale,ale wy chyba tak !
- Nie wiemy o co ci chodzi.
- Czy wiedziałyście,że jest zmiana godziny zbiórki.
- No pewnie tak jak każdy z nas.-Oznajmiła Natalia.
- Tu się mylicie.Mam do was żal,że wczoraj wieczorem nie zadzwoniłyście do mnie i się nie upewniłyście czy ja wiem o zmianie godziny.-Wyznałam im,było mi smutno,że moje przyjaciółki zapomniały o mnie.
- Tak nam strasznie przykro,ale Leon obiecał nam,że tobie to powie.I nie będzie żadnego problemu.-Odpowiedziała Ludmiła.
- Jak widać mnie o tym nie powiadomił,stałam 10 minut na dworze i czekałam na was,w końcu przyszedł Pablo i zaprosił mnie na gorący napój.
- Kochana,tak nam przykro.Wybacz nam,prosimy Cię bardzo.- Wszystkie tak zatrzepotały swoimi rzęsami,że nie miałam serca już się na nie gniewać.
- No nie wiem.
- Obiecujemy,że na drugi raz nie mamy o co prosić Leona.Dobrze ?
- Jeśli mi obiecacie to się na was nie gniewam.
- Przytulas ? - Zaproponowała Camila.
- Pewnie, i mam jeszcze do was jedną prośbę.Z którą was mogę się usiąść ?
- Możesz ze mną jeśli chcesz.-Zaproponowała radosna Francesca.
- Dziękuję ci bardzo.
- O cześć ślicznotki,co tam dobry humor wam dopisuję.-Spytała się męska część naszej paczki.
- No uwierz,że nie koniecznie wszystkim.-Odpowiedziałam beznamiętnie.
- Coś się stało Violu ? - Zmartwił się Maxi.
- Powiem wam jedno zapamiętajcie o nic nie proście waszego kumpla Leona bo on i tak nic nie przekażę.Prawda Leon ?- O tak Viola górą,wygarnęłam mu co o nim myślę.
- Nie wiem o co ci chodzi mała ? - Oznajmił szatyn.
- Więcej do mnie nie mów małą.Myślałam,że jesteśmy przyjaciółmi,a ty zapomniałeś mi powiedzieć,że godzina zbiórki jest przesunięta,a ty jeszcze nie wiesz o co chodzi.
-Przepraszam cie.Wybacz mi,zapomniałem bo z chłopakami byliśmy na treningu a potem po prostu spędziliśmy razem wieczór.Wybacz mi.
- Zastanowię się jeszcze.
- Ale nadal siedzimy razem ?
- Sorki,ale siedzi teraz ze mną.-Powiedziała Francesca.
- Ale przecież obiecywałaś mi ?
- Tak,ale ty też mi o czymś nie powiedziałeś.-Chwyciłam walizkę i razem z dziewczynami skierowałyśmy się do autokaru.
Leon
Jaki ja jestem głupi,na pewno Viola mi do końca nie wybaczyła.Nie chcę aby nasza wież wisiała na włosku przyjaźni,która może pod pretekstem największej głupoty skończyć się.
Nie wyobrażam sobie jakby mogło mi zabraknąć tak pozytywnej osoby w moim życiu,jest bardzo silną osobą,którą darze szacunkiem pełnym zaufania,ja chyba te zaufanie u niej nadużyłem i nie
wiem co będzie dalej muszę coś wymyślić aby mi wybaczyła.Wiem kto mi pomoże chłopacy,na pewno.
- Ej chłopacy okropnie się czuję.Co mogę zrobić aby mi na sto procent wybaczyła.
- Wież co to będzie ciężkie,czuję jakby straciła zaufanie do Ciebie.-Podpowiedział mi Broduey.
- Też tak myślę, a wy ? - Chciałem znać reszty zdanie.
- Ja bym dał jej trochę czasu,aby się z tym oswoiła.- Powiedzieli na równi Maxi i Fede.
- My też tak myślimy.-Dołączyli się do zdania Andres,Diego i Marco.
- Nie łatwo jest się z czymś pogodzić.- Wypowiedział się Marco.
- A wy twoim przypadku to jeszcze ciężej.-Oznajmili razem.
- Co macie na myśli,mówiąc w moim przypadku.
- To,że jesteś w Violi zakochany,to działa na ciebie gorzej niż na zwykłego przyjaciela.
- Aż to tak widać.
- Zapamiętaj my kumple zawsze wiemy więcej niż ty sam.
- Zapamiętam,idziemy ?
- Pewnie !
15 minut później.
W autokarze siedzimy razem z chłopakami na tyłach i rozmawiamy o różnych głupotach.Ja nie mogę się na niczym skupić i przynajmniej nie mogę się rozluźnić wciąż mam przed oczami Violettę i jej zawód na mnie.A podobno zawody są gorsze niż rozstania,o czym ja w ogóle myślę.Nie mogłem już tak dłużej.Puknąłem lekko w ramię Ludmiłę aby coś poczuła bo na uszach miała swoje srebrne słuchawki i jak się nie mylę pewnie słuchała swojego ulubionego zespołu.Zdjęła swoje słuchawki i z wyrzutem popatrzyła na mnie.
- Lu mam do Ciebie przysługę czy możesz puknąć Francesce,żeby spojrzała na mnie.-Poprosiłem
błagalnie blondynę.
- I tylko to mam zrobić.- Spytała zaskoczona moją prośbą.
- Pewnie chyba,że możesz jej powiedzieć,aby zamieniła się ze mną miejscem.
- Już się robi.-Oznajmiła i szeroko się uśmiechnęła.
- Możesz się zamienić z Leonem miejscem ? - Usłyszałem jak Lu prosi Francesce.
- Tylko po co i tak wie,że Viola nie chce z nim siedzieć.-Oznajmiła włoszka bez przekonania.
- Ale on tak ładnie prosi.-Stanęła w mojej obronie blondi.
- Dobra,czekaj chwilę.- W końcu zgodziła się czarnowłosa.
- Proszę,tylko nie zmarnuj swojej szansy.-Powiedział do mnie i usiadła się na moje miejsce obok Marco.
-Dziękuję.- Odpowiedziałem jej serdecznie i udałem się do Violi.
- Co ty tutaj robisz ? - Spytała się szatynka,zszokowana moją obecnością.
- Mogę się do Ciebie przysiąść.-Spytałem z chrypką w głosie.
- No raczej nie za chwilę Francesca ma tutaj wrócić,więc wiesz.-Powiedział mi,bez żadnych uczuć wyrażających jej stan.
- Ale ona chciała porozmawiać o czymś z Marco.-Powiedziałem pewny siebie.
- No dobra,jeśli już musisz.-Zgodziła się.
- Mogę ci coś wytłumaczyć.
- Ale co ?
- Dlaczego zapomniałem ci o tym powiedzieć.
- Nie tłumacz się,wiesz,że już mi przeszło.
- No wiesz co ,nie wiem.- Ona dopiero teraz tłumaczy mi,że jej juz przeszło i nie ma na mnie focha.Jest niesamowita.
- Chciałam tylko sprawdzić co zrobisz.
- I co zdałem test ?
- Pomyślmy i to bardzo.
- Jesteś wieczną intrygantką.Lubię cię za to.-Powiedziałem to i odgarnąłem jej kosmyk
włosów z jej szyi i pocałowałem ją tam,na co ona lekko drgnęła.
- Nawet się o zdanie nie pytaj.
- Bo wiecie czekam na ważną wiadomość.-Zalogowałem się na skrzynkę pocztową,zdziwiło mnie jedno dostałem dwa wiadomości.Pierwsza jest od babci z Madrytu,ale druga jest od nieznanego mi adresu.Byłem bardziej ciekawszy co jest w tej drugiej wiadomości.
Wchodzę w nią a do niej jest zamieszczony link,klikam na niego i go sprawdzam.Widok tego video
mnie przeraża,czuję jakby w jednej chwili moje życie przestało istnieć.Ludmiła mnie zdradziła,jak
ona mogła i na dodatek ukrywała to bardzo długo i nic mi nie powiedziała.
- I co Federico,zobaczyłeś tam ducha ? - Zaśmiali się jednocześnie Andres i Maxi,natomiast ja nie miałem powodu do uśmiechu tak jak oni.
- Możecie przestać.Idę.-Wkurzyłem się na nich.
- Ale Federico nie obrażaj się.-Krzyknął Leon.
- Nie o was chodzi muszę się przewietrzyć nie szukajcie mnie.-Rzuciłem i wyszedłem z pokoju trzaskając przy tym drzwiami.
- Ej chłopacy okropnie się czuję.Co mogę zrobić aby mi na sto procent wybaczyła.
- Wież co to będzie ciężkie,czuję jakby straciła zaufanie do Ciebie.-Podpowiedział mi Broduey.
- Też tak myślę, a wy ? - Chciałem znać reszty zdanie.
- Ja bym dał jej trochę czasu,aby się z tym oswoiła.- Powiedzieli na równi Maxi i Fede.
- My też tak myślimy.-Dołączyli się do zdania Andres,Diego i Marco.
- Nie łatwo jest się z czymś pogodzić.- Wypowiedział się Marco.
- A wy twoim przypadku to jeszcze ciężej.-Oznajmili razem.
- Co macie na myśli,mówiąc w moim przypadku.
- To,że jesteś w Violi zakochany,to działa na ciebie gorzej niż na zwykłego przyjaciela.
- Aż to tak widać.
- Zapamiętaj my kumple zawsze wiemy więcej niż ty sam.
- Zapamiętam,idziemy ?
- Pewnie !
15 minut później.
W autokarze siedzimy razem z chłopakami na tyłach i rozmawiamy o różnych głupotach.Ja nie mogę się na niczym skupić i przynajmniej nie mogę się rozluźnić wciąż mam przed oczami Violettę i jej zawód na mnie.A podobno zawody są gorsze niż rozstania,o czym ja w ogóle myślę.Nie mogłem już tak dłużej.Puknąłem lekko w ramię Ludmiłę aby coś poczuła bo na uszach miała swoje srebrne słuchawki i jak się nie mylę pewnie słuchała swojego ulubionego zespołu.Zdjęła swoje słuchawki i z wyrzutem popatrzyła na mnie.
- Lu mam do Ciebie przysługę czy możesz puknąć Francesce,żeby spojrzała na mnie.-Poprosiłem
błagalnie blondynę.
- I tylko to mam zrobić.- Spytała zaskoczona moją prośbą.
- Pewnie chyba,że możesz jej powiedzieć,aby zamieniła się ze mną miejscem.
- Już się robi.-Oznajmiła i szeroko się uśmiechnęła.
- Możesz się zamienić z Leonem miejscem ? - Usłyszałem jak Lu prosi Francesce.
- Tylko po co i tak wie,że Viola nie chce z nim siedzieć.-Oznajmiła włoszka bez przekonania.
- Ale on tak ładnie prosi.-Stanęła w mojej obronie blondi.
- Dobra,czekaj chwilę.- W końcu zgodziła się czarnowłosa.
- Proszę,tylko nie zmarnuj swojej szansy.-Powiedział do mnie i usiadła się na moje miejsce obok Marco.
-Dziękuję.- Odpowiedziałem jej serdecznie i udałem się do Violi.
- Co ty tutaj robisz ? - Spytała się szatynka,zszokowana moją obecnością.
- Mogę się do Ciebie przysiąść.-Spytałem z chrypką w głosie.
- No raczej nie za chwilę Francesca ma tutaj wrócić,więc wiesz.-Powiedział mi,bez żadnych uczuć wyrażających jej stan.
- Ale ona chciała porozmawiać o czymś z Marco.-Powiedziałem pewny siebie.
- No dobra,jeśli już musisz.-Zgodziła się.
- Mogę ci coś wytłumaczyć.
- Ale co ?
- Dlaczego zapomniałem ci o tym powiedzieć.
- Nie tłumacz się,wiesz,że już mi przeszło.
- No wiesz co ,nie wiem.- Ona dopiero teraz tłumaczy mi,że jej juz przeszło i nie ma na mnie focha.Jest niesamowita.
- Chciałam tylko sprawdzić co zrobisz.
- I co zdałem test ?
- Pomyślmy i to bardzo.
- Jesteś wieczną intrygantką.Lubię cię za to.-Powiedziałem to i odgarnąłem jej kosmyk
włosów z jej szyi i pocałowałem ją tam,na co ona lekko drgnęła.
Francesca
Przed 15 minutami dojechaliśmy do Paryża,jakie to miejsce jest cudowne i magiczne,czuję,że ja i Marco spędzimy wolne chwile wspólnie w Paryżu.Przez całą drogę z Markusiem słuchaliśmy naszej ulubionej piosenki o miłości : Ed Sheeran "Give me love".Kiedy wyszłam z autokaru,postanowiłam wysłać
wiadomość do rodziców,że już dojechaliśmy i żeby nie musieli się martwić.
- Fran,Franuś.-Słyszałam głos Violetty,która wola moje imię,w końcu dogoniła mnie i wzięła mnie pod ramię.
- No co jest Violka ?- Spytałam się.
wiadomość do rodziców,że już dojechaliśmy i żeby nie musieli się martwić.
- Fran,Franuś.-Słyszałam głos Violetty,która wola moje imię,w końcu dogoniła mnie i wzięła mnie pod ramię.
- No co jest Violka ?- Spytałam się.
- Widzisz jakie te miejsce jest cudowne aż wdech mi zapiera.-Moja przyjaciółka zachwycała się tym miastem,ma rację to miejsce jest pełen uroku.
- No jest tu pięknie,myślę sobie,że wolne chwile spędzę tutaj z Marco.-Przytaknęłam jej i opowiedziałam o moich planach.
- Aż żałuję,że nie jestem tobą.-Westchnęła.
- Dlaczego ?
- Ty masz przy sobie kogoś bliskiego z kim możesz podtrzymać się za dłonie mówić do siebie słodkie słówka.A ja ?
- A ty Leona.Siedziałaś z nim całą drogę i jak zakochańce filtrowaliście,no i szybko mu wybaczyłaś,to już coś znaczy.
- Nie prawda i nie zwalaj całej winy na niego.Ty też jesteś współwinna.
- Jak ja jestem współwinna,to mi wytłumacz dlaczego tak myślisz ?
- Leon powiedział,że chciałaś pogadać z Marco,dlatego on musiał się usiąść ze mną.
- Jest po prostu kłamcą.Sam mnie poprosił żebym zamieniła się z nim miejscem.
- To ma większy sens.Po prostu mnie znowu oszukał.
- Oszukał Cię dla pożytecznej rzeczy,przynajmniej pogodziliście się.
- No fakt,ale bardzo cię kocham moja przyjaciółko.
- Ja ciebie też.
Federico
- Przyjaciele słuchajcie czy nie będzie wam przeszkadzać jak wejdę na chwilę na moją skrzynkę pocztową.- Nawet się o zdanie nie pytaj.
- Bo wiecie czekam na ważną wiadomość.-Zalogowałem się na skrzynkę pocztową,zdziwiło mnie jedno dostałem dwa wiadomości.Pierwsza jest od babci z Madrytu,ale druga jest od nieznanego mi adresu.Byłem bardziej ciekawszy co jest w tej drugiej wiadomości.
Wchodzę w nią a do niej jest zamieszczony link,klikam na niego i go sprawdzam.Widok tego video
mnie przeraża,czuję jakby w jednej chwili moje życie przestało istnieć.Ludmiła mnie zdradziła,jak
ona mogła i na dodatek ukrywała to bardzo długo i nic mi nie powiedziała.
- I co Federico,zobaczyłeś tam ducha ? - Zaśmiali się jednocześnie Andres i Maxi,natomiast ja nie miałem powodu do uśmiechu tak jak oni.
- Możecie przestać.Idę.-Wkurzyłem się na nich.
- Ale Federico nie obrażaj się.-Krzyknął Leon.
- Nie o was chodzi muszę się przewietrzyć nie szukajcie mnie.-Rzuciłem i wyszedłem z pokoju trzaskając przy tym drzwiami.
~*~ ~*~
No i końcówka dramatyczna ;p Jak się potoczy dalszy
los Fedemiły to jeszcze sama nie wiem :)
Chcę wam podziękować za to,że co nie którzy
komentują każdy mój rozdział :) Jesteście kochani <3
Jak widzicie Leosiowi zależy na Violi i chyba
szatyn poczuł coś więcej niż przyjaźń ?
Czy ten pocałunek w szyję,miał jakieś znaczenie ?
Przepraszam,że dawno nie było rozdziału.Po prostu byłam
i jestem jeszcze nadal chora,nie mam w ogóle siły,ze by coś napisać
i stworzyć nagrody dla Viki Verdas.Obiecuję,że od przyszłego tygodnia poprawię się ;***
Przepraszam,że dawno nie było rozdziału.Po prostu byłam
i jestem jeszcze nadal chora,nie mam w ogóle siły,ze by coś napisać
i stworzyć nagrody dla Viki Verdas.Obiecuję,że od przyszłego tygodnia poprawię się ;***
Super<3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział
OdpowiedzUsuńczekam na nexta:)
Superowy rozdział kochana!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
<3
Feduś, biedactwo... Jestem pewna, że to nie Lusia zdradziła tylko jakis film z przeszłości albo Photoshop =( Tylko żeby sobie nic nie zrobił...
OdpowiedzUsuńRozdział znakomity ♥
OdpowiedzUsuńViola rozmawia na temat o miłości z mamą :) Cudownie...
Dlaczego Violetty nikt nie powiadomił,nawet Leon ;(
Vilu miała focha na Leosia ale szybko jej przeszło <3
Coś czuję,że to koniec Fedemiły ;(
Czekam na kolejny,tak samo genialny rozdział ;3
Wracaj szybko do zdrowia ;***
Zajmuję ;3
OdpowiedzUsuńWróciłam !
UsuńCo do rozdziału to bardzo sympatycznie go się czyta i jest świetny :)
Viola przewraca cały pokój aby znaleźć ubrania na wyjazd ;3
Szatynka musiała zmarznąć bo nikt jej nie powiadamiał o przesuniętych godzinach,jak oni mogli ;(
Viola wybaczyła Leonowi w tak słodki sposób ♥!
Fedemiła na pewno się rozstanie coś czuję,że Federico tak łatwo jej nie wybaczy ;(
Czekam na kolejny rozdział :)
Kończę,buziaki ♥
zostałaś nominowana do LBA na moim blogu http://jortini-inna-historia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń