czwartek, 15 stycznia 2015

Rozdział 19 "Jego stan jest stabilny"

Gdybyś kiedy we śnie poczuła,że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością
wiedz,żem żyć przestał.   ~ Stefan Żeromski
                             Rozdział dedykowany w szczególności dla Ludmi Ferro ♥
Leon
Jestem na siebie zły,prze ze mnie mój i Violi związek jest zagrożony. Gdybym mógł tylko cofnąć czas zrobiłbym to bez zastanowienia. Lecz jest to raczej nie możliwe.Nasze dni przemijają dość szybko.
A życie jest krótkie.Powinienem walczyć,tylko jak jeśli ona nie chcę ? Chce dać mi i jej czas,co z tego wyniknie gdy po czasie powie mi,że nie chcę mieć nic wspólnego.Co wtedy ? Czy będę musiał zapomnieć o niej i o nas ? Moje rozmyślenia przerywają męskie głosy,które wołają moje imię.
- Hej Leon ! Gdzie się wybierasz ? - Krzyknęli do mnie chłopacy kierujący się w moją stronę.
- No siemka wam. Wybieram się na tor,trochę poćwiczyć przed zawodami.- Odpowiadam im.Idę na tor nie tylko,żeby wyładować się ze zwykłych emocji ale aby poćwiczyć przed zawodami.
- Rozumiem,że musicie porządnie ćwiczyć.- Kieruję się do mnie Diego,chwaląc moje nowe zajęcie.
Nie są źli,że spędzam mniej czasu w Studio uważają,że mogę mieć więcej aspiracji niż tylko muzykę.
- Tak jakby. Trener jest dość wymagający i zaborczy.- Tłumaczę im,po czym zaciskam wargi w jedną linię.Zastanawiając się nad treningiem.
- Chcieliśmy cię przeprosić za akację w studio.- Mówią wszyscy na raz
- Nie musicie. Przemyślałem sobie wszystko i doszedłem do wniosku,że jest to moja wina.
- To nie wy zawiniliście,tylko ja. Może macie ochotę wybrać się razem ze mną na tor ?
- Jeśli nie będziemy ci przeszkadzać,to pewnie.- Odpowiadają szybko.Są zawsze chętni aby dowiedzieć się czegoś nowego.
- Wy nigdy mi nie przeszkadzacie.
- To idziemy.
    ~*~
Robię już ostatnie kółko na torze.Jestem dość zadowolony jak na razie z próbnego czasu.
Trener widzi we mnie potencjał,co mi daję większego plusa jazdy na motorze.Chłopacy są
zadowoleni z mojej jazdy,czuję,że są prawdziwymi przyjaciółmi.Takimi innymi,Rzadko to się
komu przytrafia.Nagle przypominam sobie o Violetcie myślę o tym wszystkim co działo się między nami.Zapominam o bożym świecie i nie umiem zapanować nad pojazdem.W pewnej chwili czuję 
jak wypadam z niego.Przed sobą widzę już tylko ciemność i słyszę głosy chłopaków i Gery.
Dalej nic nie pamiętam.
Violetta
Wierzyłam w to,że miłość nie ma sensu,że mojego zranionego serca nie da się wyleczyć.A wtedy do 
mojego życia wkroczył Leon.Zapomniałam o wszystkich złych chwilach związanych z Justinem.
Zatopiłam się w nowym,lepszym,przyjemniejszym i bardziej uczuciowym związku.Gdzie byłam Tylko Ja i On.Dlaczego ja głupia nie powiedziałam Leonowi,że też mi na nim zależy.Czemu kazałam
sobie i jemu dać czas ? Co ja robię nie tak ? Mam mnóstwo pytań w głowie powiązanych z Leosiem.
A na żadne nie znam odpowiedzi.Czy to wszystko musi być tak skomplikowane ? Próbowałam skomponować nową piosenkę,lecz żaden dźwięk mi nie wychodził,moje myśli krążyły tylko wokół Leona i nikogo więcej.
- Violu,musisz coś wiedzieć Leon on jest w szpitalu.-Wysapała na jednym tchu Francesca,musiała mieć
niezłe tempo biegnąć razem z rudowłosą do sali.
- Co wy mówicie ?- Nie mogłam uwierzyć w to co one mówią,jak to on jest w szpitalu.- Jest chory ? - Wypalam szybko,udając,że nie przejmuję się nim.Francesca tylko przewraca oczami..
- No coś ty,miał wypadek.Violetta obudź się ! - Krzyczy na mnie zdenerwowana Camila i wymachuję przy tym rękoma,co wygląda to przekomicznie próbuję się powstrzymać od śmiechu i jakoś mi to wychodzi.
Jednak po chwili wszystko do mnie dociera,mój ukochany leży w szpitalu bo miał wypadek.Nagle mój wyraz twarzy zmienia się jakbym zaraz miałabym płakać.Muszę się czegoś więcej dowiedzieć.
- Skąd wy to wiecie ? W jakim szpitalu leży ? Jaki jest jego stan ? - Zaczęłam zadawać milion pytań na minutę.Ześwirowałam chyba na chwilkę.Czuję jak łzy zbierają się mi do płaczu.
- Violcia,wszystko będzie dobrze.Spokojnie kochana dowiemy się.Wiem tylko,że leży w głównym szpitalu
w BA i chłopacy są z nim,rodzice Leona też mają jechać do szpitala.- Mówiła do mnie Francesca,przytulając mnie jak najmocniej do swojej klatki piersiowej,czułam,że obie mnie wspierają.Są
najlepszymi przyjaciółkami,nigdy bym ich nie wymieniła na inne.
- Muszę do niego w tej chwili pojechać.Chcę być przy nim ! - Mówiłam przez łzy.A Fran lekko gładziła moje włosy.
- Violu to nie za dobry pomysł.Nie wiadomo czy uda ci się z nim zobaczyć.- Próbowała przekonać mnie Camila abym jednak tam nie jechała.Lecz ona nie rozumiała,że jestem mu teraz potrzebna.
- Tylko ja wierzę w to,że moja obecność mu pomorze.Zrozumcie mnie.- Powiedziałam z zachrypniętym głosem.Powinny mnie zrozumieć,same mają chłopaków.
- Nie możemy ci tego zabronić.-Odparła rudowłosa.Posłałam jej szczery uśmiech.- Wiem,że go kochasz.-Dodała i przytuliła się do mnie.
- To co jedziemy ? - Spytała roześmiana Francesca.- Tylko ja prowadzę.- Powiedziała,po czym się zaśmiała.My jej przytaknęłyśmy i ruszyłyśmy do szpitala.
Po 30 minutach szybkiej jazdy,którym kierowcą naszej podróży była Francesca.Mogłyśmy dzięki niej szybko znaleźć się w centralnym szpitalu,włoszka jeździ z nieosiągalną prędkością,jeździ jak zawodowy pirat drogowy.Czasami boję się wsiąść do jej auta,ale jakoś prze bolewam ten strach.Razem z dziewczynami kierujemy się w stronę recepcji.Przy niej stoi pielęgniarka,która wygląda na dość młodą kobietę.
- Przepraszam panią czy może mi pani powiedzieć co się dzieje z Leonem Verdasem ?
- Nawet jeśli bym chciała informacji mogę tylko udzielać rodzinie,takie są przepisy.
- Rozumiem,a czy są jego rodzice ?
- Tak,o właśnie tam.-Wskazała gestem ręki,gdzie siedzieli rodzice Leona.
- Dziękuję.- Skierowałam miłe słowa podziękowania do pielęgniarki i poszłam w stronę państwa Verdas.
- Przepraszam,może państwo już wiedzą co z Leonem ?
- Jesteś Violu.Wiemy tylko,że przechodzi operację kolana.-Wyszeptała załamana mama szatyna i wtuliła się w swojego męża.Jego rodzice też to strasznie przeżywają.
- Jak długo może trwać taka operacja ? - Spytałam,ledwo powstrzymując się od płaczu.
- Do ponad kilku godzin,lecz lekarz nas już ostrzegł,że po operacji nie można będzie do niego wejść.
~*~
Przed godziną Francesca odwiozła mnie do domu.W tym durnym szpitalu nawet na chwilę nie mogłam wejść do Leona,tam pielęgniarki są zaborcze.Niby jego stan jest stabilny,ale lekarz mówił,że nigdy nic nie wiadomo.
Może wtedy gdybym mu wybaczyła nie doszło by do tego cholernego wypadku ? Czy to moja wina,że teraz on leży w szpitalu ? Ale zawsze człowiek uczy się na swoich błędach.Wiem jedno jeśli będę mogła z nim porozmawiać to wybaczę mu.Kocham go i nie wyobrażam sobie mojego życia bez niego.Jest mi potrzebny jak tlen a bez niego nie da się żyć.

Dominica
Dzisiaj nie miałam zamiaru iść do Studia,od kilku dni naprawdę czuję się dość kiepsko.Jestem
ostatnio przemęczona i tydzień temu dowiedziałam się,że przyjechał do tego samego miasta mój
prześladowca.Dobrze,że przez ten czas w ogóle się ze mną nie skontaktował.Nagle słyszę charakterystyczny dzwonek na mojego Iphona,który sugeruję,że przyszła do mnie wiadomość.
Odblokowuję go i klikam w tą wiadomość.Zaskoczył mnie jego adresat oraz jego treść.
OD : Odwieczny wróg
- Maleńka nie martw się.Nasze rachunki są już wyrównane.Ty mi już dawno zniszczyłaś opinię,więc
ja zrobiłem to samo.Nie bądź zła i tak wiem,że mnie lubisz.Już mnie więcej nie spotkasz bo dopełniłem swoje zadanie.
Nic nie rozumiałam z tego s-msa.Wszystko oprócz tego,że nigdy nie będę musiała patrzeć na niego i to,że niby mnie zniszczył.Tylko jak ?
Co ten kretyn sobie wyobraża.Od piaskownicy zaczął mnie przezywać.Nigdy nie dał mi spokoju a teraz dał za wygraną.Prawie doszło by do tego aby mnie z molestował.Żyłam w ciągłym strachu do póki go nie posadzili za kratkami.Jest dla mnie nikim znaczącym.On jest zwykłym zerem.Czy kiedykolwiek żywiliście
do kogoś szczerą nienawiść przez tyle lat.Bo ja owszem i nigdy mu nie wybaczę,byliśmy najlepszymi przyjaciółmi ale on jak zwykle to wszystko spieprzył.I teraz to ja mam się czuć ta winna,że go posadziłam do paki.Mógł mnie nie obmacywać po pijaku.Po tym całym wydarzeniu z Arturem każde dni wydawały mi się,że żyję za karę.Nienawidziłam poranka i spotkań z nim w szkole.Naśmiewał się ze mnie z kolegami,że
będę na zawsze wieczną cnotką.Dzień zawsze przypominał mi o tym,że noc zawsze ma koniec i trzeba od początku radzić sobie ze swoimi myślami.Z tego wszystkiego wyszłam dzięki tacie,przyrodniej siostrze,żonie ojca oraz mamie.Z ich pomocą teraz żyję normalnie.Rozmyślałam,aż po chwili zadzwonił dzwonek do mieszkania,w którym obecnie mieszkam z mamą.Szybko pobiegłam do nich aby je otworzyć.Za nimi stał Diego z niezbyt wesołą miną.
- Hej kochanie.Coś się stało ? Wyglądasz nie najlepiej.-Mówię zmartwionym głosem.Spoglądam na chłopaka a on przywiera minę zniesmaczenia.Coś leży mu większego na sercu,musi mi powiedzieć.
- Mój przyjaciel miał wypadek.- Mówi załamanym głosem,po czym momentalnie przytula się do mnie.Czuję z bliska jego szybko bijące serce.Jest on typem wielkiego wrażliwca.
- Tylko dlatego tu jesteś ? - Próbuję się dowiedzieć od niego czegoś więcej.Dzisiaj jest zbyt tajemniczy a nigdy taki nie był w stosunku do mnie.
- Nie powiedziałaś mi całej prawdy.- W jego oczach mogłam odczytać złość i momentalnie odszedł z mojego uścisku
- Jakiej prawdy ?.- Pytam zaskoczona.O jaką prawdę on zabiega.
- Co do Artura.
- Skąd go znasz ? - Nie mogę w to uwierzyć.Wiedziałam,że kiedyś mój prześladowca.Odwdzięczy się mi za wszystko.I tak się stało.
- Odwiedził mnie wczoraj.Powiedział mi wiele ciekawych rzeczy.Byłaś jego dziewczyną a kiedy między wami miało dojść do stosunku ty go oskarżyłaś o gwałt i wyciągałaś od niego kasę.Nie chcę aby to samo były między nami.
- Skąd masz taką pewność,że on nie oszukuję ? - Mówię zachrypniętym głosem.Czuję jak po policzkach płyną moje samotne łzy.Artur jest perfidną świnią.
- A jest inaczej ? - Pyta zirytowanym głosem,na co ja przewracam teatralnie oczami.
- Wysłuchaj mnie.- Odpowiadam a on kiwa twierdząco głową.- Artur był moim przyjacielem od piaskownicy.Kiedyś gdy bawiliśmy się w piaskownicy podszedł do nas mały chłopiec i poprosił mnie abym się z nim pobawiła Artur momentalnie mi zabronił a ja go nie posłuchałam.Od wtedy zaczął mnie obrażać.
12 lat później odbył się bal gimnazjalny na którym był alkohol,on wypił go za dużo.Jako,ze byłam wzorową uczennicą gimnazjum to pani Hirsch poprosiła mnie abym zwiozła go do domu.I tak wtedy groziło mu niezdanie,bo oni ten alkohol przemycili.wtedy w swoim pokoju zaczął swoje ręce wkładać pod moją sukienkę a ja w ostatniej chwili mu uciekłam.Po tym całym incydencie zaczął mnie wyzywać i ośmieszać od wiecznych cnotek.Dzięki wsparciu rodziny wyszłam z tego cało.A teraz wszystko do mnie wróciło,jak bumerang.
- Wierzysz mi ? - Pytam,a w moich oczach zbierają się jednorazowe łzy.
- Jak ja mogłem być tak bardzo głupi i zwątpić w Ciebie już wiem,że było ci naprawdę trudno powiedzieć mi prawdę.To ja jestem idotą.Nie ty skarbie.- Mówi i opuszkiem swojego palca delikatnie dotyka mojego nosa.Na jego czynność lekko zmarszczam nos.
- Skarbię ? - Dziwię się na słowa bruneta.Przecież nie wiem czy możemy tak się do siebie zwracać.
- No tak.Wybaczyłem ci.Chcę żebyśmy jutro wyszli razem.Zgadzasz się ?
- Czyżbyś proponował mi kolację ? - Pytam dość radośnie z nutką seksapilu.
- Pamiętaj tylko,że we dwoje.Będę jutro po Ciebie o 17.Czekaj na mnie.-Całuję mnie namiętnie 
w usta,po czym wychodzi z mojego i mamy mieszkania.Wszystko idzie po mojej myśli.Artur nigdy mi nie za szkodzi,bowiem,że mam przy sobie kochających mnie ludzi,którzy zawsze są za mną.

Camila
Broduey co ty wygadujesz on nie jest do tego zdolny ! - Krzyczę na chłopaka,dobre 10 minut. Próbuję mi wmówić,że za tymi wszystkimi sms-ami stoi Seba.Chyba coś się mu pomyliło.
- Camila przejrzyj w końcu na oczy.Jest zwykłym oszustem.Omamił cię,wiedziałem,że tak będzie.
- Co wiedziałeś ? Mówisz takie głupoty bo jesteś zazdrosny.- Broduey musiał oszaleć,jak może tak mówić o Sebie.Chociaż wiem,że nie dawno ja sama miałam z nim wielką spinę ale od niedawna jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.Nie widzę w tym sensu,poco miałby to wszystko robić.
- Wmawiasz mi zazdrość.Może czasami jestem cholernie o Ciebie zazdrosny,ale nie teraz.
Zazdrość jest oznaką,że kogoś się bardzo kocha.- Podnosi głos,ale stale patrzy się w moje oczy.To oznacza,że nic przede mną nie ukrywa i nie oszukuję.
- To nie znaczy,że teraz tobą też nie włada.- Nie wiem co się ze mną dzieję.Najpierw myślę,że mam mu wierzyć a potem mój umysł podpowiada,że Seba by nigdy nic takiego nie zrobił.
- Co chcesz mi przez to powiedzieć ? Odsuwasz mnie od siebie.- Mówi nie zadowolony z mojej postawy.Chyba liczył na to,że od razu mu uwierzę.
- Broduey to będzie najlepszy pomysł.Uwierz mi ! - Odpowiadam nie do końca przekonana co mówię,
- Nic nie będzie dobrze.Albo teraz wierzy mi lub temu przydupasowi.- Nigdy nie widziałam go takiego stanowczego.I co ja mam teraz zrobić ?
- Proszę nie stawiaj mi takich warunków.- Mówię załamanym głosem.Nie chcę aby nasza cudowna miłość,którą budowaliśmy latami rozprysła się od tak.
- Stawiam je bo do Ciebie nie docierają moje słowa.
- Kocham Cię i nie chcę abyśmy się rozstali.Jutro z nim porozmawiam.
- Tylko pamiętaj,nie daj się zwieść.Nie chcę cię stracić.-Mówi czulę całując moje czoło.Nie mogę
w to uwierzyć jakim jest on wyrozumiałym człowiekiem.


~#~        ~#~

Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem :*

No i jak podoba wam się 19 rozdział ? xd

Dowiedzieliście się całej prawdy o przeszłości Domi.
Leon miał wypadek.A czy wyjdzie z tego cało,to tylko ja wiem.

Wiem,że rozdział miałam dodać prędzej ale w mojej szkole dopiero dzisiaj zakończył się pierwszy semestr.I miałam na głowie tylko poprawy :)

Rozdział 20 pojawi się gdy pod tym rozdziałem
 będzie o dwa komentarze więcej niż w poprzednim

Next = 14 komentarzy ^^
( bez słów zajmuję )






16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Hej kochana!
      Dopiero zakończył Ci się pierwszy semestr? O matko, to faktycznie długo :3 Ja miałam już zakończenie przed świętami :3 Mam nadzieję że wszystko sobie poprawiłaś :D
      Bo ja nie :v Ale mniejsza xd Jeszcze drugi semestr.. Więc nie ma się co przejmować :3
      Ale to nie ważne :)
      Rozdział znowu genialny!
      Moja Dieminica jest więc gites <3 Ale się na nich uwzięłam, nie? Jakoś ich tak najbardziej lubię :3 Domi dostała sms od Artura - daj Boże żeby zostawił ją już w spokoju i żeby się nie spotkali :3
      Bardzo dobrze że Diego uwierzył Domi :3 Prawdziwy chłopak :3
      Mój Leosiek :(
      O maj gasz, moje biedactwo :(
      Jak to ty tylko wiesz? Ja też wiem, Leon Verdas wyzdrowieje tak? No właśnie!
      Viola drugie moje biedactwo :(
      Nie martw się kochana - nasz Leonek wyzdrowieje i znowu będziecie żyli długo i szczęsliwie tak? Noi prawidłowo :3 hihihi :*
      A może zrobisz tak że tak jak w trzecim sezonie - Viola wybudzi Leonka pocałunkiem ze śpiączki? Hm? Jeju jeju <3 To by było takie piękne ❤
      Czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3
      Kocham Cie <3


      Buźka, V ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Operacja kolana... Wery intresting xd Najwyżej nie będzie mógł chodzić, co kto lubi. Domi... Kurczę, zwątpiłam w nią. Ale będę zawsze razem, ale jako Domi, nie jako Martha. Cami :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Będzie krótko, ostrzegam :P
      Kochana, błagam...
      Smuteq bo ni ma Leośnetty! :((
      Będę ich wyczekiwać :))
      Leoniasty miał wypadek?!
      Wyjdzie z tego, tak?
      Vils, jak ty siem przejęłaś...xD

      Besos :*

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ♥!
    Musisz się mi wytłumaczyć,dlaczego mój mąż musiał mieć wypadek ?
    Nie jestem na Ciebie zła za to,że to on miał ten wypadek,no ale ;/
    Bardzo mi smutno,że Leonek ucierpiał :(
    Viola biedaczka.Bardzo martwi się o zdrowie Leona.Musi go bardzo mocno kochać.Widać,że Leonetta to prawdziwa miłość.Gdyby nie wiadomo co się stało,rozstali się lub itp.to by i tak martwili się o siebie i myśleli,przez cały czas o sobie.Violetta to nie twoja wina,że Leoś miał wypadek.Wyjdzie z tego cało :)
    Dlaczego te pielęgniarki są tak uparte,przez nie nie mogła zobaczyć się ze swoim ukochanym ;/
    Diemica <3 Kolejna cudowna para,która jest dowodem pięknej miłości z inną historią od twoich par na blogu ^^
    Kocham Diego <3 Jest taki czuły,wyrozumiały po prostu kolejny ideał chłopaka ♥!
    No i w końcu poznałam przeszłość Domi,która nie wygląda na najlepiej :(
    Długo od Ciebie wypraszałam abyś zdradziła mi o co chodzi z tą Dominicą,jednak mi się to nie udało ;3
    Dieminica idzie jutro na kolację,we dwoje ^^ czy z tego coś wyniknie ?
    Przekonam się ;*
    Camila ma burzliwe dni ;) Ale myślę,że Broduey ma rację Seba ją całkowicie omamił,Jestem ciekawa co wyniknie z jej rozmowy z Sebą.
    Czekam na kolejny tak wspaniały rozdział jak ten ^^
    Do 20 :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny ;** Leon miał wypadek :(
    Diemica ^^
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział Madziu ^^
    Kochana u mnie semestr też tak właściwe skończył się w czwartek :)
    Ja na szczęście zdążyłam wszystko popoprawiać <3
    I jestem very happy ♥!
    Smutam z tego powodu,że nasz Leoś miał wypadek.Musi wyjść z niego cało,bo jak nie to wiem gdzie mieszkasz.Taki mały żarcik ;)
    Violetta nie może się na niczym skupić stale myśli o boskim Leonie ♥
    Widać,że go bardzo kocha <3
    Vils bardzo się przejęła wypadkiem Leona no i prawidłowo :)
    Oby był szybki powrót Leonetty,czekam na to gorąco ♥
    Dominicy przeszłość mnie przeraża.Ale gdy ma się tak wspaniałych
    ludzi wokół siebie to wszystko można przetrwać ♥ Dominica jest tego przykładem ;3
    Diego zrozumiał i uwierzył Domi <3 Widać,ze mają do siebie pełne zaufanie <3 Tworzą tak wspaniałą parę i idą razem na kolację ^^
    No to kochana,czekam na kolejny przeboski rozdział ;**
    Do zobaczenia ♠ Alexandra <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za dedykację kochana <3
    Rozdział cudowny *-*
    Biedny Leon :(
    Viola jak się o niego martwi :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  9. No cześć.! <3
    No nie mój mąż nie może mieć wypadku teraz to będę smutała z tego powodu ;ccc Violka nadal go kocha, a on prze nią miał ten wypadek. Dobrze, że jest w szpitalu, szkoda mi jej troszkę.
    Szkoda mi tej Dominiki
    Camila & Broduey jakie to śliczne<3

    Zapraszam Cię do mnie w wolnym czasie ;***

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny rozdział :)
    Leon miał wypadek :(
    Viola się o niego martwi ♥
    Camila i Broduey są najlepsi *-*
    Dobrze,że Diego uwierzył Domi ^^
    Prawdziwy z niego mężczyzna ;)
    Czekam na kolejny rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny rozdział ;**
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział:)
    zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
    http://jortini-inna-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajmuję + dodaję do obs ;)
    Wrócę jutro <3

    http://sabotaz-to-twoja-bron-leonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers