sobota, 6 czerwca 2015

Chapter 16 ~ Nic więcej

Czasami rzeczywiście wystarcza jeden pocałunek. Jedno "Kocham Cię",nawet takie 
tylko wyszeptane. Jedno nieśmiałe "Dziękuje". Jedna szczera opinia. To tak bardzo
łatwo uczynić kogoś szczęśliwym.
Dlaczego więc tego nie czynimy ?





Rozdział z dedykacją dla Natalka Turska ♥

Leon

Zaspanym wyrazem twarzy, spojrzałem na zegarek. Była już dziewiąta godzina. Dzisiaj spałem zazwyczaj długo niż zawsze, może przez to, że upojną noc spędziłem z cudowną kobietą. Nadal nie mogę w to uwierzyć, że oddała mi wianuszek. To wiele musiało znaczyć lub po prostu chciała się ze mną zabawić. Gdyby nawet wygrała opcja druga, nie miałbym szans na związek z Vils. Nasze życie wyglądałoby bardzo inaczej. Musielibyśmy się ukrywać przed całą moją rodziną. Moje niezdecydowanie niszczy wszystko, co do tej pory udało mi się osiągnąć. W głębi mojego serca, pragnąłem przeżyć namiętne chwile z Castillo. Marzenie się ziściło, a ja chcę je stracić ? Za łatwo się poddaję. Powinienem walczyć o swoje, póki jeszcze jest do zdobycia, ale nie umiem. Na swoje nagie ciało zakładam bokserki,podkoszulkę i dresy. Jest mi w nich od razu wygodnie. Siadam na łóżko, zbliżam się do niej i całuję jej włosy. Nie reaguje, musi mieć twardy sen. To nawet dobrze. Nie chcę jak na razie z nią rozmawiać. Skrzywdziłbym ją. W pewnej chili słyszę, charakterystyczny dzwonek mojego iPhone'a oznaczający, że dostałem wiadomość. Błagam, tak z samego rana. 

Wiadomość Sms
Od : Natalia
~ Hej Leon. Przepraszam, że tak rano do ciebie piszę ale nie mogłam
wytrzymać tych nerwów. Wybacz mi. Camila chciała się zabić z twojego
powodu. Odpisz jak najszybciej.

Wiadomość Sms
Do : Natalia
~ Cholera ! Zgłupiała ? Czym chciała się zabić i co mam niby zrobić ?
Nie przeszkadzasz. Dobrze, że napisałaś :)

Wiadomość Sms
Od : Natalia
~ Nie wiem, co jej strzeliło do głowy. Zażyła za dużo tabletek nasennych.
Jest teraz w szpitalu. Lekarze mówią, że powinieneś wrócić i na jakiś
czas się nią zaopiekować.

Wiadomość Sms
Do : Natalia
~ Przyjadę tak szybko jak będzie to możliwe. Nie chcę aby wywinęła, kolejny
raz podobny numer. Postaram się być dla niej opiekuńczy. Może tak jej chociaż
pomogę. Do zobaczenia. Całuję cię mocno :*


Rudowłosa całkowicie oszalała. Jak ona mogła to zrobić ? Chciała sobie odebrać życie, z mojego powodu. Jest bezmyślna. Chociaż całe szczęście, że udało się ją uratować. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby naprawdę coś się jej stało. Mogłem inaczej się z nią rozstać. Tylko co to by dało ? Nic.
Ona już taka jest. Na pewno do niej nie wrócę. Za bardzo mnie zraniła, bym mógł od nowa rozpocząć z nią związek. Przez pewien czas, tylko się nią zaopiekuję.
- Leon. Słuchasz mnie ?! - Castillo opiera się swoją dłonią na moim ramieniu. Słyszę jej delikatny szept, który wydaje mi się być szeptem. Jak zwykle, za późno zaczynam kontaktować.
- Nie, przepraszam. Coś mówiłaś ? - Pytam również cicho i zaciskam usta w jedną linię. Vils wzdycha
- Dziękuje ci za wczoraj. - Całuje mój policzek, który robi się od razu ciepły. Muszę to jakoś przerwać, ale jak ? Przecież nie chciałem jej zranić.
- Musimy się zbierać. - Odpowiedziałem chłodno. Verdas jednak to zrobisz, chociaż tak bardzo tego nie chciałeś. Jak mam się nauczyć, nie krzywdzić ludzi ? Nie wiem.
- Zmieniasz temat. - Zauważyła blondynka. Jej ton też robi się lodowaty. Tak nie miała być.
- Potrafię załagodzić sytuację. - Warknąłem pod nosem, czując moją narastającą złość na wszystko. Odruchowo łapie ją za dłonie.
- Jaką ? Bo jeśli między nami to jesteś w błędzie. - Fuknęła i wyrwała dłonie z mojego ucisku.
- Camila próbowała się zabić. Muszę wrócić do Nowego Yorku. - Mówię spokojnie. Może to
pomoże ? Czyżbym chciał zmienić opinię w jej oczach ? Na to wygląda.
- Chcesz mnie zostawić po wspólnej nocy ? - Słyszę w jej głosie złość i zawód. Uświadomiłem sobie, że to był cios poniżej pasa.
- Violu, to nie tak. - Próbuje się wymigać. Nie chcę by tak to wyglądało.
- A jak mam to rozumieć ?
- Po prostu Camila mnie potrzebuje. - Gwałtownie uniosłem ton głosu, mrużąc przy tym oczy.
- Wszystko już jest dla mnie jasne. Wybrałeś ją. - Wyszeptała. Zauważyłem pojedynczą łzę, która spływała po jej bladym policzku.
- Nikogo nie wybrałem. - Warczę. Tak to jest z kobietami. Przyzwyczaiłem się. Wieczne pretensje.
- Jeśli teraz do niej pojedziesz, możesz zapomnieć o nas. - Stawia jasno. Nie mogę, chociażbym bardzo chciał. czy ona nie rozumie, że jeśli nie pojadę to Camila zrobi to po raz kolejny.
- Jakich nas. Łączy nas tylko jeden sex. Nic więcej. - Wypalam, zamiast wcześniej ugryźć się w język. To ja. Najpierw mówię a potem myślę.
- Nie wiedziałam, że taki jesteś. - Szepnęła z wyrzutem.
- Zresztą. Nasz związek nie miałby przyszłości, a nie chcę potajemnie się spotykać przed moim bratem. Kocham go i nie chcę go skrzywdzić.
- Moje uczucia to możesz ?
- Przestań. Gdybym ci powiedział, że chcę z tobą być ale musisz zostawić dla mnie mojego brata. Co byś zrobiła ? Zgodziłabyś się ? - Jestem ciekaw co teraz powie. Już wróżę sobie, co by powiedziała.
- Raczej nie. - Mówi cicho i spuszcza głowę.
- To w ogóle o czym mówimy ? - Mam pretensje. Na mnie mogła naskakiwać, a ja na nią już nie. To absurd. Wiem, że targają mną emocje, ale ona też nie jest bez winny. Z jej strony słyszę tylko ciszę.
- Wiedziałem, że nic nie powiesz. Radzę ci się ubierać bo za dwie godziny mamy lot do Nowego Yorku. - Kobieta. Wymaga tylko od nas a od siebie nie. Typowa z niej woman.
- Jesteś dupkiem. - Castillo jakie obraźliwe słowa do mnie. Czy mama nie uczyła, że to nie ładnie. Wkurzona powędrowała do łazienki.
- Przynajmniej szczerym. - Krzyczę tak by usłyszała i pod nosem chichoczę.


Castillo od naszej rozmowy w pokoju hotelowym nie odezwała się do mnie ani słowem. Czyżby była to cisza przed burzą ? Za pewne. Jest na mnie zła, za to, że muszę wrócić do Nowego Yorku ? Chcę pomóc Torres, aby znalazła sens swojego życia. Czy to złe ? Jednak dobrze się stało, że między mną a Violettą zaszła taka sytuacja. Już wiem, że nie mogę na niej polegać. Jej fochy, najmniej mnie teraz obchodzą. Liczy się teraz, zdrowie Camili. Dlaczego ? Nie chcę być do niej przywiązany przez całe moje życie. Chciałbym ułożyć je od nowa, z kimś innym i wyjątkowym. Przed moją wyobraźnią stoi Castillo. Czy ona jest tą jedyną ? Wątpię. Tylko czy teraz tak myślę sercem czy rozumem ? Mam za wielką dumę, by pierwszy podać jej dłoń. Zresztą to nie ja zawiniłem, więc się o nic nie będę starać. W końcu miło jest czuć, że ktoś cię jednak Kocha. Nie wykorzystuje. Lot, był koszmarny. Bardzo źle mi się leciało, od ponad kilku dobrych lat. Z reguły jestem gadułą a moja sąsiadka nie była skłonna do rozmowy. Natomiast kiedy dzwoniła do mnie Natalia, Vils skupiała całą swoją uwagę, na obserwowaniu mojej twarzy.  Czułem się wtedy dość niezręcznie. Teraz moim audi podjeżdżam pod apartament Castillo. Proszę niech tylko nie robi żadnych scen, bo nie wytrzymam, a jej zachowanie mam głęboko gdzieś.
- Może byś się ze mną pożegnała ? - Pytam, drwiąc z niej. Niech wie, że Leon jest mężczyzną.
- Nie zasługujesz na to. - Warczy wściekle i patrzy na mnie wzrokiem, takim jakby chciała mnie zabić.
- Porozmawiamy jak ochłoniesz. - Sumuję i nerwowo stukam palcami w kierownicę.
- Wtedy nie będę miała dla ciebie czasu. - Syczy i dumna wchodzi do apartamentu. Vils, ze mną się nie zaczyna.

Violetta


D u p e k. Myśli, że będę na każde jego zawołanie, to się grubo myli. Mam serdecznie dość, jego stałych wątów do mnie. Nie widzi, że między nami tak się dzieje również przez niego. Leon Verdas, widzi tylko czubek własnego nosa.  Cholerny mężczyzna, musiał mi tak bardzo zawrócić w głowie. Gdyby nie on, wszystko byłoby dla mnie łatwe. Dlaczego tak szybko oddałam się mu ? Czemu z tym nie poczekałam. Niby to sobie w kółko wypominam, ale jednak tego nie żałuję.  Jest ze mną coś nie tak ? Po tym wszystkim, nie wiem jak mam się do niego zachować. W tej chwili przydałaby się nam rozmowa,tylko jak z nim spokojnie rozmawiać ? Verdas, pewnie teraz siedzi przy łóżku szpitalnym i trzyma za rączkę Torres. Jak o tym pomyśli, to robi mi się nie dobrze. Nagle słyszę dzwonek do mich dzrwi. Podchodzę do nich i otwieram drewnianą konstrukcję. Myślałam, że to szatyn. Pomyliłam się. To moja mama. Radosna, jak zawsze. Jeszcze jej mi tu brakowało.
- Mama ?! Co ty tutaj robisz ? - Pytam zaskoczona. Czy nie mogła wybrać bardziej lepszego terminu na odwiedziny ? Musiała, akurat dziś, kiedy jestem nie w sosie.
- Przyszłam do ciebie. Własna matka nie może odwiedzić swojej córki ? - Chichocze. Nie mam ochoty na żadne żarty, w przeciwieństwie do niej. 
- Nie, oczywiście, że możesz. Tylko skąd wiedziałaś, że wróciłam szybciej ?
- Zadzwoniłam do Katariny. Wszystko mi opowiedziała. Teraz tylko czekam na twoje
wyjaśnienia. - Wyszeptała. Katarina, czy i ty musisz lubić moją mamę ?
- Nic nie ma do wyjaśnienia. - Odpowiadam krótko. 
- A ja myślę,że jest. Możemy pogadać ? - Tylko o czym my będziemy ? Jeśli myślisz, że o moim życiu, to jesteś w błędzie. Nie mam zamiaru nic mówić.
- Tak. Tylko zrobię nam coś do picia. Co chciałabyś wypić ? - Uprzejmość, to moja druga strona.
- Może być kawa. - Uśmiecha się do mnie i wygodnie rozsiada się na sofie. To będzie milutki wieczór.
Wędruje do kuchni, gdzie tam przyrządzam dwie latte. Nasze ulubione i z uśmiechem wracam do mamusi.
- Mów, jak tam było w tej Norwegii ? - Pyta z niecierpliwiona. Chyba zaczyna coś podejrzewać.
- Bardzo miło. - Krótko, a jakże piękna odpowiedź.
- Tylko tyle ? Liczyłam na więcej opowieści. - Mruknęła. Mamo, nie bądź aż tak ciekawska.
- Nie ma co za wiele mówić. Byłam tam z Leonem, a ludzie są przemili.
- Byłaś z bratem Leona ? Ciekawe. - Porusza zabawnie brwiami i upija kawę. O fuj, nie mogła się powstrzymać ? 
- Mamo, bądź poważna. Ja i Leon ? Naprawdę ? - Śmieję się sama z siebie. Tylko umiem, zaprzeczyć sobie. Głupia jest i tyle.
- Widziałam, jak podczas kolacji zerkał na ciebie. I wcale, nie przyjacielsko. - Szepnęła z wielkim uśmiechem. Tylko niech mi nie mówi, że chce nas ze sobą swatać. Bo nie wytrzymam.
- Mamo, nadal jesteś moją przyjaciółką ? - Pytam cichutko. Co chcę jej teraz powiedzieć jest bardzo ważne. I wiem, że moja mama nigdy mnie nie wyda.
- Tak. Kocham cię, córeczko. - Gładzi mnie delikatnie po ramieniu. Mam już pewność.
- Muszę coś ci powiedzieć. Ja zakochałam się w Leonie. - Szepczę onieśmielona. Zdradziłam jej, mój wielki sekret, który ujrzał światło dzienne. 
- To cudownie. Moja malutka córeczka, pokochała kogoś. - Tuli mnie do siebie. Jest taka szczęśliwa ? czy tylko udaje, by mnie pocieszyć. 
- Mamo, możesz przestać. To nie jest takie proste. - Mówię załamana.
- Jest. Musisz skończyć z Diego.  - Oznajmia chłodno. Wiem, tylko nie mogę. Mam umowę. 
- Dla Leona ? - Próbuję się upewnić, czy właśnie o to jej chodzi. 
- No tak. - Oznajmia radosna. Tak szybko, mamusiu mnie nie zeswatasz.
- Nie warto. Dzisiaj się oboje posprzeczaliśmy. - Udaję nie wzruszoną a w głębi jest mi z tego powodu bardzo źle. To boli. 
- Miłość nie jest usłana różami, ma też kolce, które bolą. - Stwierdziła.
- Nie mówmy już o mnie. - Mówię wymijająco. Nie chcę już wlec tego tematu.

Angeles Castillo po dwóch godzinach, odwiedzenia swojej córeczki, wróciła do swojego domu. Rodzicielka może mieć rację, ale nie jestem pewna czy chciałabym być tak na poważnie z Leonem. Miłość niby nie jest prosta, ale po dzisiejszej kłótni z nim, oddalił mnie od siebie. Niby jestem na jakiś sposób przywiązana do Diego, lecz tego nie odczuwam. Nie chcę już o tym myśleć. Teraz chciałabym bardzo, wykąpać się w cieplutkiej wodzie. To jest myśl. Odpocznę sobie w wannie.

Federico

Kolejny jakże nudawy dzień. Trzeba zacząć pracę. Poniedziałek, to jedyny dzień tygodnia, którego szczerze nienawidzę. Na pewno nie jestem jedyny, który tego nie lubi. Znam wiele osób, które krzywią się na słowo Monday. Ślęczę już od trzech godzin przed macbook'iem pro i tłumaczę ważne umowy dla firmy. Teraz co tylko mi trzeba - to kawa. Mogła by być nawet zwykła. Moją twarz oświetla słoneczko, które przedostaje się do gabinetu przez okno. Jest tak ciepło, że tylko marzą mi się wakacje. Nagle słyszę pukanie do drzwi. Mówię ciche proszę, a do biura wchodzi mój przyjaciel. Ta dawano go nie wdziałem.Muszę się go wypytać , jak minął mu weekend z panią Castillo. Przeczuwam, że za pewnie miło. W końcu zauważam, że Verdas w rękach ma dwie kawy.
Najlepszy z niego kumpel, wie czego potrzebuje.
- Siemka. Jak było w Norwegi ? Ciepło czy zimno. - Śmieję się ironicznie. Szatyn udaje, że nie wie o co może mi chodzić. Jak zwykle.
- Nie bądź taki mądry. - Odpowiedział siadając w fotelu obok mnie. Wcale taki nie jestem.
- Nie powiesz nic kumplowi ? Czuję się urażony. - Mam prawo być na niego zły. Podczas jego pobytu w innym kraju, dzwoniąc do niego, też nic nie powiedział.
- Lepiej usiądź. - Nakazuje. Powinienem się bać ? Czy coś mu tam nie wyszło ?
- Aż tak żle ? - Pytam smutno. Czego mam się spodziewać ? Sam, nie wiem.
- Nie. Weekend minął mi cudownie z Violettą. Było tak magicznie. - Mówi rozmarzony. Widzę po nim, że to co czuje do Vils to prawdziwe uczucie, a nie przelotne zauroczenie.
- Zamoczyłeś ? - Śmieję się głośno. Zielonooki uderza mnie w bok. Auć to bolało.
- Przestań. Ja tylko zbliżyłem się do niej intymnie. - Czyli zgadłem. Wylądowali razem w łóżku, robi się ciekawie.
- Verdas, szalejesz. - Gwiżdżę, aby bardziej mu dopiec. Lubię gdy się wkurza.
- Tylko na jej punkcie. - Oznajmił szczęśliwy. To ona sprawia, że jest taki zakochany.
- Powiedziałeś, że ja kochasz ?
- Nie. Pokłóciliśmy się. - Robi mu się smutno. Boli go. Widzę. Każda kłótnia, przynosi mu cierpienie. A tak, nie powinno być.
- O co poszło ? - Dopytuję i zaciskam usta.
- Camila próbowała się zabić i musiałem wrócić wcześniej. - Co ? Nie mogę uwierzyć ? Co ta dziewczyna z sobą wyprawia. Niszczy się.
- Zrobiłeś najgłupszą rzecz. - Komentuję. Nie mógł zostawić Torres, a zająć się Vils ? Nie rozumiem go.
- A co miałem zrobić ?
- Walczyć o Castillo. - Warczę w jego stronę. Nie patrzy na mnie. Czyżby zabolało ?
- Jak ona sama nie wie co chce. - Z takim pesymizmem, to on nigdy nie będzie w pełni szczęśliwy. Ja o moją Lu, mam zamiar zawsze walczyć.


Razem z Leonem idziemy przez park po moja dziewczynę, która prosiła mnie abym po nią przyszedł.
Gdy będę szedł na lunch z Verdasem. Domyślam się, że chce po przesłuchać z wyjazdu. Tylko znając szatyna, nic jej nie powie. Moim zdaniem, nie powinien dłużej się ukrywać z uczuciami do blondynki. Kocha ją. Ja gdybym był an jego miejscu, walczyłbym o nią. Violetta jest wspaniałą dziewczyną i zasługuje na mojego przyjaciela. Jest nie śmiały i to go hamuje. Również to, że boi się kolejnego upadku w związku. A zbudować relację z kimś innym jest ciężko. Próbuję go zrozumieć, ale nie mogę. Nie jestem tego samego zdania, co on w tej kwestii. Idziemy prosto przed siebie i to co widzimy o mało mnie nie wytrąca z równonogi.  Cham, nie będzie się dobierał do mojej dziewczyny. Alex, jest dla niej za tępy. Nawet taki koleś jak on, nie będzie mi obejmował dziewczyny. Wkurzyłem się na maxa, że nie zważałem na słowa Leona bym się uspokoił. Nikt nie będzie mieszał mnie z błotem i nie pozwolę panoszyć się temu całemu francuzowi. Nie mam stalowych nerwów, by móc patrzeć na to spokojnie. Podszedłem do nich szybko i jednym zamaszystym ruchem uderzyłem Alex'a. On tylko jęknął z bólu. Nie słuchając Lu, biłem go dalej.
Niech idiota spada. Gdyby nie pomoc mojego przyjaciela, nawalałabym go dalej. Jednak Leon mnie odciągnął, mówiąc, że nie warto. Posłuchałem go z uporem. Roztrzęsiona blondynka zadzwoniła po pogotowie, które zabrało Scott'a do szpitala. Co ja najlepszego zrobiłem ?

Ludmiła


Jak Federico mógł uderzyć Alex'a ? W głowie mi się to nie mieści. Myślałam, że już przerabiałam z nim ten temat. Jednak on, nic nadal nie rozumie. Gorzej z nim, jak z dzieckiem. Jego zazdrość nie jest na miejscu. Całym moim sercem kocham tylko jedynego faceta i jest nim Pasquarelli. Tylko gdy się coś do niego mówi, to brunet udaje, że nic nie słyszy. 
- Co ty zrobiłeś ? - Naskakuję na bruneta. Czy on jest nie poważny. 
- Kochanie,jja przepraszam. - Nie wie co ma powiedzieć. Typowy facet. Coś zrobi a nie wie, jak to naprawić. Dobrze, że z nami jest jeszcze Verdas, który na pewno mi pomoże.
- Mnie nie musisz przepraszać. - Krzywię się. On tylko potakuje.
- Wiem. - Spuszcza głowę. Nie umie trzeźwo myśleć. za bardzo daje się ponosić. Gdyby nie Leon, mogłoby to się bardziej żel skończyć.
- Co w ciebie wstąpiło ? - Krzyczę. Jestem cholernie na niego zła. 
- Sam nie wiem, to było silniejsze ode mnie. Nie chciałem, zrobić mu krzywdy. - Wyszeptał, opadając już z sił. Normalnie w to nie wierzę.
- Wierzę ci, ale musimy pojechać do szpitala. - Próbuję go przekonać. Niech załatwi to sam z Alexem.
- Nigdzie nie jadę. - Upiera się. 
- Ile razy będziesz się jeszcze upierać ? - Pytam wściekle, on patrzy na mnie pobłażliwym wzrokiem.
- Stary Lu ma rację. Załatw to jak mężczyzna. - Klepie go na pocieszenie Leon. Wiedziałam, że mi zaradzi. To wspaniały chłopak.
- Pod warunkiem, że wrócisz do domu, słońce. - Gładzi mnie czule po policzku. Jego dotyk, jest tak kojący. Uwielbiam gdy tak robi.
- Zrobię dla ciebie wszystko. Leon uważaj na niego. - Nakazuję szatynowi.
- Będę go chronił jak oka w głowie.
- Dziękuje. - Całuję jego policzek w podzięce i odchodzę pd nich. Muszę się uspokoić, bo czuję jak robi mi się słabo. Czy to o czym myślę, może się spełnić ?

Przed powrotem do mieszkania, postanowiłam wstąpić do apteki by kupić test ciążowy. Muszę sprawdzić, czy jestem. Według mojej mamy i moich  objawów powinnam być. Tylko takiej myśli, staram się do siebie nie dopuszczać. To za prędko. Nie jestem gotowa na bycie mamą. Chciałabym być w ciąży, ale dopiero po ślubie z tym jedynym. Jeśli okażę się, że będę rodzicielką, wszystkie moje plany pójdą w zapomnienie. Przed piętnastoma minutami zrobiłam test i boję się jego wyników. Od tego czasu, nie spojrzałam na niego. Czułam w sobie, narastającą adrenalinę. To czekanie, przybijało mnie jeszcze bardziej. Pragnęłam dowiedzieć się już tak ważnej rzeczy. Starałam się panować nad moimi emocjami, lecz moja ciekawość była silniejsza. Spojrzałam na test a co tam zobaczyłam, przeraziłam się. Nie mogę. Jjja, będę mamą to pewne. Co powie na to Federico ? Jak zareaguje, że będzie tatą ? Teraz marzę tylko o tym, aby wszystko potoczyło się dobrze. Chcę jak najlepiej dla mnie i mojego dzidziusia. Jeśli Pasquarelli, nie będzie go chciał uszanuję, jego decyzję, bo go kocham. Moje życie zmieni się o 180 stopni. Czy jestem na to gotowa ?


_________*_________*________________________

No hej kochani ! Witam was w tą piękną sobotę :)
Pogoda mi dopisuje jak i mój humor. A wam ?

Chcę na początku, wszystkim podziękować. Jesteście
kochani, moje misiaki <3 Tyle miłych komentarzy, 
wywołało uśmiech na mej twarzy. Gracias ♥

Rozdział 16 nie powinien się dzisiaj pojawić bo nie 
było odpowiedniej ilości. No ale cóż. Poznajcie moją
litość xD 

Jak widzicie w tym rozdziale troszkę się po kompilowało ;/
I to wszystko przez Verdasa -,- Jest za dobry xD
Federico jest za bardzo zazdrosny i nie wytrzymał emocji :P
Poniosło go, tylko z jakim skutkiem dla niego ?
Niektórzy mogli zgadnąć. Mama Ferro miała rację.
Jest w ciąży. Ale czy aby na pewno ? ^^

Kochani następny rozdział, czyli  17 nie pojawi się w
następną sobotę. Z tego względu,że od czwartku będę
na wycieczce i nie będę mogła jak dodać next'a.
Jeśli tylko chcecie, aby następny chapter pojawił się
w niedzielę, 14 czerwca to musi tutaj być co najmniej
28 komentarzy. Gdy ich nie będzie next pojawi się dopiero 
za dwa tygodnie. Mówi się trudno -,-

Do zobaczenia :) Życzę wam miłego dnia ~ Madzia *.*










51 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Czekaj ... czekaj...
      Leon jak mogłeś!
      Chłopaku nie masz ani wyczucia, i ani krzty rozumu.
      Najpierw bardzo ją kochasz itp. -.-
      A teraz?
      Lecisz bo twoja ruda Camilka wylądowała w szpitalu -.-
      Chłopie -.-

      Nie dziwię się V że się na niego .. obraziła?
      Tak to można nazwać?
      Ona ma prawa się do niego nie odzywać. I to jak wielkie i uzasadnione.
      I ten jeszcze do niej z wątami?! -.-
      Mężczyźni -.-

      V się skończyła.
      Czy tylko ja płakałam?
      Co z tego że oglądała go tak jakby drugi raz, no bo jeszcze hiszpańska.
      Jestem wręcz pewna że będzie mi brakowało tego serialu, już mi go brakuje.
      Czas wykonać petycje o 4 sezon!


      Sydney

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miejsce :*
      Postaram się wrócić jak najszybciej :)

      Usuń
    2. Cudeńko kochanie :*
      Rozdział najlepszy pod słońcem :)
      Za bardzo kocham to opowiadanie, by powiedzieć coś
      złego na jego temat xD
      Może i też, że ciebie kocham ? :P

      Pobieram całkowicie decyzje Leona ^^
      Nie chciałabym mieć na sumieniu również jakieś wariatki :P
      Violetta i tak by nie zerwała z Diego dla niego :(
      Choć to było bardzo smutne -,-
      Castillo niech tą dumę schowa głęboko gdzieś xD

      Fede jak mam ci się odwdzięczyć ? ;)
      Jesteś cudownym facetem ^^
      Aż zazdroszczę Lu :3
      Stanąłeś w jej obronie mistrzu ♥
      Czy tylko nie za ostro zareagowałeś na Alex'a ? ^^
      Ale Leoś był rozsądniejszy i ci pomógł :)

      Moja Lu jest w ciąży :3
      Podejrzewałam coś... <3
      Coś czuję, że to będzie dziewczynka :)
      A Fede będzie cudnym ojcem ;****

      Czekam na next *.*
      Życzę ci udanej wycieczki, Madziu ^^
      DO następnego :3
      Pa ♥

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Wiem, że mam coś nie tak
      To jest skleroza ?
      No bo kto mądry wraca parę dni po powiedzieniu * jutro wrócę *
      Przepraszam cię kochanie i tak w ogóle hej ♥
      Jestem cholernie zawalona nauką
      Niby koniec roku a jest strasznie O.o
      Dziś będzie krótko wybacz
      Czeka mnie sprawdzian z geografii i biologi

      Dziękuję za miejsce na początek mi amore ♥
      Zawsze pamiętasz . Jesteś wspaniała
      Dzięki tobie się uśmiecham a dziś to nadzwyczajnie trudne
      Mam zły dzień

      Rozdział perełka :^ ♥
      Przepiękny , Przecudowny *___*
      Leonetta spędziła namiętną noc . Były dzikie seksy
      Do tej pory się jaram
      I Violetta się wkurzyła na Leośka ej no :(
      Nie bądź taka ..
      Do Fiolki przyjeżdża jej mamusia . Sorpresa
      Niech ona skończy z kłamstwami razem z Diego
      To się trochę chore robi :/ !
      Federico taki zazdrośniak aw :D
      Uderzył Alex'a no Lu jak cię kocha to co się dziwisz
      Może mu się należało ?
      Ferro jednak w ciąży . Wiedziałam to wiedziałam xDD
      Ej dziewczyno napewno się ucieszy
      Zostanie tatą to coś pięknego !

      Czekam na kolejny piękny next
      Dużo weny życzę rybko *..*

      Kocham ♥

      Maggie

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Hola ! Kochanie moje ! ♥

      Ej, co to ma być ! Jak to L nie może być z V ?!
      Nie fajnie bardzo. Przecież wiadomo, że on ją
      kocha i cały czas tylko wyczekuje okazji by być
      z nią sam na sam. A ta scena w tym hotelu, co
      Violetta oddała mu wianuszek (?) to niby nic nie
      znaczy ?! Pierwszemu, lepszemu się tego ot tak
      nie oddaje ! Leon skumaj w końcu, że ją ranisz !

      Zdenerwowałam się przez Ciebie Madzia, wiesz ?
      Podnosisz czytelnikowi ciśnienie maksymalnie.

      Co.Ta. Camila. Odwala ?! Może ona tak specjalnie,
      żeby poderwać L, aby do niej wrócił ? Hahaha on
      nie wróci, bo Cię nie kocha XD
      Ale z drugiej strony poleciał do NY, żeby jej pomóc
      i się nią zaopiekować. Już sama nie wiem ;-;

      Eeej, wgl teraz słucham non stop "Ser Mejor" i płaczę,
      bo ostatni tydzień Violetty :C
      Dżizas. Jak będzie lecieć Crecimos Juntos to chyba
      zejdę ;-;
      Sutek i nostalgia - poziom max.

      Maaaaaaaadzia ! Weź tego Leona ogarnij, bo
      chłopak chyba dawno w twarz nie dostał XD
      Może wpadnę jak będzie mi się chciało do
      Nowego Jorku i mu na kopię do dupy ! ^^

      Czekam na next, słońce ty moje, talencie ukryty,
      diamencie nieoszlifowany ♥
      Olivie xoxo

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Cześć Madziu!
      Przepraszam Cię, że wracam tak późno, ale no... Ostatni tydzień mam strasznie napięty ;/ Strasznie.

      Rozdział cudowny <3 Tak jak zwykle, ale to pewnie już wiesz kochana ;* Zazdroszczę Ci tych wszystkich pomysłów i talentu :(

      Kurde, głupi Leon i jego rozmyślanie.
      I głupi plan Diego. Gdyby nie to, prawdopodobnie byłaby Leonetta, ale nie... zawsze musi być coś nie tak.
      Fjolka przeżyła z nim swój pierwszy raz, musi coś do niego czuć.

      Ja nie mogę, żesz no Camila musiała sobie zrobić coś takiego w takim momencie ;-; Co za suka ;-;
      A Leon ma za dobre serce....

      Troszku rozumiem Violę, że jego nie zrozumiała i była na niego wściekła, ale w sumie... Gdyby to by chodziło o jej byłego chłopaka na pewno by stamtąd pojechała.

      Ale szkoda, że wszystko się zakończyło w bardzo dobrym momencie :( Musieli się skłócić akurat po tak upojnej nocy no! Już miałam nadzieję, że będą razem ;/

      Leon też za ostro zareagował na słowa Violetty... Powinien zrozumieć jej złość, a Viola powinna zrozumieć to, że on chce tam jechać. Camila była dla niego kiedyś kimś ważnym, nie?

      Wszystko musi być tak, byle tylko nie bhyło Leonetty ;-;
      NIECH ONI SIĘ NIE KŁÓCĄ!

      Dobra, ja tak krótko, bo jest już troszku późno, a ja muszę rano wstać :/

      Następnym razem postaram się skomentować dłużej :**

      Pozdrawiam, przepraszam i życzę weny kochana <33

      Julson

      Usuń
  6. #PierwszaOsobaKtóraToSkomentujeMaToMiejsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fenomenalny !!
    LU w ciąży *_*
    Violka obrażona na Leona ? UUuu
    nie zapowiedziana Wizyta Angie :)
    robi się jeszcze ciekawiej :))
    Życzę weny i czekam na next !!!!
    *Paula*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki ekstra rozdział :))))))
    I byłoby cudownie gdyby Violka też była w ciąży ( z Leonem wiadomo )
    Ale by sie wtedy działo ..... ;)
    To jest takie moje skryte marzenie a teraz życze weny i do nexta :)
    S. Blanco <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Noto obiecałam ze wrócę i jestem, rozdział jest super :) Czekałam na niego!!! Te opowiadanie tak wciąga! I proszę nie 2 tygodnie ;c Tyle bez mojego ulubionego opowiadania? Nie, nie i nie! Protestuję! Więc macie komentować! A co do rozdziału to...To jest Bomba, Cudowne. Mhmm. Ludmiła w ciąży...będzie mamą super! Szkoda tylko że Leónetta znowu pokłócona a było tak pięknie. Za pięknie aby było prawdziwe. No cóż, mam nadzieje że szybko to się zmieni a Vilu powie Leónowi prawdę i będą razem. Fede pobił tamtego faceta. Moje zdziwienie. Rozdział Bomba <333 Kocham ten i inne rozdziały:** Czekam na next'a mam nadzieje że dodasz go jak najszybciej czyli choćby najdalej w niedziele bo dłużej nie wytrzymam. Życzę dużoo weny:*

      P.S A wy KOMENTUJCIE! MA BYĆ MIN. 28 Kom. W górę!

      Pozdrawiam Sandra<33

      Usuń
  10. Cudo ^^
    Leon zachowal się jak totalny debil -.-
    Ja bym mu jeszcze przywlaiła w twarz -.-
    Niech Diego się wreszcie ogarnie i powie rodzicom prawdę -.-
    Camilla znowu coś uknuła -.-
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. ♥WRÓCIŁAM♥
      Leónetta... Kłótnia? Nie no błagam... Dopiero co było dobrze!
      Brak w rozdziale Diecesci? Oj, dawno jej nie było :)
      Camila po co chciałaś się zabić? Czy to po prostu znowu jakiś Twój plan?
      Lu w ciąży *0* Wiedziałam :3
      Fede pobił tamtego gostka -,- Aż tak ostro nie musiało być!
      Wybacz, że tak krótko -,-
      Jestem beznadziejna...
      Ale chciałam chociaż coś napisać ;*
      Czekać na rozdział 2 tygodnie? *-* Nie dam rady! To opowiadanie jest jak tlen!
      People komentujcie, ma tu być więcej niż 28 komentarzy!
      Życzę weny <3
      Do next'a ;*
      Roxita

      Usuń
    2. Dziś będzie next? ;* Jest odpowiednia ilość komentarzy <3 Jeśli nawet nie to czekam <33

      Usuń
  12. Znowu taki cudowny? *_*
    Nie błagam nie każ mi czekać 2 tygodnie! ;c
    Co do rozdziału to;
    Lu będzie mamą ooooo!
    Oby tylko Fede nie miał problemów z powodu Alexa ;/
    A Leonetta no ten... em... Szlag!
    Myślałam, że po tej nocy w końcu będą razem i będzie big love...
    Czemu Leon musi być taki dobroduszny dla tej suki? -.-
    Niech poczeka, a jeszcze się przekona!
    Violka biedna ;c
    Chce już LAJONETTĘ! ❤
    Czekam na nexta, no xdd
    Pozdrawiam, Justaaa ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Ładniutki rozdział :*
      Oli bardzo się podoba ^^
      Na początku muszę cię zganić za zachowanie Verdasa -,-
      Jak on się zachowuje ?
      Kretyn xD Ale moja Violcia go pocisnęła ♥
      Ja na miejscu Vils, czułabym się wykorzystana :C
      Smutam, że moje gołąbki się pokłóciły ;(

      Fede, jesteś najlepszym przyjacielem :)
      Ale czemu, Verdas cię nie słucha ? Co ?
      Pasquarelli musiałeś go aż tak pobić ? ;0
      Dobrze, że był z tobą przyjaciel :)
      Fajnie, że walczyłeś o swoją girl ♥
      Ale mógłbyś to robić spokojniej :)
      Moje słoneczko w ciąży ^^
      Lu życzę ci szczęścia :3

      Do nexta *.*
      Pa :*

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Rozdział Genialny :)
      Chciałabym ogłosić że na czas nieokreślony robie sobie wakacje ale oczywiscie będe od czasu do czasu komentować a czytać na pewno :)
      Kocham Rossy dawna Tini Blanco :**

      Usuń
  15. Boski!♥
    Leónetta♥
    Choć ja uważam, że León dobrze postąpi... Racja, jest za dobry, ale co by taka Violka zrobiła, gdyby ktoś chciałby się zabić z jej powodu? Violetta sama nie jest lepsza, przecież to ona chce Leóna, ale nie chce zostawić Diego, który przecież kocha Fran xD Normalnie jak w jakieś telenoweli :) xD
    Feder^^^ xD Mam rozumieć, że Alex przystawiał się do Lu? o.O Chyba, że to wyobrażenie Włocha.... Mam nadzieję, że to pierwsza opcja, gdyż wtedy jego zachowanie jest usprawiedliwione :) Fedemila rodzicami♥
    Oczywiście, że Lu naprawdę jest w ciąży! A Feder się ucieszy :) I będą razem długo i szczęśliwie^^^^♥
    Tylko pamiętaj! ZERO komplikacji! Jasne?! xD Jak nie to wiedz, że nie WIEM, gdzie mieszkasz xD hahahahahh
    Udanej wycieczki!
    Czekam na next♥
    Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny rozdział ♥
    Bardzo mi się podoba, wiesz Madziu *.*
    Taka perełeczka kochana <3

    Jestem naprawdę zła na Leona -,-
    Mógł to sobie również przemyśleć nim coś powiedział do Violi xD
    Ale z drugiej strony go rozumiem ;)
    Nie chciałabym mieć kogoś na sumieniu :P
    Podejrzewam, że Torres to zaplanowała ^^
    Wariatka z niej :3

    Moja kochana Lu jest w ciąży ^^
    Będzie miała dziecko :3
    Oby była to dziewczynka ^^
    Fede aż tak zazdrosny jesteś ? :o
    W końcu kochasz swoją niunię :))
    Życzę jak najlepiej Ludmile ♥ Wierzę,że Federico pokocha ich dzidzie :3

    Madziu, nie możesz mi tego zrobić -,-
    Nie wytrzymam bez rozdziału 2 tygodnie xD
    Błagam ^^
    Również życzę ci miłej wycieczki :3

    Do next'a :****
    Kocham cię bardzo ♥!

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpowiedzi
    1. Ładny rozdział :)
      Taki wyjątkowy <3
      Moja Lu jest w ciąży ^^
      Czekam na next :*
      Klara *.*

      Usuń
  18. Witaj ;*
    To żadna nowość w moim przypadku, że przybywam tak późno, nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Przepraszam ;*

    Po raz kolejny, genialny rozdział ;*
    Leon chce spieszyć na ratunek Camilli. Zrobiła to wszystko specjalne, ale żeby od razu targnać się na swoje życie? Czymś takim przecież, nie sprawi, że Leon znowu ją pokocha. Jego sercem zawładnęła Violetta. Trochę zdenerwowało mnie jej zachowanie. Teraz jest idealny moment, aby przerwać ten teatrzyk z Diego. On w końcu mógłby cieszyć się wspólnym życiem z Fran, a ona mogłaby być z Leonem, ale czy tak łatwo jej wybaczy kłamstwo?
    Federico za bardzo poniosły emocje. Jest szalenie zazdrosny o swoją kobietę :D Lu jest w ciąży! :D
    Czekam na next ;*
    Weny, wenusi ♥

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana!
    Świetny rozdzialik!
    Czekam na kolejny ♥
    I przepraszam,że wcześniejszych nie komentowałam,ale wiedz,że czytałam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział jest boski! Nie widziałam lepszego bloga i historii jak ty piszesz! Dziewczyno! Talent, talent i tylko to mogę powiedzieć. Mogła byś się podzielić nim trochę, wiesz? Powrócę tu jeszcze nie raz..! I przepraszam że jestem na anonimku ale następnym razem będę na moim koncie (Magda). Dobrze że trafiłam na twojego bloga bo jest naprawdę cudowny. Nie będę sę rozpisywać! Życzę ci weny i mam nadzieje że dodasz rozdział w niedziele ;c Nie rób mi, nam tego, błagam. Czekam na next'a pozdrowionka Magdzia:*

    OdpowiedzUsuń
  21. CUDEŃKO! <3
    Mam nadzieje że:
    - Feder się ucieszy
    - Diego stanie się odważniejszy
    - A Leon się w końcu ogarnie
    Faceci to jednak wszystko psują :c

    ps. mam nadzieję że fedemilka będzie miała chłopczyka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział świetny. A ja tam wolę żeby Fedemiła miała dziewczynkę, taka Ludmi Junior !!

      Usuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana dopiero teraz odkryłam Twojego bloga<333Opowiadanie nie ziemskie<3333Widać że masz talent:)Gratuluję wyobrazni:)Mam nadzieję że w końcu Leon wyzna Diego że kocha jego dziewczynę i Diego powie mu prawdę a on pomoże im i razem jakoś przekonają rodziców że warto dać szansę Fran.I że viola powie diego że zakochała się w jego bracie<3333A ten rozdział =18łał tokjest dopiero opis upojnej nocy <33333Super mi się podobał:)Czekam na nex<333Pozdrawiam i duża bużka dla Ciebie<3333

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers