Czy kiedykolwiek byłeś zakochany ? Możesz wtedy dotknąć
księżyca,możesz nawet sięgnąć gwiazd. Nie ważne czy są
blisko czy daleko.
_____________________________
Rozdział z dedykacją dla Maggie ♥
Rozdział będzie zawierał + 18. Czytasz na swoją
własną odpowiedzialność.
Ludmiła
Leon
_________________*___________________
Hej wam wszystkim. Witam was dzisiaj w sobotni
wieczór. Udało mi się w tym tygodniu,napisać go
szybciej :)
Chciałabym wszystkim z całego serca podziękować
za to, że skomentowali poprzedni rozdział nawet z
jego beznadziejnej jakości ;/
Myślę,że ten rozdział wielu osobom przypadnie do
gustu ♥ Darling - kochanie
Jeśli komuś przeszkadza scena + 18. To przepraszam.
Ale na początku rozdziału uprzedzałam xD
Nie chciałam was zgorszyć ♥
Proszę was tylko o to abyście wracali pod zajęte miejsca.
I zapraszam was do komentowania :)
Rozdział 16 = 26 komentarzy.
( bez liczenia zajętych miejsc i moich komentarzy )
Do zobaczenia, misiaki ♥! Madzia *.*
księżyca,możesz nawet sięgnąć gwiazd. Nie ważne czy są
blisko czy daleko.
_____________________________
Rozdział z dedykacją dla Maggie ♥
Rozdział będzie zawierał + 18. Czytasz na swoją
własną odpowiedzialność.
Ludmiła
Nie wierzę,że spotkałam właśnie jego. Mężczyznę,który kiedyś totalnie zawrócił mi w mojej głowie.
Dla,którego byłam w stanie porzucić moją rodzinę. A teraz właśnie on stoi przede mną dwa metry.
Alexander Scott. Nigdy bym się go nie spodziewałam na Manhattanie. Zawsze podważał nadzwyczajność tego miasta. Przystojny i elegancki jak zwykle. Wszystkie dziewczyny w liceum, szalały właśnie za nim. Oprócz mnie. Może wtedy byłam inna. Jeśli nigdy nie leciałam na jego buźkę to dlaczego zawrócił mi w głowie ? Był idealnym przyjacielem. Takim jakim mogłabym go sobie wymarzyć. Byliśmy nie rozłączni. Zawsze razem. Podstawówka, gimnazjum i liceum. Po maturze nasze drogi się rozeszły. On wyjechał do Francji a ja tu zostałam. Był wtedy dla mnie trudny okres. Przyjaciel w innym kraju i rodzice,którzy już na stałe przeprowadzali się do Włoch.
Było ciężko, ale dałam radę gdy poznałam Leona i mojego chłopaka. Zapomniałam na zawsze o Alex'ie. Teraz te wszystkie chwile wróciły do mnie. Musiał wrócić ? Nie mógł zostać w tej swojej Francji. Przecież zawsze, uważał ją za swoją ojczyznę. Może dlatego,że jego matka była francuską.
- Tak to ja. Wypiękniałaś przez te pięć lat. - Zaskakujący z niego facet. Komplementuje mnie. To jego najmocniejsza strona. Umie prawić komplementy. Jestem ciekawa, dlaczego przyjechał do NY.
- Dziękuje. Co ty tutaj robisz ? - Pytam, z delikatnym uśmiechem na twarzy.
- Mój tata nie żyje. Wczoraj odbył się jego pogrzeb. - Mówi smutno, a w jego tęczówkach mogę zobaczyć ból i cierpienie. Utracił kogoś bliskiego. Kogoś, kogo kochał.
- Przyjmij ode mnie kondolencje. Dlaczego tak szybko odszedł ? - Pytam, a w moim gardle zbiera się chrypka. Nie mogę się rozpłakać. Chociaż bardzo znałam pana Scott'a , nie mogę sobie pozwolić na łzy. To nie dla mnie.
- Był chory na nowotwór. Był za złośliwy. - Ledwo co mówi. Śmierć jego ojca, musiała na niego bardzo wpłynąć. Wiem tyle,że był z nim zżyty. Czemu ludzie, tak szybko odchodzą ?
- Współczuję. - Wtulam się delikatnie w jego ciało. Od razu uderza mnie piękna woń perfum.
- Kochanie, może przedstawisz mnie koledze ? - Odsuwam się od przyjaciela i patrzę się na mojego chłopaka. Nie jest zbytnio zadowolony z mojej relacji z Alex'em, ale musi zaakceptować to,że się z nim tylko przyjaźnie.
- Tak. Przepraszam, skarbie. - Mówię z skruchą w głosie. Obym brzmiała całkiem poważnie.
- Alex, poznaj mojego chłopaka. Federico to jest Alex. - Dodaję, już nieco radosna.
- Miło mi cię poznać. - Alex, podaje dłoń mojemu chłopakowi.
- Mnie również. - Ściska jego dłoń Pasquarelli.
- Może pójdziemy na kawę ? Opowiem ci wszystko. - Proponuje brunet. Czy powinnam się zgodzić ? Przecież, tak dawno go nie widziałam. Pięć lat,to strasznie dużo.
- Fede, masz ochotę iść z nami ? - Pytam szybko. On tylko wzrusza ramionami.
- Nie. Muszę iść do firmy pomóc Diego. - Coś czuję,że nie mówi prawdy. Tylko z drugiej strony po co miałby kłamać ?
- Okey. To do zobaczenia. - Całuję Federico z wielką namiętnością.
- Kocham cię. - Mówi na odchodne brunet i odchodzi od nas.
- Od kiedy wyjechałeś wiele się zmieniło. - Uśmiecham się przyjaźnie w stronę francuza.
- Właśnie zauważyłem. - Śmieję się gardłowo. Cały Alex.
Od ponad godziny jesteśmy z Alexandrem w naszej ulubionej kawiarni za czasów młodzieńczych.
Nie uwierzycie mi jak bardzo chciałabym,czasami do nich wrócić. Lecz to teraz jest już niemożliwe.
W tamtym okresie nie musiałam się martwić, czy starczy mi na życie. W tej chwili jest inaczej. Dużo się w moim życiu zmieniło. Z nieśmiałej dziewczyny, stałam się bardziej pewną tego co chcę. Czasami uważam,że życie jest niesprawiedliwe. Scott wiele przeżył. Jego zawody zawsze przeważały, nigdy nie miał łatwo. Sam dążył do celów, a kiedy je spełniał był prze szczęśliwy.
- Lu, czemu tak szybo zamilkłaś ? - Pyta i zaciska usta w jedną linię. Pewnie, czeka na moje wyjaśnienia.
- Zamyśliłam się. Przepraszam. - Odpowiadam dosyć nieśmiało i upijam łyka kawy.
- Nie masz za co. - Uśmiecha się do mnie, a ja odwzajemniam ten szczery uśmiech.
- Szkoda,że tak wspaniały człowiek jakim był Jacob odszedł z tego świata.
- Też nie mogę w to uwierzyć. Chociaż zawsze miałem żal do moich rodziców, za to,że się rozwiedli. Teraz tak tego nie postrzegam. - Bałam się poruszyć temat jego ojca, ale przyjął to ze spokojem. Ulżyło mi. Jak mówią " kamień spadł mi z serca ".
- Zmieniłeś się. I to bardzo. - Chichoczę cicho aby rozluźnić naszą napiętą rozmowę.
- Wiem. Moje życie mnie tego nauczyło. - Fuknął pod nosem.
- Jesteś tak silny. Podziwiam cię za to,że jesteś taki jak teraz. - Nie kryję tego. Uważam,że powinien wiedzieć, co o nim sądzę.
- Miło mi. Nawet pogodziłem się z moją przyrodnią siostrą. - Oznajmia radośnie. Tyle w nim pogody ducha, chociaż tyle razy dostał kopa w tyłek.
- Miałeś ją ? - Pytam zdziwiona. Nic o tym nie wiedziałam albo mi nie powiedział.
- Moja mama po rozstaniu z ojcem. Zakochała się powtórnie i w wieku osiemnastu lat zostałem bratem. Byłem zły na rodzicielkę,że dopuściła się tego. - Wspomina. Jest teraz dorosłym mężczyzną i pewne rzeczy, akceptuje się z czasem.
- Moja mama po rozstaniu z ojcem. Zakochała się powtórnie i w wieku osiemnastu lat zostałem bratem. Byłem zły na rodzicielkę,że dopuściła się tego. - Wspomina. Jest teraz dorosłym mężczyzną i pewne rzeczy, akceptuje się z czasem.
- Wiele przeszedłeś. Jak ma na imię ?
- Claire. Ma sześć lat i jest bardzo śliczna. - Mówi dumnie. W jego oczach, zauważam szczęście, kiedy opowiada o dziewczynce. Musi ją bardzo kochać.
- Twoja mama była obecna na pogrzebie ? - Kolejne pytanie pada z moich ust. Jestem przekonana,że Vanessa uczestniczyła w pogrzebie byłego męża.
- Była ze swoim obecnym mężem i malutką. - Wyznał i upił latte.
- Przecież twoi rodzice pozostali w dobrych kontaktach. Zapomniałam.
- Dość o mnie lepiej opowiedz co u ciebie. - Uśmiecha się promiennie. Co u mnie ?
- Jak wiesz zostałam tutaj sama. Mama z tatą wyjechali do Mediolanu a dziadkowie dawno nie żyją.
- Nie jesteś samotna. - Mówi z przekonaniem. Wiem,że nie jestem. Lecz nie mam bliskiej rodziny.
- Mam cudownego chłopaka i to on dodaje mi skrzydeł. - Jestem pewna,że moja miłość do Włocha jest prawdziwa. Kocham go całym moim sercem.
- Nie wiesz jak bardzo cieszę się, z twojego szczęścia. - Odpowiedział i ścisnął moją dłoń.
- Przepraszam cię bardzo muszę iść do toalety. - Mówię,kiedy czuję,że robi mi się strasznie nie dobrze. Czyżbym się czymś zatruła ?
- Coś się stało ? - Pyta z wielką opiekuńczością.
- Jest mi nie dobrze. - Uciekam do toalety. Tam w jednej z łazienek wymiotuję. Czy to jest tylko zatrucie ? Może moja mama ma rację i jestem jednak w ciąży. Muszę kupić sobie test ciążowy i sprawdzić. Po dziesięciu minutach wracam do mojego przyjaciela.
- Wszystko,okey ? - Pyta trokliwie. Widać,że ma wspólną cechę z Fede. Są za bardzo opiekuńczy.
- Tak. Muszę iść do domu. Federico pewnie już się o mnie martwi.
- Rozumiem. Spotkamy się kiedyś ?
- No pewnie. Mój numer masz to dzwoń. - Odpowiadam i wychodzę z gracją z kawiarni. Muszę odpocząć za wiele pracuję.
Spokojnym tempem kieruję się w stronę mieszkania. Chcę jak najszybciej odpocząć. Dzisiejszy dzień jest dla mnie za dużym przeżyciem. Fajnie,że spotkałam Alex'a. Dobrze,że niektórych przyjaciół się nie zapomina. Chwytam za klamkę drewnianej konstrukcji i wchodzę do środka apartamentu. W przedpokoju rozbieram moje baleriny i z uśmiechem wchodzę w głąb domu, w poszukiwaniu Federico'a. Mojego najukochańszego mężczyzny, przy którym czuję się najbezpieczniej.
- Skarbie, jesteś w domu ? - Krzyczę na cały głos. Muszę się upewnić,że jednak jest.
- Tak. W salonie. - Odpowiada mi a jego głos dobiega z wymienionego wcześniej pomieszczenia. Gdy wchodzę do pokoju dziennego, chłopak leży na sofie i zawzięcie czyta lekturę.
- Dlaczego skłamałeś przy Alex'ie ? - Pytam bez owijania w bawełnę. Na szczerości musimy zbudować nasz związek. Inaczej nie mamy przyszłości.
- Nie wiem, o czym mówisz. - Udaje głupiego. Niech mi powie co ma na myśli. A nie bawi się.
- Nie udawaj. Nie miałeś wcale pracy,prawda ? - Warczę wściekle. Niosą już mną emocje. Za bardzo wczuwam się w kochaną dziewczynę. Ta,która kocha na zabój.
- Nie, nie miałem. - Fuknął pod nosem. Zmienił pozycję na siedzącą i odłożył na bok książkę.
- To czemu poszedłeś ? - Spytałam chłodno. Nie rozumiem jego zachowania. Kompletnie.
- Nie chciałem wam przeszkadzać. Widocznie się dobrze z nim bawiłaś. - Warczy wściekle. Czuję jakby wbił mi nóż w plecy. To zabolało. Muszę to zmienić, więc podchodzę do niego i siadam na jego kolanach. Chcę mu udowodnić,że jest dla mnie wszystkim.
- Misiu popatrz na mnie. Nikt nie jest lepszy od ciebie. - Mówię z wielkim uśmiechem i patrzę się w jego brązowe, a zarazem śliczne tęczówki.
- Tylko tak mówisz, aby mnie pocieszyć. - Wzdycham głośno. Jak mu tu przemówić do jego
rozumu ? Jest za bardzo uparty.
rozumu ? Jest za bardzo uparty.
- To nie prawda. Kocham cię i dlatego ci to mówię. - Głaszczę go po jego policzku.
- To czemu czuję zagrożenie ze strony Alex'a ? - Nie spodziewałam się,że to powie. Czemu miałby się tak czuć ? Między nami jest miłość. A ja i Alex to najlepsi przyjaciele z czasów dzieciństwa.
- Nie musisz być o mnie zazdrosny. To ciebie całuję nie jego. - Muskam jego usta. Czuję,że pocałunek oddaje z wielką przyjemnością. Rozmowa jest dla mnie bardzo ważna.
- Kocham cię. - Słyszę to z jego ust. tak piękne słowa, które powtarza mi co jakiś czas.
- A ty jesteś dla mnie bardzo ważny. - Smyram moim nosem o jego. Wygląda to zabawnie.
- Ty dla mnie. - Ukazuje mi swoje urocze dołeczki. Jest wyjątkowy.
- Masz może ochotę na małe co nie co ? - Pytam z chytrym uśmieszkiem. Powoli zaczynam odpinać guziczki od mojej granatowej koszuli. Widzę jak jego oczy się świecą, gdy pokazuję mu mój koronkowy stanik.
- Czy ty proponujesz mi coś bardzo niegrzecznego ? - Zaczyna całować moją szyję.
- Nie,wiesz. - Mówię sarkastycznie i popycham go na sofę.
Camila
Przez te całe dwa tygodnie bez życia z Leonem spędziłam świetnie z Davidem. Nie żałuję tego,że całą moją uwagę poświęciłam Nascimento. Każdego dnia spędzałam z nim bardzo upojne noce i ich nie mogę zapomnieć. Były za cudowne. Teraz całe dnie siedzę sobie sama w domu. Z tego względu,że chłopak wyjechał na miesięczny tournee. Nie traktuję go na poważnie. Brakowała mi mężczyzny, więc wykorzystałam David'a. Był na każde moje zawołanie. Spodobało mi się to.
Teraz muszę się tylko skupić na L e o n i e . Chcę go ponownie uwieźć. Muszę go odzyskać, więc do tego będzie mi potrzebna pomoc mojej przyjaciółki Nati. Na pewno mi nie odmówi. Włączam mojego Macbook'a pro i loguję się na pocztę gmail.
Teraz muszę się tylko skupić na L e o n i e . Chcę go ponownie uwieźć. Muszę go odzyskać, więc do tego będzie mi potrzebna pomoc mojej przyjaciółki Nati. Na pewno mi nie odmówi. Włączam mojego Macbook'a pro i loguję się na pocztę gmail.
Adresat : Natalia Navarro
Nadawca : Camila Torres
~ Hejka, Honey ! Czemu od dawna się do mnie nie odzywasz ?
Coś jest nie tak ?
Adresat : Camila Torres
Nadawca : Natalia Navarro
~ Nic się nie stało. Wszystko jest w porządku. Jak byś chciała wiedzieć
to mam chłopaka i to jemu poświęcam czas :*
Adresat : Natalia Navarro
Nadawca : Camila Torres
~ Skarbie coś ty taka zła. Musisz mi pomóc zdobyć od nowa Verdas'a
Adresat : Camila Torres
Nadawca : Natalia Navarro
~ Nie ma mowy. Uszanuj to,że on nie chce już z tobą być. W niczym
ci już nie pomogę. Lepiej będzie jak o mnie zapomnisz !
I ona śmie nazywać się moją przyjaciółką ? To niech ona o mnie zapomni. Dziwka. Nie umie pomóc
swojej przyjaciółce i widzi tylko swój czubek nosa. Jest żałosna. Tyle tylko powiem. Jej nowy chłopak, całkowicie ją zmienił. Odkąd zaczęła się z nim spotykać nie ma dla mnie czasu. Ponte, nie jest bogatym mężczyzną, a nawet nie jest na poziomie. Kiedyś Navarro upierała się tylko na facetów z pieniędzmi i nienawidziła ładniejszych dziewczyn. Zmieniła się. Już nie jest tą samą Natalią. Jeśli chodzi o Verdasa, to mam już mały plan. Wróci do mnie, biedaczek. Postaram się o to. Muszę wyjść za niego za mąż. Chcę być panią Verdas. Bo tylko ja zasługuję, na noszenie tego nazwiska. Nie pozwolę tej smarkuli zająć mojego miejsca. Camila Torres właśnie zaczyna wkraczać do akcji.
ViolettaCoś jest nie tak ?
Adresat : Camila Torres
Nadawca : Natalia Navarro
~ Nic się nie stało. Wszystko jest w porządku. Jak byś chciała wiedzieć
to mam chłopaka i to jemu poświęcam czas :*
Adresat : Natalia Navarro
Nadawca : Camila Torres
~ Skarbie coś ty taka zła. Musisz mi pomóc zdobyć od nowa Verdas'a
Adresat : Camila Torres
Nadawca : Natalia Navarro
~ Nie ma mowy. Uszanuj to,że on nie chce już z tobą być. W niczym
ci już nie pomogę. Lepiej będzie jak o mnie zapomnisz !
I ona śmie nazywać się moją przyjaciółką ? To niech ona o mnie zapomni. Dziwka. Nie umie pomóc
swojej przyjaciółce i widzi tylko swój czubek nosa. Jest żałosna. Tyle tylko powiem. Jej nowy chłopak, całkowicie ją zmienił. Odkąd zaczęła się z nim spotykać nie ma dla mnie czasu. Ponte, nie jest bogatym mężczyzną, a nawet nie jest na poziomie. Kiedyś Navarro upierała się tylko na facetów z pieniędzmi i nienawidziła ładniejszych dziewczyn. Zmieniła się. Już nie jest tą samą Natalią. Jeśli chodzi o Verdasa, to mam już mały plan. Wróci do mnie, biedaczek. Postaram się o to. Muszę wyjść za niego za mąż. Chcę być panią Verdas. Bo tylko ja zasługuję, na noszenie tego nazwiska. Nie pozwolę tej smarkuli zająć mojego miejsca. Camila Torres właśnie zaczyna wkraczać do akcji.
Obudziły mnie promienie słoneczne, wpadające przez nie zasłonięte okno do naszego pokoju hotelowego. Orientuję się,że dzisiaj w nocy musiałam zasnąć w objęciach Leona. Dlaczego tak
myślę ? Może dlatego,że leżę wtulona w nagą klatkę piersiową. Verdas jest tak umięśniony,że aż mi gorąco - na samą myśl o nim. Czy moje zachowanie jest w ogóle taktowne ? Zamiast powiedzieć mu wprost,że go kocham to bawię się w głupie gierki. Czemu to robię ? Czy nawet wobec niego nie potrafię być szczera ? Mam w głowie tyle pytań, a na żadne nie znam odpowiedzi. Najgorsze jest to,że nawet dopuszczam do siebie myśli,że między nami wieczorem do czegoś doszło. On śpi bez koszulki a ja w skąpej białej koszuli nocnej. Po wczorajszym pocałunku, nic nie pamiętam co się działo. Nic a nic i trochę to mnie dołuje. Włosy chłopaka były w całkowitym nie ładzie,jakby kilka godzin wcześniej przeżył stosunek. Muszę od niego wyciągnąć,czy między nami nic nie było. Oby tak.
Nie wybaczyłabym sobie,gdyby się jednak okazało,że przespałam się z nim. Z rozpromienionym spojrzeniem patrzę się bezustannie, na śpiącego Leona. Wygląda idealnie, nawet jeśli śpi. Po chwili czuję na sowim ramieniu dłoń szatyna. Głaszcze mnie czule. Czy to jest całkiem normalne ?
- Dlaczego tak na mnie patrzysz ? - Pyta szatyn i obdarza mnie swoim anielskim uśmiechem.
- A nie mogę ? - Droczę się z nim, a przy tym cichutko chichoczę. Jest mi za dobrze.
- Oczywiście,że możesz. Tylko powiedz,dlaczego. - Verdas, muszę cię uprzedzić - wszystkiego nie musisz wiedzieć. Niektóre rzeczy powinnam zatrzymać tylko dla siebie.
- Zastanawiam się i muszę stwierdzić,że wyglądasz nawet nieźle kiedy śpisz. - Komplementuję go.
- Tylko nieźle ? - Śmieje się sarkastycznie.
- Nie licz na więcej. - Powiedziałam, a on spojrzał na mnie zdziwiony. Ma zamiar się obrazić ? Śmieję się. Chyba nie za bardzo umie przyjmować ocenę innych.
- O czym tak zawzięcie myślisz ? Powiedz. Ulżysz sobie. - Oznajmił rozpromieniony, zaśmiałam się czując jego dłoń na moim ramieniu. Powiem mu.
- Obiecaj,że nie będzie się śmiał. - Spojrzałam na niego. Leon pokiwał głową,że się zgadza.
- Obiecuję. Dla ciebie wszystko, Violu. - Jakie to cudowne słowa. Dla ciebie wszystko. Aż zapiera mi wdech. Ideał. Mój wymarzony.
- Leon, czy myśmy wczoraj..... - Zaczynam i cała się denerwuję. W końcu szatyn mi pomaga.
- Chodzi ci o sex ? - Śmieję się gardłowo, a ja przytakuję głową i uderzam go delikatnie w bok. Miał się nie śmiać, a jednak to robi. - Nie no coś ty. Nic pomiędzy nami nie było. Możesz być spokojna. - Dodaje. Posyłam mu przepraszające spojrzenie.
- Dziękuję. Uspokoiłeś mnie. - Wzdycham cicho.
- Przyjemność po mojej stronie. - Ucałował moją dłoń. Nie powiem, zrobiło mi się przyjemnie.
- Co byś zrobił, gdybyś się dowiedział,że ktoś cię okłamał ?
- Wiesz niby warto jest dać człowiekowi drugą szansę,ale nie umiałbym zapomnieć o czymś co naprawdę bolałoby mnie. - Ups. Nie to chciałam usłyszeć, ale dobrze, że wyraził swoją opinię.
- No tak. Tylko czasami trzeba komuś pomóc. - Naskakuję na niego, tak bez powodu. Chyba chciałam bronić siebie. Tylko co ty tak naprawdę Castillo robisz ?
- Violu, to nie jest wyjaśnienie. - Warknął. Kiedy ja będę gotowa na to by powiedzieć mu kim na prawdę jestem ? Będzie to trudne zadanie, ale będę musiała temu sprostać.
- Możliwe,że nie jest. - Udaję niewzruszoną tym co mi powiedział. Za to Leon przybliża się do mnie.
- Jesteś taka śliczna. - Szepcze mi do ucha, odgarniając kosmyk moich blond włosów za ucho. Leon zdecydowanie się zapędza. Nie mogę być jego kochanką. Tak jak on tego che.
- Leon, przestań. - Syczę w jego stronę. Nie podoba mi się to.
- Oboje tego chcemy. - Oznajmia i zaczyna składać mokre ślady na mojej szyi.
- Wcale nie. Idę się umyć. - Odpycham go i wstaję z łóżka, kierując się w stronę łazienki.
- Pójdziemy potem na plażę ? - Pyta i czuję jego wypalający wzrok na moich pośladkach.
- Możemy i nie gap się na mój tyłek. - Jest bezczelny. Chyba nie wie co to przyzwoite zachowanie.
- Skąd wiesz ? - Wiesz, nie trudno się tego domyślić, geniuszu.
- Za bardzo cię znam. - Kręcę głową z dezaprobatą. Denerwuje mnie i to bardzo. Teraz marzę tylko o ciepłej kąpieli.
Dwie godziny później po porannym incydencie w pokoju hotelowym postanowiliśmy wyjść na plażę.
Mamy to szczęście,że pogoda wyjątkowo nam dopisuje. Opalam się już jakiś dłuższy czas i nie narzekam. Verdas poszedł sobie pływać, a ja z tego zrezygnowałam. Może i umiem pływać, ale nie jestem w nastroju. Brakuje mi rozmów z Fran i Ludmiłą. Ogółem chciałabym porozmawiać z kobietą.
Bardzo za nimi tęsknie. Chciałabym również wiedzieć jak mam powiedzieć prawdę Leonowi ? To go za bardzo zaboli co usłyszy. Na pewno będzie chciał zerwać ze mną kontakt. Codziennie modlę się o to, abym miała odwagę mu to powiedzieć. Może gdybym nie zgodziła się na pomysł Diego'a , żyłabym w spokoju, ale za to nigdy nie poznałabym Leona. I jest to chyba najgorsza rzecz. Nagle czuję coś mokrego nad moimi majteczkami. To wszystko wina szatyna. Usiadł się na mnie z mokrymi spodenkami. Nie próbuję nawet wrzeszczeć, bo wiem, że to nic nie da.
- Dziwne. Nie krzyczysz. - Oznajmia zdziwiony Verdas. Myślałeś,że będę od razu jęczeć ?
- Myślisz,że wszystkie piszczą na twój widok. - Mówię zgryźliwie. Nie podoba mi się jak się zachowuje. Niech wie,że na pewno nie uwiedzie mnie tym gestem.
- Nie wszystkie. Ale ta co mi się podoba powinna. - Całuje moje plecy. Robi mi się przyjemnie.
- Nie bądź taki przemądrzały. - Gaszę jego entuzjazm. Nigdy nie opuszcza go jego poczucie humoru.
- Darling, mogę zrobić ci masaż ?
- Pewnie. - Mówię szybko. Ostatnio odczuwam duży ból w okolicach pleców. To mi się przyda.
Zaczyna masować moje barki z wielką namiętnością. Jest tak pięknie, że aż za bardzo. Czuję się, jakbym śniła i zaraz z tego snu miałabym się obudzić.
- Jesteś zbyt rozluźniona. No i skończone. - Mówi i wstaje ze mnie. Jest mi o wiele lżej bez niego.
- Dziękuje ci bardzo. - Całuję jego polik. Podoba mu się.
- Idziemy do hotelu na obiad ?
- Tak. Jestem bardzo głodna. - Wstaję i otrzepuję moje ciało z piasku. Zbieramy nasze rzeczy i razem z Leonem, trzymając się za ręce wychodzimy z plaży. czy my się zachowujemy jak dwoje kochanków ?
Na to wygląda. tylko jakie skutki to nam przyniesie.
Mamy to szczęście,że pogoda wyjątkowo nam dopisuje. Opalam się już jakiś dłuższy czas i nie narzekam. Verdas poszedł sobie pływać, a ja z tego zrezygnowałam. Może i umiem pływać, ale nie jestem w nastroju. Brakuje mi rozmów z Fran i Ludmiłą. Ogółem chciałabym porozmawiać z kobietą.
Bardzo za nimi tęsknie. Chciałabym również wiedzieć jak mam powiedzieć prawdę Leonowi ? To go za bardzo zaboli co usłyszy. Na pewno będzie chciał zerwać ze mną kontakt. Codziennie modlę się o to, abym miała odwagę mu to powiedzieć. Może gdybym nie zgodziła się na pomysł Diego'a , żyłabym w spokoju, ale za to nigdy nie poznałabym Leona. I jest to chyba najgorsza rzecz. Nagle czuję coś mokrego nad moimi majteczkami. To wszystko wina szatyna. Usiadł się na mnie z mokrymi spodenkami. Nie próbuję nawet wrzeszczeć, bo wiem, że to nic nie da.
- Dziwne. Nie krzyczysz. - Oznajmia zdziwiony Verdas. Myślałeś,że będę od razu jęczeć ?
- Myślisz,że wszystkie piszczą na twój widok. - Mówię zgryźliwie. Nie podoba mi się jak się zachowuje. Niech wie,że na pewno nie uwiedzie mnie tym gestem.
- Nie wszystkie. Ale ta co mi się podoba powinna. - Całuje moje plecy. Robi mi się przyjemnie.
- Nie bądź taki przemądrzały. - Gaszę jego entuzjazm. Nigdy nie opuszcza go jego poczucie humoru.
- Darling, mogę zrobić ci masaż ?
- Pewnie. - Mówię szybko. Ostatnio odczuwam duży ból w okolicach pleców. To mi się przyda.
Zaczyna masować moje barki z wielką namiętnością. Jest tak pięknie, że aż za bardzo. Czuję się, jakbym śniła i zaraz z tego snu miałabym się obudzić.
- Jesteś zbyt rozluźniona. No i skończone. - Mówi i wstaje ze mnie. Jest mi o wiele lżej bez niego.
- Dziękuje ci bardzo. - Całuję jego polik. Podoba mu się.
- Idziemy do hotelu na obiad ?
- Tak. Jestem bardzo głodna. - Wstaję i otrzepuję moje ciało z piasku. Zbieramy nasze rzeczy i razem z Leonem, trzymając się za ręce wychodzimy z plaży. czy my się zachowujemy jak dwoje kochanków ?
Na to wygląda. tylko jakie skutki to nam przyniesie.
Leon
- Violu mam ochotę trochę po grzeszyć. - Całuję kawałek jej uda. Jest taka seksowna.
- Uwierz,że ja też i to bardzo. - Mówi anielskim głosem.
- Uwierz,że ja też i to bardzo. - Mówi anielskim głosem.
W pokoju jest ciemno. Widać tylko cień jednej świecy. Nareście jest blisko mnie. Tak bardzo jej teraz pragnę,że nie mogę tego opisać. Zaczynam zatapiać się w jej pięknie,bardzo chcę z niej się pozbyć zbędnych jej ubrań.
Kocham ją za to jaka jest. Całuję i przygryzam lekko płatki jej uszu. Zostawiam szlaczki mojego języka na jej szyi i schodzę na piersi. Patrzę w jej oczy i nieśmiało pieszczę Violi biust. Słyszę jej cichy jęk,podoba się jej. Właśnie chodziło mi o to. Z zachłannością wygina się w łuk,oczekując coraz to więcej pieszczot. Zaczynam z wielkim pożądaniem ssać jej sutki,które po chwili stają się twarde. Przestałem,a następnie Violetta zaczęła całować moje usta,szyję i brzuch. Wiedziałem,że pewnie chcę się odwdzięczyć i poddałem się jej całkowicie. Ukucnęła przede mną i zaczęła zajmować się moim przyjacielem. Było mi tak dobrze. Jeszce nigdy tak się nie czułem przy stosunku jak teraz.
Kiedy skończyła powoli przerzuciłem ją na łóżko tak,że znowu byłem na górze. Zerwałem z niej jej koronkowe majteczki. Zacząłem lizać jej przyjaciółkę,czułem że robi się powoli mokra. A jej świątynia została przeze mnie naruszona. Najpierw włożyłem w jej myszkę jednego paluszka,poczułem,że jest jeszcze dziewicą. Odda mi swój wianuszek. Słyszę jak mocno sapie a przy tym jęczy mi wprost do ucha. Przyjemnie. Później włożyłem już tylko dwa. Z jej przyjaciółki soczki leciały bardzo szybko. Zlizałem wszystko dokładnie.
- Jesteś gotowa ?
- Leon niczego innego nie pragnę. - Wyjęczała wprost do mojego ucha.
- Obiecuję,że będę dla ciebie delikatny.
- Dobrze.
Wstałem i wyjąłem z szafki prezerwatywę i ją założyłem. Naparłem swoją męskością na jej wejście i już po chwili byłem w środku. Jęknęła z bólu. Kochałem się z nią delikatnie ruszając biodrami. Popłynęła stróżka krwi,to oznacza,że Vilu była dziewicą i nie robiła tego z moim bratem. O matko,co ja robię. Lecz jest to silniejsze ode mnie. Kocham ją i nie chcę być tylko jej kochankiem.
Kiedy skończyła powoli przerzuciłem ją na łóżko tak,że znowu byłem na górze. Zerwałem z niej jej koronkowe majteczki. Zacząłem lizać jej przyjaciółkę,czułem że robi się powoli mokra. A jej świątynia została przeze mnie naruszona. Najpierw włożyłem w jej myszkę jednego paluszka,poczułem,że jest jeszcze dziewicą. Odda mi swój wianuszek. Słyszę jak mocno sapie a przy tym jęczy mi wprost do ucha. Przyjemnie. Później włożyłem już tylko dwa. Z jej przyjaciółki soczki leciały bardzo szybko. Zlizałem wszystko dokładnie.
- Jesteś gotowa ?
- Leon niczego innego nie pragnę. - Wyjęczała wprost do mojego ucha.
- Obiecuję,że będę dla ciebie delikatny.
- Dobrze.
Wstałem i wyjąłem z szafki prezerwatywę i ją założyłem. Naparłem swoją męskością na jej wejście i już po chwili byłem w środku. Jęknęła z bólu. Kochałem się z nią delikatnie ruszając biodrami. Popłynęła stróżka krwi,to oznacza,że Vilu była dziewicą i nie robiła tego z moim bratem. O matko,co ja robię. Lecz jest to silniejsze ode mnie. Kocham ją i nie chcę być tylko jej kochankiem.
_________________*___________________
Hej wam wszystkim. Witam was dzisiaj w sobotni
wieczór. Udało mi się w tym tygodniu,napisać go
szybciej :)
Chciałabym wszystkim z całego serca podziękować
za to, że skomentowali poprzedni rozdział nawet z
jego beznadziejnej jakości ;/
Myślę,że ten rozdział wielu osobom przypadnie do
gustu ♥ Darling - kochanie
Jeśli komuś przeszkadza scena + 18. To przepraszam.
Ale na początku rozdziału uprzedzałam xD
Nie chciałam was zgorszyć ♥
Proszę was tylko o to abyście wracali pod zajęte miejsca.
I zapraszam was do komentowania :)
Rozdział 16 = 26 komentarzy.
( bez liczenia zajętych miejsc i moich komentarzy )
Do zobaczenia, misiaki ♥! Madzia *.*
Sydney ♥
OdpowiedzUsuńCudo *-*
UsuńCzy mi się tylko zdaję że przewidziałam już 2 wydarzenia z tego wyjazdu?
1. Pocałunek
2. Sex
Czekam tylko na to żeby powiedziała mu prawdę. Bo na to tak naprawdę to najbardziej czekam.
Prawda nas wyzwoli - jak to mówi mój pan od historii.
W tym przypadku to sprawdza się idealnie. Nieprawdaż?
No bo pomyślmy, Leona ten fakt by chyba (na pewno) ucieszył. Dziewczyna którą kocha, tak na prawdę nie spotyka się z jego młodszym bratem, ale jest singielką. Która też coś do niego czuje.
Skąd może mieć pewność?
Oddała mu wianuszek. Nie spała z jego bratem (co z tego że tak na prawdę z nim nie jest? xD). Ale jak dla mnie to ... urocze. Sama nie wiem czemu, ale V udowodniła mi że naprawdę zależy mu na Leośku.
JA TYLE NA TO CZEKAŁAM!
Leonetta!
Leonetta!
Jak głupia jarałam się już od kiedy zobaczyłam tego gifa. Moja kobieca intuicja podpowiedziała mi że chodzi o Leonettę xD Jaka ona jest mądra? xD
Nie będę się wypowiadała na temat Camili, bo już raz napisałam komentarz prawie w całości jej poświęcony.
Jednym słowem (lub kilkoma)
JEST RUDA!
Nie że coś mam do rudych, ale już raz na pewnej osobie tego koloru się zawiodłam .... ja i moje problemy xD
Ten nowy mnie martwi. No bo niby nic, ale zawsze pod "nic" kryje się "coś" (tak tak to miało sens xD). Moja Fedemila może być w nie bezpieczeństwie? Z doświadczenia wiem że faceci (tak jak i kobiety) nie lubią żyć "trójkącie". Luśka na pewno nie będzie chciała stracić Fedusia, ale może się zapomni? My kobiety mamy do tego wręcz talent. Ale NIE NIE NIE. Fedemila ma być forever ii tyle w temacie!
Kochanie kończę :*
Rozdział mnie czeka :/
Sydney ;*
Keira ♥
OdpowiedzUsuńDruga *-*
UsuńWrócę!
Przypominam o miejscu u mnie :)
Słucham teraz Hyżego i nie jestem w stanie dziś wrócić, ponieważ zakochałam się w tych piosenkach.
UsuńJutro na pewno wrócę.
Rosalie ♥
OdpowiedzUsuńOlivie ♥
OdpowiedzUsuńHeh hehe hehe +18 ( chytry uśmieszek ) zaraz wrócę ;)
UsuńWcaaale mi nie odwala .. hehe ... bo tyy nie możesz pisać takich rozdziałów .. nieee :'D
UsuńA tak szczerze - urzekłaś mnie ( jeju, bo co ? Bo podobał mi się fragment z Leonettą ? ) i naprawdę nie mogę się doczekać następnego ( serio ! ) :)
Jeeju, sama nie wiem o czym napisać. Dzisiaj jest taki dzień komentowania i wpadam na każdego bloga i komentuję ♥
Madziaa co tam u ciebie ? U mnie nie jest źle, ale nie gorzej niż zazwyczaj ( tak wiem, zero sensu ) XD
Wiedz, że piszesz cudeńka i mam nadzieję, że jeszcze długo poczytamy twoje dzieła ☺
Pa słońce i do następnego ;*
Olivie xoxo
Dlaczego mnie nie ma w żadnych z twoich zakładek ? Smuteczeg ;C
UsuńJulson ♥
OdpowiedzUsuńBożu kochany, znowu będę późno ;-: znaczy jestem ;-;
UsuńPrzepraszam Cię Madziu, ostatnimi dniami mam ochotę rzucic wszystko w cholerę i mieć spokój ;/
Ehh, niewazne ;>
Rozdzial jak zwykle cudo nad cudami <3 bardzo mi się podoba, a szczególnie ostatni fragment ;>
Kurde. Ten przyjaciel Lu mnie wkurzyl i to strasznie ;/ za kogo on się uwaza? Lu jest Fede, więc ten Francuz może się pieprzyć 8)
Oooołł, a Leonetka taka słodka, że ojeju <3
Idealni z nich kochankowie*-*
DZIĘKUJĘ CI DZIEWCZYNO ZA OSTSTNI FRAGMENT! Tyle na niego czekałam! <3 boski jest ;*
Ja tak krótko, bo nie mam siły dłużej ;/
Do następnego i życzę dużo weny ;*
Julson
Maggie ♥
OdpowiedzUsuńTak więc wrócę tym razem tutaj :D
UsuńPostaram się najpóźniej jutro :))
Crazy D ♥
OdpowiedzUsuńAh +18 kocham to :^
UsuńHihihihi *.*
Witaj rybko ;*
Jak tam ci minął weekend ?
Bo mi okropnie wręcz.... W ogóle nie miałam na nic czasu i byłam strasznie zabiegana -.-
Ale nie o tym mieliśmy gadać tylko o tym cudownym blogu
Takie miałam przeczucie że Madzia właśnie dodała nexta . Ono się chyba nigdy nie myli ~.~
Wchodzę sobie tutaj i przez pierwsze 5 minut stałam wpatrzona w ekran jak debil
Dla kogo dedication ? Dla mnie ?
O mój boże .... Dziękuję ci słoneczko moje , bardzo ci dziękuję <33333
Sprawiłaś mi tym ogromną radość
Z mojej twarzy wcale nie schodzi uśmiech i nie zamierza xDD
Kochanie nw czym sobie na to zasłużyłam ale ucieszyłam się bardzo ^.^
Oglądam sobie * M - jak miłość*
Sceny normalnie bomba
O luju znowu zbaczam z tematu
Jestem głupiutka 8)
Szczerość nie ma granic :cc
Talentu to ty masz co nie miara
Oddałabyś troszkę , ciut choć
Wiesz , że ja zawsze cię będę wspierać w sensie że zostaje tutaj ?
Zakochałam sie w tym blogu
Jest taki piękny , idealny :^
Ah kochana jesteś boska :D
Nie będę cię zanudzać i przejdę dalej choć to nudzenie ? A nw
Jeszcze raz wielkie dzięki tylko tym razem za miejsce
Dwie niespodzianki jednego dnia
Czy to się dzieje naprawdę ?
Jasne , że tak .... Jestem tutaj i komentuje nie mogę w to uwierzyć
Marzenia się spełniają ;*
Jestem taka szczęśliwa dzisiejszym dniem że mogłabym latać albo skakać
Już późno troszkę prawda ?
Jutro szkoła, dobrze że tylko 3 h
Także mam nadzieję że to nadal aktualne mi amore
Loffki , Kisski , Forevki
Rozdział cóż rzecz (diament )
Chyba nie muszę mówić jaki jest wspaniały bo ty to wiesz i musisz wiedzieć
Lśnisz skarbie lśnisz :^
Ludmiła spotkała przyjaciela s dawnych lat
Feduś taki zazdrosny aww -.-
Niech sie nie martwi nie ma szans
Jak to ona powiedziała *kocha tylko jego i całuje jego*
Ej powiedz mi ? Ona jest w ciąży prawda ?
Ja już mam rozwiązaną zagadkę ale to taka mała tajemnica
Wtajemniczyłam się xDD
Violetta proszę cię bądź choć ty mądra
Powiedz w końcu całą prawdę rodzicom Diego i Lelosiowi
Jego kochasz więc teraz bądź z nim
Nie kłam więcej bo to życie niszczy
Miłość to jest coś niesamowitego
Nie możecie tego kryć :D
Ona jego kochanką to był by hit
Kochali by się codziennie i spotykali
Wyobrażam sobie to ... :333
Muszę ci coś powiedzieć
Czytałam dużo plus osiemnaście i stwierdzam , że twój jest nieziemski
W każdym momencie pokazujesz w sobie coraz więcej blasku
Czytało mi się wpis po prostu świetnie
Wszystko tak ładnie dobrane, słowa ,wydarzenia
Właśnie nie możesz się od niego odsunąć bo ^te quiero^ dużo znaczy
Czekam na Leonette , weź dodaj szybciej bardzo proszę
Życzę dużo weny i czekam na kolejną perełkę
Dziękuję jeszcze raz za wszystko kocie
Zapraszam do Wikusi bo ona czeka na cb (tak ja)
Całuje :^ !
Love
Maggie
O boże kochany
UsuńNajmocniej przepraszam :-(
Pojebany telefon kurwa mać
Crazy D wybacz mi :-(
Nie chciałam
A tam... W sumie to sie śmiałam :)
UsuńTo ja sobie to ciebie pójdę :D
Kylie ♥
OdpowiedzUsuńJestem! (Nareszcie)
UsuńOstatnia scena Leonetty...! Kto świętuje razem ze mną?
Mam nadzieję, że to sen czy fantazja bo będę zła. Bardzo zła.
Oj, oj. Federico jaki zazdrośnik.
Camila to suka. I tyle w temacie.
Czekam z niecierpliwieniem na kolejny rozdział.
Buziaki,
Kylie.
Cudowny.Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńBOSKI!!!!
OdpowiedzUsuńLu spotkała starego przyjaciela, a Federico jest zazdrosny^^ xD
Ale chyba po tym, co zrobili później już nie musi xD
Cams wkracza do akcji... Już się boję! xD Hahahah xD
Leónetta♥
Hihihiihih^^^
Czekam na next!
Buziaki♥
Wrócę *.*
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszy ♥! :*
UsuńZbyt piękny <3
OdpowiedzUsuńPierwsza !!!
OdpowiedzUsuńJednak nie pierwsza, ale trudno... A rozdział po prostu świetny! Naprawdę, taki wyjątkowy! Jedyny w swoim rodzaju! Tylko niech Alex nie rozwali Fedemiły, bo inaczej skończysz w trumnie, w grobie na cmentarzu!!! A scena Leonetty takaaa inna!!!! Wspaniała!!! A Vilu zadziorna, Leon lubi takie! Ogólnie Rozdzialik świetny! Pozdrawiam i czekam na następny!
UsuńMiejsce dla Mariki ♥!
OdpowiedzUsuńPiękny i wyjątkowy ♥
UsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńLeon jaki podryw XD
Ostatnia scena to chyba sen Leona ://
Przynajmniej tak mi się wydaje ://
Albo jakaś jego fantazja xd
Czekam ^.^
Supcio :)
OdpowiedzUsuńKika723
Cudowny rozdział! Boski:*
OdpowiedzUsuńLeónetta, cudo:** Dzisiaj krótko.
Ale możliwe że jeszcze wrócę i coś dopiszę.
Życzę weny i czekam na next'a z niecierpliwością!
Pozdrawiam Sanrda
Moje :**
OdpowiedzUsuńHej Hej Słoneczko :**
UsuńDzisiaj będzie krótko ponieważ mam dzień dziecka taki festyn czy coś i roli na skecz musze się nauczyć więc sama rozumiesz:**
Rozdział
G
E
N
I
A
L
N
Y
Fede zazdrosny o Ludke :**
Leonetta jak ja kocham te pare :**
I wredna Camila na dodatek xD
Czekam z niecierpliwością na NEXT :**
Love Rossy jak widzisz zmieniłam nazwę :**
Bye Kochana :**
My ^^
OdpowiedzUsuńRozdział jest piękny *.*
UsuńMadziu, bardzo cię przepraszam za tak krótki komentarz -,-
Myślę, że mi to wybaczysz :)
+ Mogłabyś zająć mi miejsce pod kolejnym rozdziałem ?
Będę bardzo ci wdzięczna ;*
Czekam na next ^^
I życzę dużo weny <3
Natalka
Mine
OdpowiedzUsuńŚliczny rozdział :)
OdpowiedzUsuńFajniutki rozdział ;)
OdpowiedzUsuńMoje ;*
OdpowiedzUsuńWrócę <3 (gdzieś w tym tygodniu, powinnam^^)
Nie wierzę AA!!! Moje Leónettka w końcu razem!? Dla mnie tak :) Viola dziewicą ;o Tak czytałam mimo ostrzeżeń^^
UsuńJa uważam że rozdział cudny :)
Camila zła na cały świat hihi^^ Oby nic złego nie wymyśliła 0-o
Ludmi ze znajomym :)) A potem Fede, hah.. Zazdrosnik xD
Dobrze... Ja już idę ;c
Do next;a ;*
Weny! <3
Roxita :D
OMG ♥ ! Wróce honey <3
OdpowiedzUsuńNareszcie! *_*
OdpowiedzUsuńDziękuję, że żyję i mogę to czytać! ❤
Fede taki zazdrosny, ale Lu go kocha i mam nadzieję, że nie wywinie mu jakiegoś numeru ;**
Camila! Ugh... -.- Ona nie zniszczy Leonetty! Niech nawet nie śmie!
O matko Leonetta *_* Ta ich scena hehehe *_* podoba mi się ;))
Odpływam razem z Vilu i Leośkiem *_*
Jak ja kocham czytać twoje rozdziały! ❤
Już z niecierpliwością czekam na kolejny!!!!
Pozdrawiam i życzę weny, Justaaa ;**
Śliczny *.*
OdpowiedzUsuńMoja Leonetta ♥
Oboje są w sobie zakochani a nie powiedzieli kocham cię ? xD
Dlaczego ? -,-
Czekam na next ♥!
Do następnego ^^
Całuję, Klara :3
Moje ♥
OdpowiedzUsuń<33
OdpowiedzUsuńPrześliczny rozdział <3
OdpowiedzUsuńKurcze, tak późno komentować.
OdpowiedzUsuńKotek sorry :*
Moja anielico, best rozdział ever!
Zboczona ja XD
Ale srsl, kochammm <3
Prosze nie rób mi tego i niech Leon się na V nie wkurzy gdy mu powie prawdę!
Bo cię wtedy chyba zajeb...Ykhym... Zniszczę :D
Dobra, czrkam na nexcika misiek :*#Tinistas
I powiadom mnie o nim xd I cho do mnie :p
Opkileonetta.blogspot.com
No co tu dużo gadać super!
OdpowiedzUsuń