Say something,I'm giving up on you...
_________________________________
Rozdział z dedykacją dla Sydney ♥!
Leon
Violetta
Nie znałam go od tej strony. Muszę się na sto procent zgodzić na to spotkanie.
Odpisuję i bardzo ciekawa czekam na jego odpowiedź.
Maxi
~*~
No hejka misiaki,witajcie w ten wieczorny sobotni dzień.
Przepraszam,że dodaję go tak późno no ale nie miałam czasu.
Sami wiecie to przecież majówka :P
Jak widzicie Camila z godnością lub i nie przyjęła rozstanie z Verdasem.
Jednka to nie koniec XD Będzie jeszcze walczyć. A przygodowy romans
z Davidem ujdzie w zapomnienie ;)
Violetta jak to ona :P Kłamie i odchodzi xD
Miało to całkiem inaczej wyglądać ale jakoś to się tak
samo potoczyło.
Przypominam,że wysyłanie prac na konkurs trwa do 12 maja !!!
Jeśli chcecie poznać nowym bohaterów zapraszam do zakładki
- Link P.S. Nie ma jeszcze Davida ale nie długo go dodam :P
Rozdział 12 = 26 komentarzy ;)
Rozdział z dedykacją dla Sydney ♥!
Leon
Bardzo zabolała mnie ta wiadomość. Dlaczego Torres w ogóle to zrobiła ? Jaki miała motyw swoich działań ? Mam tak wiele pytań w mojej głowie a nie znam na nie odpowiedzi. Może Camila tak naprawdę nigdy mnie nie kochała. Udawała. Tylko co z naszymi pięcioma latami szczęścia i upadku jak każda para. Nie mogę po raz kolejny powiedzieć,że po prostu mamy kolejny zwykły kryzys. Bo jest inaczej. Musimy się rozstać. Nie widzę przyszłości dla naszego związku. Obiecałem sobie i innym,że gdy znajdę odpowiedzialną za tą osobę poniesie konsekwencje. Nie chcę wyrzucić z firmy tak dobrego pracownika. Trzeba to zakończyć,jeśli jest na to czas.
- I co chcesz zrobić Leon ? - Pyta kumpel. Tak jakby zbudził mnie ze snu myśli. Nie mogę w to uwierzyć. Jestem naiwny. Za bardzo wierzę ludziom. Może to czas zmienić.
- Nie wiem. Jestem zagubiony. - Mówię zamyślony. Co chcę zrobić ? Jak mam dalej postąpić ?
- Zwolnisz ją ? - Dopytuje. Federico czy ja jestem jakimś magikiem. To jest dla mnie za trudne,by mówić pod wpływem emocji.
- Nie mogę. Jest za dobrą pracownicą. - fuknąłem pod nosem. Dość za dużo pytań z jego strony.
- Rozumiem,a więc ?
- Nasz związek nie ma przyszłości. Muszę się z nią rozstać. - Szepnąłem i odwróciłem od niego wzrok. Nie chcę by widział co czuję w moich oczach. Złość. To jedno z wielu słów.
- Wreście kumplu. Oby tak dalej. - Klepie mnie po plecach. Pasquarelli jest prawdziwym przyjacielem umie mnie wesprzeć w trudnych sytuacjach i pomóc.
- Muszę iść. - Mówię krótko i kieruję się do wyjścia.
- Gdzie ?
- Porozmawiać z Camilą. - Burczę niezadowolony.
- Trzymaj się.
Już wiem jak się czują ludzie zranieni,którzy myśleli,że za dobrze znają swoich partnerów. Myślałem,że chociaż wobec mnie jest szczera. Ona tylko udawała. Co chciała przez to osiągnąć ? Na każdym kroku pokazywała mi,że jest dla mnie najważniejsza. Była zawsze zazdrosna.
Chemia między nami dawno się wypaliła. Ja oszukiwałem samego siebie,że pomiędzy nami jest nadal te zauroczenie. Ale ktoś w moim życiu się pojawił. Zmienił moje serce i poglądy. Na dodatek nie mogę przyznać się przed nikim co do niej czuję.
Wiadomość Sms,17:00
Do : Camila
Chciałbym się z tobą jak najszybciej spotkać. Bądź o osiemnastej w naszej ulubionej kawiarni.
Wiadomość Sms,17:01
Od : Camila
Pewnie,że będę. Jeśli to takie ważne. Pamiętaj,że cię kocham. ♥
Kłamstwo. Gdyby mnie kochała nie robiła by mi tyle krzywd. Zrozumiałem,że to całkowity koniec. Nie mam już najmniejszej ochoty walczyć o nią. Jest dla mnie obojętna. Nie interesuję mnie to czy ją za bardzo zranię. Chcę tego rozstania. Nie kocham jej. To pewne. Przez około całą godzinę chodziłem po mieście,nie umiem zebrać myśli. Szukałem sensownego zaczęcia rozmowy z nią. Nie zdążyłem się zorientować a już byłem pod tą kawiarnią. Siedziała przed nią i piła wino. Czy ja będę umiał złamać jej serce ?
- Cześć Leon. - Odzywa się uszczęśliwiona. Skąd to wiem ? Ma uśmiech od ucha do ucha. Lecz mi nie jest to śmiechu.
- Hej.- Mówię krótko. Nie całuję jej na powitanie. Brzydzi mnie to w tej chwili.
- Przyjemny wieczór. Prawda ? - Uśmiecha się. To jej zagrywka. Czyżby wiedziała o co może mi chodzić ?
- Jest tak ciepło. Co nic nie mówisz ? - Dodaje i wyczekuje mojej odpowiedzi.
- Camila dlaczego wysłałaś odmówienia zaproszeń na bankiet ? - Pytam wściekły. Mrożę ją chłodnym wzorkiem. Ona nie zasługuje na cień dobroci. Nawet teraz.
- Leon,to nie ja. - Próbuje się wykręcić. Ja i tak znam prawdę. I to jej się słucham.
- Nie kłam. Informatyk sprawdził dane to ty. Co chciałaś przez to osiągnąć ? - Podnoszę ton. Prawie zacznę zaraz tu krzyczeć a ochrona zapewne karze mi się uspokoić. To nie w moim stylu. Mną grają emocję,nie myślę trzeźwo.
- Kochanie,nie widziałeś,że kryzys przechodzimy właśnie przez nią. - Kolejny raz próbuje mnie zmamić. Nie mogę się jej dać. Jej sztuczki są marne i przeciętne.
- Nie. To ty wszystko niszczysz. - Unoszę głos w jej stronę.
- Ja ? To teraz to moja wina.
- A czyja. - Mówię z sarkazmem.
- Co wyrzucisz mnie z pracy ? - Pyta dociekliwe. Nawet jeśli bym chciał to nie mogę.
- Nie. - Moja wypowiedź jest krótka. Camila unosi kącik ust do góry.
- Jednak wierzysz mi skarbie. - Mówi czule dotykając mojej dłoni. Szybko strącam jej rękę z mojej.
- I co chcesz zrobić Leon ? - Pyta kumpel. Tak jakby zbudził mnie ze snu myśli. Nie mogę w to uwierzyć. Jestem naiwny. Za bardzo wierzę ludziom. Może to czas zmienić.
- Nie wiem. Jestem zagubiony. - Mówię zamyślony. Co chcę zrobić ? Jak mam dalej postąpić ?
- Zwolnisz ją ? - Dopytuje. Federico czy ja jestem jakimś magikiem. To jest dla mnie za trudne,by mówić pod wpływem emocji.
- Nie mogę. Jest za dobrą pracownicą. - fuknąłem pod nosem. Dość za dużo pytań z jego strony.
- Rozumiem,a więc ?
- Nasz związek nie ma przyszłości. Muszę się z nią rozstać. - Szepnąłem i odwróciłem od niego wzrok. Nie chcę by widział co czuję w moich oczach. Złość. To jedno z wielu słów.
- Wreście kumplu. Oby tak dalej. - Klepie mnie po plecach. Pasquarelli jest prawdziwym przyjacielem umie mnie wesprzeć w trudnych sytuacjach i pomóc.
- Muszę iść. - Mówię krótko i kieruję się do wyjścia.
- Gdzie ?
- Porozmawiać z Camilą. - Burczę niezadowolony.
- Trzymaj się.
Już wiem jak się czują ludzie zranieni,którzy myśleli,że za dobrze znają swoich partnerów. Myślałem,że chociaż wobec mnie jest szczera. Ona tylko udawała. Co chciała przez to osiągnąć ? Na każdym kroku pokazywała mi,że jest dla mnie najważniejsza. Była zawsze zazdrosna.
Chemia między nami dawno się wypaliła. Ja oszukiwałem samego siebie,że pomiędzy nami jest nadal te zauroczenie. Ale ktoś w moim życiu się pojawił. Zmienił moje serce i poglądy. Na dodatek nie mogę przyznać się przed nikim co do niej czuję.
Wiadomość Sms,17:00
Do : Camila
Chciałbym się z tobą jak najszybciej spotkać. Bądź o osiemnastej w naszej ulubionej kawiarni.
Wiadomość Sms,17:01
Od : Camila
Pewnie,że będę. Jeśli to takie ważne. Pamiętaj,że cię kocham. ♥
Kłamstwo. Gdyby mnie kochała nie robiła by mi tyle krzywd. Zrozumiałem,że to całkowity koniec. Nie mam już najmniejszej ochoty walczyć o nią. Jest dla mnie obojętna. Nie interesuję mnie to czy ją za bardzo zranię. Chcę tego rozstania. Nie kocham jej. To pewne. Przez około całą godzinę chodziłem po mieście,nie umiem zebrać myśli. Szukałem sensownego zaczęcia rozmowy z nią. Nie zdążyłem się zorientować a już byłem pod tą kawiarnią. Siedziała przed nią i piła wino. Czy ja będę umiał złamać jej serce ?
- Cześć Leon. - Odzywa się uszczęśliwiona. Skąd to wiem ? Ma uśmiech od ucha do ucha. Lecz mi nie jest to śmiechu.
- Hej.- Mówię krótko. Nie całuję jej na powitanie. Brzydzi mnie to w tej chwili.
- Przyjemny wieczór. Prawda ? - Uśmiecha się. To jej zagrywka. Czyżby wiedziała o co może mi chodzić ?
- Jest tak ciepło. Co nic nie mówisz ? - Dodaje i wyczekuje mojej odpowiedzi.
- Camila dlaczego wysłałaś odmówienia zaproszeń na bankiet ? - Pytam wściekły. Mrożę ją chłodnym wzorkiem. Ona nie zasługuje na cień dobroci. Nawet teraz.
- Leon,to nie ja. - Próbuje się wykręcić. Ja i tak znam prawdę. I to jej się słucham.
- Nie kłam. Informatyk sprawdził dane to ty. Co chciałaś przez to osiągnąć ? - Podnoszę ton. Prawie zacznę zaraz tu krzyczeć a ochrona zapewne karze mi się uspokoić. To nie w moim stylu. Mną grają emocję,nie myślę trzeźwo.
- Kochanie,nie widziałeś,że kryzys przechodzimy właśnie przez nią. - Kolejny raz próbuje mnie zmamić. Nie mogę się jej dać. Jej sztuczki są marne i przeciętne.
- Nie. To ty wszystko niszczysz. - Unoszę głos w jej stronę.
- Ja ? To teraz to moja wina.
- A czyja. - Mówię z sarkazmem.
- Co wyrzucisz mnie z pracy ? - Pyta dociekliwe. Nawet jeśli bym chciał to nie mogę.
- Nie. - Moja wypowiedź jest krótka. Camila unosi kącik ust do góry.
- Jednak wierzysz mi skarbie. - Mówi czule dotykając mojej dłoni. Szybko strącam jej rękę z mojej.
- Camila ja bardzo cię przepraszam ale między nami to koniec. - Burczę.
- Co znaczy ten koniec ? - Pyta śmiejąc się. Czy ona w tej chwili udaję głupią ? Nie rozumie prostych słów. Widocznie nie.
- To znaczy,że cię nie kocham. - Mówię,patrzy na mnie błagalnym wzrokiem. Wyczekuje mojego wycofania z tej trudnej decyzji.
- Leon poczekaj,bo... - Zaczyna,lecz ja jej przerywam.
- Nie chcę z tobą być. - Obojętność. To teraz mną prowadzi.
- Co ty opowiadasz ? Mieliśmy spędzić wspólnie razem życie. - Mówi pod nosem zaskoczona moją decyzją.
- To co między nami było już się wypaliło. - Mówię pewny siebie i nie oddaję żadnych emocji. Jestem zimny. Co prawda może zrobić z człowiekiem ? Wiele rzeczy.
- Ja cie przepraszam. Spokojnie. Może powinniśmy to przemyśleć,bo to jest naprawdę trudna decyzja.
Mamy pewnie mały kryzys,ale to da się przejść. Uwierz mi. - Wyszeptała powoli dławiąc się swoimi łzami. Jej oczy momentalnie zrobiły się czerwone. Nie mogłem na to patrzeć więc spuściłem wzrok na dół. Było mi źle.
- Chcę być szczery wobec ciebie. - Mówię krótko. ta tylko dezaprobatą kręci głową.
- Nie,błagam. Zamknij się,nie chcę ciebie słuchać ani ciebie widzieć. Odejdź z stąd. - Krzyczy. Zakryła swoją twarz dłonią. Płacze i nie stara się uniknąć łez. Pomaga jej to.
- Camila. - Zaczynam lecz ta szybko mi przerywa.
- Nic nie mów,jesteś po prostu żałosny. Nie potrafisz być mężczyzną. Dupek. - Wstaję cała zła i z całej sił uderza mnie w polik,który zaczyna mnie bardzo piec. Cholera !
Jestem zły. Nie patrzyłem na jej łzy,byłem zacięty jak nigdy indziej. Po co ratować to co już dawno się wypaliło ? Dla mnie nie ma to żadnego sensu ? Po co zmuszać drugą osobę do kochania ? Trzeba to czuć w sercu by mówić,że kogoś się kocha. Z mojego wieczora pamiętam tyle,że schlałem się jak pijak i trafiłem do domu Ludmiły. Nie przytomny,dostałem niezłe kazanie od przyjaciółki. Chcę o tym zapomnieć,jak najprędzej. Znowu usunąłem na jej nie wygodnej kanapie.
Jestem zły. Nie patrzyłem na jej łzy,byłem zacięty jak nigdy indziej. Po co ratować to co już dawno się wypaliło ? Dla mnie nie ma to żadnego sensu ? Po co zmuszać drugą osobę do kochania ? Trzeba to czuć w sercu by mówić,że kogoś się kocha. Z mojego wieczora pamiętam tyle,że schlałem się jak pijak i trafiłem do domu Ludmiły. Nie przytomny,dostałem niezłe kazanie od przyjaciółki. Chcę o tym zapomnieć,jak najprędzej. Znowu usunąłem na jej nie wygodnej kanapie.
Violetta
Sobota. To mój ulubiony i jedyny dzień kiedy mam ochotę do robienia różnych rzeczy. Czas zacząć weekend z dobrym nastawieniem. Pora wstać. Mówię sobie w myślach,by jak najszybciej pokonać moje dotychczasowe lenistwo,które góruje w moim życiu. Chwytam mojego iPhone'a i odblokowuję ekran. Sprawdzam godzinę i dochodzi 10. Długo sobie pospałam. Wczorajsze zakupy z Fran bardzo mnie wykończyły,ale jestem jej wdzięczna,że mnie wyrwała. Wstaję z wielką ochotą z mojego wygodnego łóżeczka. Aż miło. Cała w skowronkach kieruję się do łazienki tam biorę prysznic i robię poranną rutynę. Gdy weszłam do kuchni w moim domu rodzinnym nie było nikogo. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej dwa naleśniki. Posmarowałam je dżemem i włożyłam je do mikrofalówki. Śniadanie zjadłam w kuchni z samotnością. Gdy je zjadłam brudne naczynia wstawiłam do zmywarki. Były takie pyszne. Muszę później podziękować mamie,że przygotowała je za mnie. Mam tak kochaną rodzicielkę. Postanowiłam wyjść na świeże powietrze do parku. Tym razem aby pospacerować i przemyśleć kilka ważnych spraw w moim życiu. Za dużo się u mnie dzieje. Zbyt wiele. Ubrałam białą bluzeczkę na ramiączka a do tego dobrałam sobie spodenki dżinsowe z wysokim stanem i z pośpiechem wyszłam z domu. Miałam dość nudy i pustych czterech ścian.
Przez cały mój spacer szłam zamyślona. Nie zważałam na nic ani na nikogo. Byłam obecna tylko w moich myślach. Droga do samego parku dłużyła mi się niemiłosiernie. Chcę nakłonić Diego'a do powiedzenia prawdy swojej rodzinie oni też zasługują na prawdę. Przecież to jednak jego rodzina i powinna zaakceptować partnerkę swojego syna. Bo in nie maja nic do gadania. W rodzinie Verdas nie płynie niebieska krew. - Mówię sama do siebie sarkastycznie. Jestem tak zamyślona,że nie orientuję się jak wpadam na kogoś. To mężczyzna. Skąd to wiem ? Czuć jego mięśnie przez koszulkę,którą właśnie dotykam. Boję się spojrzeć kim on jest. W końcu robię to. Tym kimś okazuję się we własnej osobie Leon Verdas.
- Violetta. - Mówi krótko i mierzy mnie od dołu ku górze. Nie lubię takiego jego spojrzenia.
- No cześć. Pierwszy raz widzę cię jak spacerujesz a nie biegasz. - Oznajmiam a on się uśmiecha.
- Mogę powiedzieć to samo o tobie. - Odpowiada tym samym a jego uśmiech coraz bardziej się powiększa. Jak ja lubię te jego dołeczki.
- O jeny,co ci się stało Leon ? - Pytam zauważając jego siny policzek. Czyżby od kogoś dostał.
- To nic takiego. - Mówi wymijająco. Jednak wiem,że coś jest na rzeczy.
- Biłeś się z kimś ? - Pytam zmartwiona. Szkoda mi go.
- Przestań tak się o mnie martwić. - Mówi i chwyta moje dłonie. Robi mi się bardzo ciepło na sercu. To coś nowego. czego jeszcze nigdy nie odczuwałam.
- Z kim się biłeś ? - Dociekam. Leon tylko wzdycha. Nie chce mi powiedzieć. To pewne.
- Violetta ja dostałem sierpowego od kobiety. - Odpowiada cicho. Bał się do tego przyznać.
- Co ? - Zaczynam się śmiać. Chociaż bardzo chcę to powstrzymać ale za bardzo nie umiem.
- Nie śmiej się. - Udaje obrażonego. A już po chwili wraca do niego uśmiech.
- O co poszło Camili ?
- Zerwałem z nią. To co było pomiędzy nami wypaliło się. - Mruknął pod nosem Verdas.
- Biedaczek. - Mówię czule i dotykam miejsca uderzenia na co syczy.
- Violu ona jest tylko winna. Chciałbym cię przeprosić za mają rodzinę. Za to,że ciebie oskarżyła w sprawie bankietu. - Odrzekł. Jest pewnie zażenowany tym,że robi to za rodziców. Chociaż nie mam urazy do Katriny i Jorge'a. Po części ich rozumiem.
- Nic nie szkodzi. Kim była ta osoba ?
- To była właśnie moja była dziewczyna. - Nie mogę w to uwierzyć. To Camila ? Ta rudowłosa dziewczyna,która udawała,że mnie lubi ? Mogła się już nie zgrywać.
- Nie mogę w to uwierzyć. Jak ona mogła. - Jestem załamana a jedna samotna łza spływa mi po policzku,którą szybko ściera szatyn.
- Już jest wszystko dobrze. - Wtulam się w niego a on z wielką delikatnością gładzi mnie po ramieniu. Jest taki czuły.
- Dziękuje,że ze mną jesteś. - Chlipię.
- Może pójdziemy gdzieś razem ? - Pyta z wielkim entuzjazmem. Muszę się wycofać. Póki jeszcze na to czas. Nie mogę tego zrobić.
- Przepraszam cię,ale jestem umówiona. - Kłamię mu prosto w oczy. Co ja robię ?
- To może innym razem. - Wyznaję
- Pewnie. Do zobaczenia. - Całuję jego polik i odchodzę. Dlaczego skłamałam ? Obiecałam sobie,że już więcej nie będę się pogrążać w tych kłamstwach. A jednak. Robię to dalej. Boje się,że mogę się w nim zakochać. Nie mogę z nim być. Leon Verdas jest dla mnie zakazany.
CamillaPrzez cały mój spacer szłam zamyślona. Nie zważałam na nic ani na nikogo. Byłam obecna tylko w moich myślach. Droga do samego parku dłużyła mi się niemiłosiernie. Chcę nakłonić Diego'a do powiedzenia prawdy swojej rodzinie oni też zasługują na prawdę. Przecież to jednak jego rodzina i powinna zaakceptować partnerkę swojego syna. Bo in nie maja nic do gadania. W rodzinie Verdas nie płynie niebieska krew. - Mówię sama do siebie sarkastycznie. Jestem tak zamyślona,że nie orientuję się jak wpadam na kogoś. To mężczyzna. Skąd to wiem ? Czuć jego mięśnie przez koszulkę,którą właśnie dotykam. Boję się spojrzeć kim on jest. W końcu robię to. Tym kimś okazuję się we własnej osobie Leon Verdas.
- Violetta. - Mówi krótko i mierzy mnie od dołu ku górze. Nie lubię takiego jego spojrzenia.
- No cześć. Pierwszy raz widzę cię jak spacerujesz a nie biegasz. - Oznajmiam a on się uśmiecha.
- Mogę powiedzieć to samo o tobie. - Odpowiada tym samym a jego uśmiech coraz bardziej się powiększa. Jak ja lubię te jego dołeczki.
- O jeny,co ci się stało Leon ? - Pytam zauważając jego siny policzek. Czyżby od kogoś dostał.
- To nic takiego. - Mówi wymijająco. Jednak wiem,że coś jest na rzeczy.
- Biłeś się z kimś ? - Pytam zmartwiona. Szkoda mi go.
- Przestań tak się o mnie martwić. - Mówi i chwyta moje dłonie. Robi mi się bardzo ciepło na sercu. To coś nowego. czego jeszcze nigdy nie odczuwałam.
- Z kim się biłeś ? - Dociekam. Leon tylko wzdycha. Nie chce mi powiedzieć. To pewne.
- Violetta ja dostałem sierpowego od kobiety. - Odpowiada cicho. Bał się do tego przyznać.
- Co ? - Zaczynam się śmiać. Chociaż bardzo chcę to powstrzymać ale za bardzo nie umiem.
- Nie śmiej się. - Udaje obrażonego. A już po chwili wraca do niego uśmiech.
- O co poszło Camili ?
- Zerwałem z nią. To co było pomiędzy nami wypaliło się. - Mruknął pod nosem Verdas.
- Biedaczek. - Mówię czule i dotykam miejsca uderzenia na co syczy.
- Violu ona jest tylko winna. Chciałbym cię przeprosić za mają rodzinę. Za to,że ciebie oskarżyła w sprawie bankietu. - Odrzekł. Jest pewnie zażenowany tym,że robi to za rodziców. Chociaż nie mam urazy do Katriny i Jorge'a. Po części ich rozumiem.
- Nic nie szkodzi. Kim była ta osoba ?
- To była właśnie moja była dziewczyna. - Nie mogę w to uwierzyć. To Camila ? Ta rudowłosa dziewczyna,która udawała,że mnie lubi ? Mogła się już nie zgrywać.
- Nie mogę w to uwierzyć. Jak ona mogła. - Jestem załamana a jedna samotna łza spływa mi po policzku,którą szybko ściera szatyn.
- Już jest wszystko dobrze. - Wtulam się w niego a on z wielką delikatnością gładzi mnie po ramieniu. Jest taki czuły.
- Dziękuje,że ze mną jesteś. - Chlipię.
- Może pójdziemy gdzieś razem ? - Pyta z wielkim entuzjazmem. Muszę się wycofać. Póki jeszcze na to czas. Nie mogę tego zrobić.
- Przepraszam cię,ale jestem umówiona. - Kłamię mu prosto w oczy. Co ja robię ?
- To może innym razem. - Wyznaję
- Pewnie. Do zobaczenia. - Całuję jego polik i odchodzę. Dlaczego skłamałam ? Obiecałam sobie,że już więcej nie będę się pogrążać w tych kłamstwach. A jednak. Robię to dalej. Boje się,że mogę się w nim zakochać. Nie mogę z nim być. Leon Verdas jest dla mnie zakazany.
Nienawidzę Leona,jak on mógł mi to zrobić. Zerwał ze mną i odciął się od problemu jak zwykły burak. Nie powinnam płakać przez zwykłego prostaka,ale nie umiem powstrzymać cieknących moich łez. To wszystko jest nie sprawiedliwe. Dlaczego to ja muszę tak bardzo cierpieć ? Dotychczas nie mogłam sobie wyobrazić życia bez niego. Pewnie teraz będę musiała się tego nauczyć. A tak bardzo tego nie chcę. Po cichu mam małą nadzieję,że jeszcze go zdołam odzyskać. Muszę tylko wymyślić jakiś bardzo dobry plan,po którym wróci do mnie od razu.
Otwieram Wchodzę od razu na moją pocztę z myślą iż może ktoś wysłał mi wiadomość. Nie mylę się. Jeden e-mail i na dodatek od takiej osoby. Aż mam ochotę skakać ze szczęścia. Wreście sobie przypomniał o dawnej przyjaciółce. Muszę jak najszybciej ten e-mail przeczytać,więc wchodzę w niego.
Od : David
Hej śliczna ! Jestem w Nowym Yorku i pomyślałem,że moglibyśmy się razem spotkać.
Co ty na to ? Odpowiedz mi jak najszybciej.
Nie znałam go od tej strony. Muszę się na sto procent zgodzić na to spotkanie.
Do : David
Cześć mój ulubiony chłopaku ! Świetnie,że jesteś tutaj. Możemy się spotkać,tylko powiedz gdzie.
Odpisuję i bardzo ciekawa czekam na jego odpowiedź.
Od : David
Cieszę się,że tak szybko odpowiedziałaś na moją wiadomość. Moglibyśmy się spotkać u mnie.
Wiesz gdzie mieszkam ?
Do : David
Tak wiem. Tylko mam ogromny problem z paparazzi,nie będą stali pod twoim domem ?
Nie chcę kłopotów.
Od : David
Spokojnie. Nie znają tego adresu. Mogę cię zapewnić moja śliczna ruda dziewczyno <3
Do : David
Pamiętasz jak mnie nazywałeś ? To będę,przystojniaku ^^
Od : David
Widzę,że ty też pamiętasz. Do zobaczenia,śliczna ;) xx
David wie jak bardzo może mi poprawić mój humor. Znamy się od maleńkiego dziecka,jak pamiętam zawsze robiliśmy wszystko razem. Do kiedy musiał wyjechać ze swoją rodziną do Brazylii,wtedy kontakt nam się urwał. Przeżywałam wtedy bardzo ciężki okres w moim życiu,bo mój najlepszy przyjaciel wyjechał i mieszkał daleko ode mnie. Aż do czasu kiedy ponownie się spotkaliśmy na pewnym bankiecie,zamieniliśmy kilka zdań ze sobą i wymieniliśmy się adresami. David jest sławnym piosenkarzem i za bardzo nie ma swojej prywatności. Cenię go za to,że na zawsze został dla mnie kimś ważnym w moim sercu.
Od razu zabieram się za przeszukiwanie mojej szafy w celu znalezienia czegoś gustownego na spotkanie z moim przyjacielem. Wybrałam sobie czarną i bardzo elegancką sukienkę a do tego szpilki w tym samym kolorze. Muszę wyglądać olśniewająco,by nawet pokazać Leonowi,że bez niego również daję radę. Wykonuję w miarę lekki makijaż i usta podkreślam błyszczykiem. Zamówiłam taksówkę i czekałam na nią ledwie dziesięć minut. W między czasie doprowadziłam samą siebie do pozytywnego myślenia. Nie dam sobie zniszczyć wieczoru tylko dlatego,że pan Verdas ze mną zerwał,wróci do mnie jeszcze szybciej. I tylko pomyśleć,że straciłam dla tego krawaciarza 5 głupich lat. Zwykły obłęd. O równej godzinie kiedy miało się pod moim domem stawić żółte auto,wyszłam przed dom. Nie musiałam na nie czekać. Z wielką przyjemnością wsiadłam do auta,kierowcy wskazałam odpowiedni adres i zaczęła się moja podróż. Przez okno oglądałam wiele
ciekawych widoków. Tak na prawdę to bardzo mi się nudziło. Widziałam również,że kierowca pojazdu też kilka razy starał się do mnie zagadać lecz na marne. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Kiedy taksówka zatrzymała się przy wskazanym adresie,podziękowałam grzecznie panu i zapłaciłam za przejazd. Z wielką gracją wyszłam z samochodu. Piękny dom- powiedziałam sobie w myślach,gdy ujrzałam willę Davida. Nieźle i gustownie ułożone. Podoba mi się.
Z uśmiechem na ustach powędrowałam ku furtce mieszkania. Zbliżałam się do domofonowy by oznajmić mu,że już jestem. Nacisnęłam delikatnie guziczek,,a już po chwili słyszałam jego głos.
- Hej David. Tu ja,Camila.
- Cześć. Fajnie,że już jesteś. Wchodź.
W salonie panował prawdziwy półmrok. Zdziwiło mnie to. Czyżby to miała być randka ? Pytam samą siebie. Najwidoczniej. Jedyne światło,które dodawało tu atmosfery to dwie świece,na okrągłym stole,który przykryty był czerwonym obrusem. Ma klasę. Stwierdziłam,dosyć krótko. Nastrój kolacyjny,był idealny.
- Wspaniale,że przyszłaś. Wahałem się czy twoja decyzja jest pewna. - Przyznał. Też nie byłam świadoma,ale tu jestem. To chyba dobrze.
- Nie miałam z kim spędzić tego wieczora. Więc czemu miałabym odmówić. - Uśmiecham się delikatnie. David nalewa ciecz do obu kieliszków. Jego kąciki ust delikatnie unoszą się ku górze. Jednoznacznie,spodobała mu się moja odpowiedź.
- Mówiłaś,że masz chłopaka.
- Leon,to na razie przeszłość. - Wypowiadam i wykrzywiam usta,na samą myśl o nim. Chcę zapomnieć. Na ile ? - Podpowiada mi moja podświadomość. Nie umiem się pozbyć go z myśli.
- Dlaczego nie jesteście razem ? - Pyta. Odstawia mi krzesło jak prawdziwy gentlemen. To w nim lubię. Zasady dobrego zachowania ma w małym paluszku.
- Nie mam ochoty o tym mówić. Lepiej opowiadaj co u ciebie słychać ?
- Jak wiesz moja kariera solowa w szybkim tempie się rozwija no a w moim sercu nadal chaos.
- U mnie to samo. - Przyznałam z wielkim trudem. Chcę być z nim szczera,w końcu to mój najlepszy przyjaciel.
- Mam propozycję. Zapomnijmy o naszych kłopotach i cieszmy się tym momentem. - Oznajmia. Przyznaję mu rację. Mamy się tu razem świetnie bawić,a nie użalać się nad sobą.
- Jak uważasz. - Odpowiadam i zaczynam jeść przygotowaną potrawę przez David'a. Po pierwszym kęsie stwierdzam,że jest mistrzem gotowania.
- Może zatańczy pani ze mną ? - Pyta z szelmowskim uśmiechem. Podaje mi swoją dłoń,którą chwytam bez zastanowienia.
- Z wielką przyjemnością. - Odpowiadam i zaczynam się śmiać się cichutko z naszego bardzo dziwnego tańca. Przez przypadek zapatrzyliśmy się w swoje oczy. Miał takie piękne brązowe. Przybliżył mnie do siebie i pocałował. Był taki czuły. Muskaliśmy się nawzajem. Strasznie brakowało mi tego. Z Verdasem dawno się od siebie oddaliliśmy,a ja potrzebowałam znacznej bliskości mężczyzny. W tym momencie wiem,że to szczęście zapewni mi David. Gdy się od siebie oderwaliśmy,wtuliłam się w jego ramię,a on gładził mnie po ramieniu. Nie mogę się sprzeciwić moim uczuciom. Nascimento jest dla mnie za dobry. Nie zasługuję na taką czułość,jaką mi on dał. Co będzie dalej z naszą przyjaźnią ?
ciekawych widoków. Tak na prawdę to bardzo mi się nudziło. Widziałam również,że kierowca pojazdu też kilka razy starał się do mnie zagadać lecz na marne. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Kiedy taksówka zatrzymała się przy wskazanym adresie,podziękowałam grzecznie panu i zapłaciłam za przejazd. Z wielką gracją wyszłam z samochodu. Piękny dom- powiedziałam sobie w myślach,gdy ujrzałam willę Davida. Nieźle i gustownie ułożone. Podoba mi się.
Z uśmiechem na ustach powędrowałam ku furtce mieszkania. Zbliżałam się do domofonowy by oznajmić mu,że już jestem. Nacisnęłam delikatnie guziczek,,a już po chwili słyszałam jego głos.
- Hej David. Tu ja,Camila.
- Cześć. Fajnie,że już jesteś. Wchodź.
W salonie panował prawdziwy półmrok. Zdziwiło mnie to. Czyżby to miała być randka ? Pytam samą siebie. Najwidoczniej. Jedyne światło,które dodawało tu atmosfery to dwie świece,na okrągłym stole,który przykryty był czerwonym obrusem. Ma klasę. Stwierdziłam,dosyć krótko. Nastrój kolacyjny,był idealny.
- Wspaniale,że przyszłaś. Wahałem się czy twoja decyzja jest pewna. - Przyznał. Też nie byłam świadoma,ale tu jestem. To chyba dobrze.
- Nie miałam z kim spędzić tego wieczora. Więc czemu miałabym odmówić. - Uśmiecham się delikatnie. David nalewa ciecz do obu kieliszków. Jego kąciki ust delikatnie unoszą się ku górze. Jednoznacznie,spodobała mu się moja odpowiedź.
- Mówiłaś,że masz chłopaka.
- Leon,to na razie przeszłość. - Wypowiadam i wykrzywiam usta,na samą myśl o nim. Chcę zapomnieć. Na ile ? - Podpowiada mi moja podświadomość. Nie umiem się pozbyć go z myśli.
- Dlaczego nie jesteście razem ? - Pyta. Odstawia mi krzesło jak prawdziwy gentlemen. To w nim lubię. Zasady dobrego zachowania ma w małym paluszku.
- Nie mam ochoty o tym mówić. Lepiej opowiadaj co u ciebie słychać ?
- Jak wiesz moja kariera solowa w szybkim tempie się rozwija no a w moim sercu nadal chaos.
- U mnie to samo. - Przyznałam z wielkim trudem. Chcę być z nim szczera,w końcu to mój najlepszy przyjaciel.
- Mam propozycję. Zapomnijmy o naszych kłopotach i cieszmy się tym momentem. - Oznajmia. Przyznaję mu rację. Mamy się tu razem świetnie bawić,a nie użalać się nad sobą.
- Jak uważasz. - Odpowiadam i zaczynam jeść przygotowaną potrawę przez David'a. Po pierwszym kęsie stwierdzam,że jest mistrzem gotowania.
- Może zatańczy pani ze mną ? - Pyta z szelmowskim uśmiechem. Podaje mi swoją dłoń,którą chwytam bez zastanowienia.
- Z wielką przyjemnością. - Odpowiadam i zaczynam się śmiać się cichutko z naszego bardzo dziwnego tańca. Przez przypadek zapatrzyliśmy się w swoje oczy. Miał takie piękne brązowe. Przybliżył mnie do siebie i pocałował. Był taki czuły. Muskaliśmy się nawzajem. Strasznie brakowało mi tego. Z Verdasem dawno się od siebie oddaliliśmy,a ja potrzebowałam znacznej bliskości mężczyzny. W tym momencie wiem,że to szczęście zapewni mi David. Gdy się od siebie oderwaliśmy,wtuliłam się w jego ramię,a on gładził mnie po ramieniu. Nie mogę się sprzeciwić moim uczuciom. Nascimento jest dla mnie za dobry. Nie zasługuję na taką czułość,jaką mi on dał. Co będzie dalej z naszą przyjaźnią ?
Maxi
Czas na wyjazd. Zasłużony odpoczynek. Po ciężkim czasie prace w okresie wolnym od studiów.
Może moje marzenia chcą się spełnić ? Myślę o tym,że najlepsze wakacje we Francji spędzę z śliczną dziewczyną o cudownym uśmiechu. Jest troszkę pogubiona,ale ja chcę to zmienić. Chcę dać jej to ciepło. Mówiła,że jeszcze nigdy nie zaufała żadnemu mężczyźnie tak jak mi. To znak,który powinienem wykorzystać. Muszę się do niej zbliżyć. Za bardzo mi na niej zależy. Nagle słyszę jak w moim domu rozchodzi się dźwięk dzwonka. To pewnie ona. Mówię sobie w myślach. Otwieram je i się nie mylę. Przede mną we własnej osobie stoi Natalia Navarro.
- Cześć Maxi. Jak humor dopisuje ci ? - Pyta. Żeby tylko on pani Natalio. Mi wszystko pasuję.
- Nie narzekam. A tobie ?
- Jestem tak bardzo szczęśliwa. Żaden chłopak nigdy nie zaproponował mi wakacji.- Mówi rozmarzonym głosem. Tak ! Udało mi się spełnić jej marzenie. Wielki ze mnie facet.
- Czuję się wyróżniony.- Uśmiecham się szyderczo.
- Bo tak ma być.- Mówi i podchodzi bardzo blisko mnie. Całuje mój polki. Czuję się jak w niebie,ta dziewczyna zmienia mnie. Czy to można nazwać prawdziwym uczuciem ? Czy tylko zauroczeniem ?
- O której mamy samolot ? - Pyta po chwili.
- O dwudziestej i powinniśmy już się zbierać.- oznajmiam patrząc się na godzinę,która jest na moim zegarku. Obyśmy zdążyli,
- Nie mam nic przeciwko.- Odpowiada i uśmiecha się w moją stronę. Ma cudowny uśmiech anioła.
- To dobrze.- Mówię i już obje z wielkimi walizkami wychodzimy z mojego domu.
Gotowi. W świetnych humorach,byliśmy już na lotnisku. Za 10 minut mamy lot. Jednak się wyrobiliśmy. Na szczęście. Były straszne korki i nie wiedzieliśmy czy aby na pewno zdążymy.
- Cześć Maxi. Jak humor dopisuje ci ? - Pyta. Żeby tylko on pani Natalio. Mi wszystko pasuję.
- Nie narzekam. A tobie ?
- Jestem tak bardzo szczęśliwa. Żaden chłopak nigdy nie zaproponował mi wakacji.- Mówi rozmarzonym głosem. Tak ! Udało mi się spełnić jej marzenie. Wielki ze mnie facet.
- Czuję się wyróżniony.- Uśmiecham się szyderczo.
- Bo tak ma być.- Mówi i podchodzi bardzo blisko mnie. Całuje mój polki. Czuję się jak w niebie,ta dziewczyna zmienia mnie. Czy to można nazwać prawdziwym uczuciem ? Czy tylko zauroczeniem ?
- O której mamy samolot ? - Pyta po chwili.
- O dwudziestej i powinniśmy już się zbierać.- oznajmiam patrząc się na godzinę,która jest na moim zegarku. Obyśmy zdążyli,
- Nie mam nic przeciwko.- Odpowiada i uśmiecha się w moją stronę. Ma cudowny uśmiech anioła.
- To dobrze.- Mówię i już obje z wielkimi walizkami wychodzimy z mojego domu.
Gotowi. W świetnych humorach,byliśmy już na lotnisku. Za 10 minut mamy lot. Jednak się wyrobiliśmy. Na szczęście. Były straszne korki i nie wiedzieliśmy czy aby na pewno zdążymy.
Gdy tutaj jechaliśmy rozmawialiśmy na wiele tematów. Nawet otworzyła się przede mną. Opowiadała o sowich rozczarowaniach co do facetów. Szczególnie tego jednego,którego nadal nie nienawidzi. Za to,co jej zrobił. Pełni uśmiechu i radości kierujemy się do odprawy. To będą udane wakacje z piękną czarnowłosą dziewczyną.
~*~
No hejka misiaki,witajcie w ten wieczorny sobotni dzień.
Przepraszam,że dodaję go tak późno no ale nie miałam czasu.
Sami wiecie to przecież majówka :P
Jak widzicie Camila z godnością lub i nie przyjęła rozstanie z Verdasem.
Jednka to nie koniec XD Będzie jeszcze walczyć. A przygodowy romans
z Davidem ujdzie w zapomnienie ;)
Violetta jak to ona :P Kłamie i odchodzi xD
Miało to całkiem inaczej wyglądać ale jakoś to się tak
samo potoczyło.
Przypominam,że wysyłanie prac na konkurs trwa do 12 maja !!!
Jeśli chcecie poznać nowym bohaterów zapraszam do zakładki
- Link P.S. Nie ma jeszcze Davida ale nie długo go dodam :P
Rozdział 12 = 26 komentarzy ;)
Sydney ♥
OdpowiedzUsuńMisiek wracam ;*
UsuńChociaż nie powinnam bo zepsułaś mi randkę.
Myślisz że tak łatwo ci wybaczę?
O nie nie.
Ale i tak skomentuje.
Dziękuje za dedyk ;*
Przyznam mega mnie nim zaskoczyłaś, pozytywnie oczywiście.
Leon zerwał z rudą! Kolejny raz nie napisze wypracowania o tym że jest ruda (xD), ale jak ja sie ciesze że zerwali! <3 Co z tego że wiedziałam że to się stanie? I tak się cieszę !!
Jeden problem z głowy - Leon jest singlem
Drugi (nie rozwiązany jeszcze problem)- Leon myśli że Violka jest zajęta
Ile ja mam sie jeszcze męczyć? Ile mam czekać na moja wymarzoną Leonettę? Ile?!
Violetta nie kłam! On i tak się dowie... zawsze się dowiadują xD Więc przestań w końcu kłamać kochanie. Bo i tak za niedługo nie wytrzymasz i go pocałujesz... lub więcej... xD
Czemu Ruda walał Leośka z liścia? O tylko z nią zerwał. I ona na to tak bardzo bardzo zasłużyła. No dobra żadna nie chciała by żeby z nią zrywano.. ale ona tak bardzo na to zasłużyła...
A i wybaczam ci przesadzanie mi w radcę. Mam 5! Fizyka jednak mnie kocha, szkoda tylko że nie odwzajemniam jej uczuć xD
Weny ;*
`Sydney ;*
Rosalie ♥
OdpowiedzUsuńHej skarbie <3
UsuńMuszę Cię uprzedzić, że dzisiaj będzie krótko bo mam sporo do nadrobienia.
Cholerna szkoła, nie mam czasu na bloga na komentowanie i inne..
Strasznie się z tym czuję.
No ale cóż, żeby zdać trzeba się poświęcić ehh
U mnie teraz są matury i mam troszeczkę wolnego i chcę nadrobić wszystko ale słabo mi to idzie więc muszę się wziąć tak na serio.
Więc z góry przepraszam za ten komentarz.
Rozdział przecudny!
Głupia Camila, jak ona mnie wnerwia, serio 8)
Ale nareszcie Leoś podjął dobrą decyzję, teraz czekamy tylko aż na serio weźmie się za Violkę :D
Najlepszy ten jego tekst - dostałem sierpowego od dziewczyny
Rozwaliło mnie to hahaha :3
Violka nie kłam, masz grzech, o
Chcę szybciutko leonettę <3
Plis Madzik ♥
Przepraszam jeszcze raz, że tak krótko :<
Musisz mi wybaczyć, kolejny raz :c
Ale wiesz, że Cię kocham no nie? Kocham mocno ♥
Do następnego <3
Laters baby,
Rosalie
Julson ♥
OdpowiedzUsuńSej samfing ajm giwing ap on juuu
UsuńAjll bi de łan if ju wont mi tuuu
Eniłere, i łud hef falołg juuu
Sej samfing ajm giwing ap on juuu
Wiesz co? Dzięki, wielkie! Przez Ciebie zaczęłam sb nucić ;C
Hejo, hejo <3
Po pierwsze; po raz kolejny strasznie Ci dziękuję za zajęcie miejsca <3 To takie miłe, kiedy ktoś o Tobie pamięta *-*
Dobra, dobra; z góry uprzedzam, że ten kom może być mega debilny, bo jestem po zawodach w rękę i jestem troszku zmęczona xd Także mój mózg (o ile go mam) prawie już nie działa xD
ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE CUDAŚNY <3
I nosz kurde ten gif Lajonetty *-* Można się na niego gapić i gapić, i gapić, i gapić, i gapić... (5 min później) i gapić... *-* Oł Boże, jak ja kocham tę parę ¦¦¦ Najlepsi ¦
(Dobra, koniec zachwycania się gifem)
No, i Leon nareszcie się poznał na Camili B| Chociaż troszku szkoda, że ciepri biedak ;/
O Boże i on chce się z nią rozstać :o No, no... Czyli będzie miał otwarte drzwi do Vilu, co? 8) Na to wygląda 8)
Powiem tyle; niech Diego i Fjolka śpieszą się z tym powiedzeniem prawdy, bo Lajon będzie wolny ¦ Ale nie na długo
Egh, ale szkoda, że jej nie wywali z pracy ;C Będzie musiał ją widywać!
Fede jest prawdziwym przyjacielem. Wspiera Lajona <3 (i nie jest po stronie Camili :D)
Ale Camila się zbłaźniła B| Powiedziała "Kocham Cię" chyba w najgorszym momencie, jakim tylko mogła... Na szczęście Leon nie da się już poddać jej czarom, prawda? :D
Wiem, że Leon się źle wypowiada o Camili, ale jestem głupia i w jakimś stopniu mnie to cieszy, bo w końcu się na niej poznał ;/
I w końcu będzie mógł być z kimś, kto na niego zasługuje... Hmm.. Czyli kto?
A może by tak Violetta? ;>
Ale ona mnie irytuje... Nareszcie Leon z nią zerwał, nareszcie!
Tu już nie ma o czym myśleć xD To koniec, prawda? Prawda.
I jeszcze ONA powiedziała, że Leon jest żałosny! No trzymajcie mnie ludzie, bo zaraz padnę! c:
I jak to babsko miało prawo go uderzyć w policzek, hę? ZŁA! BARDZO ZŁA!
Violetta wpadła na Leona :3 Przypadeg? Nie sondze 8)
Nie no, oni normalnie ze sobą flirtują.. tak w miejscu publicznym ;>>
A Vilu się martwi o Leona, aww <3
SŁYSZYSZ VIOLETTA? ON JEST WOLNY!
Awww <3 I jeszcze Leon tak wspiera Vilu, oni idealnie się uzupełniają! Muszą być razem no!
Camila nienawidzi Leona, a ja nienawidzę jej, patrz jak się fajnie złożyło ^^
Ona? Cierpi? Ale ona głupia xd Przecież sama sb zasłużyła xd
Boże, ten David to jakiś dziwny... (tak jak Leon wcześniej) On widzi coś w Camili? Rly? Ale co?
Nie no.. Zerwała z Leonem i już następnego dnia zaczyna flirty (y) Spoko loko (y)
Chociaż... Może się i wyjść za tego Davida, mi to nie przeszkadza! Ważne, żeby się odwaliła od Lajonetty :3 Czy ja proszę o tak wiele?
TO CO? BĘDZIE ŚLUB? JUŻ SIĘ PRZECIEŻ POCAŁOWALI, TO IM WYSTARCZY XD
Dobra, kończę ;-;
Czekam na nexta :33 <3 I ŻYCZĘ OGROM WENY!
pozdrawiam ;**
Julson
Crazy D ♥
OdpowiedzUsuńBlair Blanco ♥
OdpowiedzUsuńKylie ♥
OdpowiedzUsuńOlivie ♥
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział = 26 komentarzy ? Błagam Cię skarbie - będzie o wiele więcej ! Trochę wiary ! ^^ ♥
UsuńWrócę !
Jeest ! Nareszcie León zerwał z tą pindzią ! Tylko szkoda, że oberwał od niej. na miejscu Violki poszłabym tam i ja ją walnęła. !
UsuńMusiałam od tego zacząć. Rebel Olivia B)
No kochana ... coraz bardziej mnie zaskakujesz ! Aż brakuje mi słów, żeby opisać twój talent, bo za każdym razem pisanie : bosko czy wspaniale - nie wystarczy.
Bo jesteś genialną pisarką ( w moim wieku, więc 15'stki mają lepiej ) ♥
Madzia, Madziuś, Madzix, Madziuniunia - daj no Leónettę ! ^^
Bo czekam i czekam i czekam i za każdym razem jak się już razem spotykają, to V coś odbija i odtrąca L.
Smutne ;c
Mi amore czekam na więcej, no bo wiesz ... no.
I WPADNIJ DO MUA W KOŃCU ! ;D
Szczęśliwa i pod wrażeniem
Olivie xoxo
Moje ♥
OdpowiedzUsuńLucyy ♥
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY rozdział :D
UsuńBoźźźźźe... Kiedy będzie Leonetta???
Uch... Ta Camilla to zwykła suka :/
Nie lubię jej
Viooooluuu... Ech... Przestań kłamać...
I chodzić z Diego
Dobrze ci to zrobi ^^
Siny Policzek??? OMG *o*
Nie mogę się doczekać nexta
Pozdrawiam
L
Mojee :D
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
UsuńMoja Leonetta już blisko siebie :)
czekam na next ;3
Booski jezt <33
OdpowiedzUsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńLeonetta się zbliża ^^
Wspaniały. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńHej skarbeńku !!
OdpowiedzUsuńRozdział Wspaniały !!
No w końcu Lajon podjął wyzwanie Zerwać z Cami :) Happy !!
No jak widać nie przyjęła tego za dobrze :( Leoś oberwał
Viola i Leoś jakie spotkanie . Castillo nabija się że Leoś dostał lewego sierpowego xD :**
Odmawia spotkania z Leośkiem ( kłamie że jest umówiona ) :**
Camila ale przeżywa to rozstanie ( żart) idzie kurde na spotkanie z przyjacielem :/
Naxi wyjeżdża :)
Ja chcę Leonettę :**
Papa słoneczko !!
Śliczny rozdział Madziu ♥
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi,że dodałaś go późno ;*
Bo jest idealny <3
Verdas robisz bardzo dobry kro odcinając się od Torres :))
Jestem z ciebie tak dumna ;D
W końcu przejrzałeś na oczy i już wiesz jaka ona jest :P
Na dodatek Camila uderzyła go w twarz ;/
Musiało go boleć ;C
Violetta i Leon ^^
Cudowne spotkanie dwóch niesamowitych osób *_*
Leonetta coraz bliżej siebie aww ♥
Kochani :)
Ja też chcę wakacje ;/ Naty i Maxi wyjeżdżają huhu ^^
A Camila zabawia się w najlepsze z Davidem ;)
Czekam na next ;****
Całuję cię mocno ♥
OOOOOTTTTOOOO JA!!
OdpowiedzUsuńWrócę jak tylko ochłonę po tym cudeńku! <3^^
I zapewne jak przeczytam to jeszcze kilka razy :*
Cudny ;*
OdpowiedzUsuńHej , :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Leosia :( , nie rozumiem Camili
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jak piszesz, bardzo,bardzo<3333 Moc buziaków,
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz, ( mówiłam ci to ale na prawdę mi się podoba ) , podoba mi się twój charakter pisania
OdpowiedzUsuń<333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333Buziaki ,
OdpowiedzUsuńMasz 26 komentarzy to co ? następny rozdział , plose <333 Mogę ci załatwić czytelników jak chcesz, na serio ? ( mam wpływy xd ale tak na poważnie to mogę ) więc, proszę zaglądnij na mojego bloga
OdpowiedzUsuńTu masz adres mojego bloga : http://nataliapiorkowsk.blogspot.com/La amore
OdpowiedzUsuńTu masz adres mojego bloga : http://nataliapiorkowsk.blogspot.com/La amore
OdpowiedzUsuń<333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333Buziaki ,
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz, ( mówiłam ci to ale na prawdę mi się podoba ) , podoba mi się twój charakter pisania
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jak piszesz, bardzo,bardzo<3333 Moc buziaków,
OdpowiedzUsuńFajnie,że skomentowałaś :)
UsuńAle proszę cię nie spamuj.
hehe LoL xd
UsuńOjej , boskii *-*
OdpowiedzUsuńWspaniały <33 Cudny ..! Co jeszcze można dodać po prostu genialny !
OdpowiedzUsuńWrócę ;*
OdpowiedzUsuńRozdział cudny ;*
UsuńMoja leonetta coraz bliżej siebie :)
W końcu Leon zerwał z Camilą ^^
Całuję ♥
Zajmuje!
OdpowiedzUsuńCudny ;*
OdpowiedzUsuńDobrze,że Leon zerwał z Camilą ;)
Jak widać ona tak nie cierpi jak leci w ramiona swojego kumpla xD
Niech Leon i Violetta wyznają swoje uczucia <3
Naxi ♥
Czekam na next ;3
Wspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńMiszczuf spamu fice na kusze xD
OdpowiedzUsuńNie zapomniałam o Tobie, Madzia.
Po prostu mimo wolnego wciąż nie ma mnie w domu.
Powiedzieli ci to już wszyscy powyżej, ale powtórzę, żeby do ciebie dotarlo: rozdział cudny ;*
Huhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuuhuhu Lemila zerwała! Jak bosko!
To teraz dawaj leonette! ;*
Mój komentarz może być nieskładny, ponieważ pół godziny temu zadzwoniła do mnie koleżanka (o 8:20 czaisz to!?) z "bardzo wazna" sprawa i ona wie ze dla mnie 8:00 to środek nocy i jestem zła jak mnie o tej porze budzą ale ta sprawa była bardzo ważna...Co jest ważniejsze od mojego snu?! No co pytam! XD
Mnie się W WOLNY DZIEŃ przed 12:00 NIE BUDZI.
Cami i Lajon nie są razem!!! Będę to powtarzać do upadłego.
Dajmy to do wiadomości lokalnych i gazet.
A Naxi wypadzik, coś coś...Jak ja kocham Naxi ^^
Camila jaka suka...
Zabijcie to zanim złoży jaja
Weny ;*
xMadelinex
Czy ja to już komentowałam ?
OdpowiedzUsuńNajprawdopodobniej nie dlatego teraz to zrobię
Jestem mega chora,mam gorączke i wszystko mnie boli ale postaram się cię zmotywować
No więc witam słoneczko ?. Ja już po szkole uhuhu !
Co ja ci powiem ?. Masz wspaniały talent i jesteś wspaniała ale to już wiesz :^^
Ale nie zaszkodzi powtórzyć prawda ? No tak
Tu będzie o wiele więcej niż 26 zdecydowanie no a jakby inaczej
I hm pomylśmy no to tak rozdział jest przecudowny,fenomenalny i genialny ^-^
To się nazywa boskość bejbe xD
Ja wiedziałam że ta sucz to tak namiesza kurde ale Lajon jest mądry i z nią zerwał bo to jest idiotka -.-
No i będzie więcej Lajonetty. Maxi taki dobry Ooo :*
Czekam na następny nexcik
I mam do cb prośbę ?
Czy Moglabyś mi zajmować miejsca bo to dla mnie na prawdę ważne
Nie chce komentować ostatnia tego cudnego bloga i mam nadzieję,że spełnisz moją prośbę Madziu :)
Dużo weny życzę i pozdrawiam
Buziaki
Blanco
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńKiedy next ? ^.^
OdpowiedzUsuńDziś lub jutro :)
UsuńWspaniały! Buziaki dla Madzi za taki cudny rozdzialik!
OdpowiedzUsuń