piątek, 24 kwietnia 2015

Chapter 10 ~ Koniec ich miłości

Miłość może czasem ranić. Ale to jedyna rzecz.
Jaką znam.

_______________________________
Rozdział z dedykacją dla Rosalie ;*
Mojego kochanego aniołka ♥!


Leon
Pod końcem czerwca,jak i zawsze o tej porze świeciło słońce,które mnie zbudziło swoimi promieniami. Przez co marszczyłem w pewien sposób śmiesznie nos. Zawsze mi to przeszkadzało.
Nie miałem zbytniej ochoty aby otworzyć oczy. Czułem,że jest mi bardzo nie wygodnie i wiedziałem,że na pewno nie śpię w swoim ciepłym łóżeczku. To do jasnej cholery gdzie ja jestem ? Może pora otworzyć oczy,aby się przekonać. Mówiłem sam do siebie w myślach. W końcu udaję się to zrobić. Rozglądam się po pomieszczeniu w którym się znajduję i sumuje,że dosłownie nie jestem u siebie w domu. Zdezorientowałem się,że wczoraj wieczorem oglądaliśmy maraton filmowy u Federico,zasnąłem więc dlatego tu jestem. Jednak chyba nie sam. Przeszło mi przez myśl. Odwracam głowę w lewą stronę,a obok mnie śpi smacznie Violetta,jest wtulona w moje ciało. Jak ślicznie śpi,taki widok mógłbym mieć codziennie,jednak nie jest to takie proste. Nagle słyszę jak po schodach schodzi ktoś,odwracam w tamtą stronę wzrok i widzę promiennie uśmiechniętą Ludmiłę,która jest tylko ubrana w koszulę mojego kumpla,o dużo za wielka jak dla niej. Posyłam również jej uśmiech. Odciągam ciało Violi od mojego i z wielkim trudem udaję mi się wydostać.
- Hej,jak się spało ? - Pyta pełna energii,musiała się wyspać w sumie się jej nie dziwię. Spała w łóżku a nie na twardej kanapie,na dodatek w pozycji siedzącej.
- Nie za wygodnie,ale nie narzekam.- Mówię.
- Słodko spaliście.- Stwierdza Lu i posyła mi uśmiech. Kolejnej osobie muszę to tłumaczyć. Mam dość.
- Ludmiła,błagam cię.- Mówię i posyłam jej proszące spojrzenie. Lepiej aby trzymała język za zębami.
- No co ? Ja tylko mówię prawdę. jak mi nie wierzysz to zapytaj się swojego kumpla.- Oznajmia z uśmiechem wiedząc i tak,że jej chłopak potwierdzi ją w tym przekonaniu. Jestem przegrany.
- Już wolę go nie pytać.- Wzdycham,a blondynka powraca do robienia śniadania.
- Chcesz mi pomóc ? - Dopytuje. Nigdy tak naprawdę nie gotowałem. Posiłki w domu przygotowywała nam gosposia lub mama. Więc raczej jej odmówię,nie chcę jej robić przykrości ale to dla mnie za trudne zadanie. Może kiedyś się nauczę.
- Nie za bardzo umiem.- Oznajmiam a ta tylko przytakuję. Rozumie mnie bogu dzięki.
- Okey,niech ci będzie.- Bąknęła pod nosem.
- Jak ci się układa z Federico ? - Spytałem,a ona spojrzała na mnie.
- Jest świetnie. Nigdy jeszcze nie był tak bardzo kochany. Popatrz co mi dał.- Wskazuję na bransoletkę,którą ma na prawym nadgarstku. Rzeczywiście jest ładna.
- Ma świetny gust.- Przyznaję jej rację. Lu tylko posyła mi uśmiech.
- Nie zaprzeczę. Widzę,że coś cie gryzie. Mów o co chodzi.- Nalega. Zapomniałem,że ciekawość to jej niezbędna cecha.Wzdycham krótko.
- Chodzi o tą sprawę z odwołanym przyjęciem u nas. Chcę znaleźć tą osobę,która to zrobiła. Musi ponieść konsekwencję.- Mówię stanowczym głosem. Nadal jestem strasznie zły,za co co się wczoraj stało. Ludmiła przybrała smutną minę.
- W jaki sposób chcesz to zrobić ? - Pyta. Sam nie wiem co powinienem zrobić,jestem w czarnej dziurze.
- Nie wiem,ale ta osoba musiała zrobić to w firmie.- Nadal się zastanawiam kto maiłby motyw,by zwalić całą winę na Violettę. Czy osoba w firmie z całego serca jej nie na widzi ? Te pytania krążyły mi cały czas w głowie.
- Wezwij najlepszego informatyka. Szybko odnajdzie ci to czego szukasz.- Mówi. tak to jest to. Lu ma rację,muszę to zrobić i to jeszcze dzisiaj.
- Jesteś boska ! - Oznajmiam i przytulam się do niej.
- Ej Verdas łapy precz od mojej ślicznej dziewczyny.- Mówi Fede. Oj jaki zazdrosny. Z resztą sam bym był gdybym miał tak piękną dziewczynę,jak Ferro.
- Cześć kochanie.- Odpowiada mu Lu i całuję go bardzo namiętnie w usta. Zazdroszczę im i to bardzo. Mają prawdziwe szczęście,że są razem i teraz powinni pielęgnować ten związek.
- Nigdy bym ci jej nie odbił. To twoja dziewczyna.- Oznajmiam i przybijam piątkę z przyjacielem.
- Trzymam cię za słowo.- Mówi i ledwo próbuję wstrzymać się od zaśmiania.
- Musisz mi pomóc.- Stwierdzam dość krótko.
- Ale w czym ? - Pyta nie mając pojęcia o co może mi chodzić.
- Później ci opowiem.- Odpowiadam i powracam się do wgapiania się w zakochanych.
~
Po zjedzeniu pysznego śniadania,które przygotowała nam Ludmiła. Chcąc odpocząć po posiłku,usiedliśmy wszyscy na kanapie,rozmawiając na przeróżne tematy. My z Federico zaczęliśmy wymieniać zdania co do piłki nożnej. Ferro znudziła się naszą rozmową i poszła pograć na swoim laptopie. W sumie gdybym był dziewczynę,również znudziłoby mnie słuchanie o bardzo nudnym sporcie jak dla kobiet. Nadal mnie dziwi gdzie tą Castillo wywiało od razu po śniadaniu. Mówiła,że idzie do toalety a nadal z niej nie wraca. Utopiła się ?- Przeszło mi przez myśl. Lecz bardzo szybko odsunąłem od siebie tą myśl. W pewnej chwili chciałem zadzwonić do ojca i powiedzieć,ze raczej dzisiaj nie będzie mnie w pracy. Desperacko zacząłem szukać mojego telefonu po kieszeniach,jednak na marne. Znowu go zgubiłem ? Co nie dawno kupiłem nowy,a musiałem już go zgubić. Niech to szlak. Może moi przyjaciele go widzieli a ja po prostu nie potrzebnie panikuję. Muszę się tylko ich spytać.
- Widzieliście może mój telefon ? - Jestem lekko poddenerwowany,bo jeśli się nie znajdzie. To znowu moja część wypłaty pójdzie na nowe cudeńko. A tego bym nie chciał. Federico tylko wzrusza ramionami na znak,że nie wie. A Ludmiła śmieję się podejrzliwe. Pytam ją wzorkiem typu o co jej chodzi a ta wskazuję na pojawiającą się w salonie Violettę z moim telefonem. O nie tak się nie będę bawić. Dam jej porządną nauczkę,ze nie tyka się własności Leona Verdasa.
- Violetta lepiej będzie jak mi to oddasz.- Mówię z przebiegłym wzrokiem. Ona tylko się śmieję i potrząsa głową,na nie.
- A jak nie ? - Pyta z cwaniackim uśmiechem. Oj już wiem co zrobię.
- To wtedy spotka się słodka zemsta z mojej strony.- Odzywam się do niej. Udaje nie wzruszoną,oj pani Castillo,już z panią nie będzie dobrze i ja o to zadbam.
- Nie boję się ciebie.- Mówi i powraca się do wgapiania w mój telefon.
- To zaraz się przekonamy.- Odpowiadam dość pewny siebie i podchodzę bliżej niej. Violetta cofa się do tyłu zahaczając się o kant stolika,upada na podłogę. Mam wielką ochotę na głośne śmianie się,jednak tego nie robię. Blondynka wybucha głośnym śmiechem razem z Federico. Kładę się na nią i zaczynam ją bardzo mocno gilgotać. Widzę,że już nie może się powstrzymać od śmiania się.
- Leon błagam przestań.- Mówi pomiędzy moimi czynami.
- Jeśli mi oddasz mojego iPhone'a. - Posyłam jej zwycięski uśmiech.
- Oddam tylko przestań.- Wyznaję.
- Ale kary i tak nie unikniesz.- Uśmiecham się chytrze i ponownie zaczynam ją gilgotać. Ta przyjmuję wyraz twarzy niezadowolonej i bardzo złej na mnie.
- Obiecałeś mi coś.- Mówi naburmuszona.
- Nie bądź zła.- Odpowiadam i całuję jej polik niebezpiecznie blisko ust. Co ja robię ?
- Nie będę.- Powiedziała w miarę spokojna. W końcu wstaję jej i powracam do rozmowy z kumplem.
Zostaję z nimi jeszcze z około dwadzieścia minut,żegnam się z wszystkimi i kieruję się w stronę domu rodzinnego. Muszę natychmiast porozmawiać z mamą. Czuję taką wielką potrzebę,pomocy Vilu,że aż nie umiem tego opisać. To tylko przyjacielski gest. Przecież nic nie jest narzeczy. Błagam siebie w duchu abym się nie mylił. Jeżdżąc moim samochodem audi A4,udaje mi się w bardzo szybkim czasie pokonać zakorkowany Nowy York. nie mogę uwierzyć w to jak bardzo zaprzyjaźniłem się z Violettą. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie,które nie należało do najmilszych teraz mógłbym zrobić dla niej wszystko. To bezwarunkowa przyjaźń. po chwili znajduję się pod domem rodziców. Z wielką radością wchodzę na posesje,stwierdzam,że nie będę dzwonił i po prostu wchodzę do środka.
- Cześć mamo. jak się czujesz ? - Pytam moją rodzicielką gdy widzę ją leżącą na sofie.
- Głowa mnie tylko boli,ale wszystko jest w porządku.- Wyznaje cichutko i wstaję do pozycji siedzącej. Bez zastanowienia siadam obok niej i całuję ją w polik. Moja biedna mama.
- To dobrze.- Odpowiadam.
- Nie mogę sobie wyobrazić jak Violetta mogła być tak nie odpowiedzialna.- Odzywa się po chwili,dając mi tym znać,że nie zapomniała o wczorajszym bankiecie. Smutno mi,że tak nadal o Violettcie myśli. Czy moi rodzice nigdy nie umieją zaakceptować faktu,że człowiek się myli ?
- Mamo to nie ona to zrobiła.- Oznajmiam,chcąc usprawiedliwić blondynkę.
- A kto ? Masz inne wyjaśnienie ? - Pyta złośliwe. Błagam daj się przekonać do tego,że to nie ona zrobiła. Chciała,żeby to zabrzmiało w miarę przyzwoicie,jednak tak nie było.
- Nie,ale postaram się znaleźć odpowiednią za to osobę. Jestem umówiony z informatykiem.
- Mądry i kochany mój synuś.- Mówi i delikatnie gładzi mnie po policzku. Tak zależy ci na tej dziewczynie ? - Pyta i oczekuję mojej odpowiedzi.
- Mamo.- Wzdycham krótko.
- Wiem,że zaprzyjaźniłeś się z nią bardzo i wiem,że to dziewczyna Diego. Nie musisz mi tego stale powtarzać.- Śmieje się cicho.
- Nie będziesz na nią zła ? - Bardzo ważne pytanie. Czy tylko usłyszę taka odpowiedz,jaka by mnie zadowalała ? Chyba nie,ale nadzieja umiera ostatnia.
- A mam inne wyjście.- Szepnęła całując moje czoło. Mama chyba zebrała się na jakieś czułości.
- Kocham cię i będę już leciał.- Odpowiadam jej tym samym. Moje uczucia są do niej ciągle nie zmienne,kocham moją rodzicielkę.
- Ja ciebie też synku.- Mówi,a już po chwili wychodzę z domu.

Natalia
Moje życie to jeden wielki błąd. Czy nie mogłabym mieć normalnego życia ? Ciągle tylko planuję z Camilą jakieś intrygi. A chciałabym normalnie w końcu żyć. Być inna,bardziej wolna i niezależna od nikogo. Tylko kto by mnie pokochał ? Taka dziewczyna jak ja nie zasługuje na miłość drugiej osoby. Za dużo wyrządziłam krzywd innym. Stałam się inna kiedy poznałam Camillę i zostałam wykorzystana przez chłopaka. Chciałam się zemścić na cały świat i pomogła mi w tym moja przyjaciółka. Do dziś żałuję popełnionych moich błędów. Może czas pójść inną drogą ? Tą bardziej szczęśliwą. Zagapiając się na papiery, które mam w ręku,czuję jak zderzam się z męskim ciałem. Chyba ten koleś musi pakować.- Podpowiada mi moja podświadomość. Wszystkie kartki wylatują mi z rąk. Czuję się dość niezręcznie w tej sytuacji. Schylam się na chodnik by pozbierać porozrzucane kartki,chłopak czyni to samo co ja. W końcu patrzę się na jego twarz,wydaję mi się być znajomym. Lecz nadal nie wiem skąd mogę go znać.
- Bardzo cię przepraszam. Powinnam uważać jak chodzę.- Mówię lekko zawstydzona moją niezdarnością. Dlaczego muszę mieć taką cechę ? Przez nią tylko spaliłam się jak burak,jeszcze na dodatek przy tak świetnym chłopaku.
- Nie przejmuj się tak. Sam miałem głowę w chmurach. Już jest dobrze.- Próbuje mnie pocieszyć. Od razu uspokajam się z tą myślą. 
- No nie wiem. Nic już nie jest dobrze.- Odpowiadam załamana. On tylko patrzy się na mnie zdziwiony. Same głupoty wygaduję.
- Nie mów tak. Czy my kiedyś już się nie spotkaliśmy ? - Pyta,spoglądając na mnie.
- Dobry żart.- Odpowiadam i śmieję się cichutko. Na pewno się nie poznaliśmy,jeśli to ma być jakiś denny tekst na podryw,to mu się nie udał.
- Ja pytam na poważnie. Byłaś może na urodzinach Diego ? - Drąży temat. Muszę sobie przypomnieć,czy w tym roku byłam na imprezie urodzinowej u młodszego Verdasa.
- Tak byłam z przyjaciółką .- Oznajmiam i pokazuję mu moje perłowe ząbki.
- No właśnie więc stąd cię kojarzę. Jestem Maxi.- Podaję mi dłoń.
- Nie zaprzeczam. A ja Natalia.- Ściskam rękę chłopaka.
- Masz może ochotę na kawę w miłym towarzystwie ? - Pyta z nutką śmiechu. Jak mu się oprzeć ?
-Z wielką chęcią,tylko miałam zanieść te dokumenty Camili.- Mówię. Maxi tylko uśmiecha się do mnie lekko.
- To na co czekasz. zanieś je i możemy iść.- Odpowiada.
- To poczekaj na mnie. zaraz wracam.- Mówię i wymijam go. Zaniosę te papiery Cami i pójdę na kawę z fajnym chłopakiem. Czego mogę chcieć więcej ?
~
W ciągu trzydziestu minut udało nam się dotrzeć do najlepszej kawiarni w mieście. Podczas naszej drogi,udało mi się zamienić z nim kilka słów. Dlaczego ? Nie mogłam się przy nim wysłowić. Zachowałam się jak ostatnia kretynka,ale już taka jestem. Jesteśmy już w tej kawiarni,a ja nadal do niego nie zagadałam. Naprawdę jest mi trudno się przełamać.
- Zastanawia mnie fakt czemu nadal milczysz odkąd tutaj jesteśmy ? - Pyta. A jednak wpadł na ten sam tok myśli co ja. I co ja mam tu teraz powiedzieć. Prawdę ? Nie,nie zrobię tego.
- Nie mam ochoty na nic.- Szepczę cichutko. Odwracając wzrok od niego.
- Przepraszam nie potrzebnie zaproponowałem ci wyjście.- Westchnął a przy tym zamknął oczy,jakby chciał się zapaść pod ziemie. Jednak mu się to nie udało.
- To nie to. Bardzo ci dziękuję. Ostatnio nikt nie ma ochoty ze mną rozmawiać.- Mówię zrozpaczona,brunet gładzi mnie po ramieniu,aby dodać mi otuchy.
- Dlaczego ? Ja mógłbym przez cały czas z tobą gawędzić.- Oznajmia radośnie. Zrobiło mi się naprawdę miło i leciutko uniosłam kąciki moich ust.
- Mówisz tak,żeby mnie pocieszyć ? - Dociekam. Maxi tylko wywraca oczami. Nie myślał tak.
- Wcale tego nie miałem na myśli.- Oddycham z ulgą słysząc jego zapewnienia. Teraz wiem,że jest fajnym mężczyzną.
- Chciałabym móc wyjechać gdzieś daleko.- Odzywam się rozmarzona.
- Chciałabyś ? - Pyta z nutką nadziei. Co ma na myśli ?
- No tak. Dawno nigdzie nie byłam. Chciałabym odwiedzić Paryż.- Odpowiadam szczęśliwa. Przecież każdy może marzyć,to nic złego.
- Twoje marzenie może się teraz spełnić.- Mówi czarująco. Czyżby coś mi proponował ? To niemożliwe,a takie prawdziwe.
- Nie mówisz tego na poważnie ? - Uśmiechnęłam się do niego w bardzo tajemniczy sposób. Nigdy tego nie robię,przy nikim. Tylko Maxi sprawił,że moje życie znowu zaczyna nabierać barw.
- A czy wyglądam na niepoważnego. Leć ze mną,mam dwa bilety i nie mam z kim lecieć.- Na mojej twarzy pojawiają się gorące rumieńce,których brunet nie zdążył zauważyć. Co za szczęście.
- No nie wiem.- Odpowiadam nie pewnie. Czy powinnam zgodzić się na jego zaproszenie ?
- Nie daj się prosić. Sama powiedziałaś mi gdy tutaj szliśmy,że bardzo chciałabyś zmienić swoje życie i odciąć się od intryg Cami. Proszę cię,leć ze mną. Daj sobie pomóc.- Namawiał mnie chłopak.
- Nigdy nie miałam zaufania do chłopaków.- Wyznaję mu i delikatnie spuszczam głowę,by nie patrzeć mu prosto w oczy,bo za bardzo mnie to krępuje.
- Może teraz jest ten moment byś to zrobiła. Uwierz mi w czyste moje intencje.
- Jeśli tak ładnie prosisz. Zgoda pojadę z tobą.-  Zapewniłam go.
- Dziękuje.- Mówi i uśmiecha się do mnie. Bardzo szybko odwzajemniam ten uśmiech.

Violetta
Nie patrząc na ekran mojego iPhone'a,odebrałam go bezmyślnie. Nawet teraz nie wiem kto do mnie dzwonił. Jeny dlaczego jestem taka szybka ?
- Halo ? 
- Cześć Vilu ! - Po drugiej stronie słuchawki odzywa się szczęśliwa Cauviglia.
- No hej Fran. Co tam ? - Pytam.
- A wszystko okey. Masz może jakieś plany na dziś ?
- Nie mam i muszę ci powiedzieć,że się bardzo nudzę.
- No to zapraszam cię na zakupy a potem możemy wskoczyć po jakiś zimny deser. Co ty na to ?
- Kusząca propozycja.- Odzywam się po chwili.
- Skusisz się ?
- A jakbym śmiałą ci odmówić.
- To za dwadzieścia minut będę u ciebie.
- No okey. Czekam.
- Do zobaczenia.- Rozłączam się i kieruję się do mojego pokoju,aby wybrać odpowiedni strój na wyjście z Fran.W końcu decyduję się,że ubiorę się w : biały t-shirt z nadrukiem w czarne serce,który sięga mi do pępka,jeansowe spodenki z wysokim stanem a do tego converse. Dla podkreślenia mojego makijażu,robię kreskę nad okiem czarnym eyeliner'em. Stwierdzam,że wyglądam naprawdę bosko. Więc mogę tak iść na miasto. Gdy kończę przygotowania,słyszę dzwonek do drzwi. To pewnie Francesca. Cała w skowronkach zbiegam na dół i otwieram drewnianą konstrukcję. Nie myliłam się. To moja czarnowłosa przyjaciółka.
- Jaką śliczną masz koszulkę.- Mówi z zachwytem brunetka. Zamiast się ze mną najpierw przywitać,to ona chwali mój ubiór. Cała Fran. Zawsze tak robi.
- A dziękuję ty również wyglądasz świetnie.- Odpowiadam jej tym samym i uśmiecham się w jej stronę.
- Dzięki.- Całuje mój polik i razem odchodzimy spod mojego domu w kierunku miasta.
- To opowiadaj co u ciebie ? - Pytam bardzo ciekawa.
- Po staremu. Próbowałam namawiać Diego aby skończył z tym ukrywaniem się przed rodzicami ale na marne.- Wzdycha głośno. Współczuję tylko jej. Dlaczego tak porządni ludzie jak państwo Verdas nie mogli zaakceptować iż Fran studiuję muzykę. Jest to dla mnie niepojętne.
- Francesca,może on potrzebuje czasu na przemyślenie parę spraw.- Próbuję wybronić przyjaciela.
- To wiem,ale zrozum,że to dla mnie też jest bardzo trudna sytuacja.- Żali się.
- Poczekaj cierpliwe.- Uspokajam ją. Z natury jest bardzo wybuchową osobą,a teraz jest to jej znacznie nie potrzebne.
- Postaram się poczekać. Na dodatek czuję się śledzona.- Mruknęła wstydliwe. Czy ona powiedziała,że jest śledzona ? W jakim celu ktoś mógłby ją śledzić. Muszę jej pomóc.
- Mam się bać o ciebie ? - Pytam przestraszona tym co powiedziała mi przed chwilą Fran.
- Nie,to nic takiego.- Próbuję się wymigać. Za dobrze ją znam.
- Może powinnaś powiedzieć o tym Diego ?
- Nie,Vilu to tylko mi się zdawało.- Unosi się dość zdenerwowana. Coś musi być na rzeczy.
- Jeśli tak mówisz.- Mówię,nie chcąc prowadzić z nią zawziętej dyskusji.
~
Razem z Fran wędrowałyśmy po całym centrum handlowym od dwóch godzina. Szczerze mam dosyć chodzenia. jak każda dziewczyna lubię trochę zaszaleć na zakupach ale dzisiaj nie mam na nie humoru. Przez tą całą sprawę z bankietem,nie umiem się na niczym skupić. To wszystko przez to.
Z moją przyjaciółką miałyśmy już po dwie torby.
- Teraz Violu ostatnim naszym przystankiem będzie Victoria's Secret.- Mówi uradowana a w jej oczach pojawia się błysk.
- A czy to konieczne ? - Jęknęłam,bo bardzo nie chciało mi się tam iść.
- Nie,ale musimy ślicznie wyglądać dla naszych facetów.- oznajmia.
- Chyba chciałaś powiedzieć,że musisz ładnie wyglądać dla Diego.- Mówię sarkastycznie, ona tylko przewraca oczami. Niech nie robi mi tu żadnych min.
- Słońce przecież ty kiedyś też znajdziesz tego jedynego. Więc nie marudź tylko choć.
W sklepie wybrałam sobie jedną bieliznę,która bardzo mi się spodobała,ale Fran nieźle zaszalała bo kupiła aż z trzy. Wiadomo co będzie robić z brunetem w nocy. Śmieję się cicho. Teraz obie kierujemy się do najlepszej kawiarni na deser lodowy. To będzie dla mnie niezapomniane wyjście. Dzięki niej trochę się rozerwałam.
~
- Mam nadzieję,że będą ci smakować.- Oznajmia pełna radości Francesca i podaje mi lody w pucharku. Wszystko wygląda w miarę smakowicie i oby tak smakowało.
- Zobaczymy.- Uśmiecham się złośliwe w jej stronę,ta tylko udaje niewzruszoną.
- I ? - Pyta bardzo krótko. Muszę przyznać,że jem wyjątkowo dobry deser.
- Jakie są pyszne. Masz gust kochana.- Uśmiechnęłam się czule.
- To wiem.- Mruknęła cicho. Jednak i tak usłyszałam.
- Uwielbiam twoją skromność.- Śmieję się,a moja przyjaciółka razem ze mną.
- Wspaniała z ciebie przyjaciółka.- Odzywa się po chwili. Fran. Wspaniałą z niej dziewczyna.
- Z ciebie również.- Odpowiadam i powracam do jedzenia lodów.

Federico
Od ponad czterech godzin siedzę w gabinecie u Leona i razem z panem Davidem,który jest najlepszym informatykiem w NY próbujemy znaleźć tą osobę,która wysłała odwołanie zaproszenia na bankiet i podała się za Vilu. Jestem w stu procentach pewien,że odnajdziemy ją. Jestem bardzo zaskoczony zachowaniem Verdasa co do Castillo. Jest trochę dziwny,bo za wszelką cenę chcą ją wybronić. Czy możliwe jest to,że zakochał się w dziewczynie swego brata ? Tego nie jestem w stanie stwierdzić. Nagle David klaska ucieszony w dłonie,czyżby wiedział kto to jest ? Również w tej samej chwili do biura wchodzi poddenerwowany Leon. Jestem bardzo ciekaw kim jest ta osoba,ale zarz na pewno się przekonam.
- To kim była ta osoba ? - Pytam bardzo poważnie. Mężczyzna uśmiecha się przebiegle.
- Ta wiadomość może pana Leona nieco wkurzyć.- Odpowiada. Do cholery jasnej kto to jest ? Te same pytanie uciążliwie chodzi mi po głowie.
- Niech pan przejdzie do rzeczy.- Rozkazuje z podniesionym głosem Leon. Wkurzył się.
- Jest to kobieta. Bankiet zniszczyła Camilla Torres.- Mówi powoli abyśmy oboje zrozumieli.
- Co ? - Mówi załamanym głosem Verdas. Ta żmija wszystko zniszczyła. Leon musi podjąć drastyczne kroki. Za dobrze znam mojego kumpla i przeczuwam,koniec ich miłości. Może to i dobrze,Verdas zasługuje na wzajemną miłość. Jestem szczęśliwy,że w końcu Leon przejrzy na oczy i zrozumie jaka jest Torres.Zawistna i zazdrosna.

~*~
Przepraszam cię Rosalie,że dedykuję ci takie moje wypociny.
Ale naprawdę nie miałam pomysłu na dziesiąty rozdział :P

Taka tam dramatyczna końcówka :P
Jak potoczą się losy Cami i Lajona przekonacie się w najbliższym rozdziale XD
No i taka słit scenka z Violą i Leonem :)

Przypominam o konkursie :) Dostałam już cztery prace ale czekam na więcej ;)

Dzisiaj bez szantażu,ale liczę,że wiele osób się wykaże i napisze np.Super.
To będzie dla mnie bardzo dużo znaczyć ;)

Do następnego,Misiaki ♥!

P.S. - Przepraszam was za wszelkie błędy,poprawię je potem ;)






46 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. O jejku, moja misia dedykowała może rozdział i jak możesz mówić, że to wypociny jak to jak zwykle kolejny genialny rozdział Twojego genialnego autorstwa! Boski, naprawdę. Do tego już okrągła dziesiątka, jak to szybko zleciało no nie? Jejkusiu, btw, bałam się, że nie zdążę ale na szczęście jeszcze zdążyłam skomentować i oczywiście dziękuję bardzo za dedyka kochana, nawet niewiesz jak mi miło <3
      I w ogóle przepraszam że nie odpisuję Ci czasem na gg ale a to nie mam czasu, a to zajmuję się czymś i zapominam albo się uczę a ostatnio internet mi wyłączyli ale wybaczysz mi no nie? Ja wiem :*
      A co do rozdziału już mówiłam, że boski <3 Leloś i Wiolka powoli zbliżają się do siebie i czuję, że już niedaleko do końca Dieletty a coraz bliżej do leonetty mojej cudnej <3
      Obudzili się razem i te słowa Verdasa, że mógłby mieć codziennie taki widok i w ogóle awww :*
      Fedemiła jaka SŁIT <3
      Uwielbiam ich zdecydowanie <3!
      Głupia Camila, od początku jej nie lubiłam i tak już zostało kurde, picza z niej, niech spada bo jeszcze przez nią wszystko zleciało na Castillo i wszyscy ją obwiniali kuźwa!
      NIECH SPADA NA MADAGASKAR O!
      Oglądam epokę lodowcową i to przez to :3
      Tymczasem jeszcze raz przepraszam bo Ty zawsze u mnie komentujesz a ja tak robię.. I dziękuję za ten niezasłużony dedyk! :*
      Kocham mocno <3

      Laters baby,
      Rosalie

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jeju, Madziu przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału :C
      Obiecuję skarbie, że wrócę tu jutro wieczorem :**

      Usuń
    2. Miałam wrócić w sobotę wieczorem; wracam w niedzielę wieczorem. Ale fajnie, nie? xd
      A tak wgl. to Cię przepraszam :D Miałam wrócić w południe, ale sama wiesz, że mi wypadło spotkanie z koleżankami :D (He! Deszcz nas nie zaatakował!)
      Rozdział jak zwykle cuuudowny <3 i taki długi <3
      Czytanie Twojego opowiadania to czysta przyjemność ♥

      Ojeju, ale Leona i VIolettę musiały plecy boleć, skoro przespali całą noc na siedząco xd
      Ale ja i tak się cieszę, że spali razem <3 Uououo! Jaram się do potęgi dziesiątej! PRZYTULALI SIĘ W NOCY! GINĘ.
      Oni muszą w końcu powiedzieć co do siebie czują! No muszą! Inaczej sama ich do tego zmuszę :D

      Pff.. A Leon nie chciał pomóc Ludmile... PF! TEŻ MI COŚ!
      A Feduś zazdrosny <3 Ojejuniu <33 Taki słodziak :D
      Jeszcze zrób taką słodką Leonettę i gotowe! xd
      Aww <3 I ta słodka scenka Leonetty z telefonem ♥ O MATKO KOCHANA JACY SŁODCY!
      I JESZCZE JĄ POCAŁOWAL W POLICZEK
      BLISKO UST
      CZY TO NIEBO?!
      Naxi, ułouło <3
      JEST! LEON DOWIEDZIAŁ SIĘ, ŻE TO CAMILA! ♥
      On musi z nią zerwać :D Musi! Nie ma innej rady xd

      Dobra, ja kończę bo muszę się zwijać :D

      Czekam na następny ;**

      Pozdrawiam i życzę duuużo weny,
      Julson

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Pani psycholog
      Dr. Crazy
      Pojawi się później ponieważ ma musi sporządzić opinię dla pacjentów.

      Usuń
    2. Jestem. Dzisiaj będzie krótko i na temat bo Zoozol wyjeżdża *.*
      Na cały jutrzejszy dzień a wole skomentować dzisiaj a nie w sobotę jak dodasz kolejny skarb ponieważ będę musiała pisać dwa komentarze. A poza tym to by było złe i nie fajne. A ja jestem dobra i fajna.... Hahahahahaha.... Czego ja się nawdychałam? I co jak mnie policja złapie? Będę miała proces sądowy? Już mnie straszyli :( że jak nie oddam talentu to mnie zabiją.... Ale zobaczysz co ja zrobię→ wstawię linka
      Do twojego bloga żeby ciebie ścigali... I co? I nico xD
      ale chwila chwila... Ja miałam komentować twój rozdział a nie pisać jakieś głupoty które mnie ośmieszają i cie zanudzają.
      Rozdział muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy muy bien. Bardzo mi się podoba.
      Będzie coraz więcej wątków Leonetty jak rozumiem xD
      I Leoś ma zerwać z Cams. Uwielbiam ją ale tutaj to tempa s**a. Sorry za przekleństwo ale już nie wytrzymuje z nią.
      Natalia poznaje Maxiego♡... Będzie Naxi♡♥♡... Kocham tą parę.

      ¤Opinia lekarska¤
      -León nie załamuj się po tej drastyczne wiadomości tylko bądź facetem i z nią zerwij.
      -Nats wyjedź sobie z Maxim i zakochaj się w nim i bądźcie szczęśliwi i nie pozwól by Camilla mieszała Ci w życiu bo nie warto.
      -Violetta poddaj sie uczuciom.
      -Fran... Bądź dalej tą kochaną Franią.
      ***
      Kończę to badziewie i obiecuje że kolejny komentarz będzie bardziej złożony, przemyślany, fajniejszy i dłuższy :)

      Kocham.
      Dr Crazy ;*

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Witam, witam i o zdrowie pytam!
      Gadam tak jak moja babcia, lol.

      Nienawidzę Camili. W serialu jak i tutaj.

      Chcemy już Lajonettę! Kto jest za?

      Nie mam w ogóle weny na ten komentarz. Wybacz skarbie.

      Kocham i do następnego,
      Kylie

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Kochanie dziękuję Ci po raz kolejny za miejsce i za to, że za każdym razem gdy tu wracam mam uśmiech na twarzy ♥
      Te amo.

      Dzisiaj nie mam pomysłu na komentarz ;/
      Ty wiesz, że świetnie piszesz ( to nie są wypociny ), ja wiem i oni też wiedzą, więc po co Ci pisać, że jesteś boska ? xd

      Ale napiszę, niech inni sobie to przyswoją, że jesteś niesamowitą pisarką ! ♥

      Kocham Cię i do następnego ! ;D '

      Olivie xoxo

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Wracam (nie wcale dlatego że zapomniałam, a TY mi kazałaś) xD

      Ja wiedziała, wiedziałam wiedziałam że obudzą się razem (no zawsze się budzą). Są coraz bliżej coraz coraz bliżej, ale czemu jednocześnie tak daleko? Boże czemu Vils musiała zgodzić się na udawanie dziewczyny Diego? No ale gdyby się nie zgodziła to nie poznała by przystojnego doktorka. Chociaż dalej dziwi mnie fakt że Leon i jego rodzice nie znali najlepszej przyjaciółki Diego. No ale cóż xD

      Nie lubię Camili. Nigdy jej nie lubiłam. Co z tego że kiedyś dawno dawno temu miałam nick z nią związany. Ale dawno i nie prawda dawne dzieje admi :D Jest ruda. I tyle w temacie. Te dwa słowa wyjaśniają wszytko. Dosłownie WSZYSTKO. Nie że nie lubię rudych czy coś. Ale źle mi się kojarzą XD Rude zdradliwe nie?
      Teraz to się idealnie sprawdziło. I że Leon męczył sie z rudą -.- Panie Boże jak mogłaś mu to zrobić? Naty, Lara każda inna tylko nie Ruda. (napisałam to z dużej niech myśli że mam do niej szacunek XD). "Koniec ich miłości". Ja po pierwsze to bym tej relacji miłością nie nazwała, ale jak kto woli. W końcu. W KOŃCU. Chłopak się tylko przy niej marnował. Chociaż. Chwila chwila. Jeszcze nie zerwali nie będę wychodzić aż TAK do przodu. Ale zerwą? Powiedz mi że tak proszę :c

      Ja chce Leonettę! I co z tego że wiem kiedy "dojdzie do czegoś ważnego" między nimi. Ale ja chce wiedzieć co! I tak mi nie powiesz wiem :c to boli ;'( nawet nie masz pojęcia jak bardzo :c

      Dobra tyle płaczu xD
      Czekam na next <3
      A i na moją miejscówkę (co z tego że w wyniku szantażu?)

      `Sydney :*

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Boski, świetny, idealny ♥!
      Rozdzialik jest meega ^^ Już go koffam :D
      Oddasz trochę talentu takiej mnie? :D
      ♥♥3
      Ahh...ta miłość między Leonkiem a Violettą ;3
      Oni są przeeuroczy :D
      Idealna parka ;33
      Ta dziwka musiała zepsuć ten bankiet.
      Uggh...Nienawidzę Torres xD
      Nie wiem co mam pisać dalej, ale wiedz, że kocham to opowiadanie :3333
      Poozdrowionka i buziaczki ;*
      ~ Gabuuś

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Rozdział no no
      Po prostu idealny <3
      Kocham leonette :*
      Kofffam cb i tw bajeczne rozdzialy.. !

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Rozdział fantastyczny ♥!
      Moje kochane słoneczko muszę cię najpierw przeprosić,że tak późno do ciebie wracam,no ale wiesz miałam sporo obowiązków. Dlatego jestem teraz :)
      Dziękuje ci,że trzymałaś za mnie kciuki na egzaminach oby mi poszło tak dobrze jak mi życzyłaś ;* Kochana Madzia :D
      Moja cudna Leonettka zasnęła razem na kanapie ^^
      Na pewno Leonowi się to spodobało tylko tak udawał :P
      Jestem tego przekonana ;)
      Lu bardzo dobrze,że stwierdziłaś " słodko spaliście"
      Normalnie uwielbiam cię za to ;*
      Fede jaki zazdrosny o swoją girl ♥
      Taki kochany słodziak z niego <3
      Oj Vilu taka niegrzeczna :P Szpera w telefonie Verdasa ^^
      Leon jaki brutalny *_*
      Nawet Katarina zauważyła,że jej synowi bardzo zależy na Vils :)
      Fran i Violetta mega przyjaciółki <3
      Na zakupach przyszłe panie Verdas ( one jeszcze nie wiedzą ale będą :P )
      Francesca pewnie zaszaleje z Diegusiem ^^
      W końcu Leon odkrył prawdę,że za wszystkim stała Camila ;/
      Nawet Fede w myślach ją wyzywa :D
      Dobrze jej ;3
      Czekam na next ;***
      Liczę na to,ze Leon zerwie z Camilą ;)
      Życzę weny i do nexta ^^
      Kocham cię bardzo / Alexandra

      Usuń
  10. I takie rozdziały zawsze mają być! :D
    Długie, zajebiste, z akcją i ze słodkimi scenkami Leonetty XD
    I z narastającą nienawiścią wszystkich do Camilii ^^
    Leoś wreszcie przejrzał na oczy...?
    Mam nadzieję, że ta żmija się z tego nie wykręci, ale znając życie nie będzie tak łatwo, bo albo jej wybaczy, albo ta wiedźma będzie się chciała zemścić na Violi :/
    Nienawidzę jej w tym opowiadaniu :(
    Ale rozdział boski :*
    Najlepszy z wszystkich dotychczas :)
    Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeeeeeeejjjjjjjjjj :D
    Wiedziałam, że ta Camila to zdzira :P
    Nie znoszę jej :/
    Violcia spała przytulona do Leośka =)
    Awww.... Słodko
    Nie mogę się doczekać nexta

    L

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Heejo :D
      Wspaniały rozdział!
      Genialny!
      Leonetta...<33
      Mam nadzieje, że w next będzie jej więcej!
      Myślałam, że bardziej się nie da, ale jednak.
      Nienawidzę Camili jeszcze bardziej!
      Na całe szczęście wszystko się wydało!
      BĄDŹMY SZCZĘŚLIWI!
      Mam nadzieje, że Leon w końcu z nią zerwie(brutalnie ją zostawi xD)
      i pójdzie do Castillo!
      Tsa..tylko że ona nadal jest "dziewczyną" Diego...
      Czy życie musi być tak skomplikowane?!
      Mam nadzieje, że młodszy Verdas szybko wytłumaczy, że nigdy nie był, nie jest i nie będzie z Violettą!
      Czekam na next!!
      Kocham <33
      Buziaki :**
      <3

      ~nieogarniająca~DomciaVerdas~

      Usuń
  13. Boski rozdział :)
    Moja kochana Leonetta <3
    Wyczuwam,że między Maxim a Natalią pojawi się uczucie.
    Czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny jak zawsze!! *_*
    Matko czekam na moją Lajonettę!!❤
    Fede i Ludmi tak bardzo słodcy!! *_*
    Leon musi przejrzeć w końcu na oczy co do Camili.
    Kocham każdy twój rozdział! ❤
    Czekam na nexta! ;**
    Justaaa ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny *_*
    Leon i Vilu spali razem :)
    Czekam aż pewnie za niedługo będą razem oby :P
    Federico jaki zazdrosny o Lu ^^
    I moja Naxi,która się dopiero poznała :D
    Jadą razem na wakacje huhu.
    Czekam na kolejny i życzę weny :****

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej słońce !!
    Twoje wypociny są Boskie!!!

    Lajonetta śpi razem :)
    Naxi dopiero się poznaje :)
    Nasz Fede zazdrosny o Lu no oczywiście ma o kogo :****
    Chce szybko Lajonette :**
    Fran zaszalała trzy komplety Dieguś będzie zadowolony :**
    Czekam na NEXT.
    Pa słoneczko !!!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  17. G e n i a l n y <3
    Moja przesłodka Leonetta <3
    Po prostu kocham cię za ten ich moment ^^
    Leon k o c h a Violettę i nie ma innej opcji ♥
    Natalia i Maxi zbliżają się do siebie :)
    Oby Leon zerwał teraz z Camilą ;)
    Dobrze,że się dowiedział,że to ona ^^
    Czekam na next :3
    Marika *_*

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolejnaa perełeczka
    Ty znasz umiar ?
    Jak ty wspaniale piszesz dziewczyno :+
    Czekam na następny
    Zaciekawiła mnie ta historia i to bardzo

    Buziaki

    Blanco :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj ;*
    Tak więc co ja mogę powiedzieć? Rozdział mnie zachwycił, ale to nie nowość, bo wszystko w Twoim wykonaniu jest nieziemskie :D Fenomenalny! ;*
    Jest! Osoba, która zniszczyła bankiet, znaleziona xD Camila.
    Mam nadzieje, że to będzie koniec związku Leona i tej żmii :P
    Czekam na kolejne cudeńko ;*
    Wenyy, weeenusi ♥

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział wspaniały <3
    Kocham ♥ ♥ ♥
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers