sobota, 18 kwietnia 2015

Chapter 9 ~ Porażka

* Musimy walczyć,walczyć za tę miłość...
Jeśli to jest warte posiadania,warte jest też walki...


________________________________
Rozdział z dedykacją dla Olivie :)
Mojej perełki ♥!
~ Tydzień póżniej
Violetta
Obudził mnie uporczywy dzwonek w moim iPhonie. Och to znaczy,że muszę wstać a tak bardzo mi się
nie chcę. Wolałabym zostać w łóżku pod ciepłą kołderką niż wstać. No ale cóż. Patrzę na wyświetlacz telefonu i jest godzina 7. Pora biegać.- Przypominam sobie nagle. Zerwałam się w pośpiechu z łóżka ale na tyle cicho by nie zbudzić Diego. Tak zostałam u niego na noc. Przecież przyjaciele mogą spać razem ? Co nie ? Ja przynajmniej nie widzę w tym żadnego podtekstu. Wyciągnęłam z torby strój sportowy i ubrałam się w niego. Założyłam również swoje buty do biegania z firmy reebok a włosy związałam w koński ogon. Chwyciłam mojego iPhone,włączyłam moją ulubioną składankę i na uszy nałożyłam słuchawki. Cała w skowronkach wybiegłam z apartamentu przyjaciela. Biegłam alejkami Central Parku- tak apartament od rodziców Diego dostaliśmy w dzielnicy Manhattanu. Biegłam dalej pomiędzy alejkami ciągle na wprost,a pod nosem nuciłam moją ulubioną piosenkę. Kocham być w tym stanie. Słoneczko świeci na moją twarz,jedynie co mi zostało to rozkoszowanie się tą pogodą. Ubóstwiam Lato,chyba jak każdy. Jeśli chodzi o tą sytuację pomiędzy mną a braćmi nie wróciliśmy do tej rozmowy chociaż raz. Minął tydzień a my nadal siebie nawzajem unikamy,to dość dziwne. Może nie jesteśmy zbyt dojrzali albo obawiamy się tej właśnie rozmowy. Chętnie bym już z nimi wszystko wyjaśniła. Nie chcę aby ich rodzeństwo zostało stracone,może i przeze mnie ? Kto wie. Jestem pewna,że chcę zakończyć spór. Bo dalej tak nie mogę. Biegłam chyba już około godzinę,gdy za moimi plecami usłyszałam kroki. Postanowiłam je zignorować,lecz jednak przestraszona
przyspieszyłam bieg. Nagle na mojej drodze pojawiła się bardzo znana mi sylwetka. Poczułam bardzo mocny ucisk w sercu. Byłam jak ofiara. To był on,to jest on. Spojrzałam na jego twarz nie wyrażała niczego szczególnego. Zastanawiał mnie fakt,co skłoniło go do zagadania do mnie. Może zaraz się dowiem. Aż boję się z nim porozmawiać,lecz jest to nieuniknione,szczególnie teraz.
- Cześć.- Przywitał się ze mną dość nieśmiało. Mierząc mnie swoim wzrokiem. Robił to kątem oka ale i tak to zauważyłam,bo ślepa nie jestem. 
- Hej.- Odpowiedziałam.
- Chcę za wszystko przeprosić.- Mówi prosto,nie zważając na moją postawę. Westchnęłam cicho.
- Tak ? Jakoś długo się na to zbierałeś.- Odpowiadam sarkastycznie. Mam rację a on przewraca oczami. Olewa moje zdanie. Jak zwykle w takich sprawach.
- Uwierz mi,że jest to dla mnie też trudna sytuacja.- Oj Verdas nie wiem czy mam ci wierzyć. Nie ufam zbyt mocno tobie. Spojrzał na mnie z nadzieją,ze zgodzę się z nim zamienić parę słów.
- Gdybyś wcześniej myślał,nie musielibyśmy rozmawiać na taki temat.- Leon tylko westchnął zrezygnowany. Nic na to nie poradzę na początku zawsze mam twardy charakter,a potem za bardzo miękkie mi serce.
- Dlaczego taka jesteś ? - Pyta a po chwili zaciska usta w jedną linię. Oczekując odpowiedzi.
- Nie rozumiem.- Odpowiadam krótko.
- Każdy człowiek popełnia błędy,nie ma ludzi idealnych. Może i wierz o czym mówię.
- Wiem. Tylko dlaczego wydałeś własnego brata ? - Pytam z nutką ironii w głosie.
- To wszystko przez ojca,byłem tak zły,że po prostu to samo wyszło z moich ust. Ja naprawdę nie chciałem. Nigdy nie zrobiłbym czegoś wobec brata.- Oznajmia mi dość pewnie. Serce podpowiada mi abym mu zaufała,a rozum nie koniecznie jest tego zdania.
- I co mam teraz powiedzieć ? - Pytam zszokowana,a za chwilę na mojej twarzy maluję się delikatny uśmiech. Odwzajemnia go. Czuję się wyjątkowo.
- Nic. Starczy,że zaczniesz się znowu uśmiechać do mnie.- Mówi czule i delikatnie odgarnia mój kosmyk włosów za ucho. Opiekuńczy. To jego wspaniała cecha.
- Na tyle mnie stać. Kochasz Diego,prawda ? - Pytam dość ciekawa. Chłopak odsuwa się w tył. Obserwując mnie bacznie. 
- Tak i zrobię wszystko by był szczęśliwy,chociażbym ja nie mógł być. To będę chciał by on był.- Mówi zacięcie patrząc się w moje oczy. Czułam się dość niezręcznie,jakby te słowa kierował do mnie. Ale to tylko mi się musiało zdawać.
- Co masz na myśli ? - Szepnęłam nie dowierzając w jego słowa.
- Nieważne. Odprowadzić cię do domu ? - Pyta wymijająco. Na pewno nie chcę rozmawiać ze mną na taki temat.
- Wystarczy,że odprowadzisz mnie pod apartament Diego.- Uśmiecham się promiennie.
- No to chodźmy.- Mówi po chwili.
~
Odprowadził mnie pod same wejście do mieszkania. W czasie drogi Leon opowiadał mi o swoim dzieciństwie,jakie przeżył ze swoim bratem. Opowieści były naprawdę fascynujące. Żałuję,że nie mam rodzeństwa,na pewno miałabym też wiele ciekawych przygód. Nie wiem dlaczego tak szybko muu wybaczyłam. Dlaczego jestem taka łatwowierna ? Czy to źle ? Mam tyle pytań a zero odpowiedzi. W moim życiu bardzo często się to zdarza.
- Rozmawiałeś już z Diego ? - Pytam. Zainteresowało mnie to. Chcę wiedzieć,czy to dużo ?
- Tak. Powiedział,że musi mnie również przeprosić. Wyjaśnił mi,że to po prostu była twoja kuzynka.
- Na pewno ? - Kolejne kłamstwo. No nieźle Diego. Musimy dalej w to brnąć. Świetnie to załatwił.
- Właśnie ci to mówię i chciał bym też z tobą o tym porozmawiał.- Oznajmia radośnie.
- Kochany jest.- Mówię z wielkim przekonaniem. Szatyn patrzy się na mnie obojętnie. Czy coś źle powiedziałam ?
- Dobrze,że tak o nim myślisz.- Kamień spadł mi z serca. Myśli podobnie,a więc wszystko jest w porządku. Oddycham z ulgą.
- Mogę cię o coś zapytać ? - Musi mi koniecznie na moje pytanie odpowiedzieć. Bo jest bardzo ważne.
- Wal śmiało.- Kładzie swoją dłoń na kalce piersiowej. Cichutko z tego się śmieję.
- Poznałeś kiedyś Fran ? - I nagle przybiera grobową minę. Poznał ją czy nie ?
- Nie miałem okazji. Kiedy rodzice zaprosili ją do nas do domu to byłem w delegacji.Ale nie musisz się o nic martwić wiem,że ona jest dla niego zamkniętą historią.- Czyli Leon jej nie zna. To wyjaśnia całą sytuację dlaczego jej nie rozpoznał gdy była z jego bratem. Na dodatek wierzy,że Fran już nic nie znaczy dla bruneta. Jest po prostu w wielkim błędzie.
- No tak. Będę już lecieć muszę przygotować się na bankiet.- Mówi ochoczo. Na co ją kiwam znacząco głową.
- Rzeczywiście ja też.
- Cześć.- Całuję mój polik nie bezpiecznie blisko ust i odchodzi z wielkim bananem na ustach.
- Do zobaczenia.- Mówię szeptem i wchodzę do mieszkania. Czas przygotować się na ważną uroczystość dla Verdasów.

Ludmiła
Dziś zdecydowanie jest mój najlepszy dzień w życiu. Federico mój przystojny mężczyzna zaprosił mnie na naszą pierwszą randkę. Muszę przyznać,że bardzo się nią stresuję. Jednak wiem,że wszystko będzie w porządku bo na tą chwilę czekałam całe swoje życie. Czuję się szczęśliwa obok tego jedynego chłopaka. Jest godzina 13 a ja nadal nie umiem się zdecydować co mam ubrać na tą okazję.
Mam wielki dylemat. gdyby była tu Violetta na pewno poradziła mi coś bardzo odpowiedniego,jednak nie chcę zawracać jej głowy,ma ważniejszą sprawę,którą jest bankiet na cześć Leona. W końcu decyduję się na białą sukienkę w kwieciste wzory od AX Paris,do tego w tym samym kolorze torebka z Asos,a buty mam w odcieniu ciemnego różu z Zary. Kiedy sumuję,że mój ubiór jest idealny. Zabieram się za makijaż. Na twarz nakładam krem nawilżający oraz podkład.Policzki muskam delikatnym różowym pudrem na wysokości kości policzkowej,brwi podkreślam leciutko brązową kredką a usta maluję krwisto czerwoną szminką.Rzęsy zakręciłam czarnym tuszem. Wglądam nieziemsko. Ubieram się w przygotowany strój. Do tego zakręcam włosy a paznokcie maluję na czerwień. Teraz pozostało mi tylko czekać na Federico. Oby się nie spóźnił.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. To pewnie on. Otworzyłam je i przywitałam mojego chłopaka soczystym buziakiem w usta. Stęskniona,to mało powiedziane.
- Czy moja śliczna dziewczyna jest gotowa ? - Pyta z nonszalanckim uśmiechem.
- Zawsze i wszędzie. Tylko powiedz gdzie idziemy ? - Robię maślane oczka,jednak widzę,że w tej sytuacji to na niego nie działa. No szkoda.
- Nie ma mowy. To ma być niespodzianka dla ciebie.- Oznajmia i uśmiecha się do mnie. Szybko odwzajemniam jego gest.
- Skoro tak mówisz,to niech będzie.- Wzdycham a on gładzi mnie po ramieniu.
- Słodka.- Dotyka mojego policzka. Cudowny jest.
- Chodźmy już.- Mówię szybko,brunet kładzie swoją dłoń na mojej talii i razem wychodzimy z mieszkania.
W ciągu 30 minut dojeżdżamy pod najdroższą restaurację w Nowym Yorku. Idealna randka. Federico wychodzi z auta i obchodzi go,by otworzyć mi drzwi. Prawdziwy mężczyzna. Łapię jego dłoń i razem wchodzimy do restauracji. Panuję w niej spokojna atmosfera,taka której nie umiałabym sobie wymarzyć. Dlaczego ten facet dnia z na dzień coraz bardziej mnie zaskakuję. Czuję,że pomiędzy nami jest prawdziwa miłość,a nie ulotne szczęście. Kocham go jeszcze mocniej niż kiedyś.
~
- Ale jestem zmęczona.-powiedziałam kładąc się brzuchem na sofę. Federico położył się obok mnie.
- Jedynie o czym marzę to masaż.- Dodaję lekko masując się po szyi. Na znak,że mnie boli.
- Chcesz ? - Pyta. Nic z tego nie rozumiem.
- Ale co ? - Spytałam zdezorientowana.
- No masaż kochanie.- Mówi i dotyka mojego nosa opuszkami swoich palców.
- Jasne.- Rozpięłam delikatnie moją sukienkę i położyłam się jak wcześniej,a Federico usiadł rozkrokiem na moich pośladkach i odpiął mi mój biały biustonosz. Swoimi delikatni dłońmi zaczął wcierać w moje plecy oliwkę,a później je z miękkością masował. Rozkoszowałam się. Po chwili na mojej szyi poczułam mokre pocałunki mojego chłopaka.
- Jesteś taka śliczna.- Szepnął mi do ucha.Zapiął mój stanik i sukienkę. Wstałam do pozycji siedzącej.
- Kocham cię.- Mówię patrząc mu w jego czekoladowe tęczówki.
- Ja też.- Odpowiedział i przytulił się do mnie.- Mam dla ciebie niespodziankę.- Dodaje a z swojej kieszeni spodni wyciąga czerwone pudełko. Czy on lubi sprawiać kobietą przyjemność ? Znajdowała się tam bransoletka z przywieszką w serduszko. Kochany i tylko mój.
- Dziękuję,jest wspaniałą.- Mówię i cmokam go w usta. On tylko złapał mnie za biodra i zaczął całować mnie po ramieniu. Było mi tak przyjemnie. Odwróciłam się do niego i nasze usta złączyłam w jedność. Po chwili oboje znajdowaliśmy się w jego sypialni.
- Zróbmy to wreście ! - Mówi mi podniecony.
- Federico,musimy się zjawić na bankiecie za dwie godziny.- Przerwałam stanowczo,on tylko spojrzał na mnie. A po chwili uśmiechnął się łobuzersko.
- Zdążymy.- Oznajmia nie przerywając całowania mojego ciała.
- Jak jesteś tego pewny,to działaj.- Klepię go w pośladek. Na co słyszę jego cichy śmiech.
- Zaczyna zdejmować mi sukienkę,a ja z jego koszuli i spodni. Coraz bardziej czuję narastającą erekcję chłopaka. Ja już również jestem bardzo podniecona. Znów wróciliśmy do całowania. Postanowiliśmy,że dziś bez żadnych gier wstępnych. Zanim zdążyłam się zorientować oboje byliśmy już całkiem nadzy. Federico delikatnie się na mnie położył. Po chwili poczułam go w sobie. Nasze ciała stały się jednością. To było najpiękniejsze co mogło mi się przytrafić. Tylko ja i on,najważniejszy mężczyzna w moim życiu odmienił mi życie. To wspaniałe uczucie,prawie nie do opisania.

Camila
Niedługo zacznie się bankiet,po którym cała Violetta wyleci z firmy raz dwa. Wątpię aby nawet Leon po czymś takim wstawił się za nią. Nie będzie mi już więcej suka przeszkadzała. Nieźle to rozegrałam.
Jestem w stu procentach pewna swego zwycięstwa. Dobrze,że w NY mam kontakty,dzięki,którym ta mała więcej mi nie zaszkodzi. Moja uroda też wiele mi pomaga. Sierotka nie długo wyleci.
- Coś tak mało ludzi ? - Pyta poddenerwowany Jorge. Wcale mu się nie dziwę. Lecz więcej ich nie będzie.-Śmieję się do siebie chytrze.
- Spokojnie. Jeszce się pojawią.- Uspokaja go jego żona. Katarina w ogóle nie masz racji.
- Wiecie już ? - Pytam po chwili,udając wstrząśniętą.
- Ale co ? - Zadaje pytanie ojciec Leona.
- Travelli zorganizowali przyjecie konkurencyjne dzisiaj. Wszyscy pojawili się u nich.- Mówię wściekła. Patrząc się z nienawiścią na Violettę.
- Violetta wiedziałaś o tym ? - Pyta naburmuszona matka chłopaków. Teraz całe przedstawienie się zacznie.
- Nie,skąd. Ja przepraszam. - Szepcze zaskoczona Castillo. Musi się wiele jeszcze nauczyć.
- Powinnaś wiedzieć.- Odchodzi wściekła Katarina. Ojeju. Jak mi przykro. A za nią Jorge i Diego.
- To wszystko twoja wina. Dać ci takie ważne zadanie,które umiesz tak łatwo sknocić. Najwyraźniej nie pasujesz do nas. Powinnaś odejść z miarą godności.- Naskakuję na niewinną panienkę. chcę teraz pokazać swoje oblicze.
- Przestań Camilla.- Uprzedza mnie Leon. Jak śmiesz jej bronić. Zawiniła,powinna ponieść konsekwencję sowich czynów.
- No co mam rację. Nigdzie jej nie potrzebujemy. To wszystko przez nią.- Syczę w jego stronę.
- Możesz się uspokoić.- Krzyczy Verdas. Nie będzie tak łatwo.
- Nie podważaj mojego słowa.- Podnoszę głos na niego. Życie,niech się nauczy przegrywać.
- Ja tego nie chciałam.- Castillo zbierają się łzy do płaczu,odbiega od nas. Punkt dla mnie.
- Co ona ci zrobiła ? - Pyta wściekły,gdy zostajemy sami.
- Leoś,kochanie. Twój bankiet się nie udał przez nią.- Próbuję zmanipulować szatynem.
-To nie jej wina.- Oznajmia,przejęty całą sytuacją.
- A czyja ?
- Nie wiem,ale postaram się za wszelką cenę udowodnić,że to nie ona.- Warczy. AJ Leon to boli. Jak możesz tak mówić.
- Zobaczymy.Gdzie idziesz ? - Pytam gdy odchodzi.
- Do Violetty.- Mówi krótko. Jak zwykle ona jest zawsze na pierwszym miejscu.
- Tak,pewnie.Zostaw mnie samą.- Krzyczę rozwścieczona,na tyle by mnie usłyszał. Poniosła porażkę,to dobrze.

Leon

Jak Camila mogła powiedzieć takie słowa do Violetty. Może i się jej nie udało,ale to nie koniec świata. To było jej pierwsze zadanie i mogła popełnić błąd. Zresztą nie żałuję,że przyszli tylko pracownicy firmy. Takie przyjęcie mogłem sobie jedynie wymarzyć. Mówiłem,że mi się podoba,ale oni i tak odwołali je. Nigdy mnie nie słuchają. Robią wszystko pod siebie,aby im było dobrze,a tak nie jest. Znajdę tą osobę,która namieszała z tym bankietem. Wiem,że to było celowo ustalone i za wszelką cenę dowiem się kim była ta osoba i osobiście zwolnię ją z pracy. To nie do uwierzenia,że łatwo oskarżyć kogoś,a odwołać już trudniej. Szukam jej już od jakiś dziesięć minut i nadal nic. Chcę ją pocieszyć. Diego jak to on spieszył się na siłownie,rozumiem go ale dziewczyna też powinna być dla niego ważna. Szczególnie taki skarb jak Violetta. W końcu ją znajduję,siedzi na schodach i głośno szlocha. Siadam obok niej i obejmuje jej kruche ciało,Viola wtula się we mnie,jest cała zapłakana. Nie mogę patrzeć na jej ból. To takie niesprawiedliwe.
- Leon. Uwierz mi to nie ja to zrobiłam.- Chlipie załamana blondynka. Wierzę jej. Żle się z tym czuję,że moja rodzina tak łatwo ją oskarżyła.
- Dobrze wiem,że to nie ty. Obiecuję ci,że znajdę tego kogoś kto to zrobił.- Szepczę jej do ucha. na co ona się wzdryga. 
- Dziękuję.- Mówi i wtula się we mnie. 
- Nie płacz już.- Ścieram jej pojedyncze łzy kciukiem,na co ona cichutko chichocze. Wreście na jej twarzy pojawił się uśmiech,który tak bardzo kocham.
- Miło,że o mnie pomyślałeś.- Uśmiecha się i całuję mój polik. Czuję się onieśmielony. Nie wiem co ona robi ze mną. Ale to naprawdę dziwne.
- Nie chcę byś cierpiała przez co czego nie rozbiłaś.- Wyznaje. Jej oczy tak pięknie błyszczą.
- Tutaj jesteście.- Słyszę zadowolony głos Ferro. Odwracamy się za siebie i widzimy zakochańców,którzy kierują się w naszą stronę.
- Nie wiecie jak was szukaliśmy.- Odzywa się po chwili Pasquarelli.
- Tak ? Musiałem przyjść do Violi.- Odpowiadam mu. Brunet przytakuję głową.
- Kochana nie martw się wszystko się wyjaśni,my nie wierzymy w twoją winę.- Lu gładzi Violę po ramieniu,aby dodać jej otuchy. Nikt nie wierzy w jej winę,a mamie szybko przejdzie. Postaram się o to aby nie była zła na Vilu.
- Dokładnie. Poszli już wszyscy ? - Pytam ciekawy.
- Tak. Chcę was zaprosić do mnie do domu.- Mówi Federico i oczekuję naszej odpowiedzi. Chętnie bym się rozerwał z przyjaciółmi. Ciekawe co Viola na to.
- Ja chyba nie przyjdę. Wybacz mi.- Mówi cichutko i spuszcza głowę na dół. Nie mogę na to pozwolić,by została sama.
- Violetta nie sprzeciwiaj się. Chodź. Zapomnisz o tym.- Próbuję ją w jakiś sposób namówić.
- Nie możesz mi tego zrobić,za bardzo cię lubię.- Dodaję Lu.
- No dobrze. Zgadzam się.- Uśmiecha się do nas. Fajnie,że się zgodziła.
~
Dziewczyny poszły do kuchni by przygotować przekąski na maraton filmowy. A ja z Federico mieliśmy przygotować sprzęt. Zajęło nam to bardzo mało czasu,gdy skończyliśmy usadowiliśmy się a sofie,by trochę pogadać. Jak to mężczyźni.
- Leon co chcesz do picia ? - Pyta Viola z delikatnym uśmiechem wychylając się framugi drzwi.
- Zdecyduję się na twój wybór.- Oznajmiam wesoło i puszczam do niej oczko. Federico tylko przygląda się nam z zaciekawianiem. 
- Tylko,żeby nie było nic na mnie.- Podnosi ręce w geście obronnym. Trochę rozśmieszyła mnie.
- Nie będzie.- Przytakuję i ponowie znika w pomieszczeniu.
- Zakochałeś się,stary.- Mówi uśmiechnięty brunet. Ja tylko patrzę na niego jak na głupiego. Zauważył. To źle.
- To aż tak to widać ? - Pytam skrępowany,tym,że mój kumple odkrył moje uczucie.
- I to bardzo. Powinieneś coś z tym zrobić.- Oznajmia i czeka na moją reakcję. Co mam mu niby powiedzieć. Nie zna mnie w jakiej sytuacji jestem.
- Nie mogę,to dziewczyna mojego brata.- Mówię a mój wzrok jest skierowany na wprost.
- Będziesz się ukrywać z uczuciami ? Uwierz jeśli zakochasz się jeszcze w niej bardziej. To będzie dla ciebie trudne.- Fede czy ja kiedyś ci nie mówiłem,że za bardzo zawsze pomagasz. Wiem to,ale to przetrwam. Nie musi się o mnie martwić. Przecież dam radę.
- Od kiedy jesteś aż tak w tym obeznany ? - Pytam i zaciskam usta w jedną linię.
- Odkąd jestem z Ludmiłą i wiem,że kocham ją ponad wszystko.- Odpowiada. 
- Szczęścia życzę wam i miłości.- Mówię z szczerym przekonaniem.
- Przyda się. Od zawsze ją kochałem i w końcu nie wytrzymałem. Musiałem się przyznać do tego uczucia.
- Sugerujesz coś ? - Poruszam zabawnie brwiami.
- Nie nic. To twoja decyzja,ale będziesz cierpieć.- Odzywa się dość poważnym głosem. Nie będę. Już to sobie obiecałem i mam zamiar tego słowa dotrzymać.
- Pewnie już zamoczyłeś.- Śmieję się głośno,a mój przyjaciel patrzy wściekłym spojrzeniem na mnie.
- Co cie to interesuję.- Mówi wściekle. Czyli już to zrobił. Cały Pasquarelli.
- Nie bulwersuj się tak.- Odzywam się i śmieję. Po chwili przychodzą dziewczyny z przekąskami. Zaczyna się maraton oglądania filmów. W ich towarzystwie wszystko jest świetne.

~*~           ~*~
Ta dam XD Taki jakiś dziwny wyszedł ten rozdział,no ale cóż :P
Macie pierwsze zbliżenie Fedemiły <3 ( miało być w innym rozdziale,opisane bardziej szczegółowo,ale postanowiłam jednak napisać to w tym.)

Camila zniszczyła świetnie zapowiadający się bankiet.Czy Leon dowie się,że to ona ?
Poczekamy,zobaczymy :P

No a Leoś coś tam zaczyna.....

* Cheryl Cole " Fight for this love "

Rozdział 10 = 25 komentarzy :D

Do następnego,kocham ♥!
I przypominam o konkursie ^^

Życzę wszystkim trzecioklasistom powodzenia na egzaminach :)
( Ja niestety piszę za rok :P )




38 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dr Crazy się melduje.

      Dzisiaj powypisujemy recepty i wnioski.
      ☆Leon☆
      ◇zakochałeś się
      ◆ masz objawy obsesji na jej punkcie
      ◇ nie umiesz sobie z tym poradzić

      Wnioski i porady:
      • Powiedz jej co czujesz. Nie duś w sobie uczucia bo będziesz cierpiał. Skąd wiesz że ona nie odwzajemnia twoich uczuć.
      • Zerwij z Camilą. Oszukujesz ją że darzysz ją tym pięknym uczuciem a ona robi sobie nadzieje.
      • Zbliż się do niej
      • Staraj ją w sobie rozkochać lub spróbuj zwalczać uczucie lecz i tak Ci się nie uda więc walcz o swoje szczęście póki nie za późno

      ☆Violetta☆
      ◇ być może jeszcze nie wiesz ale to chore spędzać czas ze swoim przyjacielem- a na dodatek udawać jego dziewczynę- i pracować tam gdzie on itp. By spotykać jego brata ;)
      ◆widzę że w Leonie postrzegasz na razie swojego kolegę lecz mogę cię zapewnić że już wkrótce jak tak dalej pójdzie to się zakochasz na Amen kobito

      Wnioski i porady:
      • Daj się kochać Leonowi
      • Zerwij z Diego! Nie dość że w pewnym sensie Cię wykorzystuje to ty nie możesz być szczęśliwa.... Na przykład z Verdasem starszym xD

      ☆Camila☆
      ◇ Jesteś niezróważona psychicznie. Z jednej strony z miłości do Leona a z drugiej z chęci pałasz miłością do usunięcia Castillo. Dam Ci namiary do mojego kumpla który jest psychologiem juz od dawna bo ja nie umiem ci pomóc ;(. Jesteś stracona.
      ◆ Dlaczego aż tak zależy Ci na zniszczeniu Castillo? Przecież twój związek ze starszym Verdasem i tak się rozpada. Nie ma mowy abyście się teraz pogodzili.

      Wnioski i porady:
      • Nie da się uratować twojego związku z Leonem ale tylko z twojej winy.
      • Jest wiele bogatych mężczyzn. Daj mu być szczęśliwym skoro go tak bardzo 'kochasz'

      ☆Diego☆
      ◇ Nie marnuj życia Violettcie
      ◆Odważ się powiedzieć rodzicom o swoich prawdziwych uczuciach bo wszyscy cierpią.
      ◇Bądź szczęśliwy z Fran i daj szczęście Violettcie dając jej bycie z Verdasem.

      Wnioski i porady:
      • Czuje że boisz się reakcji rodziców na wiadomość o Caugvili (czy jak ona tam ma u ciebie na nazwisko xD) ale do odważnych świat należy. Poza tym pomożesz w ten sposób wszystkim wplątanym w to kłamstwo. Jeszcze z innej strony rodzice życia za ciebie nie przeżyją więc bądź chodź raz samodzielny i wyznaj co czujesz zamiast zachowuj się jak jakiś szczeniak. Ile ty masz lat?

      ☆Ludmiła☆
      ◇ Ciesz się swoim szczęściem.

      Wnioski i porady:
      • Jeżeli jesteś niepewna co do uczuć Federico to bądź odważna i się go o to zapytaj bowiem do odważnych świat należy!

      ☆Federico☆
      ◇ Bądź szczery. Jeżeli na prawdę czujesz coś do Ludmiły jak sam twierdzisz to nie bój się wyznać jej co czujesz.

      Wnioski i porady:
      • Jeżeli już mówiłeś Lu że ją kochasz to dobrze. Lecz nie wiadomo czy jest przekonana do tego w 100%.
      • Zrób coś aby miała pewność że ją kochasz. Zorganizuj coś.

      ♡♥♡
      Dzisiaj kiepskie porady ale pani doktor (od dzisiaj psycholog ale też od miłości) jest chora i źle się czuje. Ale proszę się nie przejmować ponieważ sobie z tym poradzi. *.*

      Czekam na dalsze zlecenia czyli kolejny rozdział do pracy ^.^

      Jeszcze raz przepraszam za jakość koma.

      Kocham.
      Dr Crazy ;*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hej! ♥ Przychodzę tutaj aż dwa dni po dodaniu rozdziału, ale mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.

      Dzisiaj wyjątkowo przejdę od razu do rzeczy.
      Violetta wstała, poszła biegać i spotkała Verdasa, huhuhu 8)
      O, nareszcie wybaczyła mu! Na to czekałam ♥

      Grr, nienawidzę Camili. Ale pewnie nie tylko ja. No nie?

      Troszkę zboczona scena z Fedemiłą. Kto się cieszy? Ja!

      Czekam na kolejną Twoją perełkę.

      Kocham,
      Kylie.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Moja słodka ! ♥
      Zaraz wracam ! ^^

      Usuń
    2. Madzia a wiesz, że jesteśmy w tym samym wieku ?! 15'stki rządzą ! ;*

      oooo mój kociak zajął mi miejsce i dedykował rozdział ! *.* Rozpływam się ! Dziękuję Ci za ten wspaniały gest ♥

      A co rozdziału ?
      CZY TYLKO MI PODOBA SIĘ TEN ZBOCZONY WĄTEK FEDERICO - LUDMILA ? xd

      Wiem, mały ze mnie zboczuch hyhy ;D

      Uuu ta Camila jest ... taka ... ******** ***** - właśnie ! ;-;

      Byłam dzisiaj na Fitnessie i tam grali ,, Destinada a brilliar " i małe dzieci takie tańczyły, a ja weszłam na podwyższenie i zaczęłam śpiewać.
      Moi przyjaciele do tej pory nie wierzą, że mogłam coś takiego zrobić ! ;)

      MADZIA kocham Cię !

      Czekam na next i mam nadzieję, że już zawsze będzie na mnie miejsce czekało ! ;)

      Usuń
  4. Cudo!*.*
    Czekam na next i zapraszam do mnie ;)
    jortini-novel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja kochana gwiazdeczko <3
    Napisałaś cudny rozdział ^^
    Pierwszy raz nie zajmuję sobie miejsca,wolę od razu skomentować :P
    Nie pytaj dlaczego XD
    Viola i jej poranne bieganie ♥ Moje życie.
    Widzę,że mam coś wspólnego z Vils :P
    Nie no ja tam też nie widzę,żadnego podtekstu ;)
    Castillo biega i napotyka Verdasa ^^
    Robi się bardzo ciekawie <3
    Fjiołka wreście wybaczyła Leonowi ^^
    Aż przyjemnie mi na serduchu :>
    Ludmiła i Fede,takie kochane dwa słodziaki z nich *_*
    Federico jaki ty romantyczny <3
    Taki wspaniały prezent dał :))
    Fedemiła przeżyła swój pierwszy raz,bosko ^^
    Camila jak ty mogłaś coś takiego zrobić ? 0_o
    Vils cierpi ;/ A Leonek ją pociesza ;)
    Nie no Verdas zakochał się ♥♥♥!
    Wystarczy czekać teraz na Leonettę <3
    Do nexta :3
    Kocham i całuję ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Śliczny rozdział *_*
      Vils poszła sobie pobiegać i spotkała Verdasa ^^
      Wreście się pogodzili,moje Pysiaki <3
      Chcę aby byli już razem ♥ Fedemiła też taka cudowna :)
      Fede jaki romantyk <3 A bardzo mi się podoba ich zboczona scenka.
      Do kolejnego.Przesyłam buziaki ;*

      Usuń
  7. Spanie z przyjacielem to nic dziwnego xD
    Nie...
    W ogóle :D
    Fedemiła :D
    A tak btw.To Ruggero nie będzie w dalszej części VL :'(
    Smucę się smutnym smutkiem
    Zamknijmy Camilę w klatce i wywieźmy na bezludną wyspę :D
    Hihihih
    Tak bardzo czekam na Leonettę
    Czekam na kolejny.
    Całuje :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny rozdział <3
    Moja Fedemiłka przeżywa razem cudowne chwile ^^
    Camila -,,-
    Lajon i Vilu <3 Moje drugie słodziaki,które muszą być razem :)
    Do następnego :3

    OdpowiedzUsuń
  9. *o* Viola biega.!
    Fantastyczny rozdzialik :*
    Czekam na next`a <3 <3333

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały!!
    Wredna Camila chyba ją udusze!!
    Ale jest plus tej sytuacji Lajon pocieszał V !!
    Fedemiła i może niedługo Leonetta mają marton filmowy!!
    Lajon przeprosił V
    Czekam z niecierpliwością na Lajonette
    Leoś przyznał się że kocha Vilu
    Stosunek Fedemiły awww
    Czekam na NEXT!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć.! <3
    Violka i Leon sobie wszystko wyjaśnili ♥♥
    Odprowadził ją pod dom :)
    Fedemila <3
    Jacy oni są słodcy :**
    ich pierwsza randka :)
    Jaka ta Camila jest wredna.
    Jak mogła coś takiego zrobić,
    Leon poszedł do Violi.
    Przytulili się.
    Tak.! Leon się w Violi zakochał :)

    Czekam na next'a :**

    Pozdrawiam,
    Lenka Verdas :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super! Juz nie mogę doczekać się Leonetty

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudny rozdział <3
    Bardzo mi się podoba lekko zboczona scena z Fedemiłą <3
    Aż chcę więcej twojego autorstwa :3
    Moje kochane dzióbki :)
    Czy tylko mnie Camila doprowadza do szału ?
    jak ona mogła to powiedzieć Violi :C
    Dobrze,że Leoś się wstawił za Castillo XD
    Leonek zakochany <3
    Ale chcę aby jego brat był szczęśliwy ;(
    Oj gdyby znał całą sytuację inaczej by postąpił ;)
    Czekam na next :3
    Kocham cię bardzo *_*

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział cudowny :*
    Leoś zakochany <3 ♥♥♥
    Nie mogę się doczekać next'a <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Heejo :D
    Kochanie świetny rozdział <33
    Fedemiłka <3
    Jak ja ich kocham...awww!
    A w tym wydaniu to już kompletnie!
    Camila...Jezu i co ty chcesz osiągnąć co?!
    Idiotko tylko zniszczyłaś ten bankiet!
    Na dodatek oddalasz się od Leona, a on jest coraz bliżej Violi <3
    Ach...czy oni kiedyś się przyznają, że ona tylko udaje dziewczynę Diego?!
    Niech to szybko nastąpi, bo mi już szkoda Lajona jak taki smutny zakochany, a nie może jej wyznać swoich uczuć :'(
    Nie mogę się doczekać next!!
    Kocham <33
    Buziaki :**
    <33

    ~nieogarniająca~DomciaVerdas~

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejciu jak ty wspaniale piszesz :*
    Zazdroszczę ci tego :-)
    Ale gratuluję talentu :*
    Rozdział niesamowity,fenomenalny
    Wrodzony talent
    A w nim Leon sie zakochał w Fiolce
    Aww . Słodko :*
    Ktoś zepsuł bankiet a oni zgonili na Violette
    WTF ? . Camila to idiotka >.<
    W każdym razie czekam na następny
    Buziaki ...
    I pozdrawiam cię serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zachwycający rozdział *.*
    Vils dba o formę xD Bieganie! Dobry wybór :D
    Wybaczyla Leonowi *.*
    Camila knuje, aby pozbyć się Violetty. Dlaczego nikt nie stara się wykopać jej? :D
    Miłość kiełkuje w sercu Leona xD On jednak stara się ją odrzucać, dziewczyna brata. Och, gdyby znał prawdę ;)
    Wenyyy ♥

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej !
    Jakie cudo *.*
    Mam nadzieje, że Viola i Leon zaczną coś tam ze sobą kręcić ;D
    Uwielbiam Twoje rozdziały. <33333

    OdpowiedzUsuń
  19. Porażka
    Super rozdział <3
    Leonowi podoba się Violetta?! O kurde xD będzie się działo xD
    Mam nadzieję, że dowiedzą się o tym, że Camila za wszystkim stoi xD
    Niecierpliwie czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers