" Cisza wokół mnie, zapada zmrok, a ja nadal w nią wsłuchuję
się. Serce swoim rytmem mocno upewnia mnie, że
warto wierzyć w ludzi. "
się. Serce swoim rytmem mocno upewnia mnie, że
warto wierzyć w ludzi. "
Jeśli przeczytałeś/aś zostaw po sobie ślad. Bardzo
mi na tym zależy i motywuje.
________________________________________
Rozdział z dedykacją dla Rachel
Francesca
Violetta
Federico
Diego
Rozdział z dedykacją dla Rachel
Francesca
Budzę się cała zalana zimnym potem. Cholera ! Dlaczego śnił mi się koszmar ? Boję się, że może właśnie on się spełnić. W tym całym popieprzonym śnie, zostawił mnie Diego, bo nie chciał mnie znać. Wyparł się ojcostwa i zostawił mnie samą. Dość. Nie powinnam się w ogóle bać. To był tylko koszmar i on nie może się spełnić. Za bardzo Verdas mnie kocha, a ja jego. Nigdy bym sobie nie wyobraziła życia bez niego. Z wielką trudnością sięgam po mojego iPhone'a. Odblokowuję ekran, a światło razi mnie w oczy, zbyt mocno. Jest szósta rano. Nie mogę w to uwierzyć, spałam tylko całe sześć godzin. Wzdycham głęboko i z niechęcią wstaję z łóżka. W mojej łazience załatwiam wszystkie poranne czynności i ubieram się w wcześniej przygotowany zestaw. Radosna wchodzę do kuchni, gdzie do mojego nosa, nalatuje zapach świeżo parzonej kawy. Od razu na myśl, przychodzi mi moja siostra, która wczoraj przyjechała do mnie z Londynu i zrobiła mi wielką niespodziankę.
- Cześć siostra. - Witam się z nią uśmiechem.
- Hej. Zrobiłam nam śniadanie.- Odpowiada. - Jak spałaś ? - Pyta pełna troski.
- Nie będę przed tobą ukrywać, że nie za dobrze. - Szepnęłam. Byłam wdzięczna jej, że sama zaczęła temat. Ona zawsze jest moją podporą.
- Moja biedulka. Nie stresuj się spotkaniem z Diego. Będzie dobrze. - Pociesza mnie. W sumie nie wiem, czego mam się spodziewać, bardzo boję się tego spotkania.
- Clara, twój mąż musi cię bardzo kochać. - Odparłam, w jej oczach mogłam dostrzec iskierki. Widzę, że małżeństwo jej służy.
- I tak jest. - Uśmiecha się promienie.
- Brakowało mi ciebie. - Mówię prawdę. Jestem bardzo zżyta z Clarą. Jest dla mnie jak druga mama, którą jeszcze mam.
- Wiem. Ja też za tobą tęskniłam. - Stwierdziła. Mimowolnie wtulam się w nią.
- Zrobiłaś mi bardzo miłą niespodziankę. Dlaczego nie przyjechał z tobą Jack ? - Dopytuję.
- Fran ! Ma ważne interesy. Londyn go wzywa. - Śmieję się desperacko. Cały Nelson, praca tylko mu w głowie. Jak zawsze.
- Zapomniałam. Wieczny patriota. - Mruknęłam, popijając kawę.
- Muszę ci powiedzieć, że zastanawiamy się nad dzieckiem. - Oznajmia ochoczo. Naprawdę mnie zaskoczyła. Chcą mieć dziecko, to coś niebywałego.
- Najwyższa pora. - Uznaję. Są małżeństwem od dwóch lat, więc powinni mieć już szkraba.
- Jack też tak uważa. Mamy już stałe prace, a w naszym życiu potrzeba maluszka. - Patrzy na mnie, z niebywałą radością. Clara ma słabość, do małych dzieci, ja również.
- Będziemy razem mamami. - Posłała mi lekki uśmiech, który odwzajemniłam.
- Czekamy tylko na odpowiedni moment. - Uśmiechnęła się, pokazując swoje dołeczki.
- Idealnie. - Klaszczę delikatnie w dłonie. A ja jestem bardzo ciekawa mojej ciąży, jeśli wszystko dobrze pójdzie z Diego, to oboje wybierzemy się do ginekologa.
- Rodzice wiedzą już o ciąży ? - Wiedziałam, że to pytanie w końcu padnie z jej ust.
- Nie, mam zamiar im o tym powiedzieć. - Odparłam, wzruszając przy tym ramionami.
- Pamiętaj, zawsze będę po twojej stronie. - Jej dłoń, dotyka mojej. Wiem, że jej wsparcie jest teraz dla mnie bardzo ważne.
- Cieszy mnie to. - Odezwałam się.
- Kiedy masz zamiar powiedzieć o tym Diego'u ?
- Dzisiaj. Muszę do niego napisać. - Odpowiadam. Biorę do ręki mój telefon, odblokowuję ekran i zaczynam pisać wiadomość, do mojego chłopaka.
~ Kochanie spotkajmy się w parku. Muszę z tobą
pilnie porozmawiać. To bardzo ważne. - Nie ot zrymuję od niego odpowiedzi, za pewne jeszcze śpi.
- Załatwione. - Uśmiecham się do niej.
- Francesca, nie będzie ci przeszkadzać jak zostanę u ciebie do jutra ? - Nie no Clari, teraz to palnęłaś głupotę. Jest moją siostrą, więc to oczywiste, że powinna zostać.
- Nie, możesz zostać. - Odezwałam się, nie co ciszej.
- To dobrze. Lubię twoje mieszkanie. - Zaśmiała się.
- Nie mogę w to uwierzyć, że tu jesteś. Rodzice na pewno się ucieszą. - Mamroczę.
- Ja też za tobą tęskniłam młoda. - Odparła, na co ja zmierzyłam ją wzrokiem.
- Ej. To tylko trzy lata różnicy. - Burczę zła. Chciałam się jej odgryźć.
- Nie gniewaj się. - Delikatnie gładzi moje ramiona, że nie mam serca z kamienia, żeby być na nią zła. Zresztą to nie w moim stylu.
- Cześć siostra. - Witam się z nią uśmiechem.
- Hej. Zrobiłam nam śniadanie.- Odpowiada. - Jak spałaś ? - Pyta pełna troski.
- Nie będę przed tobą ukrywać, że nie za dobrze. - Szepnęłam. Byłam wdzięczna jej, że sama zaczęła temat. Ona zawsze jest moją podporą.
- Moja biedulka. Nie stresuj się spotkaniem z Diego. Będzie dobrze. - Pociesza mnie. W sumie nie wiem, czego mam się spodziewać, bardzo boję się tego spotkania.
- Clara, twój mąż musi cię bardzo kochać. - Odparłam, w jej oczach mogłam dostrzec iskierki. Widzę, że małżeństwo jej służy.
- I tak jest. - Uśmiecha się promienie.
- Brakowało mi ciebie. - Mówię prawdę. Jestem bardzo zżyta z Clarą. Jest dla mnie jak druga mama, którą jeszcze mam.
- Wiem. Ja też za tobą tęskniłam. - Stwierdziła. Mimowolnie wtulam się w nią.
- Zrobiłaś mi bardzo miłą niespodziankę. Dlaczego nie przyjechał z tobą Jack ? - Dopytuję.
- Fran ! Ma ważne interesy. Londyn go wzywa. - Śmieję się desperacko. Cały Nelson, praca tylko mu w głowie. Jak zawsze.
- Zapomniałam. Wieczny patriota. - Mruknęłam, popijając kawę.
- Muszę ci powiedzieć, że zastanawiamy się nad dzieckiem. - Oznajmia ochoczo. Naprawdę mnie zaskoczyła. Chcą mieć dziecko, to coś niebywałego.
- Najwyższa pora. - Uznaję. Są małżeństwem od dwóch lat, więc powinni mieć już szkraba.
- Jack też tak uważa. Mamy już stałe prace, a w naszym życiu potrzeba maluszka. - Patrzy na mnie, z niebywałą radością. Clara ma słabość, do małych dzieci, ja również.
- Będziemy razem mamami. - Posłała mi lekki uśmiech, który odwzajemniłam.
- Czekamy tylko na odpowiedni moment. - Uśmiechnęła się, pokazując swoje dołeczki.
- Idealnie. - Klaszczę delikatnie w dłonie. A ja jestem bardzo ciekawa mojej ciąży, jeśli wszystko dobrze pójdzie z Diego, to oboje wybierzemy się do ginekologa.
- Rodzice wiedzą już o ciąży ? - Wiedziałam, że to pytanie w końcu padnie z jej ust.
- Nie, mam zamiar im o tym powiedzieć. - Odparłam, wzruszając przy tym ramionami.
- Pamiętaj, zawsze będę po twojej stronie. - Jej dłoń, dotyka mojej. Wiem, że jej wsparcie jest teraz dla mnie bardzo ważne.
- Cieszy mnie to. - Odezwałam się.
- Kiedy masz zamiar powiedzieć o tym Diego'u ?
- Dzisiaj. Muszę do niego napisać. - Odpowiadam. Biorę do ręki mój telefon, odblokowuję ekran i zaczynam pisać wiadomość, do mojego chłopaka.
~ Kochanie spotkajmy się w parku. Muszę z tobą
pilnie porozmawiać. To bardzo ważne. - Nie ot zrymuję od niego odpowiedzi, za pewne jeszcze śpi.
- Załatwione. - Uśmiecham się do niej.
- Francesca, nie będzie ci przeszkadzać jak zostanę u ciebie do jutra ? - Nie no Clari, teraz to palnęłaś głupotę. Jest moją siostrą, więc to oczywiste, że powinna zostać.
- Nie, możesz zostać. - Odezwałam się, nie co ciszej.
- To dobrze. Lubię twoje mieszkanie. - Zaśmiała się.
- Nie mogę w to uwierzyć, że tu jesteś. Rodzice na pewno się ucieszą. - Mamroczę.
- Ja też za tobą tęskniłam młoda. - Odparła, na co ja zmierzyłam ją wzrokiem.
- Ej. To tylko trzy lata różnicy. - Burczę zła. Chciałam się jej odgryźć.
- Nie gniewaj się. - Delikatnie gładzi moje ramiona, że nie mam serca z kamienia, żeby być na nią zła. Zresztą to nie w moim stylu.
Violetta
Obudziłam się, gdy do mojej sypialni zaczęły wpadać promienie słoneczne, jakby chciały muskać moje ciało. Było mi bardzo gorąco. Do tego, Leon owinął się jak bluszcz wokół mojego ciała i nie chciał mnie puścić, byłam w mocnym uścisku. Wczorajszy wieczór był bardzo miły i nie mogę nadal w to uwierzyć, że Verdas wyznał mi swoją miłość. To takie piękne, że aż nie realne. Jestem nim oczarowana, świetny z niego facet z wielką romantycznością. Nie podejrzewałam, że kiedykolwiek będę tak szczęśliwa jak teraz. Boję się teraz tylko tego, że coś między nami może się nagle popsuć. Nie powiedziałam mu prawdy i jak na razie nie mam zamiaru mu mówić. Zranię go, wiem ale nie chcę robić tego teraz, w tym czasie kiedy wszystko między nami jest dobrze. Moje zachowanie jest zupełnie niewłaściwe w stosunku do niego, ale robię to tylko dla nas. Tylko co z Diego ? Jeśli, Leon jest nadal pewny, że jestem w związku z jego bratem, to czemu to robi ? Myślałam, że kocha brata i nie chcę go zawieść, jednak chyba nie zwrócił na niego większej uwagi. Jak na razie nie będę się tym przejmować, bo to jest sprawa między braćmi. Po chwili czuję, jak szatyna uścisk się rozluźnia. To oznacza tylko jedno. Obudził się.
- Jak się spało ? - Pytam się, patrząc na jego twarz. Jego włosy są w całkowitym nie ładzie. Co jeszcze bardziej mnie do niego przyciąga.
- Bardzo dobrze, bo z tobą. - Oznajmił, uśmiechając się coraz szerzej.
- Tak bardzo cię kocham. - Szepnęłam lekko zarumieniona. Wpatrywałam się w jego oczy bez przerwy. Ma tak śliczne, że nie mogę oderwać moich oczu. Szmaragdowe. Nagle czuję, jego zimne wargi na moich ustach, jego język dotykał mojego. Uśmiechał się przy pocałunku.
- Muszę cię o coś zapytać. - Powiedział z chrypką w głosie. Jest mi zdecydowanie za dobrze.
- To zrób to. - Mówię całkiem pewna, tego co mówię. Te chwile, zapamiętam na bardzo długo.
- Zerwiesz z Diego, dla mnie ? - Dopytuje. Fakt, szatyn na pewno by tego chciał.
- Leon. Zrobię to bardzo szybko. - Powiedziałam ziewając i przecierając moje zasapane jeszcze oczy.
- Nie chcę go ranić, ale to ciebie kocham. - Zamruczał mi do ucha, co wywołało u mnie, bardzo przyjemny dreszcz. Oj, Verdas co ty ze mną robisz.
- Wiem to. Nie jesteś taki. - Posyłam mu buziaka. Szatyn lekko się śmieje. Uwielbiam jego uśmiech.
- Jesteś najlepsza. - Oznajmia i całuje mój policzek, który pod jego wpływem robi się ciepły.
- Może jesteś głodny ? - Pytam, zaciskając usta.
- I to bardzo. - Powiedział, śmiejąc się cicho.
- Wezmę prysznic i przyrządzę nam coś do jedzenia. - Całuję go jeszcze raz w usta i zgrabnym krokiem wychodzę z sypialni, Czuję jego wzrok, na moich pośladkach.
- Smakowało ci ? - Pytam, pełna nadziei, że powie tak, gdy widzę jak naleśniki znikają z jego talerza.
- Świetnie gotujesz. - Chwali mnie. W końcu jestem w tym mistrzynią. Śmieję się sceptycznie.
- Co dzisiaj będziesz robić ? - Dopytuję. Mam z nim związane bardzo ciekawe plany.
- Muszę, niestety jechać do pracy. Operacje na mnie czekają. - Odpowiedział. Nie no, dlaczego. Jestem bardzo wkurzona. Miało być tak idealnie.
- Wielka szkoda, bo myślałam, że dzisiaj zostaniesz u mnie. - Mówię smętnym głosem. Niech wie, jak mi zależało na tym. Jednak co dobre, szybko się kończy.
- Chodź tutaj do mnie. - Posyła mi uśmiech i zachęca abym usiadła na jego kolana. Z wielką przyjemnością to robię i wtulam się w niego.
- Chciałam spędzić z tobą trochę czasu. - Powiedziałam spokojnym głosem, aby ruszyć jego sumienie.
- Kochanie, nadrobimy to jeszcze.- Posyła mi uśmiech. Tak, łatwo powiedzieć.
- Obiecujesz ?
- Tak. Tylko się nie smuć. - Uciszył mnie. Obiecał, teraz musi dotrzymać obietnicy.
- No dobra, ale będę i tak tęsknić. - Dotykam jego policzka. Jest taki ciepły.
- Tak bardzo chciałbym zostać, lecz nie mogę. Obowiązki mnie wzywają. - Mruknął pod nosem.
- Jutro się spotkamy ? - Pytam i jeszcze bardziej wtulam się w niego.
- Jutro to ja zabieram cię na randkę. - Odpowiedział. Błagam, niech on tylko ze mnie nie żartuje. Ja i On ? Randka. Ja chyba śnię.
- Naprawdę ?
- Tak. Przygotuj się na 16. - Mamroczę mi w ucho.
- Kocham cię. - Krzyczę do niego kiedy jest już gotów by wyjść z mojego mieszkania.
- Ja ciebie też, mała. - Uśmiecha się do mnie, szelmowsko i znika za drzwiami.. Jest kochany.
- Bardzo dobrze, bo z tobą. - Oznajmił, uśmiechając się coraz szerzej.
- Tak bardzo cię kocham. - Szepnęłam lekko zarumieniona. Wpatrywałam się w jego oczy bez przerwy. Ma tak śliczne, że nie mogę oderwać moich oczu. Szmaragdowe. Nagle czuję, jego zimne wargi na moich ustach, jego język dotykał mojego. Uśmiechał się przy pocałunku.
- Muszę cię o coś zapytać. - Powiedział z chrypką w głosie. Jest mi zdecydowanie za dobrze.
- To zrób to. - Mówię całkiem pewna, tego co mówię. Te chwile, zapamiętam na bardzo długo.
- Zerwiesz z Diego, dla mnie ? - Dopytuje. Fakt, szatyn na pewno by tego chciał.
- Leon. Zrobię to bardzo szybko. - Powiedziałam ziewając i przecierając moje zasapane jeszcze oczy.
- Nie chcę go ranić, ale to ciebie kocham. - Zamruczał mi do ucha, co wywołało u mnie, bardzo przyjemny dreszcz. Oj, Verdas co ty ze mną robisz.
- Wiem to. Nie jesteś taki. - Posyłam mu buziaka. Szatyn lekko się śmieje. Uwielbiam jego uśmiech.
- Jesteś najlepsza. - Oznajmia i całuje mój policzek, który pod jego wpływem robi się ciepły.
- Może jesteś głodny ? - Pytam, zaciskając usta.
- I to bardzo. - Powiedział, śmiejąc się cicho.
- Wezmę prysznic i przyrządzę nam coś do jedzenia. - Całuję go jeszcze raz w usta i zgrabnym krokiem wychodzę z sypialni, Czuję jego wzrok, na moich pośladkach.
- Smakowało ci ? - Pytam, pełna nadziei, że powie tak, gdy widzę jak naleśniki znikają z jego talerza.
- Świetnie gotujesz. - Chwali mnie. W końcu jestem w tym mistrzynią. Śmieję się sceptycznie.
- Co dzisiaj będziesz robić ? - Dopytuję. Mam z nim związane bardzo ciekawe plany.
- Muszę, niestety jechać do pracy. Operacje na mnie czekają. - Odpowiedział. Nie no, dlaczego. Jestem bardzo wkurzona. Miało być tak idealnie.
- Wielka szkoda, bo myślałam, że dzisiaj zostaniesz u mnie. - Mówię smętnym głosem. Niech wie, jak mi zależało na tym. Jednak co dobre, szybko się kończy.
- Chodź tutaj do mnie. - Posyła mi uśmiech i zachęca abym usiadła na jego kolana. Z wielką przyjemnością to robię i wtulam się w niego.
- Chciałam spędzić z tobą trochę czasu. - Powiedziałam spokojnym głosem, aby ruszyć jego sumienie.
- Kochanie, nadrobimy to jeszcze.- Posyła mi uśmiech. Tak, łatwo powiedzieć.
- Obiecujesz ?
- Tak. Tylko się nie smuć. - Uciszył mnie. Obiecał, teraz musi dotrzymać obietnicy.
- No dobra, ale będę i tak tęsknić. - Dotykam jego policzka. Jest taki ciepły.
- Tak bardzo chciałbym zostać, lecz nie mogę. Obowiązki mnie wzywają. - Mruknął pod nosem.
- Jutro się spotkamy ? - Pytam i jeszcze bardziej wtulam się w niego.
- Jutro to ja zabieram cię na randkę. - Odpowiedział. Błagam, niech on tylko ze mnie nie żartuje. Ja i On ? Randka. Ja chyba śnię.
- Naprawdę ?
- Tak. Przygotuj się na 16. - Mamroczę mi w ucho.
- Kocham cię. - Krzyczę do niego kiedy jest już gotów by wyjść z mojego mieszkania.
- Ja ciebie też, mała. - Uśmiecha się do mnie, szelmowsko i znika za drzwiami.. Jest kochany.
Federico
Obiecałem sobie samemu, że za wszelką cenę spełnię marzenia mojej księżniczki. Chcę, aby była szczęśliwa ze mną. Dlatego, zrobię z niej wielką i wspaniałą aktorkę. Zasługuje na to. W końcu jest matką mojego dziecka i przyszłą moją żoną. Po narodzinach dziecka, planuję wziąć z nią ślub. Byśmy mogli być państwem Pasquarelli. Z tego względu stoję pod apartamentem, przyjaciela Ludmiły. Alex Scott na pewno mi pomoże. Przekonałem się do niego. Jest fajnym człowiekiem.
- Alex, miło mi cię widzieć. - Uśmiecha się. On przyjmuje, na twarz wymalowane zdziwienie. No tak. Sam byłbym zaskoczony, moją obecnością.
- Mnie ciebie również. Co cię do mnie sprowadza ? - Pyta i patrzy na mnie wyczekująco.
- Musimy pogadać. Mam do ciebie malutką prośbę. - Zaproponowałem. Nie chcę, na początku się zdradzać. Muszę mieć jego akceptację.
- Wchodź. - Oznajmia pewny, bez wahania wchodzę do środka. Wnętrze, zaskakuje mnie i to bardzo. Mieszka z klasą.
- Nieźle się urządziłeś. - Twierdzę, a ten tylko przytakuje.
- Moja dziewczyna, zaprojektowała całe wnętrze. - On powiedział dziewczyna ? Czyli, bardzo się wobec niego myliłem. Ma kogoś.
- Dziewczyna ? - Udaję zaskoczonego. Przecież nigdy o niej nie wspomniał.
- Tak. Vanessa, jest urodzoną projektantką. - Uśmiecha się. Widać, że jest zakochany.
- Czy twoja propozycja dla Ludmiły jest nadal aktualna ? - Przechodzę do sedna, nie mam zamiaru u niego wiekować. Czeka na mnie praca.
- Tak, ale z tego co mi wiadomo to jest w ciąży. - Poinformował mnie. To wiem, obym zdołał go przekonać. Ferro, musi mieć tą rolę.
- No tak, chciałem cię prosić o to, byś poczekał z nagrywaniem 9 miesięcy. - Mówię.
- Federico, nie mogę ci niczego obiecać. - Mruknął. On musi poczekać.
- Alex, zrozum mnie, że chcę spełnić jej marzenia. - Odzywam się zdesperowany. Jest ostatnią deską ratunku.
- Jesteś niesamowity, tyle dla niej robisz. - Zachwyca się. Alexander nie po to tu przyszedłem.
- A więc ? - Próbuję z niego wymusić odpowiedz. Ile można, na nią czekać.
- Dobrze, ale tylko tyle mogę poczekać. - Burczy. Udało się.
- Dzięki, że mnie rozumiesz. - Klepię go po plecach.
- Do zobaczenia. - Rzuca na pożegnanie.
- Leon ? Co ty taki szczęśliwy ? - Zatrzymuję mojego przyjaciela, który idzie szybkim krokiem przez hol. Jestem ciekaw, jak mu poszła rozmowa z Castillo. Myślę, że po jego zadowoleniu, wszystko się udało. Bo raczej nie maskuje swojej przegranej.
- Jestem z Violettą. - Odpowiada radośnie i uśmiecha się. Wiedziałem.
- Moje gratulacje. Diego już wie ?
- Jeszcze nie, ale V. obiecała, że z nim pogada. - Westchnąłem. Zrani go. Jak mógł tak potraktować brata, jednak nie mam zamiaru się w to wtrącać. To jego interes.
- Verdas w coś ty się wpakował. - Komentuję, tylko na tyle mnie stać.
- Sam kazałeś mi wyznać moje uczucia. - Mówi podirytowany, ma rację. Po co się w to wtrącałem.
- Ale nie kosztem swego brata. - Próbuję się wybronić. To nie moja wina, że ta cała sytuacja jest popieprzona. Gdyby załatwił to normalnie, nie byłoby problemu.
- Daj spokój. - Uznaje. Pewnie, nie chcę zniszczyć sobie humoru.
- Czyli jesteście razem w tajemnicy ? - Musiałem się upewnić.
- Na razie musimy się ukrywać, ale nie długo to się zmieni. - Oby. Wiem, że jest to trudne, ale razem muszą przez to przetrwać. Wierzę w to, że wszytko się u nich ułoży.
- Oby i powodzenia. - Westchnąłem, ciepło się do niego uśmiechając.
- Przyda się, bo idę operować. - Pan chirurg, wreście w swoim świecie.
- Miłej pracy. - Odezwałem się. W przerwie na lunch, muszę skontaktować się z Lu, by zapytać czy czuję się w porządku. Bardzo martwię się o nią i o nasze maleństwo.
Od trzydziestu minut czekam na moją ukochaną. Spóźnia się. W głębi serca czuję, że nie powinienem się martwić, bo niedługo tu przyjdzie. Tylko z drugiej strony czuję obawę. Muszę być dobrej myśli, przecież nic nie mogło się jej stać. Za bardzo ją kocham, bym mógł j stracić. Jest dla mnie, bardzo ważna. Nagle czuję na moich ramionach, chłodne dłonie. To na pewno Francesca Przyszła.
- Cześć skarbie. Przepraszam,że musiałeś długo czekać. - Szepnęła, całując mnie w prawy policzek. Wygląda dziś, niebywale wyjątkowo. Jakoś inaczej.
- Nic się nie stało. Ważne, że przyszłaś. - Rozłożyłem swoje ramiona, by mogła się we mnie wtulić.
- Tęskniłam i to bardzo. - Przyznaje. Bardzo mi jej brakowało. Ostatnio widzieliśmy się trzy dni temu.
- Ja bardziej. - Uśmiecham się i rozluźniam uścisk, aby mogła się z niego wydostać.
- Nie bo ja. Muszę ci coś powiedzieć. - Sądząc po jej tonie, musi być to bardzo ważne.
- Dobra maleńka. Teraz powiedz mi co cię gryzie. - Łapię jej dłonie, chcąc dodać jej otuchy.
- Diego, nie jest to dla mnie łatwe, by wprost ci powiedzieć. - Powiedziała.
- Uwierz w siebie. Dasz radę. - Uśmiecham się do niej, a ona przytakuje.
- Jestem w ciąży. W drugim tygodniu. - Zastygłem w bezruchu. Ciąża. Popatrzyła na mnie z nie spokojem. Powinienem się cieszyć ?
- Co ? Jesteś w ciąży ? - Pytam, nie mogąc uwierzyć w to co do mnie mówi.
- Jeśli nie chcesz, to jestem w stanie zaakceptować ten fakt. - Łka cicho. Idioto coś ty zrobiłeś. Twoja maleńka, przez ciebie płacze. Tak być nie może. Bądź mężczyzną.
- Słońce, coś ty za głupoty wygadujesz. - Starłem płynącą łzę z jej policzka.
- Myślałam, że to źle, bo będziemy rodzicami tak wcześnie. Na dodatek zabiorę nam wielu imprez. - Mówi z wielkim żalem. Nie mogę pozwolić na to by się zadręczała.
- Nie mów, tak. Dziecko, to jest nasza wspólna sprawka. - Pogłaskałem ją po włosach, dociskając jej twarz do mojego torsu. To nic, że pomoczy mi moją koszulkę.
- Nie wiem jak ja mogłam tak o tobie pomyśleć. - Syczy. Czyżby była zła na siebie ?
- Nie obwiniaj się. Już jest dobrze. - Uspokajam ją. Nie może się denerwować.
- Całe nasze życie się zmieni. Boje się, że sobie nie poradzę. - Mamroczę, z zachrypniętym głosem.
- Masz mnie. O nic się nie martw. - Cichutko mówię.
- To jest dla nas trudna sytuacja. - Jęknęła nie zadowolona.
- Fakt, jest. Poradzimy sobie. - Powiedział, nie winie się uśmiechając.
- Diego jak ty sobie to wyobrażasz, nie jesteśmy nawet małżeństwem i ja nie mam pracy, bo jeszcze studiuję. Jak o tym powiemy twoim rodzicom ?
- Jesteśmy dorośli. Nikt nas nie może upomnieć. - Burczę. Moi rodzice, nie mogą zabronić mi szczęścia, jeśli nawet to zrobią to odsunę się od mojej rodziny. Dla Fran i dziecka.
- Tak myślisz ? - Próbuje się upewnić.
- Pewnie. A teraz chodź. - Pocałowałem ją w nos, potem potarłem o niego swoim.
- Tylko gdzie ? - Pyta zdziwiona.
- Do moich rodziców, powiem im wszystko razem z tobą. - Stawiam na swoim.
- Jesteś pewny ?
- Mam dość sekretów. - Syczę zły. Nie chcę się już ukrywać. To już koniec udawanej dziewczyny. Nie wiem czego mogę się spodziewać po moich rodzicach, ale nie mogę się bać.
________________*________________________*___________
Witam was wszystkich w upalną niedzielę lata. Wiem, że rozdział
miał pojawić się wczoraj, ale nie mogłam jak go dokończyć.
Wczorajszy dzień spędziłam na plaży.
Dziękuje wszystkim osobom, które skomentowały poprzedni rozdział :)
Jeśli pod tym rozdziałem, będzie tak słabo z komentowaniem. To zastanowię
się nad sensem istnienia bloga, ponieważ jest duża ilość obserwatorów, a mało
komków ;/
Osoby, które nie skomentowały trzech poprzednich rozdziałów nie mają zajętych
miejsc. Nie mogę zbyt długo na nie czekać. -,-
Co do rozdziału. To wyszedł jaki wyszedł.
Leon i Violetta spędzają uroczy poranek. Siostra Fran wspiera ją. Fede zaczął działać
i chcę spełnić marzenie Ludmiły. Diego cieszy się z ciąży i idą do jego rodziców.
Co będzie dalej ? Przekonacie się w kolejnym rozdziale xD
Życzę wam miłych wakacji i do nexta ♥
Całuję was wszystkich :*
miał pojawić się wczoraj, ale nie mogłam jak go dokończyć.
Wczorajszy dzień spędziłam na plaży.
Dziękuje wszystkim osobom, które skomentowały poprzedni rozdział :)
Osoby, które nie skomentowały trzech poprzednich rozdziałów nie mają zajętych
miejsc. Nie mogę zbyt długo na nie czekać. -,-
Co do rozdziału. To wyszedł jaki wyszedł.
Leon i Violetta spędzają uroczy poranek. Siostra Fran wspiera ją. Fede zaczął działać
i chcę spełnić marzenie Ludmiły. Diego cieszy się z ciąży i idą do jego rodziców.
Co będzie dalej ? Przekonacie się w kolejnym rozdziale xD
Życzę wam miłych wakacji i do nexta ♥
Całuję was wszystkich :*
Sydney ♥
OdpowiedzUsuńJestem jestem!
UsuńAle tylko na chwile...
Rozumiesz to ze o takiej młodej godzinie karzą mi iść spać?
Karygodne -.-
LEONETTA!
Tyle czekania ale jest!
V głupku czemu nie powiesz Leonowi prawdy?
Chłopak pewnie by się ucieszył xD
No może na chwile by się obraził, ale przeczuwam iż ten fakt by go ucieszył xD
Randka?
Verdas postarałeś się xD
Dobra na dzisiaj tyle :c
Internet mi się konczy :c
Ja jak przeżyje jeszcze 3 tygodnie? :c
Sydney ❤
Maggie ♥
OdpowiedzUsuńCześć mi amore ^^^^^
UsuńDziś będzie bardzo krótko , ale obiecuje ci że następnym ci to wynagrodze
Nadrabiam zaległości HEH ;**
Rozdział CUDOWNY
Boże jaka jestem szczęśliwa z powodu Leonetty <3333
Fran jest w ciąży i boi się reakcji Diego , ale on się ucieszył
No wiedziałam przecież ją kocha :D
Fede się troszczy o Lu i chce spełnić jej marzenia . Słoudko <---
Diecesca chce nareszczie powiedzieć prawdę . No bogu dzięki ile to można ukrywać no ?
Będą mieli dziecko i trzeba. Pozatym Diego jest dorosły a im nic do tego z kim się spotyka
Teraz pozostaje czekać na kolejne cudo
Weny życzę i dziękuję za zajęcia miejsca i to drugiego
Wybacz za dędny komentarz
Pozdrawiam
Love, Maggie
Vicky Victorious ♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJejku! Dziękuję bardzo za miejsce♥
UsuńLeónetta♥ Jak słodko :) Szkoda tylko, że tak długo nie będzie...
Wyczujta ten sarkazm xD
Fede! Normalnie chłopie kocham cię! Hahahahhhh
Tak bardzo troszczy się o Lu! Chce spełnić jej marzenie! :D Taki facet to wielki skarb ^^
Fran i Clara *.*
Hyhyhy Diegito się dowiedział hyhy I dla swojego dobra, niech się cieszy, że się zgodził, bo ja mam z tb kontakt Młoda ;) Hihihi
Idą do Verdasó^^^ Jak ja się nie mogę tego doczekać!
Ale ty to najleiej wiesz, że ja chcę już tę akcję! :)
Wszyscy się dowiedzą o tym udawanym związku xD Hahaha
Cholera! Opublikowało mi w połowie komka -.-
Czekam bardzo niecierpliwie na nexciora!
Buziaki kochana♥
Natalka Turska ♥
OdpowiedzUsuńCześć moja kochana Madziu ♥
UsuńJak spędzasz wakacje ?
Bo myślę, że dobrze tak jak ja ^^
Dzisiaj opalałam się nad morzem :3
Rozdział najlepszy i jedyny w swoim rodzaju :)
Moja Leonetta spędza urocze chwile ♥
Fede ideał <3
Diego zaakceptował to, że będzie ojcem. Najlepszy.
Czekam na next i życzę weny :*
Bużka <33
Crazy D ♥
OdpowiedzUsuńKeira ♥
OdpowiedzUsuńOlivie ♥
OdpowiedzUsuńBędę rzadziej komentować, bo pracuje cały dzień :3
UsuńJulson ♥
OdpowiedzUsuńCześć Madziu <3
UsuńWow, dziękuję Ci, że nadal zajmujesz mi miejsce, tyle już nie komentowałam... Na serio dziękuję jesteś wielka ;*
Dlaczego nie komentowałam? No cóż, znasz już chyba mój powód xd
Rozdział? Wspaniały!
Wgl... Francesca w ciąży, to dopiero szok ;o No, to Diego się nieźle z nią wkopał xD
Też chciałabym mieć siostrę :(
Trzy lata? To zawsze coś xd Fajnie by było jakby miały tak we dwie dzieci w tym samym wieku :D
Uu... Dobrze, że Fran odważyła się powiedzieć o tym incydencie Diego ;)
Moim zdaniem Violetta powinna powiedzieć prawdę Leonowi, nie powinien się wściec, bo.. sam nie robi lepiej. Myśli, że Violetta jest z Diego i mówi, że chce być z nią i tak dalej... A to jest zdrada, zdrada swojego brata, nawet jeśli z nią nie jest naprawdę.
Awww <3 Oni są tacy słodcy <3
Ogh! No w końcu Violetta skończy z tymi kłamstwami, nareszcie!
Cieszę się że Leonetta jest razem <3
Awww, a Federico taki słodki <3 Chce spełniać marzenia Lu <3 Awww <3
Dobrze, że Alex kogoś ma i niech się nie czepia Lu!
Dobrze, że Fran wszystko powiedziała Diego i dobrze, że Diego tak to przyjął <3
I w końcu wszystko się skończy to całe kłamstwo! Nareszcie!
Dobrze, czekam na następny rozdział :*
Pozdrawiam ♥
Julson
Cudo *.*
OdpowiedzUsuńMoje ♥!
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ♥!
UsuńMoja Madzia ma talent <3
I na pewno nie obrazi się za tak krótki komentarz ? co nie xD
Czekam na next :*
Pa :))
Cudny rozdział mówię szczerze!
OdpowiedzUsuńCałuski
Cysia
Zajebisty! Leonetta się ukrywa. Jak prawda wyjdzie na jaw to będzie nie ciekawie. :-( Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :* ❤ czekam na next :-) ❤❤
OdpowiedzUsuńWrócę :33
OdpowiedzUsuńLeon w sumie zachowuje się chamsko ;-;
OdpowiedzUsuńNie myśli o bracie -,-
Ale wspolczuje mu, bo zaraz dowie się prawdy i pewnie zerwie z Vilu :(
Diego debil w sumie ;-;
Dopiero zrozumiał, że musi powiedzieć rodzicom prawdę...
Dopiero, gdy Fran jest w ciąży...
A Fede w sumie sam kazał Leonowi powiedzieć prawdę xd
Super rozdział :))
Czekam :*
Zajebisty rozdział *o* Genialny xd Jestem ciekawa co sie stanie jak wszystko wyjdzie : /
OdpowiedzUsuńMajne, Słoneczko <3
OdpowiedzUsuńHej Miśku ♥
UsuńTak wiem co tu dużo mówić. Zawaliłam sprawę,ale mam nadzieję, że mi wybaczysz. Nie wiem co mam napisać, bo już jestem daleko z myślami w okrąglutkiej dwudziestce. Ale muszę skomentować.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdzialik, jak zwykle idealny. Kochana to co piszesz, no po prostu brak słów. Wszystkie Twoje rozdziały są genialne.
No i w końcu nastał dzień na który czekałam od dawna. Leonetta. Ale o niej później.
Francesca i jej sen. Biedna. Diego jej nigdy nie zostawi. nie może. Inaczej odnajdę go i mu przemówię do jego tępego mózgowia.
Całe szczęście przyjechała Clara i zajęła się Fran. No i może będzie miała maluszka. Szkoda tylko, że Jack nie przyjechał. Praca zawsze ważniejsza. Faceci...
I Leonetta. Kochana dziękuję Ci bardzo. Mam nadzieję, że Leon jak się dowie o tej całej sprawie z jego bratem, nie będzie zły i się nie rozstaną z Violą. U nich jest tak słodko, że aż żal ich rozłączać. Ten poranek był niesamowity, szkoda tylko, że Leon musiał iść do pracy. Jak to mówią wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Ale będzie randka. ( Kocham go jak mówi "mała", jest taki uroczy, kojarzy mi się z Greyem, "maleńka" ).
No i Federico, chce spełniać marzenia swojej ukochanej. Jest taki słodki ( prawie jak Leoś ). Specjalnie idzie do Alexa i prosi go, aby przełożył kręcenie filmu. Może ten Scott wcale nie jest taki zły. Myślałam, że coś spieprzy pomiędzy Lu i Fede, ale już jestem o to spokojna. Nie dobierze się do Lu, bo ma dziewczynę, którą kocha.
Trochę nie rozumiem zachowania Fede, sam mówił Leonowi, że ma spełniać swoje marzenia i być szczęśliwym, a teraz nie jest pewny tego, czy Verdas dobrze zrobił chodząc z Vilu. Niech się lepiej zastanowi o czym mówi, jego przyjaciel jest szczęśliwy to on też powinien.
A Diego też mnie wkurza swoim zachowaniem. Teraz dopiero zdał sobie sprawę, że musi powiedzieć swoim rodzicom prawdę. Gdy Fran jest już w ciąży, a Vils jest zakochana w Leonie. Nie mógł pomyśleć wczesniej o tym co z tego wyniknie? Ale jak zawsze mężczyźni najpierw robią a później myślą. Biedna Fran musiała się napłakać i nadenerwować, aby skumał, że nie może tego ciągnąć.
Nie mogę doczekać się min jego rodziców, gdy będzie z nimi gadał. Och, liczę na to, że Leon nie zerwie z Vilu, a państwo Verdas jakoś zniosą wiadomość o dziecku i prawdziwej dziewczynie Diega.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Kochana, mogę Cię prosić o zajęcie mi miejsca? Please.
Życzę Ci dużo, dużo wenki, Słoneczko
Czekająca i zniecierpliwiona na rozdział.
Kocham :*
Tini♥
Kochana rozdział jak zwykle genialny<33333Leonetta razem wreszcie,3333 Proszę tylko żeby Leon nie zerwał z vilu jak prawda wyjdzie na jaw.<żeby spróbował ja zrozumieć:(Leon romantyk Hm:)<33333super.Ferduś kochany że chce spełnić marzenie Lu<333 I Diego no w końcu Zdecydował się wyznać prawdę isuper że Fran w ciąży i że siostra ją wspiera.Pozdrawiam <3333Całuski kochana::)*CZekam na next
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńJestem! Jestem! ;**
OdpowiedzUsuńJejku spodobało mi się to jak Fede dba o Ludmi *_*
I Fran z Diego! ❤ Ciekawie czy powie prawdę rodzicom i czy Violka nie będzie miała przez to problemów z Leonem :/
Bo to teraz takie słodziaki i ja na to tak długo czekałam *_*
Ta scena rano jejku, tak to moja Lajonetta. *_*
No to czekam na kolejne cudeńko! ❤
Pozdrawiam, Justaaa;*
Wrócę ♥!
OdpowiedzUsuńJeju ! Napisałaś śliczne cudeńko :)
UsuńBardzo mi się podoba ten rozdział :D
Jest bardzo wyjątkowy :))
Moja Leonetta ^^
Diego lovciam cię <3
Do nexta :****
Witam :3
OdpowiedzUsuńDziś nie zajmuje sobie miejsca :3
Rozdział genialny ;-*
Nareszcie Leónetta :))))
Fede chce spełniać marzenia swojej ukochanej :D
Diego chce powiedzieć wszystko swoim rodzicom.
Fran ma siostrę :D
Wiem krótko...
Życzę weny i czekam na next :3
Roxita
Piękny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńMoja Leonetta jest najlepsza :3
Czekam na next :*
Super rozdział
OdpowiedzUsuńKochanie zajebiaszczy!
OdpowiedzUsuńCzekam koniecznie na nexta!
Nw czy wcześniej komentowałam, ale wiedz że czytam wszystko!
Od dziś postaram się komentować wszystko!
Jestem na tel więc jakoś długo komentować nie będę bejb :* #Tinistas
Miejscówka!!! Wrócę!!!!
OdpowiedzUsuńFANTASTYCZNY!!! Skąd ty bierzesz te pomysły? Kocham twojego bloga! Czekam na nexta!
UsuńNajpiękniejszy rozdział pod słońcem <3
OdpowiedzUsuńMajne ^^
OdpowiedzUsuńPiękne arcydzieło ♥!
UsuńMatko laska !!!❤💗
OdpowiedzUsuńI jak tu się w tym opowiadaniu nie zakochać noo ! Jest takie genialne że O MAJ GASZ ;0
UsuńJestem twoją fanką forever 💞
Ale wiesz że mogłabyś mi oddać troszenienke tego twojego talentu!?!
Bo ja przy tobie to 0 ;*
Tak ogólnie to mam nadzieje że ci wakacje jakoś mijają :D Przyznaj się ile imprez już zaliczyłaś? A procentami we krwi to się nie chwal bo aż się boje xD
Ja co soł macz geniusz mam palca u nogi złamanego o.o
Nie wiedziałam, że to możliwe ale ciul najwidoczniej tak ;))
Weeź temat zmieniłam ;(
Fran w ciążyy ! A Diego taki skarbek tylko pozazdrościć💚
Będą mieli szkrabaa 👣💋
A u Leona i V coraz lepieej ;*
Długo ma tak być zrozumiano?!?
Oni są tacy uroczy 😘
Feduś spełnia marzenie Lu ;3
Uda mu się ja w to wierze *-*
Czekam na kolejny diamencik bo ciekawość zżera od środka !❤
I pewnie nie tylko mnie ^^
Lovvki i kisski czika 🎈
~Gabuuś <3
Ja nwm jak mogłam dopiero teraz znaleźć tego bloga on jest cudowny
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno uwielbiam Fedemiłę dlatego bardzo się cieszące że tu występuje ale też właśnie przez TWÓJ blog polubiłam leonette
Kocham i pozdrawiam :-)
A i jeszcze bardzo cie przepraszam za to że nie komentowałam innych rozdiałów bo po prostu dopiero teraz odkryłam ten blog
UsuńJeszcze raz pozdrawiam :-)
Nie wierzę! *.*
OdpowiedzUsuńWrócę, później ♥
Witaj kochana ;*
UsuńPrzepraszam, że przybywam tak późno, ale coraz rzadziej goszczę na blogspocie :D
Jestem zaskoczona! Nie mogę uwierzyć! Czy ten rozdział jest dedykowany Rachel? Czyli właśnie mi? :D Jejku, to takie miłe, dostać dedyk jednej z Twoich perełek ;* Dziękuje. Bardzo, bardzo ♥
Fantastyczny rozdział! ;*
Szczęśliwa Leonetta. Ciekawe jak długo? Ach, ten mój pesymizm xD Ale lepiej nastawić się na najgorsze, hyhy :D
Wspólny poranek i przepyszne naleśniki. Niestety Leon musiał iść do pracy, ale spotkają się później na jakiejś romantycznej randce :D
Fede stara się, aby marzenia Lu, dotyczące kariery aktorskiej, spełniły się. Udało mu się, Alex obiecał poczekać z nagraniami 9 miesięcy. Kto by pomyślał, że jest w szczęśliwym związku? Na pewno nie ja. Na początku myślałam, że będzie chciał rozdzielić Lu i Fede. Pomyliłam się co do niego, tak jak Federico xD
Fran wyznała Diego, że jest w ciąży. Uff, dobrze, że obawy Fran były niepotrzebne. Diego nawet nie pomyślał, że mógłby zostawić ją z tym samą. Nareszcie spiął cztery litery i postanowił powiedzieć prawdę rodzicom. Oby nic mu w tym nie przeszkodziło :D
Czekam na next ;*
Weny, wenuuusi xD
Pozdrawiam,
Rachel ;*
Tak bardzo mi się podoba ten rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Cudny:* dawna patka Jorgistas a od dzis Verdasowa ;3
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: uwielbiam ten cytat, który dałaś na samym początku, piosenkę z resztą też♥
OdpowiedzUsuńPo drugie: bardzo przyjemnie się to czyta, naprawdę :) mam zamiar wszystko nadrobić, bo jestem tutaj nowa ;)
Po trzecie: zaczynam obserwować i wracam po więcej! :D
Po czwarte: w wolnej chwili zapraszam do mnie :)
http://jorgemyuniverse.blogspot.com/
Po piąte : Pozdrawiam i całuję mocno ;) xoxo