środa, 16 lipca 2014

Rozdział 16"Po prostu boisz się,że ona tam kogoś pokocha i Cię zostawi"

Następny dzień
German
Dzisiaj z Ramallo mamy bardzo dużo obowiązków na głowie,jeszcze dzisiaj musimy
spotkać się z pewną kobietą Esmeraldą Di Pietro,mam zaprojektować jej mieszkanie
,myślę,że to niezły projekt gdyż w grę wchodzi bardzo niezła suma za poprawne
wywiązanie się z umowy..Kiedy zjedliśmy śniadanie ruszyliśmy na spotkanie na
piechotę bo ta kawiarnia jest blisko.
W kawiarni
-German co myślisz o tym projekcie-zadał pytanie Ramallo
-........-
-German,mówię do Ciebie-krzyknął mi do ucha.
-Przepraszam byłem zamyślony,myślałem o....-zacząłem się usprawiedliwiać.
-Wiem o czym myślałeś,a raczej o kim...-
-Tak myślałem o Angie,jestem ciekawy jak ona tam sobie poradzi...
-Nie martw się na pewno wszystko będzie w porządku,wróci- uspakajał mnie przyjaciel.
-A jeśli nie- oznajmiłem pełen niepokoju.
-Aha wiem już co cie trapi-
-To mi to uświadom-
-Po prostu boisz się,że ona tam kogoś pokocha i Cię zostawi-Przytaknąłem mojemu
przyjacielowi.Spokojnie ona świata po za Tobą i Violettą nie widzi,Jestem w pełni
podziwu,że została pomimo tego,że nie powinna,wiesz o co mi chodzi i nawet była
mocno w nim zakochana a jednak zrobiła to dla was-
-Tak jasne,jest kochana,gdzie jest ta kobieta już dawno powinna tu być-Zapytałem..
-Sam chciałbym to wiedzieć-Zastanawiał się Ramallo.
15 minut później
-Wracamy do domu nie mamy więcej czasu-
-Tak masz rację-
-Trzeba jeszcze spotkać się z Niemcami-
Kiedy wychodziliśmy z kawiarni wpadła na nas kobieta,przez zderzenie wypadły
jej kartki i segregator-Oj przepraszam nie chciałam-tłumaczyła się kobieta.
- Nic się nie stała,wszystko w porządku-zapytałem podając jej papiery.
-Tak a tak w ogóle to nie jestem zpóżniona na spotkanie z panem
Germanem Castillo-
-Aha tak myślę,że będę mógł pomóc-
-Tak a jak-
-Miło mi jestem German Castillo to pani ze mną była umówiona-podałem jej rękę.
-Oj przepraszam nie poznałam pana,Esmeralda Di Pietro-uścisnęła moją dłoń.
-To pani pracuję z firmami z przyjaźniącymi dla środowiska-
-Tak to ja miło mi,a teraz jestem tutaj w innej sprawie,chodzi o..
-Może wypijemy kawę i wszystko ustalimy-
-O z miłą chęcią,chętnie pana poznam.-
-German przecież musimy iść na spotkanie z Niemcami-upomniał mnie Ramallo
-Proszę załatwisz to sam-poprosiłem go.
-Jak chcesz,do zobaczenia-pożegnał się i odszedł w stronę domu.
Jade
Od godziny obserwuję sama Germana, był z Ramallo w kawiarni kiedy wychodzili
German wpadł na kobietę,chwila czy to nie jest Esmeralda,no widzę ,że wróciła
też do kraju jestem ciekawa jak zareaguje na to Mati,kiedyś byli razem zaszła z nim w ciąże
a kiedy miał być ich ślub,a ona uciekła.Już ma plan jak złapać w sidła go a panienka Esmeralda
pomorze mi w tym już ja ją zaszantażuję,zobaczy co to znaczy zadzierać z rodziną La Fontaine.
A ta kobieta nadal ubiera się jak swoja matka,co za bezguście....Ja je pokaże- myślałam w myślach.
Camilla
Przebudziłam się ok.godziny 9:00,uznałam,że pora wstawać kiedy obróciłam się
w prawą stronę Broduey'a już nie było musiał wyjść szybciej na śniadanie,postanowiłam się
 ogarnąć.I dołączyć do grupki moich przyjaciół,rozciągnęłam wszystkie moje kości,na nogi 
wsunęłam kapcie,a na koszulę nocną założyłam bawełniany szlafrok.Skierowałam się do
 łazienki,zapaliłam światło i pod strumień ciepłej wody weszłam razem z moim nagim ciałem,
namydliłam moje ciało balsamem pod prysznic a włosy umyłam w szamponie malinowym...
Wyszłam z kabiny,wytarłam mokre ciało ręcznikiem i na nagą skórę założyłam szlafrok.
Podeszłam do lustra,wyglądałam koszmarnie musiałam coś z tym zrobić.Twarz przemyłam 
letnią wodą,umyłam zęby,wysuszyłam i ułożyłam włosy,zrobiłam delikatny makijaż i ruszyłam
do pokoju z szafy wyciągnęłam ubranie i na końcu efekt był taki :
Zamknęłam drzwi od pokoju hotelowego i skierowałam się na stołówkę,przy jednym
ze stolików zobaczyłam moich przyjaciół.
-Hej.-powiedziałam radośnie,usiadłam się koło Broduey'a i pocałowałam go w policzek.
-Cześć.-odpowiedzieli wszyscy.-Jak wam się spało.-zapytałam.-Świetnie,jest tu cudowne miejsce.-odpowiedziała pełna radości Francesca.
Nagle poczułam wibracje mojego telefonu,wyjęłam go z torebki dzwonił nieznany numer,
postanowiłam odebrać.
-Przepraszam was na chwilę,muszę odebrać.-Jasne,idź.-poganiała mnie Ludmiła.
Rozmowa telefoniczna
-Dzień dobry,czy dodzwoniłem się do pani Camilli Torres-Nascimento ?-zapytał mnie
 głos mężczyzny.
-Tak,w czym mogę pomóc.-
-(opowiada jej wszystko)
-Tak oczywiście,a która z nas miała by wystąpić pierwsza.-zapytałam
-Myślałem o pani Francesca Cauviglia-Taveli ?
-Przekaże jej tą wiadomość,do widzenia.
Koniec rozmowy.
Wróciłam do paczki i powiedziałam im,że mam dla nich niespodziankę
-Mów co to za niespodzianka.-nalegała Ludmiła
- Wystąpimy telewizji.-wyznałam podekscytowana
Nagle wszystkie we trzy piszczymy i krzyczymy,dobrze,że o prócz nas nikogo nie ma.
-To fajnie,ale w jakim programie.-spytała Francesca.
- Gwiazdy Studio On Beat.-
-Fajnie,gratulacje dziewczyny.życzył nam Marco
-A kiedy ?- dopytywał się Federico.
-Pierwsza jest Francesca w poniedziałek,na żywo.- powiedziałam.
-Ja ?-zapytała zaskoczona Fran.
-Kochanie,los dał Ci szczęście.-oznajmił Marco i pocałował Francesce.
-Będziemy się świetnie bawić.-odpowiedziałyśmy wszystkie razem.
Leon 
Z tata od ponad czterech godzin szukamy dobrej asystentki,przesłuchaliśmy już 29
kobiet i żadna nie jest na poziomie.
-Tato,mi nigdy nie znajdziemy tak dobrej osoby jak Patrice.-powiedziałem znudzony.
-Synku,trochę cierpliwości.-Odpowiedział tata dodając mi otuchy i wiary.
Nagle ktoś delikatnie zapukał do drzwi.- Proszę - powiedziałem.
-Dzień dobry,czy nadal jest aktualna oferta asystentki w państwa firmie ?
-Tak zapraszam,proszę usiąść na fotel.-powiedział mój tata i gestem wskazał,że ma usiąść na fotel.
Wyglądała jak milion dolców ale muszę się opamiętać ja mam Violettę.-pomyślałem sobie.-
-Dobrze a więc tak niech pani się przedstawi-zaczął mój tata.-
-Miło mi,nazywam się Iga Castro,mam 20 lat,z pochodzenia jestem amerykankom
ale od 8 lat mieszkam w Buenos Aires.Mam najlepsze kwalifikacji jak w CV,
umiem język:hiszpański,angielski,włoski,niemiecki i francuski.
-Umie aż tyle pani języków,to mnie zbiło z nóg,jest pani fantastyczna,Co ty
na to tato ?- wyznałem zachwycony.
-Spokojnie mam jeszcze kilka pytań. do pani - uspakajał mnie tata.
-Proszę je zadać z chęciom odpowiem-
-W naszej firmie to przede wszystkim podstawą są języki,jest pani młodą kobietą więc
rozumie pani,że muszę zapytać,niech pani powie mi jak jest po angielsku miło mi cię poznać.-
- Nice to meet you.-odpowiedziała zadowolona.-
-A przepraszam  po angielsku i francusku.
-Po angielsku : Excuse me!,a po francusku: Désolé.
-Dobrze myślę,że to nam wystarczy,witamy w firmie.-
-Bardzo dziękuję,od kiedy będę mogła zacząć pracę ?
- Myślę,że spokojnie od poniedziałku,cieszę się ,że taka kobieta będzie 
pracować ze mną.- Powiedziałem uradowany.
- Ja też ogromnie się cieszę,do widzenia.-
-Do widzenia-odpowiedziałem na równi z tatą.
Popatrzył na mnie wzrokiem jakby chciał mnie zabić.-No o co ci chodzi ?-zapytałem.
- Nie o nic.-powiedział.
-Tato to ja już będę musiał lecieć,rozumiesz Violetta czeka.
-No leć pozdrów ją ode mnie.-Jasne,na razie.
Angie
Chodziłam sobie po rynku Madrytu,jest tu pięknie przez cały dzień świeci słońce.Był
 u nas lekarz i powiedziała byśmy się nie zamartwiali,ponieważ mama ma przejściową 
grypę.Cieszę się,że to nic poważnego ważne,że za tydzień wracam do BA.Nagle 
usłyszałam jak ktoś woła moje imię,odwróciłam się i tam spotkałam mojego dawnego 
przyjaciela,był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem,wyjechał kiedy skończyliśmy szkołę
 i tak ślad po nim zaginął.
-Pablo !-krzyknęłam i przytuliłam go ,ten ob kręcił mnie wokół siebie.
-Stęskniłem się za Tobą-powiedział i dodał-Wypiękniałaś przez te Szczytowskie lata.
-Dziękuję,nie wiedziałam ,że spotkam kogoś znajomego,od kiedy mieszkasz w Madrycie ?
-Od kilku lat,najpierw mieszkałem we Francji a potem przeprowadziłem się,moja mama 
zachorowała na raka,od roku nie żyje,a niedługo czeka mnie kolejna przeprowadzka,
do Buenos Aires.
-Współczuję,i dlaczego wyprowadzasz się z tak pięknego miasta ?
-Antonio założyciel Studia poprosił mnie abym przejął Studio...
-Cieszę się,kiedyś tam pracowałam ale później zrezygnowałam,będziemy się częściej
widywać-
- A u Ciebie nadal tak samo mieszkasz i jesteś żoną Germana a mamą Violetty.
-No tak,wiesz...-
-Nie nic nie musisz mówić,przepraszam,że zapytałem,wiesz spieszę się do pracy spotkamy
się jutro o to moja wizytówka.
-Hej.-pocałował mnie w policzek.
-Na razie.-odpowiedział mu.
Anna
Właśnie kończyłam pracę,zamykałam drzwi od biura rachunkowego mojej nowej pracy,kiedy
nagle poczułam na mojej tali ręce i miętowy oddech na szyi. Przełknęłam ślinę i obleciał mnie
strach,obróciłam się a za mną stał Andres. Od razu mój strach zamienił się w niepokój.
-Wystraszyłeś mnie.-powiedziałam do niego.Przepraszam,nie chciałem.-powiedział.
-Możemy pogadać.-dodał.Przecież nie mamy o czym rozmawiać,sam uznałeś,że tak
będzie najlepiej.-wygarnęłam mu.Pamiętam twoje słowa zacytuję je " Jesteś kłamczuchą
a co gorsze największą flirciarą"
-Ale Anna,to było tylko pod wpływem emocji,nie panowałem
nad sobą,zrozum mnie- prosił z kruchą w głosie.
-To mogłeś mnie wcześniej przepraszać,a nie po 2 miesiącach
zbiera ci się na zwykłe przepraszam,to nie wystarczy.-powiedziałam.
-Wiem,że wczoraj definitywnie zakończyłaś związek z Błażejem.
-Aha to o to Ci cały czas chodziło,mogłam się domyślić,nic do
mnie nie mów.-wyznałam mu załamana.
-Ale ja chcę,abyś mi wybaczyła.-westchnęłam.
-To mi to udowodnij.-Odeszłam od niego bo ta rozmowa nie miała sensu.
Jade
Śledziłam tą całą Esmeraldę .Szła sobie ogólnie zadowolona i szczęśliwa z życia.Zawołałam
ją.-Esmeralda,Esme dawno się nie widzieliśmy co ?-zapytałam bardzo pewna siebie.-Jade
co ty tutaj robisz,śledzisz mnie ?-zapytała zaskoczona.
-Widziałam cię z Germanem,musisz mi pomóc.-oznajmiłam.
-A to niby w czym i dlaczego mam ci pomagać.-
-Masz zaprzyjaźnić się z Germanem,rozkochać w sobie a potem
się zobaczy,a zrobisz to bo możemy z Mattim odebrać ci prawa rodzicielskie
do opieki nad Amber.-
-Nie możecie mnie szantażować.A zresztą on ma żonę.-Powiedziała.
-Wiesz my jesteśmy do wszystkiego zdolni,no to co zgadzasz się ?-
postanowiłam ją trochę,postraszyć.- Ja.....
Vanessa
Dzisiaj byłam umówiona z Diego na spacer brzegiem morza.Zgodziłam się,bo uważam
,że Diego to świetny chłopak i bardzo mi się spodobał jego styl życia,mamy wiele
 wspólnych cech,to chyba to ciągnie mnie do niego.Dalej ścieżką dążymy ku brzegu
 morza.Ku południowi brzeg unosi się lekko w górę.Wiatr rozwiewa moje włosy,mam 
spuszczoną głowę w piasek,nie rozmawiamy podążamy w ciszy.
"Dobrze że wiatr etiudy
serc naszych nie słyszy
zajął się swą muzyką
innego pokroju
Dobrze że nas zostawił 
samych sobie w ciszy
mógłby skraść te przepiękne nuty
niepokoju."
-Zaśpiewaj mi coś.-prosi nieubłaganie.-
-Jeśli chcesz ale tylko usłysz sam fałsz.-oznajmiłam mu.-
-Wcale,że nie,zaśpiewaj.- zachęcał mnie.
Postanowiłam zaśpiewać mu "When there was me and you"
(Polski tekst,tłumacz.)
To zabawne, kiedy spostrzegasz,
Że obserwujesz z zewnątrz.
Stoję tutaj, ale jedyne czego chcę, 
to być tam.
Dlaczego pozwoliłam sobie uwierzyć,
Że cuda mogą się zdarzyć?
Bo teraz muszę udawać,
że mi nie zależy.

Myślałam, że byłeś moją bajką,
Snem na jawie,
Życzeniem do gwiazdy, 
które się spełnia.
Ale wszyscy inni mogli powiedzieć
Że pomyliłam uczucia z prawdą
Gdy byłam ja i ty.

Przysięgłam, że znałam melodię,
którą ty śpiewałeś.
A kiedy się uśmiechnąłeś, 
Sprawiałeś, że poczułam,
że też mogę z tobą śpiewać.
Ale wtedy odszedłeś i zmieniłeś swe słowa
Teraz moje serce jest puste.
Zostałam tylko z wspomnieniami 
i dawną piosenką,

Teraz wiem, że nie jesteś bajką
A sny można tylko mieć we śnie.
I życzenia do gwiazdy 
po prostu się nie spełniają,
Bo teraz nawet ja mogę powiedzieć,
Że pomyliłam uczucia z prawdą,
Bo lubiłam widok,
Kiedy byłam ja i ty.

Nie mogę uwierzyć, 
że mogłam być tak ślepa,
Ty się unosiłeś, 
podczas gdy ja spadałam,
I nie miałam nic przeciw.

Bo lubiłam widok, 
Myślałam, że też to czułeś
Gdy byłam ja i ty...
Kiedy kończę śpiewać twarz spuszczam kolejny raz w piasek aby nie zniechęcić
 się krytyką.Nagle Diego podnosi mój podbródek,swoją ręką odgarnia kosmyk
włosów,zatapia się w moje oczy patrzy na mnie z takim pożądaniem.-Całuję mnie namiętnie.
-Chcesz zostać moją dziewczyną.-Pyta pełen entuzjazmu.-
-Taka odpowiedzieć ci wystarczy(całuję go ).
-Nie-teraz to on pocałował mnie.Po skończonym pocałunku wtuliłam się w niego.
Lena
Siedziałam u siebie w pokoju i pisałam w pamiętniku.
~Co mam do Maxiego,właśnie wszystko,wtargnął do mojej rodziny bez
mojego zaproszenia,dla mnie mógłby zniknąć daleko stąd,no ale cóż
jest jak jest,na dodatek rodzice bardzo go lubią.Coś mi się wydaje że lepiej pływa 
niż chodzi - więc niech spływa z stąd,jak najdalej.~
-Dzieci,obiad.-dobiegł mnie głos mojej mamy z jadalni z dołu.-Postanowiłam iść i zjeść go schodzę
sobie na dół a tam jak gdyby nic Maxi rozmawia z ojcem jeszcze na dodatek dobrze się dogadują
co za żal.-Lenka,kochanie siadaj do stołu.-powiedziała mama.-Przytaknęłam jej.
-Maxi słuchaj i co z tym moim samochodem.-zapytał tata.-
-Po prostu musiałem wymienić jedną część,później tacie pokażę.
-Nie spodziewałam się że potrafisz myśleć! 
- Bardzo śmieszne, naprawdę bardzo zabawne.
- No, cóż będziesz musiała się do tego przyzwyczaić.Ja już dziękuję najadłam
się aż mi zbrzydło to jedzenie,wstałam,wsunęłam krzesło i wbiegłam po schodach do pokoju
słyszałam tylko jak moja mam woła moje imię.Ale to już mnie nie obchodziło.
Zamknęłam drzwi i zsunęłam się po nich na podłogę.Dlaczego on jest taki sam jak
wszyscy chłopacy?Rozpłakałam się jak małe dziecko.
*************************************************
Rozdział 16 trochę wrażliwy dla Leny,co się z nią dzieje zawsze pogodna
i rozbawiona,a teraz zobaczycie....Czy Leon posunie się do bardzo dobrej
relacji z śliczną blondynką ? Diego przeżywa romantyczne chwilę....Czy
Esmeralda zgodzi się na taki warunek Jade ?
Next=5 komów.
Dzisiaj mija dwu miesięcznica bloga ♥
Dziękuję za :
- 700 wyświetleń,
-wasze komentarze,
-za to,że jesteście.
Besso ♥
Madzia Vilovers...








7 komentarzy:

  1. Śliczny rozdział,spodobał mi się a myślę że Lena jest zazdrosna o mojego
    Maxiego a Leon niech sobie na dużo nie pozwala.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram Ciebie - Leoś z dala od pięknej blondynki,mam cię na oku.

      Usuń
  2. Piękny,cudny aż brak mi słów.Diessa się rozwija,są tacy uroczy.
    Jade i jej ten boski plan ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyczuwam,że Germangie będzie miała lekki kryzys w związku,
    możliwe,że związany z ich sekretem..Lena tak się zachowuje bo
    może ktoś wyrządził jej krzywdę ;) Pozdrawiam Marika:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cud,miód i malina..Szkoda,że wcale dzisiaj nie było z
    perspektywy Violetty , ale ślicznie ci wyszedł ;*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers