środa, 30 lipca 2014

Rozdział 17"Pa,pa przystojniacy..."




"Są rzeczy, o których nie mówi się nawet najbliższym przyjaciołom.
Czasem zresztą nie trzeba mówić, bo oni i tak wiedzą."

Esmeralda Di Petro
Nie wiedziałam czy mam się zgodzić na propozycję Jade.Nie chciałam zranić Germana
to taki dobry i sprawiedliwy człowiek ,a z drugiej strony moja córka Annabell jest dla mnie
najważniesza i nie mogą mi ją odebrać.Kiedyś byłam z Matim zaszłam w ciążę,miał być
nasz ślub ale dowiedziałam się,że handlował narkotykami to ewidentnie przekreśliła nasz
związek.I co mam zrobić ?
- Jade zgodzę się ale pod 3 warunkami !-zagroziłam jej palcem wskazującym.
- Niech zaryzykuję,mów jakie to warunki bo nie mam czasu.-och dzięki Bogu zaufała mi.
- Po pierwsze tylko przyjaźń z Germanem.Po drugie zostawicie moją
córkę w spokoju,a trzecie nie śledzicie mnie ani nie sprawdzacie.-wymieniłam jej trzy warunki
,jeśli będę się ich trzymać spełnię jej żądanie.
-Dobrze,zgoda a ty też masz się wywiązać z umowy.
- No jasne,tylko jaki jest ten plan.
-Musisz odsunąć Germana od Angie a ja się wszystkim później zajmę.
-Rozumiem,że mam udawać szczególnie przy jego żonie.
- No pewnie Esme a co ty myślałaś ?
-Wydoroślałaś i cię nie poznaję.Co u Matiasa ?
-Próbuje ułożyć sobie życie z Marcelą,och jaka ja głupiutka dzisiaj
przychodzą do mnie na herbatkę muszę zmykać.buziaczki Esme.
Wpadnij do mnie za kilka dni to wszystko ustalimy.
-Niech ci będzie,na razie.-W co ja się wpakowałam,pomyślałam ale tylko
 przyjaźń nic więcej to nie będzie trudne,tak myślę.
Angie
Wróciłam ze spaceru,Madryt jest przepiękny przypomniało mi się całe
moje dzieciństwo w tym mieście.Tęsknie za Violettą,Germanem,Olgą
i Ramallo ale niedługo do nich wracam,nadal nie mogę namówić moją
mamę aby wróciła ze mną do Buenos Aires,ale nic na siłę nawet miała takie
plany jak przyjechała na urodziny Violi ale jednak później zdecydowała,że
jednak wróci do siebie,czasami ją nie rozumiem.Zadzwonię do Germana może
już spać ale co tam,raz się żyję.Odblokowałam telefon i mimowolnie się uśmiechnęłam
do mojej tapety.Na której byłam Ja,German i Violetta..Wyszukałam w kontaktach
Germana i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
#Rozmowa telefoniczna#
-German,co tam u was ?-zapytałam pełna radości,myśląc,że on tez ucieszy się,że
mnie usłyszy.-Wszystko w porządku.-powiedział bez większego entuzjazmu.
-To świetnie..
-..................
- To może jak już wrócisz do domu
do porozmawiamy na video chacie.Co ?
- Aha,będziesz już zmęczony,no dobrze rozumiem.
-.....................
-Nie nie gniewam się ja ciebie też kocham i tęsknie.
Buziaki.
Rozłączyłam się wtedy do pokój weszła mama wyglądała
jakby się przysłuchiwała mojej i Germana rozmowie.
-Angie ?
-Mama.
-Rozmawiałam z Germanem.-odpowiedziałam jej chociaż i tak wiedział,że ona
o tym wie była taka osoba,która zawsze wiedziała o czym myślę na dnie mej
duszy,przy niej czułam się taka naga i obca..
-A co cię tak gryzie skarbeńku.
-Nie nic wszystko jest jak w najlepszym
porządku.
-Mamie możesz powiedzieć prawdę.
-Chodzi o Germana wydawał się jakiś dziwny
i nieobecny.Mówił,że jeszcze pracuję.Nie wiem
co o tym mam myśleć.
-Powinnaś mu teraz jak najbardziej zaufać.
-No nie wiem może masz rację.
-Nie może a na pewno.Chodź zrobimy kolację.
-No dobrze.
#Po kolacji#
- Mamo chcesz wina ?
-Nie jeszcze nie mogę no wiesz grypa.
-No dobrze to ja sobie naleję.
Wstałam z kanapy skierowałam się do kuchni
otworzyłam butelkę czerwonego wina i wlałam do kieliszka
wróciłam i usiadłam na poprzednie miejsce gdzie siedziałam.
-A wiesz kogo dziś spotkałam ?
- Nie przecież nie jestem wróżką.
-A mogłabyś nią być.
- No mów kogo
-Pabla.
- Wiesz już o jego mamie ?
- Tak współczuję mu z całego serca,ale wraca też do BA aby prowadzić
studio.
-Angie a ty no wiesz..
- Nie mamo jak tak mogłaś pomyśleć.Kocham Germana i to się nie zmieni.
- No dobrze,koniec tematu.
Violetta
Dzisiaj rano obudziły mnie promiennie słoneczne,które
przedarły się przez żaluzje.Leniwie przetarłam oczy,podniosłam
się i przeciągnęłam moje kości ziewając.Spojrzałam w lewą stronę,
a Leon cichutko zarzynał.Nie miałam serca go budzić.Wstałam i
powędrowałam do toalety.Swoje ciało namydliłam malinowym żelem
a włosy umyłam w szamponie o zapachu letnich kwiatów............
Wysuszyłam włosy,zrobiłam make-up i poszłam do kuchni tam
przyrządziłam najzwyklejsze kanapki i herbatę dla mnie i mojego
śpiocha.Popijając gorącą herbatę i zajadając się kanapkami na mojego
ipoda przyszła wiadomość.
Od:Luśka <3
Jesteśmy już w BA,o 12 wszyscy
spotykamy się w centrum handlowym.
Do:Luśka <3
To super.To widzimy się w centrum.
Jak podróż ?
Od:Luśka <3
Męcząca,ale było warto ;)
Do:Luśka <3
Szczęściara ♥
Od:Luśka <3
Nie taka jak ty...♥
Na odpowiedz Lu,dalej z nią nie pisałam,brudne naczynia wstawiłam
do zmywarki...Poszłam do sypialni aby obudzić mojego skarba.
Kiedy weszłam do sypialni on jeszcze słodko spał.Usiadłam na
niego okrakiem i lekko przygryzłam jego szyję.Na co on cichutko
zamruczał.Po 5 minutach starań obudzenia go wreście otworzył oczy.
- Dzień dobry kochanie- powiedziałam radośnie.
- Hej kocie,która godzina ?-zapytał zaspanym a zarazem seksownym głosem.
- Dochodzi 10:00 a na dwunastą idziemy do centrum.
- A w jakim celu-zaczął swoją ręką błądzić po moim udzie.
- W takim,że idziemy spotkać się z przyjaciółmi.
-Już wrócili.
- Tak a co ?
- Nareście będę miał komplet kolegów.
- Wstawaj.
- No okey,zrobię to dla ciebie.

                                                  Vanessa
Za chwilę z moją koleżanką a zarazem współlokatorką idziemy na zakupy.
Jestem prze szczęśliwa myślę i to czuję,że Diego to ten jedyny..Uwielbiam
jego oczy,uśmiech,włosy i głos pełen seksapilu i namiętności.Ach bosko.
Rozmarzyłam się,myśląc o nim.Usłyszałam dzwonek do drzwi.Moja przyjaciółka
krzyknęła abym otworzyła bo ona musi spakować torebkę.Czasami jej nie rozumiem.
Podrywa i manipuluję każdego przystojniaka..Otworzyłam drzwi a w nich stanął Diego.
- Cześć kochanie,co ty tutaj robisz ?
Vanessa
Za chwilę z moją koleżanką a zarazem współlokatorką idziemy na zakupy.
Jestem prze szczęśliwa myślę i to czuję,że Diego to ten jedyny..Uwielbiam
jego oczy,uśmiech,włosy i głos pełen seksapilu i namiętności.Ach bosko.
Rozmarzyłam się,myśląc o nim.Usłyszałam dzwonek do drzwi.Moja przyjaciółka
krzyknęła abym otworzyła bo ona musi spakować torebkę.Czasami jej nie rozumiem.
Podrywa i manipuluję każdego przystojniaka..Otworzyłam drzwi a w nich stanął Diego.
- Cześć kochanie,co ty tutaj robisz ?
- Wpadłem po Ciebie bo pomyślałem,że
gdzieś się razem wybierzemy.
- Przykro mi ale moja współlokatorka
była szybsza i mnie zaprosiła na zakupy.
- No nic nie szkodzi,to kiedy indziej się umówimy.
- Vanessa,kto to ?-usłyszałam jej głos,który dochodził z salonu.
- Nie,to tylko..-nie zdążyłam się wytłumaczyć bo ona stanęła w progu drzwi.-
- ooo,cześć przystojniaku mam na imię Iga i jestem
wolna,a ty ?-zaczęła go podrywać.
- A ja jestem Diego i zakochany po uszy w twojej przyjaciółce-oznajmił mój chłopak.
- Vanes nie chwaliłaś mi się,że wyrwałaś takiego sexsiaka.
- Bo od wczoraj jesteśmy dopiero parą.
- Gratki kochani,może wybierzesz się z nami ?-zapytała Diego.
- A nie będę wam przeszkadzać.
-Skon drze,wy będziecie chodzić sobie za rączki i pomożecie mi wybrać
ciuszki.Co ty na to ?
- Okey-odpowiedział zdumiony,widząc zachowanie mojej przyjaciółki.
- To idziemy.- Wzięłam torebkę z wieszaka i chwyciłam rękę Diego na co on
pocałował mnie w policzek.Poszliśmy do centrum handlowego.

Iga
Vanessa to wielka szczęściara,ma takiego przystojniaka,że aż
jej pozazdrościć
Byliśmy już prawie w kilkunastu sklepach ,a mu jeszcze się nie znudziło podziwiam chłopaka.
Ale moje życie jest cudowne,nie tylko przez ten koncert i te niby gwiazdorze nie,ale dostałam
świetną pracę asystentki,pracuję z mega przystojniakiem,który mi się spodobał.
Musi być mój chyba nie ma nikogo,bo nie nosi obrączki nawet jeśli byłby zajęty
to by mnie bardziej przyciągało jakieś wyzwanie.Vanes wie,że na koncie mam
99 chłopaków,którym złamałam serca ale tego setnego,zostawię sobie na dłużą metę.
Dlaczego tak postępuję ? To mój mały sekret może przy okazji powiem wam kiedyś.
                                              Federico
Dziewczyny poszły sobie na ploteczki do pobliskiej kawiarenki
 w centrum a my nie wiedzieliśmy co mamy zrobić.
- Chłopacy,a może wejdziemy do jakiegoś pobliskiego sklepu
z męską odzieżą,co wy na to ?
- No pewnie,musimy wyglądać jakoś przy dziewczynach.-odpowiedział Broduey.
- To co idziemy ?- zapytał Marco a ja zobaczyłem Diego,który szedł z jakimiś laskami
jedną trzymał za rękę a druga szła obok niego.
-Ej chłopacy,czy tam nie idzie Diego z jakimiś dziewczynami ?
- Ta blondi to chyba Iga-powiedział Leon,który z wielkim zdumieniem przyglądał
się kobiecie.
- Ktoo ?-zapytaliśmy wszyscy razem.
-Nieważne.-
-Diego.-krzyknął Marco a on odwrócił się w naszą stronę
i szedł w kierunku nas.
-Hej chłopacy a wy sami na zakupach,gdzie jest wasza część żeńska.
- Nasze żony są w kawiarni.
-A ty dwie na raz masz dziewczyny.-
- No co wy jakbym mógł to jest moja dziewczyna Vanessa a to jej przyjaciółka Iga
-Dziewczyny poznajcie boskich chłopaków moich przyjaciół.
-Diego oj nie ładnie nie chwaliłeś się,że znasz Leosia.
-Leosia.-znowu wszyscy zapytaliśmy w tym samym momencie,a Leon jak gdyby nic
uśmiechał się szeroko to blondynki.
- miło mi jestem Iga,podała wszystkim swoją dłoń a leona na dodatek pocałowała w
policzek jakby Viola to widziała to by było już po Verdasie.
- Dobrze to my już pójdziemy nie będziemy wam przeszkadzać.-Vanessa próbowała
odciągnąć Ige,która przykleja się
do Verdasa a on nic sobie z tego nie robił.
- Ale ja nigdzie nie idę.-odezwała i sprzeciwiła się Iga.
-Idziesz po przyszłaś z nami.-Powiedziała lekko wkurzona tą sytuacją dziewczyna Diego.
-Na razie chłopacy trzymajcie się.-pożegnał się z nami Diego podając rękę każdemu nam.
-Pa pa przystojniacy..-
-Cześć do zobaczenia.-Leon pomachał jej na co my zrobiliśmy miny jakbyśmy chcieli go zabić
za co co przed chwilą zrobił.
-No co tak się na mnie patrzycie.-
-Nie mów,że nie zauważyłeś.-
-Czego.-
-To że ona na ciebie leci a ty jej jeszcze na to pozwalasz
-A pomyślałeś o Violi-wtrącił się Broduey.
-Przecież wiecie,że Violette kocham najmocniej a Iga to tylko przyjaciółka nic więcej.-
-no niech ci będzie.-
-Ale spróbuj zranić Violettę to popamiętasz.-
-Zrozumiałem idziemy na zakupy.-
-Tak bo dziewczyny będę się później niecierpliwić.
                                              Ludmiła
-No dobra opowiadajcie co to za niespodzianka.-
-Oj Viola trochę cierpliwości.-Francesca próbowała uspokoić szatynkę.
-Dokładnie może zamówimy coś do picia co chcecie.-Zapytał moje BFF
- Zamów nam po wodzie.-odezwała się Camila.
-Już się robi.
Odeszłam od stolika i poszłam do baru gdzie obsługiwał chłopak.
- Poproszę 4 razy wodę.
-Już się robi.-odezwał się mężczyzna,na moje był w moim wieku.W końcu go poznałam.
- Tomas ?
- Ludmiła ?
-Co ty tutaj,nie mieszkasz już w Hiszpanii.-
-Na jakiś czas się przeprowadziłem.-
-słuchaj ja teraz zbytnio nie mogę rozmawiać bo jestem z koleżankami ale zadzwoń na
mój numer nadal aktualny.
-Okey-odpowiedział z uśmiechem podając mi 5 butelek wody.-
-Do usłyszenia.-Na jego słowa pokiwałam mu.
-Już jestem proszę o to wasze wody.
-Dzięki.
- jeśli chodzi o tą niespodziankę to możemy mieć występy w telewizji
dzień dobry Buenos Aires Viola jesteś tym zainteresowana ?
- Chętnie bym wystąpiła w telewizji ale nie chciałabym aby później
po tym występie dziennikarze zainteresowali się
moim życiem prywatnym, a wy o o tym sądzicie ?
- Ja się zgadzam z Violetta.-powiedziałam na równi z Camillą.
-Ja jednak wystąpię chcę przedstawić światu utalentowaną Francesce.
-Jak chcesz i uważasz.-
-Naty dlaczego nic nie mówisz.
-Coś cię gryzie.-Oznajmiła Fran i jakby zgadła.
-Chodzi o moją siostrę Lenę .- Powiedziała Naty.
-Jest chora,ma jakiś problem.-zapytała Violetta.
-Ogólnie nie wiem co mam wam powiedzieć.Od zawsze lubiła
Maxiego ale ostatnio zachowuję się dość dziwnie.
-A konkretnie o co ci chodzi.- rudowłosa starała się wymusić na hiszpance konkretne wiadomości.
-Dogryza Maxiemu,mało je,nie raz słyszałam jak płaczę do
poduszki a na dodatek nie jesteśmy już tymi samymi siostrami.
- Po prostu z nią porozmawiaj.-
-Ale ja nie wiem co mam jej powiedzieć.-
-Powiedzieć jej to samo co nam czyli,że nie wiesz co się z nią dzieje itp..
-Spróbuję...
-Dasz radę....

Lena
Jestem dzisiaj sama w domu,rodzice pojechali do dziadków,a Naty i Maxi wyszli na miasto.
Czuję w mojej duszy pustkę,jakby czegoś mi brakowało,chyba rozmowy z najbliższą mi
osobą Natalią.A może tak musiało być wiec lepiej się pogodzę z tym.Wierzę,że Odnajdę 
w sobie siłę, z czasem wszystko się ułoży .Tak to jest i musi być i nawet nikt tego nie
będzie próbował zmienić.Sama bym nie była wstanie.Jestem nieszczęśliwszą nastolatką.
Zamiast spotkać się z Evą ja tu siedzę w czterech głuchych ścianach.Może powinnam zrobić
coś z swoim życiem.Nie wiem..Nie jestem niczego pewna,nawet samej siebie.Moje rozmyślenia
nad życiem przerwał donośny dzwonek do drzwi,pobiegłam otworzyć bo pomyślałam,że to rodzice.
Ale się pomyliłam.W drzwiach stał Alex,kolega z klasy.
-Co ty tutaj robisz ?-zadałam mu pytanie,patrząc na niego z przerażeniem w oczach.
Violetta
Gadałyśmy o różnych rzeczach kiedy chłopacy zjawili się w kawiarni z mnóstwem toreb z ubraniami.Zachowują się gorzej niż baby..
Mieć tyle ubrań to do nich jak nigdy nie podobne zawsze narzekali,że my
potrafimy cały dzień spędzić na zakupach,a oni to nie lepsi.
- Hej dziewczyny,i co idziemy?
- Pewnie,tylko powiedzcie nam po co kupiliście tyle ubrań.
-Aby wam się przypodobać.-
-No to rozumiem..-
-Leoś,idziemy jestem zmęczona i chciałabym się położyć.-
-Może jutro wybierzemy się na piknik na łące.-Zaproponował Maxi.
-Wiesz Maxi my nie możemy idziemy do rodziców Leona.-
-Okey wszyscy idą oprócz Leonetty.-
No pewnie.-odpowiedzieliśmy Maxiemu chórem spędzimy 
jutro dzień z przyjaciółmi czy coś może być piękniejszego niż przyjaźń.Chyba nie.
- mam pytanie mogę wziąć ze sobą Annę.-Zapytał się nie pewnie Andres.
- No pewnie,jeśli tylko będzie chciała..-zgodził się Maxi.
*****************************************************************
Udało mi się z trudem skończyć ten rozdział.Kolejny będzie jeśli tylko
znajdę czas i wenę w mojej głowie.Dziękuję za tyle wyświetleń <3....
Co myślicie o Tomasie ? Czy był kiedyś kimś więcej dla Lu.
Kto to jest ten Alex,który odwiedził Lenę....Czytajcie,komentujcie :)
Przepraszam za błędy ;(
Rozdział 18 = 7 komentarzy ;)
Madzia Vilovers ♥

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.Nawet bardzo długi.
    Iga to jakaś wariatka,tak chłopcy przemówić do
    rozumu Leonowi ;)
    Może Tomas to była miłość Lu,czuję kłopoty...
    Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny *_*
    Trochę zaszalałaś z tym
    żantarzykiem,ale co tam.
    Oby ten Alex nic nie zrobił
    Lenie.
    Mam pomysł na jakiś rozdział
    prześle Ci na poczte.
    Dziekuję Tobie za komentarz pod
    moim prologiem :*



    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny,brak mi słów.
    I bardzo krótki komentarz ;)
    Kocham Twój styl pisania ♥
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny,komentuję tak późno iż wczoraj nie byłam
    na blogerze.Oj Verdas my wiemy,że kochasz Violettę,ale
    na pewno zaimponowała Tobie Iga,trzymaj się.;*
    Śliczny,czekam na next kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I przeczytałam wszystkie xD
    Cudne :**
    Zapraszam do mnie ;**
    leonetta-leonivioletta.blogspot.com

    ~ Alla

    OdpowiedzUsuń
  6. Esme z Matim? To dopiero zaszalałaś... No racja - Diego jest dokładnie j=taki jak opisałaś tylko milion razy lepszy i bardziej przystojny <3 Jestem zazdrosna o ta Vanessę... Verdas... Ty się już od Igi odpierwiastkuj, do Violetty, a nie się do wszystkich po drodze ślinisz... Nieładnie!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers