poniedziałek, 8 września 2014

Rozdział 3 "Jesteśmy przyjaciółmi"

Ten rozdział dedykuję wspaniałym czytelnikom <3
Natalia
Mam dzisiaj randkę z moim Maxim,szczerze nie mogę się jej doczekać.W wakacje
mało spędzaliśmy ze sobą czasu,ponieważ albo to ja wyjechałam gdzieś z rodzicami
i Leną lub też on z rodziną.Kiedy moi rodzice pracowali czasami się nudziłam,ale
wpadały do mnie dziewczyny i czas szybko leciał.A teraz za 4 godziny będę sam na 
sam z moim chłopakiem,stęskniłam się za nim chociaż wczoraj się widzieliśmy.
Długo szukałam odpowiedniego stroju na nasza randkę,ale ostatecznie
 postanowiłam,że założę to..Makijaż wykonam bardziej w delikatnych kolorach
może w brązie,rzęsy pomaluję tuszem maybeline ,a usta pomadkom z Baby Lips 
"Follow Me Baby".Paznokcie pomaluję na kolor brązowy.To będzie udany dzień.
Naty,zejdź na śniadanie.-krzyknęła moja mama a jej głos dochodził z jadalni.
- Już idę.-też krzyknęłam i po schodach zeszłam do jadalni.
- Dzień dobry wszystkim.-przywitałam się z rodzicielami i Leną.
- Cześć słoneczko.Jak się spało ?-Spytał tata.
- Wyśmienicie,nawet lepiej niż nigdy.-Powiedziałam z wielkim bananem na twarzy,nagle
przypomniałam sobie o Maxim.
- A wiecie czemu tak się jej dobrze spało ?-Spytała podejrzliwie Lena.
- Nie,dlaczego ?- Zapytała mama.
- Bo śniła o Maxim i ich randce.
- No to jeśli dzisiaj Ci się śnił to poprosimy więcej takich snów.
Chcemy widzieć twój taki uśmiech codziennie.-Wyznał szczęśliwy tata.
- Dziękuję,jesteście kochani.-Uśmiechnęłam się do rodziców.Są najwspanialsi.
- Naty a tak w ogóle gdzie idziecie na tą randkę ?- Spytała się moja siostra.
- Nie wiem,to ma być dla mnie niespodzianka.
- Słodko,masz szczęście siostra.Też tak bym chciała.
- Lena,córciu jesteś jeszcze młoda znajdziesz kogoś.-Próbowała pocieszyć ją rodzicielka.
- W moim wieku Maxi już podrywał Naty.-Wyżaliła się.
- Siostruś,spokojnie zakochasz się.
- Tylko kiedy to się stanie ?
- W odpowiednim czasie.A teraz zabierajcie się dojedzenia śniadania.-Powiedział wesoło tata.
Marco
Spacerowałem sobie sama alejkami parku,pięknego parku w Buenos Aires.
Rozmyślałem o Francesce,wspaniale,że wróciła i jest już ze mną.Obiecała,że
 pod koniec wakacji już będzie z nami i dotrzymała słowa.Gdyby ktoś mi powiedział,że
gdy wrócę do tego miasta i zakocham się chyba bym go wyśmiał,ale teraz bym mu
 podziękował.Tutaj zapomniałem o mojej byłej miłości z którą się rozstałem dlatego,że 
dzielić miało nas dużo kilometrów a ja nie wierzę miłość na odległość.To bardzo boli.
Pamiętam obiecała mi,że nie będzie dzwonić,pisać listów tylko,że mnie nie zapomni.Bo tym
okresie czasu,nie wiem czy moja miłość właśnie wygasła do Any,nie jestem pewien,ale uczuć do Francesci nigdy nie zmienię.Kocham ją tak mocno jak nikogo innego oprócz mojej mamy.
To dwie najważniejsze kobiety w moim życiu.
- Marco stęskniłam się za Tobą.-myślałem,że za mną stoi Fran,ale kiedy się odwróciłem miałem
wpisany strach w oczach.
Maxi
Za nie całe 2 godziny mam cudowną randkę ze wspaniałą dziewczyną mojego życia.Chyba 
najlepszą w życiu.Co ja mówię sam do lustra.Zachowuję się już jak Andres,ale nic nie 
zepsuję mi tak dobrego humoru.
- Maxi zejdź na dół.-Krzyknęła moja mama.
- Dobrze mamo.-Odkrzyknąłem.
Kiedy zszedłem do korytarza,czekała na mnie miła niespodzianka,dlaczego miła ?,bo przyjechała moja matka chrzestna,ciocia Julie razem ze swoją 7-letnią córką Jessicą.
- Cześć ciociu miło mi Cię widzieć.-Powiedziałem i przytuliłem się do kobiety.
- O Maxi wyrosłeś na przystojnego mężczyznę.-Schlebiła mi Julie.
- Ciociu przestań,hej maluszku,co tam u ciebie ?-zwróciłem się do Jessi.
- Wszystko jest okey Maxi.-Uśmiechnęła się szeroko.
- Cieszę się.Co was ciociu sprowadza do nas tak wcześnie ? - Spytałem się grzecznie.
- Właśnie.Ja z wujkiem dzisiaj przez cały dzień musimy pozałatwiać sprawy związane z firmą,a
Lily (starsza córka cioci,siostra Jessi. Ma 21 lat.) pojechała zobaczyć mieszkanie,które będzie 
wynajmować, a naszą Jessicą nikt nie może się zaopiekować,czy byś się zgodzi wziąć pod
opiekę twoją kuzynkę ?
- Z wielką przyjemnością,ale mam dzisiaj randkę.
- No to szkoda,poszukamy kogoś innego.-Zasmuciła się Julie.
- Nie ciociu nie ma takiej potrzeby. Naty bardzo lubi dzieci.-Wyjaśniłem,zgodziłem się bo
zrobiło mi się smutno cioci a szczególnie mojej kuzynki.
- A nie będzie sprawiać wam problemu ?
- Wcale,poradzimy sobie.
- To dobrze,Jessi zapamiętaj masz być grzeczna i słuchaj Maxiego.
- Dobrze,kocham cie mamo.
- Ja Ciebie też.
- Pa ciociu.-Pomachałem jej a kobieta znikła za drzwiami wejściowymi.
Marco
- Ana co ty tutaj robisz ?
- Przyjechałam do Ciebie,kocham Cię Marco i chcę walczyć o nasz związek.
- Posłuchaj mnie między nami nic nie ma i nie będzie.-Powiedziałem chłodno i bez entuzjazmu.
- Dlaczego ?-Spytała zaskoczona moją wypowiedzią.
- Nie pisałaś,nie dzwoniłaś do mnie,nie dałaś znaku życia.
- Prosiłeś mnie o to,obiecałam Tobie,że będę pamiętać i nie zapomnę i tak jest.Daj mi drugą szanse.-Odpowiedziała załamanym głosem.
- Nie mogę nawet jeśli bym bardzo tego chciał.
- Masz kogoś ?
- Ana zrozum nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego.
- Odpowiedz mi masz kogoś.
- Mam dziewczynę,jestem z nią od roku i nie chcę abyś wtrącała się w moje życie.
- Aha teraz traktujesz mnie jak wroga.
- Wcale nie chcę tylko byś zrozumiała,że najważniejsza jest dla mnie Francesca i nikt inny.
- Zrozumiałam,no to co przyjaciele ?
- Sam nie wiem.-Nie wiedziałem do końca czy Ana była szczera wobec mnie a co gorsza czy nie
miała złych zamiarów wobec mnie i Francesci.
- Nawet przyjaźnić ze mną nie chcesz się.-Oburzyła się.
- Ale obiecaj mi przyjaźń i nic więcej.
- Obiecuję.
- Jesteśmy przyjaciółmi.
- Najlepszymi. -Odpowiedziała,a na jej twarzy wreście pojawił się szczery uśmiech którego mi brakowało.
                                                           Natalia , 2 godziny później.
Przed pięcioma minutami tata podwiózł mnie pod dom Maxiego,wiem,że to on powinien przyjść po mnie ale spóźnił się 15 minut,dlatego postanowiłam zobaczyć co się z nim dzieję,nawet
swojego smartphone nie odbiera.Zadzwoniłam dzwonkiem po paru chwilach otworzyła mi drzwi śliczna mała brunetka.
- Hej czy jest Maxi ?- Zapytałam się przeuroczej dziewczynki.
- Tak a ty kim jesteś ?-
- Dziewczyną Maxiego,możesz go zawołać.
- Dobrze poczekaj chwilą muszę go obudzić bo zasnął.-Była bardzo otwartą i śmiałą dziewczyną.
- To mogę wejść ?
- Pewnie,może ty go zbudzisz.-odpowiedziała chichocząc jakby to jej była wina,że zasnął.
- A gdzie jest ?
- W swoim pokoju,idź do niego a ja sobie naleję soku.
- Okey.-Poszłam z schodami do góry,kiedy dotarłam pod jego pokój,otworzyłam brązowe
drzwi,w pokoju na łóżku spał chłopak cichutko pochrapując.
-Kochanie budzimy się.-Szepnęłam mu do ucha on tylko zamlaskał ustami.Postanowiłam go teraz pocałować,po paru chwilach otworzył swoje cudowne oczy *-*
- O Hej Naty co ty tutaj robisz ?-Spytał zaspanym głosem.
- To ty co ty tutaj jeszcze robisz byliśmy umówieni na 15 a jest w pułdo 16.
- Przepraszam Cię kwiatuszku ale Jessi mnie wymęczyła i zasnąłem,a tak właściwie
to gdzie ona jest ?
- Powiedziała,że musi napić się soku.
- Muszę Ci to jakąś wynagrodzić,idziemy na spacer ?-Zapytał się mnie a po chwili uśmiechnął
się nie mogłam się mu nie oprzeć.
- Może lepiej na plac zabaw,zabierzemy ze sobą Jessi.-Zaproponowałam mojemu chłopakowi.
- Dobra tylko się przebiorę i już możemy wychodzić.
Po 5 minutach Maxi szedł na dół,wciągnął swoje buty i zabrał klucz z komody.
Chwyciliśmy Jessi za rączki i poszliśmy na plac zabaw.Przedtem zamknął Maxi
 drzwi wejściowe.
~#~         ~#~
3 rozdział jest już za mną.W tym rozdziale było dużo Naxi i Marco.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod 2 rozdziałem,jesteście kochani <3

Ten rozdział miał się pojawić dopiero jutro jednak dzisiaj szybciej wróciłam do domu i 
znalazłam czas na napisanie rozdziału :)
Od rozdziału 4 będą dedykację,dzisiaj dedykacja dla was wszystkich za to,że czytacie ♥
Przepraszam za błędy,jeśli są poprawię je później i przepraszam,że jest taki krótki ;(

7 komentarzy= 4 rozdział



8 komentarzy:

  1. ana terrorystka xd Biedny Marco, prześladuja. Maxi - co go wszyscy tak męcza? Ja w sumie też, ale taki z niego kozioł ofiarny. Siostrzyczki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Rozdział cudowny :*
      Wiesz,że Cię kocham <3
      Kochasz mnie?
      - Tak.
      - Dlaczego?
      - Bo inaczej nie umiem.
      - No ale czemu?
      - Bo tak.
      - Jak tak?
      - Tak.
      - Wyjaśnij mi to.
      - Jesteś jak powietrze.
      - Powietrze jest niewidoczne.
      - Ale zawsze przy Tobie.
      - Nieodczuwalne.
      - Zawsze Cię otula.
      - Nadal nie rozumiem.
      - A umiesz żyć bez powietrza?
      - Nie.
      - No właśnie, a ja nie umiem żyć bez ciebie!
      Co do rozdziału to nic dodać nic ująć ;)
      Była śliczna,słodka Naxi ;) Trochę przerażenia mi się podoba :-)
      Czekam na kolejny rozdział,Nat ♥

      Usuń
  3. Śliczny :)
    Naxi idzie razem na randkę :-) Naty śni o Maxim <3
    Ana nachodzi Marco ;/ Czuję kłopoty ;( Oby nie zaszkodziła
    Marcesce,chociaż nie wiem jaką parę planujesz,ale się dowiem na gg :)
    Otóż Maxiego wymęczyła Jessi,że biedak zasnął ;D No ale w trójkę poszli na plac zabaw ;p
    Czekam na next ;**
    ~Pozdrawiam Ola ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział na prawdę!
    Coś czuje, że Ana nie chce przyjaciela Marco tylko chłopaka Marco.
    A co do Naxi to słodko, że Naty śni o Maxim <3
    No i biedna nie zakochana Lena :(
    Pozdrawiam i czekam na next
    ~Wiki Verdas

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny :)
    Czekam na kolejny ;****

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział :)
    Naty idzie na randkę z Maxim ;) I śni o nim ♥ Cudowniee !
    Dlaczego Ana jest taka natrętna ;( Ale pewnie sprawi dużo problemu ;)
    Jessi wymęczyła Maxiego ;3 Ale zamiast randki mieli spacer z Jessi :) To lepsze niż we dwoje <3 Czekam na kolejny rozdział ;******
    Marika Lambre :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers