piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 22 " Wygląda nieziemsko "

Jeśli możesz żyć wiecznie,to musisz wiedzieć po co żyjesz..
            Rozdział z dedykacją dla Alexandry Verdas ♥

Dominica
Dlaczego mój własny ojciec musi wkraczać akurat w takim momencie,w którym bardziej chciałbym się zatopić w gorącym pocałunku z Diego.A tak w ogóle co on tutaj robi,przecież mieszka 20 kilometrów stąd i tak nagle zebrało mu się na odwiedziny,w coś tu nie wierzę.I tak sam przyjechał,wołałabym,żeby przyjechał z całą swoją nową rodzinką,bo bardzo się za nimi wszystkimi stęskniłam.Jego mina nie wróżyła niczego dobrego,jedynie co teraz czułam to strach przed własnym tatą.Nie widzieliśmy się bardzo długo,ostatnio przed świętami.
- Tato,co ty tutaj robisz ? - Pytam się z wyrzutem ojca,jestem na niego zła.A on patrzy się na mnie złowrogo.
- Twoja mama prosiła mnie abym zajrzał do ciebie podczas jej nie obecności.- Odpowiada z zachłannym spokojem - I widzę,że dobrze postąpiłem.- Mówi patrząc groźnie w stronę mojego chłopaka.
- To nie tak jak myślisz.- Zaczynam widząc to,że jednak nie miło zaakceptował bruneta.
- Nie,To dlaczego obściskiwałaś się z tym chłopakiem na kanapie ? - Burczy.- Może jestem już w starszym wieku ale na wzrok mi nie padło.- Jak on się zachowuję,czy chce udowodnić mojemu chłopakowi,że on
nade mną sprawuję opiekę.Jak tak to jednak mu to nie wychodzi.
- Nie bądź taki zgryźliwy.- Odpowiadam mu.Nie życzę sobie aby był tak nie miły w stosunku do Diego - To jest Diego,mój chłopak.- Wskazuję gestem ręki,na bruneta,który stoi obok mnie i przysłuchuję się moim i taty wymianą zdań.
- Miło mi pana poznać.- Mój chłopak wyciąga rękę w kierunku ojca.W duchu modlę się aby ojciec ją uścisnął bez żadnych scen.Tak jak myślę,mój ojciec ściska jego dłoń.
- Samuel.Po prostu mów mi po imieniu.Nie lubię gdy ktoś mówi do mnie pan,czuję się wtedy tak staro.-
Naprawdę ojczulek zaskoczył mnie swoim zachowaniem.Jednak umie być przemiłym człowiekiem.
- Uszanuję pana,to znaczy twoją wolę.- Zwraca się Diego,lekko speszony.
- Bardzo dziękuję ci chłopcze.- Tata uśmiecha się przyjaźnie w jego stronę.
- Kochanie będę już leciał,powinnaś ten czas spędzić z tatą.- Oznajmia Diego.Jak mi smutno,myślałam,że jeszcze ze mną troszkę zostanie.Poznałby bliżej tatę.
- Proszę zostań ze mną.- Mówię łamliwym głosem i robię kocie oczka do niego.
- Muszę już iść i tak wystarczająco długo spędziliśmy ze sobą czasu.
- Do zobaczenia.Kocham Cię.- Całuję moje usta z wielką rozkoszą,nie przeszkadza nam obecność rodzica.
Liczymy się tyko my.
- Ja Ciebie też i to bardzo.- Mówię i odprowadzam bruneta do drzwi.Żegnamy się jeszcze wielkim przytuleniem.A potem chłopak wychodzi z domu.
- Córciu musimy jednak porozmawiać.- Kieruję te 4 słowa w moją stronę.
- Może za nim to zrobimy to zaparzę kawę,co ty na to ? - Pytam się,a potem lekko uśmiecham się w jego stronę.      
- Chętnie bym się napił.- Również odwzajemnia mój uśmiech.
Kiedy podaję dwie kawy i coś słodkiego,rodziciel ponownie zaczyna temat Diego.Wiem,że chcę go poznać.Więc nie mogę być na niego w ogóle zła,że chce spróbować go polubić.
- Wiem,że masz nowego chłopaka,bo przed chwilą miałem tą przyjemność by się z nim spotkać.Lecz czy nie uważasz,że jest to za prędko by poznawać nową miłość.Wiesz...- Chcę dokończyć swoje zdanie,lecz ja mu na to nie pozwalam i zaczynam przekonywać go do bruneta.
- Tato,Diego jest inny.Kocham mnie szczerze a ja jego.Więc nie widzę żadnych obaw.- Tłumaczę mu,że jestem szczęśliwa z nim.I nigdy mnie on nie skrzywdzi.
- Nie rozumiem cię.Chcę cię chronić nie rozumiesz tego.
- Przez kilka miesięcy nie przyjeżdżałeś do Buenos Aires bo byłeś zajęty nową rodzinką.A teraz chcesz mnie chronić.To absurd.- Mówię z pretensją.
- Wiesz dobrze,że to nieprawda.Nie raz dzwoniłem do Ciebie,wysyłane kieszonkowe.Przeniosłem cię do mamy abyś poczuła się bezpieczniej.A ty tego nie doceniasz.
- Nie mów tak.Kocham cię i cenię cię za to,że chociaż z mamą nie udało ci się stworzyć pięknej rodziny,to wiem,że oboje poświęcacie dla mnie wszystko.
- Ja też nie jestem bez winy.Pozwól mi to naprawić.- Mówi łapiąc moją dłoń.
- Oczywiście,jeśli posłuchasz mnie.- Przytakuję,czego jestem pewna,że chce mnie wysłuchać.
- Diego jest bardzo wyrozumiały chłopakiem,wie o mojej przeszłości od Artura nie uwierzył mu w jego zmyślone historie tylko mi.Przeżyłam z nim piękny pierwszy raz i wiem,ze to była dobra decyzja.Nie widzę świata po za nim.Kiedy go przy mnie nie ma to umieram z tęsknoty za nim.Potrzebuję go a on mnie i nic tego nie zmieni.
- Dla Ciebie postaram się go lepiej poznać,może nawet polubić.Będziesz wtedy dumna z swojego taty ?
- Pewnie,że tak.Będę go mocno kochać.- Odpowiadam uśmiechając się w jego stronę szeroko.
- No ja myślę,że tak będzie.Mam śliczną i mądrą córeczkę.- Przytula mnie do swojego torsu.
- A Ja wspaniałego tatusia.-Mówię wtulając się jeszcze mocniej w ramiona mojego rodziciela.
Violetta
- Leon nie wierz jak bardzo się cieszę,że się wybudziłeś.- Mówię szczęśliwa odrywając się od jego klatki piersiowej.Zauważając,że chłopak chce coś powiedzieć od razu go uciszam. - Nie nic nie mów,zawołam lekarza.Wstałam z taboretu i wcisnęłam guzik,który miał przywołać lekarza do sali mojego ukochanego.Nareście mogę odetchnąć z ulgą.Po kilku sekundach w sali pojawia się prowadzący lekarz Leona.
- Witamy cię Leonie w świecie żywych.Długo musieliśmy czekać na to aż wybudzisz się z śpiączki.Zadam ci teraz kilka pytań,które pozwolą nam stwierdzić czy masz może jakieś skutki spowodowane śpiączką.- Zwraca się do niego lekarz.A on kiwa głową,oznaczając,że zgadza się.-  Jak masz na imię ? - Pierwsze pytanie,które zadał lekarz,jest chyba najważniejszym.
- Leon.- Odpowiada nie pewnie szatyn.Uśmiecham się do siebie w duchu,że jednak o czymś pamięta.
- Wspaniale,czy może pamiętasz co się wydarzyło przed śpiączką ? - Droży temat prowadzący Leona.
- Miałem wypadek na motorze.Za dużo myślałem.- Odpowiada dość pewnie.
- Stwierdzam,że wszystko jest w porządku.Pójdę po wypis i już dzisiaj możesz wracać do domu.
- Bardzo panu dziękuję,spakuje Leona i zjawimy się w recepcji po wypis.- Mówię szczęśliwa nie odrywając moich oczu od oczu Leona.
- Kochanie nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłam.- Zwracam się do niego z nutką romantyzmu.
- Wiem to.- Odpowiada cicho.- Może i nie byłem żywy ale wszystko słyszałem.Przepraszam cię,że przeze mnie pokłóciliśmy się nie powinienem...- Nie pozwalam mu dokończyć lecz przerywam jemu.
- Leoś,to również jest też moja wina.Cieszmy się tym,że wróciłeś.- Łapię jego dłoń i obejmuję z czułością.Jest mi bardzo potrzebny.
- Może i zadam głupie pytanie.Ale czy zostaniesz ponownie moją dziewczyną ? - Pyta lekko speszony.
- Nigdy nie pragnęłam,żeby nią nie być.Za mocno mi na tobie zależy.
- Spakuję twoje rzeczy,a ty idź się ubierz.Wracamy do domu.- Mówię szczęśliwa , a szatyn tylko  puszcza do mnie oczko.Uśmiecham się do niego.
~Następny dzień~
Kolejnego dnia budzę się niezwykle wypoczęta,może to dlatego,że nie martinie się o stan Leona. Wiem dobrze,że jest pod bardzo dobrą opieką jego rodziców.Patrzę na godzinę w telefonie i dochodzi 8,czym prędzej wstaję z łóżka,ścielę je i kieruję się do łazienki.Tam załatwiam swoje poranne czynności,podkręcam włosy na lokówce,wykonuję lekki makijaż i ubieram się w gotowy zestaw.W wspaniałym nastroju schodzę na dół na śniadanie,witam się z wszystkimi i zasiadam do posiłku.Gdy kończę śniadanie słyszę dzwonek do drzwi,szybkim krokiem zbliżam się do nich otwieram je a w nich staję mój ukochany.Bez namysłu rzucam się na niego.
- Kochanie widzę,że bardzo tęskniłaś.- Śmieję się szatyn,a potem robi łobuzerską minę.Och jak mi tego brakowało.Nigdy bym go nie zamieniła na nikogo innego,za bardzo go kocham.
- I to bardzo.Idziemy do studia ? - Pytam się patrząc w jego szmaragdowe tęczówki.Są tak śliczne.
- Właśnie po to tu przyszedłem abyśmy razem tam poszli.- Uśmiecha się zadziorne.O co może mu chodzić.
- Nie jesteś przemęczony ? - Pytam się zmartwiona,nie chcę aby ponownie musiał wrócić do szpitala.
- Nie martw się,wszytko jest w porządku.- Odpowiada i moje kruche ciało przytula do swojego.
- Ja o ciebie zawsze będę się martwiła.Choćby nie wiem co.- Szepczę mu do ucha.Po tym splatamy nasze dłonie i kierujemy się w stronę Studia.Od jakiś 5 minut kłócimy się o  to kto kogo kocha.Leon nie mógł znieść tej sytuacji,jednoznacznie przegrał.
- Bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.- Mówi czule,słysząc takie słowa z jego ust rozmarzam się na chwilę.Przez to nie zauważam,że znajdujemy się pod studiem,a do nas podchodzą nasi przyjaciele.
- Leon,kumplu wybudziłeś się.- Każdy po kolei przytula się do szatyna.Też bardzo się cieszą,że wrócił.
- Jak widać.Jestem w zupełnej formie.
- Tak się cieszmy,że jesteśmy pełną grupą.
Federico
Tak bardzo się stresuję tą kolacją z rodziną Ludmiły,nie wiem czego mam się po nich spodziewać.
Chociaż wiem,że ostatnio Priscilla bardzo mnie polubiła,to wcale nie musi oznaczać,że nie ma humorków.Każdy może z was się spytać,dlaczego ona tak bardzo się zmieniła ?Może temu,że w końcu jej mąż dał jej dużo ciepła.Dzwonię do drzwi.Po chwili otwierają się a w nich staję moja cudowna dziewczyna.Całuję ją w jej czerwono krwiste usta,uwielbiam je całować.Jest tak doskonałą,a wygląda nieziemsko.
- Myszko mam coś dla Ciebie.Zobacz czy ci się podoba.- Podaję jej pudełko z pięknym wyposażeniem w środku,liczę na to,że jej się spodoba.Długo myślałem nad odpowiednim prezentem.
- Dla mnie ? Wiesz,że nie musiałeś.- Oj kochanie,nie bądź taka skromna.Mówię do siebie w myślach.
- Kocham Cię i to wystarczy,ale zobacz to.- Nalegam.
- Ojeju,jaka śliczna.Federico jak bardzo cię kocham.Skarbie bardzo ci dziękuję za ten prezent.
Jest wspaniała jak ty.- Zakłada bransoletkę na swoją prawą rękę i całuję mój policzek.
- Cieszę,że ci się podoba.Jak mówiłem zrobię dla Ciebie wszystko.
- Federico i Ludmiłą zapraszam was do stołu.- Nagle z jadalni wychyla się matka Lu.
- Dzień dobry Pani.- Witam się z nią grzecznie i posyłam jej uśmiech.
- Jak miło cię widzieć.- Priscilla odwzajemnienia mój uśmiech.
- Proszę to dla pani.- Podaję jej czerwone róże.Wiem,że takie uwielbia.
- Piękne,włożę je do wazonu i za chwilę do was wrócę.Siadajcie.-Mówi z zachwytem.
Po skończonym obiedzie wszyscy zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy.
- I jak wam się układa ? - Zadaję po chwili tata Ludmiły.
- Jest coraz lepiej.Kochamy się,to najważniejsze.- Mówi moja dziewczyna,posyłając mi uśmiech.
- Tak to prawda.- Dopowiadam.
- Macie jakieś plany na przyszłość ? Chodzi mi o studia.- Pan Ferro zadaje kolejne pytanie.
- Ja będę studiował architekturę,chcę odziedziczyć firmę po rodzicach.- Mówię pewnie.
- Jak wiecie,ja nie zdecydowałam się jeszcze na nic.- Odzywa się blondynka.
- Federico wiesz o nowej nowinie w naszej rodzinie ? - Pyta się radosna Priscilla.
- Nie.Lu nie zdążyła mi nic powiedzieć.
- Nie pochwaliła się,że będzie miała rodzeństwo ?
- W ogóle,zaskoczyliście mnie państwo i to pozytywnie.
Idziemy z blondynką do jej pokoju,po czym razem rzucamy się na jej wielkie łoże.
Przytulamy się na łóżku Lu i wygłupiamy się na możliwe sposoby.Bardzo mnie ucieszyła ta wiadomość,że Ludmiła będzie miała rodzeństwo,przecież od zawsze o nim marzyła.Jej rodzice nawet pozwolili jej wybrać imię dla maleństwa,lecz ona nie chcę ich zdradzić.
Na końcu robimy sobie wspólne selfie,które mi się tak cholernie podoba.Wchodzę na portal społecznościowy i dodaję nową fotkę z moją dziewczyną.
Z dopiskiem : " Dziękuję ci za wszystko,kocham cię mocno " 

~*~              ~*~

No i kolacja u państwa Ferro,poszła pomyślnie ^^
Teraz w ich domu oczekują narodzin drugiego dziecka *-*

Jak widzicie Leoś pamięta dokładnie wszystko :)
Nie było obaw,prawda ? xd

Domi rozmawia szczerze z tatą :)

Rozdział 23 = 15 komentarzy ;***



15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Hej Madzik <3
      Chyba chciałaś mi zająć a ja Cię uprzedziłam :D
      Widzisz, tak bardzo chcę pierwsza u Ciebie skomentować, że aż dmucham na zimne <3
      Ale już pod następnym możesz mi zając tak jak zawsze, z góry Ci dziękuję :)
      Rozdział jest oczywiście cudny, jak wszystkie które napisałaś i napiszesz :)
      Czułam, że Leon będzie wszystko pamiętał i na szczęście tak jest :)
      Mam nadzieję, że nie będzie jak w serialu i Leon będzie miał zawroty głowy i w ogóle przez wypadek :v
      Violetta odrazu uradowana bo już nie musi się o niego martwić :3
      I to było takie słodziutkie jak poprosił ją żeby została jego dziewczyną, ponownie <3
      Świetne kochana! :*
      Federico kupił Lu biżu, jaki kochany!
      I jej mamie kwiaty.. Ymm jaki elegancki :3 Chyba dobrze wypadł :D Wszyscy cieszą się z powrotu Leona do studia <3
      Fedemiła wstawia zdjęcie na portal społecznościowy i ten podpis :*
      Widziałam gdzieś to zdjęcie, uwielbiam Mechi i Ruggero <3
      Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! <3
      Do następnego u Ciebie lub u mnie :*
      Kocham mocno! <3

      Buziaki, Rosalie ♚

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Pff... León. Bo on i tak nie jest taki fajny jak Diego, nawet amnezja go nie chce, (wybrnęłaś jak mucha ze szklanki z cola...)
      Ja już liczyłam na morderstwo i rzucanie meblami, a tu pokojowe zamiary i w ogóle co to ma być? xd
      Teraz spam... Walczyć trzeba o fejm, tag?
      http://dreams-about-friend.blogspot.com/

      Usuń
  3. Boski rozdział ♥ Madziu postarałaś się i to bardzo ^.^
    Dobrze,że tata Domi zaakceptował Diego :)
    Przecież nie rozumiem jak można go nie kochać ? xd
    Leoś się obudził i wszystkich pamięta <3
    Jestem happy ^^
    Leon taki uroczy,pyta się Violi czy wróci ponownie do niego,awww ♥
    Viola nadal się martwi o Leosia,spokojnie wszystko będzie dobrze,jeśli będzie dbał o siebie *_*
    Leonetta to moja ulubiona para,tacy słodziutcy ;**
    Fede nie masz się czym denerwować :3
    Wiem,że Luśka wygląda fantastycznie ^.^
    Podarował Lu biżuterię a Priscilli kwiaty,uroczo <3
    Nie ma to jak wygłupy na łóżku ;)
    Słodką fotkę dodał Federico na jakie profil ♥
    Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny *_*
    Wiesz jaka jestem szczęśliwa.Oglądałam 80 odcinek Violetty 3 :)
    Były bardzo wzruszające momenty,też musisz obejrzeć ^^
    Oj Samuel jest troszkę zły,ale przejdzie mu bo Dieminica to urocza para <3
    Tata Domi dla córki zrobi wszystko,nawet polubi Diegusia ;***
    Ten rozdział jest tak śliczny ;3
    Lion wszystko pamięta :) To bardzo dobrze ;***
    Vils jak zwykle bardzo się o niego martwi ;D
    Nie no Leoś stworzył romantyczną scenkę powrotu Leonetty ♥
    Tak cudownie <3 Są razem *_*
    Wszyscy cieszą się,że Leon wrócił do studia ^^
    Fede idzie na kolację do Ferro ♥
    Stresuję się tym,ale niech uwierzy,ze nie ma czym ;***
    Feduś dał swojej dziewczynie cudowną bransoletkę,kochany <3
    A Priscilli podarował kwiaty ;3
    Fede też się cieszy,że Lu będzie miała rodzeństwo.
    Fedemiła wstawiła cudowne zdjęcie razem ;**
    Do następnego,Madziu ♥




    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie! Bardzo mi się podoba ♥
    http://love-story-violettaa.blogspot.com <- zapraszam na 1 rozdział!
    Kylie ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj ;*
    Zaprosiłaś mnie na swojego bloga, a więc przybywam! ;*
    Co ja mogę napisać? Po prostu rewelacja! ♥ Masz talent i masę świetnych pomysłów ;)
    Na pewno zagoszczę tutaj na dłużej ;)
    Czekam na kolejne cuudeńka w Twoim wykonaniu ♥

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers