wtorek, 14 października 2014

Rozdział 7 "Dobranoc Leoś"

"Leć do tego kim jesteś,Wspinaj się na twoją gwiazdę.Uwierz,że znajdziesz skrzydła.Leć do serca ♥"

Leon
Wstałem dzisiaj wcześnie,aby zdążyć iść przed zajęciami po Violettę.Abyśmy razem poszli do studia,obiecałem jej,że przyjdę po nią,a nie chce aby straciła do mnie zaufania.Jest dla mnie bardzo
ważna i nie pozwolę jej na żadną przykrość,chociaż wiem,że człowiek nie jest idealny i może się też
mylić.Kiedy wstałem z łóżka i pościeliłem łózko,poszedłem do łazienki.Tam rozebrałem się do naga
i wszedłem pod strumień ciepłej wody prysznica.Namydliłem swoje ciało żelem z Adidas a włosy umyłem
w szamponie również z marki adidas.Relaksowałem się przy braniu porannego prysznica.Po 30 minutach
orzeźwienia,wyszedłem z kabiny prysznicowej i mokre ciało wytarłem bialutkim ręcznikiem,ubrałem na siebie
czyste bokserki i podszedłem do lustra,postanowiłem się ogarnąć.Twarz przemyłem letnią wodą a moje włosy postawiłem na żel.Z szafy wyjąłem Biały T-shirt na długi rękaw i bordowe spodnie,na stopy wciągnąłem białe skarpetki ( stopki ).Końcowy efekt wyglądał tak :
Zbiegłem po schodach na dół,do kuchni,aby zjeść śniadanie.W całym domu nie było moich rodziców,
jedynie co znalazłem do karteczkę na stole,że szybciej wyszli do pracy,przepraszają,ale śniadanie mam 
zjeść sam.Westchnąłem cicho.Kiedy zjadłem poranny posiłek,chwyciłem swoją beżową torbę z komody,wyszedłem z domu i zamknąłem go na klucz.Poszedłem w stronę domu Violetty.Pod jej 
dom dotarłem 15 minut,zadzwoniłem dzwonkiem a drzwi otworzył mi Federico.
- Siemka stary,wchodź Violetta powiedziała,że masz na nią chwilkę poczekać.
- Okey,a u niej wszystko jest w porządku ?
- Nie za bardzo,przy śniadaniu próbowała udawać twardą dziewczynę,ale rano i tak 
słyszałem jak w łazience płakała.-Powiedział Fede i ciężko westchnął.
- Postaram się poprawić jej humor.
- W jaki sposób zamierzasz to zrobić,nie wiem czy tak łatwo się zgodzi.
- Przestań uwierz w nią.Idziesz razem z nami do studia ?
- Nie za chwilkę,idę po Lu.Ostatnio przechodzi ciężki okres.
- Co ?- Nie wiedziałem o co może mu chodzić,mówiąc o tym,że przechodzi ciężki czas.
- Jej mama chcę aby w przyszłości wyszła za jej byłego chłopaka,Lu źle się czuję sama z mamą.
- A jej tata ? Co z nim ?
- Wraca za kilka dni,musiał wyjechać w sprawach zawodowych.
- Fede przykro mi,że nie masz dobrych relacji z mamą swojej dziewczyny.
- A ja nie wiem co mam już z tym robić ?
- Po prostu pokaż jej,że Ci zależy na blondynce i kochasz ją bardzo mocno.Bo jest tak ?
- No pewnie kocham ją za to jaka jest a nie jak wygląda.Ja już będę się zbierać.
-Do zobaczenia w studio.
- Okey,na razie.
Po 5 minutach ze schodów zeszła szatynka,wyglądała prześlicznie i uroczo,uśmiechnął się szczerze
 do niej co ona odwzajemniła też pięknym uśmiechem.Wyglądała jeszcze lepiej niż nigdy,nie było po 
niej widać,że dzień wcześniej chłopak zranił jej serce,może to dobry znak.
- Leon,głupku co się tak patrzysz.
-Nnnic jja tylkko...
-Dobrze nie tłumacz się już,ciesze się,że przyszedłeś po mnie.-Powiedziała to i pocałowała mój policzek.
Czułem się nieziemsko.
- Ślicznie wyglądasz wiesz to ?
- Nie,ale dziękuję za miły komplement.
- Jesteś wspaniała,idziemy już ?
- Tak tylko poczekaj wezmę jeszcze torebkę.
- Okey.
- Możemy już iść.Leon mogę mieć do Ciebie malutką prośbę.
-Słucham Cię uważnie.
-Czy mógłbyś chwycić moją rękę,jak przyjaciel ? - Zapytała lekko speszona a jej twarz 
przybrała leciutkich rumieńców.
- Czyli ? - Spytałem ją,jakbym nie wiedział o co jej chodzi,chciałem usłyszeć jak się wytłumaczy.
- Złap mnie za rękę.- Rozkazała i nawet nie starała się mi nic mówić.
- No pewnie,malutka.-Dotknąłem jej nosa i złapałem  ją za dłoń.
- Przestań.- Wypowiedziała z pełną pewnością siebie,zaskakuje mnie ta dziewczyna.
- Nie ma zamiaru.
- Chcesz dostać w bok.
- Z miłą chęcią przyjmę od takiego słodziaka jak ty.
- Nie odzywam się do Ciebie.-Krzyknęła i pobiegła  do przodu,nie chciałem aby była zła na mnie więc za nią pobiegłem.- Violu,nie gniewaj się.
-Wiedziałam,że przybiegniesz do mnie.
- Kłamczucha z Ciebie.-Wtedy doszliśmy do studia a nasi przyjaciele dziwnie na nas popatrzeli.Zastanawiałem się dlaczego,ale jednak przypomniałem sobie,że ja i Vilu trzymamy się 
za ręce,jeszcze takiego widoku chyba nie widzieli,że przyjaciele trzymają się za swoje dłonie.
Wcale nie speszeni tą sytuacją podeszliśmy do nich.
- Hej wam wszystkim.
- No część.
- Idziemy do szatni za chwilkę mamy lekcje z Gregorio.
- To wy dziewczyny idzie my później dojdziemy.
- No jak chcecie.
Violetta
Kiedy weszłyśmy z dziewczynami do naszej szatni,od razu rzuciły się na mnie z masą pytań.
- No Violcia musisz nam powiedzieć co to znaczyło trzymanie się za ręce z Leonem.-Dociekała się jak zwykle Cami,dla niej zwykłe trzymanie się za ręce już coś oznacza.
- To był taki przyjacielski gest,nic więcej.-Wytłumaczyłam jej.
- Nic a nic,tam między wami nie zaiskrzyło.- Spytała się Natalia.
- Nie no skądże,dopiero co straciłam moją miłość i mam od razu zakochiwać się w innym.
- Mogę coś ci powiedzieć.-
- Cami proszę nie dawaj tych swoich rad,błagam.
-No kochana,wysłuchaj mnie przez chwile,proszę.
- No dobra,masz 5 minut.
-Czasami jet tak,że fikcyjna miłość przemija,czyli tak naprawdę nigdy tego prawdziwego uczucia nie było.
Bo gdyby było walczyłoby się o nie z całego serca.
-Chcesz mi powiedzieć,ze nigdy nie kochałam Justina ?
- Nie,czasami uczucie musi się zakończyć,aby ta prawdziwa ciepła miłość w końcu znalazła 
nas w naszych sercach.
-Dobra koniec o mnie opowiadajcie co u was ?
- Muszę wam powiedzieć,coś bardzo ważnego.-Odezwała się Ludmiła.
- Słuchamy Cię uważnie.
- Moja mam chcę wydać mnie za mąż,za mojego byłego chłopaka.
- Dlaczego ? A co z Federico? - Spytałam zaskoczona.
-Prawda jest taka,ze kocham fede a uczucie do Tomasa dawno już się wypaliło,tylko moja 
mama nie u mnie tego zrozumieć.
- Przykro nam,może sprawa sama się rozwiążę.
- Jestem takiej myśli.
- Wczoraj w parku wpadłam na takiego chłopaka z Lotniska,Na Sebastiana,podrywał nie jakimś chorymi tekstami i powiedział,ze chłopak nie ścina da się przesunąć.
-Martwię się,że ten głupek coś wykombinuję i Broduey ze mną definitywnie skończy.
- Kochana,nie przejmuj się tym zadufanym chłopakiem musisz uwierzyć w waszą miłość z Brodueyem.
-Macie rację,koniec z zamartwianiem się.
- Chodźmy Gregorio już czeka...
*_*
- Witam was dzieciaki zaczynamy lekcję od tradycyjnej rozgrzewki,kto ją poprowadzi ?
- Ja mogę.
- Dobrze.Zaczynajcie się rozgrzewać z Ludmiłą,myślę,że dacie radę.Ja muszę  na chwilkę wyjść.
Po wszystkich lekcjach w studio postanowiłam zostać po lekcjach i poćwiczyć nowy układ na lekcję z Gregorio,włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć.
- Jeden,dwa,trzy,cztery....i raz,dwa,trzy,cztery,raz dwa,trzy cztery.Raz,dwa,trzy-Upadlam na podłogę,
trochę zasyczałam z bólu.W tym samym czasie do sali przyszedł Leon.
- Violu,co się stało ? Boli Cię coś ?
- Nie Leon,po boli i przestanie,tak samo jak moje serce.
- Przestań się użalać nad sobą,spróbuj chociaż raz o nim nie myśleć.
- Tylko ja tak nie umiem,nie umiem tak po prostu zapomnieć o kimś bardzo ważnym dla mnie,o tym 
jednym człowieku,którego mocno kochałam jak nikogo innego na świecie.
- A ja wiem jak Ci pomóc.
- No jak ?
- Co będziesz jutro robiła popołudniem ?
- Nie mam nic ciekawego do roboty,pewnie będę się nudzić.
- Już nie,zapraszam Cię jutro na piknik.Chciałem Cię dzisiaj zaprosić tylko mam dzisiaj trening,ale nie 
muszę na niego pójść,nie chcę Cię zostawiać samą.
- A ty przestań paplać głupoty nie pozwolę abyś zrezygnował z treningu dla mnie,jest to twoja pasja.
- Ja nie chcę żebyś była sama.
- Nie będę zresztą w domu muszę popracować nad moją nową piosenką.
- Zdradzisz mi jej kawałek.
- Nie,to będzie niespodzianka dla studia.
- Jeśli tak mówisz,wybacz ale spieszę się.Zadzwonię do Ciebie wieczorem.
- Dobrze.-pocałował mnie w policzek i wyszedł z sali a ja udałam się do szatni.

*-*
Od kilku minut mam już gotową piosenkę do studia,nadałam jej tytuł Hoy Somos Mas,ta piosenka
idealnie pasuję na nasz nowy rok szkolny,który jest ostatnim rokiem dla nas,będę za wszystkim tęsknić
gdy będzie trzeba ją opuścić.Układam moje dłonie na keyboardzie i zaczynam grać i śpiewać tą piosenkę.
Valió la pena todo hasta aquí
porque al menos te conocí

Valió la pena lo que vivimos
lo que soñamos, lo que conseguimos

Valió la pena, pude entender
que cada historia es una razón
Para estar juntos, para creer
para que suene nuestra canción

Hoy somos tantos, hoy somos más
Hoy más que nunca puedo volar

Todo vuelve a comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
Es el latido de tu corazón!
Sabes que lo puedes escuchar!
Junto al mío

Yo se que puedo confiar en mí,
Quien soy ahora ya descubrí
El mundo es casi perfecto ya
y casi todo, es mi realidad

No tengo miedo ya se quien soy,
se lo que busco y a donde voy

Todo vuelve a comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
Es el latido de tu corazón!
Sabes que lo puedes escuchar!
...Junto al mío!

Todo vuelve a comenzar
Juntos sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive...

Valió la pena todo hasta aquí.

Kiedy skończyłam grać piosenkę,w tej samej chwili zadzownił mój telefon,zobaczyłam na 
wyświetlaczu,że dzwoni Leoś.Przypominam sobie,że takiej nazwy nie wpisywałam musiał kiedyś pod moją nieuwagą zmienić sobie nazwę.

Leon
Gdy wróciłem z treningu od razu poszedłem do swojego pokoju,wyjąłem telefon z kieszeni i 
wybrałem numer do Violetty.
- Cześć Violu,nie przeszkodziłem Ci w niczym ?
- Nie skądże,cieszę się,że dzwonisz.
- Ja też,skończyłaś tą nową piosenkę ?
- Uwierz mi,że ją w zupełności skończyłam,poproszę Pablo aby pozwoliłem 
mi ją zaśpiewać,co ty na to ?
-Powiem jedno,idziesz jak burza maleńka.
- Dlaczego to robisz ?
- Ale co ?
- Jesteś dla mnie wspaniałym przyjacielem i opiekujesz się mną.
- Bo obiecałem to sobie.Nie zapomnij,że jutro się spotykamy.
- Pamiętam,dobranoc Leoś.
- Dobranoc Violu.
~*~           ~*~
No kochani rozdział 7 już jestem za mną a wy właśnie go skończyliście czytać ♥~
Leon i Vilu pomalutku zbliżają się do siebie,teraz myślicie,że zrobię Leonette,możliwe ;)


Rozdział 8 w następnym tygodniu lub w weekend ;***



7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wróciłam,Madziu ^^ Przepraszam,że dopiero dzisiaj ale miałam dużo obowiązków na głowie,wiem,że mi wybaczysz ;)
      Co do rozdziału,to jest bardzo świetny ^^ Milutko się go czyta,chyba z tego względu,że jest dużo Leosia i Violci :)
      Proszę o więcej takich rozdziałów,bo je po prostu kocham <3
      Leon jest bardzo opiekuńczy wobec Violetty ^^ Myślę,że mógł coś do niej poczuć ♥ W następnym rozdziale idą na piknik ciekawe czy coś się tam wydarzy,znając Ciebie może być wszystko ;***
      Federico i Lu przeżywają ciężkie chwile,współczuję im :(
      Czekam na kolejny rozdział,malutka ;****

      Usuń
  2. Ja osobiście nie wiem czy nałożenie żelu na włosy to dobry pomysł. Ja nie uznaję skrótów myślowych... Przynajmniej wiemy, że León nosi czyste gacie. I oczywiście jest to coś czym podniecałabym się gdyby nie to, że... Nie wiem, Biedna Viola... Ja to powiedziałam? Martwię się o siebie, co było w tej szczepionce?

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny fajny
    kochany Leoś <3
    czekam na next i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super <3
    Leon taki opiekuńczy <3
    Ciekawe co wyniknie z pikniku :)
    Nie mogę doczekać się next <3
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny :)
    Leoś taki słodziak i bardzo opiekuńczy jest ^^
    Kocham Violę i Leosia,są cudowni <3
    Czekam na kolejny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers