~Zachowaj tylko te wspomnienia,które dają ci radość....
Rozdział z dedykacją dla kochanej Van Van <3
Violetta
Te magiczne i tegoroczne święta spędziłam z rodziną w moim domu,przyjechała babcia z Europy i dziadek ( tata mojego ojca ).Było tak magicznie,atmosfera rodzinna i świąteczna.Głównym daniem był pieczony indyk.Przez całe dni świąteczne,czułam się tak inaczej,bardziej świątecznie.Boże Narodzenie,czyli w 1 dzień po wigilii,cały dzień spędziłam z rodziną Leona,na ten okres czasu,przyjeżdża do niego cała rodzina,nawet dalekie kuzynostwo.Od Leona dostałam naszyjnik z naszymi inicjałami.Był tak romantyczny w tamten dzień.W 2 dzień świąt,jak co roku szkoła Studio On Beta,wysyła oceny semestralne.Robią prezent świąteczny.Wszystkie przedmioty mam pozaliczane na bardzo dobry,dwa na celujący.Jestem z siebie taka dumna,że dałam radę w tym półroczu,choć było mi na prawdę ciężko pozbierać się po Justina,ale teraz mam Leosia,którego kocham najbardziej na świecie.Sylwestra wyjechaliśmy całą paczką do LA,aby tam zacząć nowy rok.
Mieliśmy hucznego sylwestra,choć nie zbrakło przy tym zabawy.
~*~
Właśnie kończy się ostatnia lekcja w Studio,dzisiaj ponownie musieliśmy wrócić do szkoły i otworzyć nowy semestr,jeszcze 5 miesięcy w tej szkole i studia.Będę bardzo tęsknić za wszystkimi nauczycielami uczący w studiu,pokochałam to miejsce jak własny dom.Jedna rzecz,która mnie bardzo zdziwiła to to,że Leon nie pojawił się na żadnych zajęciach.Nie mogą mieć żadnych prób chłopacy,bo reszta jest.Tylko jak zwykle nie ma jego,gdy go potrzebuję.Możliwe,że jest chory,ale gdyby tak było zadzwonił by do mnie i mnie uprzedził.Mieliśmy iść dzisiaj po szkole razem do kina,na premierę filmu,tak bardzo się cieszyłam,że wyjdziemy gdzieś razem a tu nici.Albo spotkamy się pod kinem.Muszę iść porozmawiać
z chłopakami.
- Cześć wam ! Nie wiecie co jest z Leonem ? - Spytałam się ich,a oni popatrzyli dziwnie na mnie.Coś czuję,że oni coś wiedzą.
- Dlaczego pytasz ?- Spytał pytaniem na pytanie Andres.
- Dzisiaj nie było go na zajęciach,więc..
- Nie martw się na zapas,że nie przyszedł jeszcze niczego nie oznacza.- Pocieszył mnie Broduey.
- Wiecie gdzie jest ? - Spytałam wkurzona ich tajemniczością.
- Violu,jakbym ja wiedział.to z chęcią powiedziałbym Ci.- Odezwał się po chwili mój brat.
- Tobie wierzę,reście nie.I tak się dowiem.Jeśli będę wiedziała,że wy wiedzieliście nie odezwę się słowem do was.Zrozumiano.
- Yhmmm,ale nie będzie takiej potrzeby.-Powiedzieli wszyscy na równi.
~*~
Jestem w domu,w moim pokoju.Myślę,czy w ogóle powinnam iść pod te kino i poczekać tam na niego.
Czy on nie ma zamiaru skontaktować się ze mną i mi wytłumaczyć,dlaczego nie ma go.Może zwyczajnie ma mnie w czterech literach,chciałam się na nim nigdy nie zawieść.Ale się stało.Zawiodłam się właśnie na Leonie Verdasie,czy może być coś gorszego od tego ? Nigdy nie zapomnę tego co zawsze mówił,ze nie da nikomu się na nim zawieść.Jednak zdecydowałam,że pójdę pod to kino.Zebrałam moją torebkę z biurka,telefon i poszłam w kierunku naszego spotkania.Pod kinem czekałam z niecałą godzinę,a on mnie wystawił.Czuję się okropnie,po prostu potraktował mnie chamsko.Nagle ktoś zawołał moje imię,myślałam,że to Leon jednak się pomyliłam.Nigdy nie pomyślałabym,że go jeszcze spotkam.Wrócił,on jest w Buenos Aires.
- Violu ! - Krzyczy rozpromieniony brunet - Nie wiesz jak się cieszę,że Cię widzę.-Wyznaje szczęśliwy.
- Justin,co ty tutaj robisz ? - Wysyczałam przez zęby.Nie byłam zadowolona z tego,że wrócił.
- Wróciłem,w NA skończył się 1 semestr i mogłem się przenieść do Buenos Aires.Nie wiesz jak bardzo za Tobą tęskniłem.-Powiedział,byłam zła na niego,że umie tak perfidnie kłamać.
- Przestań kłamać.Porzuciłeś mnie a teraz wracasz ? po co ? Jeśli myślisz,że wrócę do Ciebie to się grubo mylisz ! - Krzyknęłam w jego stronę,nie chciałam z nim mieć nic wspólnego.
- Musiałaś zrozumieć mnie źle.Nie chcę do Ciebie wrócić.- Oznajmił speszony,tym,że pomyślałam o tym,że moglibyśmy być jeszcze razem.
- To czego chcesz o de mnie ? - Burknęłam.
- Rozmowy i nic więcej.Więc ? - Spytał prosząco,więc nie mogłam mu odmówić,z resztą zawiodłam się na moim ukochanym,więc mam prawo do chwili rozmowy z Justinem.
- I tak nie mam nic do zrobienia.Dobrze,chodźmy.
Czy on nie ma zamiaru skontaktować się ze mną i mi wytłumaczyć,dlaczego nie ma go.Może zwyczajnie ma mnie w czterech literach,chciałam się na nim nigdy nie zawieść.Ale się stało.Zawiodłam się właśnie na Leonie Verdasie,czy może być coś gorszego od tego ? Nigdy nie zapomnę tego co zawsze mówił,ze nie da nikomu się na nim zawieść.Jednak zdecydowałam,że pójdę pod to kino.Zebrałam moją torebkę z biurka,telefon i poszłam w kierunku naszego spotkania.Pod kinem czekałam z niecałą godzinę,a on mnie wystawił.Czuję się okropnie,po prostu potraktował mnie chamsko.Nagle ktoś zawołał moje imię,myślałam,że to Leon jednak się pomyliłam.Nigdy nie pomyślałabym,że go jeszcze spotkam.Wrócił,on jest w Buenos Aires.
- Violu ! - Krzyczy rozpromieniony brunet - Nie wiesz jak się cieszę,że Cię widzę.-Wyznaje szczęśliwy.
- Justin,co ty tutaj robisz ? - Wysyczałam przez zęby.Nie byłam zadowolona z tego,że wrócił.
- Wróciłem,w NA skończył się 1 semestr i mogłem się przenieść do Buenos Aires.Nie wiesz jak bardzo za Tobą tęskniłem.-Powiedział,byłam zła na niego,że umie tak perfidnie kłamać.
- Przestań kłamać.Porzuciłeś mnie a teraz wracasz ? po co ? Jeśli myślisz,że wrócę do Ciebie to się grubo mylisz ! - Krzyknęłam w jego stronę,nie chciałam z nim mieć nic wspólnego.
- Musiałaś zrozumieć mnie źle.Nie chcę do Ciebie wrócić.- Oznajmił speszony,tym,że pomyślałam o tym,że moglibyśmy być jeszcze razem.
- To czego chcesz o de mnie ? - Burknęłam.
- Rozmowy i nic więcej.Więc ? - Spytał prosząco,więc nie mogłam mu odmówić,z resztą zawiodłam się na moim ukochanym,więc mam prawo do chwili rozmowy z Justinem.
- I tak nie mam nic do zrobienia.Dobrze,chodźmy.
~*~
Znajduję się w kawiarni " Coffe" razem z Justinem i popijamy kawę latte.Nie jestem zła na niego,dzięki temu,że on wyjechał jestem teraz z Leonem.Chodź nie wiem czy nadal tak jest ?
- Justin,dlaczego wyjechałeś ? Wiesz jak się czułam ? Zostawiłeś mnie bez słowa twoja mama też była zrozpaczona.Zachowałeś się nieodpowiedzialnie.
- Wiem,że jestem zwykłym dupkiem.Nie obrażę się jeśli będziesz tak o mnie mówić.To wszystko przez ojca,przekupił mnie swoją fortuną,ale ja nie mogłem tak dłużej żyć udając,że wszystko jest w porządku.-Wyznał.Jednym słowem zrobiło mi się go trochę szkoda.To przez jego ojca oboje cierpieliśmy.Był nie w porządku wobec swojej żony i syna.
- Pozwolił ci wyjechać ? - Spytałam.Jeśli był takim potworem to jakim cudem zgodził się na jego wyjazd.
- Nie,to za sprawą i pomocą taty mojej dziewczyny,udało mi się ucie od niego.- Powiedział,po czym upił kawę.
- Masz dziewczynę ? - Pytam zaskoczona.Czyli on też nie czekał na mnie.Mogłam się domyślić,że mógł też zakochać się na poważnie.
- Tak,to dzięki niej normalnie jeszcze żyję.Ma na imię Emily.A ty masz kogoś ? - Pyta.
- Po twoim wyjeździe,dzięki Leonowi mogłam funkcjonować.Cieszę się z tego,że gdy ty wyjechałeś mogłam zakochać się w Leonie.
- Ja czułem to samo,Emily jest dla mnie jak ideał.- Mówi,a jego myśli zapewne błądzą o Emily.
- Czy to ty jesteś tą gwiazdą,która wystąpi jutro w Studio.- Zapytałam po chwili namysłu.
- Raczej,Pablo mnie zaprosił jako niespodzianka dla Studia.Wracam się tu uczyć.- Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Cieszę się.- Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się sztucznie.Justin chyba to wyczuł.
- Jesteś smutna dlaczego ? - Pyta się mnie,wyczuwam,że stara się być moim przyjacielem.
- Mieliśmy iść na premierę do kina z Leonem,a on się nie pojawił.
- Może coś mu wyskoczyło ? - Próbuje coś zasugerować.
- Obyś miał rację.-Wyszeptałam.
- Przyjaciele ?
- Pewnie.
Leon
Dzisiaj postanowiłem nie iść do Studia,mam zamiar odwiedzić miejsce,do którego od bardzo dawna mnie ciągnie. Do tego moja była przyjaciółka z dzieciństwa pracuję tam,więc będę miał tam kogoś kogo bardzo dobrze znam.Jak pamiętam Gery,zawsze chciała pracować na torze motocrossowym,obiecał mi,że zapozna mnie z szefem i możliwe,że będę chodził na nauki i treningi na tor.Wiem,że jest to nie uczciwe,że nie powiedziałem nic Violi ale nie chciałem aby bała się o mnie,powiem jej w odpowiednim momencie.Jeździłem bardzo długo na motorze,jednego z nich musiałem naprawić i przez to nie poszedłem na randkę z Violettą,myślę,że moje słońce wybaczy mi malutką pomyłkę.Szef nie pozwolił mi się urwać z treningu,powiedział,że naprawa też należy do mojego obowiązku.Gery też go poparła,uważając,że tak szybciej pochłonę wiedzę o motorach.
- I co mówiłam,że więcej się dowiesz o twojej nowej pasji.- Zwróciła się do mnie radosna Gery.
- Może masz rację ale wystawiłem do wiatru ukochaną dla mnie osobę.-Powiedziałem smutny.
- Jeśli Cię kocha,to zrozumie.Mów lepiej jak ci się podoba ? - Spytała podekscytowana moją jazdą.
- Tu jest świetnie,można tu odciąć się od rzeczywistości i zapomnieć choć na chwilę o kłopotach.
- Liczyłam na taką odpowiedz.Zadziwiasz mnie.- Głośno się zaśmiała.Kiedyś jak byliśmy mali udawaliśmy małżeństw,które kiedyś założy wspólną firmę motocrossową.Z czego nasi rodzice byli nie zadowoleni.Nie widzieli nas jako pary zakochanych,tylko jak zwykłych kumpli.
- W czym ? - Spytałem,nie wdziałem o co może jej chodzić prawiąc mi komplementy.
- W tym,że zrobisz wszystko aby dostać się do ekipy.Podziwiam Cię.Udało Ci się pogodzić dwie pasję.
Ale nie wiem czy pociągniesz tak.-Posłała mi uśmiech.
- Co chcesz przez to powiedzieć.
- Będziesz musiał w końcu z czegoś zrezygnować.Jestem twoją przyjaciółką i nie okłamałbym Cię.
- Tak myślę,jesteś niesamowita.To dzięki Tobie znowu poczułem zapał do pasji.Dziękuję.
- A ja Tobie,będę mogła więcej czasu spędzać z przyjacielem.
~*~
Wracam do domu po ciężkim treningu.Moje myśli nadal są skupione na Violettcie.Stęskniłem się za nią a przez cały motocross nie mogłem się z nią spotkać,na dodatek telefon mi padł i nie mogłem jak się z nią skontaktować.Oby nie miała mi tego za złe.W pewnej chwili w ulubionej kawiarni szatynki,zobaczyłem właśnie ją.Siedziała przy stoliku numer 12 ale nie sama tylko z Justinem.Widząc ich razem,śmiejących się poczułem ukłucie w sercu.Ja się zamartwiam co się stanie jeśli mi nie wybaczy a ona siedzi ze swoim byłym przy jednym stoliku.
Chyba już się do gadali.Ona mu tak łatwo wybaczyła.Mówiła,że nigdy mu nie wybaczy,a teraz zachowują się jak najlepsi przyjaciele.
Jestem cholernie o nią zazdrosny i nic z tym nie poradzę.Nie mam ochoty na żadne kłótnie z nią,wolę wszystko wyjaśnić z nią na spokojnie ale dopiero jutro.Jaki ja jestem głupi,gdybym rzucił tor i poszedł z nią na randkę nie rozmawiała by teraz z nim.Muszę coś wymyślić aby ten gość odczepił się od niej raz na zawsze i zrozumiał,ze Violetta jest teraz moją dziewczyną a nie jego.
Chyba już się do gadali.Ona mu tak łatwo wybaczyła.Mówiła,że nigdy mu nie wybaczy,a teraz zachowują się jak najlepsi przyjaciele.
Jestem cholernie o nią zazdrosny i nic z tym nie poradzę.Nie mam ochoty na żadne kłótnie z nią,wolę wszystko wyjaśnić z nią na spokojnie ale dopiero jutro.Jaki ja jestem głupi,gdybym rzucił tor i poszedł z nią na randkę nie rozmawiała by teraz z nim.Muszę coś wymyślić aby ten gość odczepił się od niej raz na zawsze i zrozumiał,ze Violetta jest teraz moją dziewczyną a nie jego.
Violetta
Wróciłam przed chwilą ze spotkania z Justinem,dobrze mi się z nim rozmawiało.Jak z prawdziwym
przyjacielem.Jestem zawiedziona zachowaniem Leona,zawiódł mnie na całej lini,myślę,że będzie miał dobre wytłumaczenie.Muszę pilnie do niego zadzwonić.
- " Leon strasznie zawiodłam się na Tobie.Jeśli sobie wszystko przemyślisz i przestaniesz się zachowywać jak niedojrzały chłopak.Nie mamy o czym rozmawiać"
No świetnie na dodatek nie odpiera ode mnie telefonu.Czy zawsze jak już wszystko jest piękne,coś musi się zepsuć ? Gdy tak myślałam do mojego pokoju wszedł Federico.
- Co tam siostra ? - Spytał się mój brat.Bardzo mi jego obecność pomaga.Jesteśmy bliźniakami,którzy rozumieją się bez zbędnych słów.
- Leon mnie wystawił.-Powiedział cicho a z mojego oka wypłynęła samotna łza.
- Jak to ? Coś się stało ?
- Nie,po prostu byliśmy umówieni do kina a nie przyszedł.Czekałam na niego prawie godzinę.A on nie raczył się zjawić.Mam wątpliwości co do tego związku.
- Przestań gadać głupoty.Może zapomniał,telefon mu padł,zachorował.Musisz z nim porozmawiać.
- Tylko on nie chce,Nie odbiera ode mnie.Jednym słowem ma mnie gdzieś.
Dominica
Wracam z Diego myślę,że z randki.Po gdyby to nie była randka tak miło nie spędziłabym z nim dnia.Byliśmy w włoskiej restauracji,a no koniec na spacerze po brzegu morza.Będąc z nim zapominam o wszelkich kłopotach,z nim jestem tak inaczej.Czuję radość,gdy spędzam z nim czas.
- Diego czy nasz spacer można nazwać randką ?
- Miałem taką nadzieję.Chociaż znamy się bardzo krótko,To wiem,że łączy nas coś magicznego.
- Czuję to samo.Nie chcę abym była bez Ciebie.
- A ja nie widzę świata po za tobą,aniołku.
- Aniołek ? - Zaśmiałam się.Nazywa mnie tak ślicznie.
- Jesteś moim przeznaczeniem.To do Ciebie pierwszej poczułem coś wyjątkowego i nie chcę tego zmieniać.
To dzięki tobie mam ochotę dalej żyć.
- Ty jesteś moim bohaterem.Tylko Ciebie pragnę.
- Czuję się przy Tobie kochany.-Wyznaje i nie przerywa zatapiania się w moje oczy.
- Ja też.Pragnę Cię pocałować.- Wyszeptałam z nutką seksapilu w głosie.Chciałam go zmotywować do działania.
- To lepiej będzie jak ja to zrobię.- Powiedział po czym wbił się w moje usta.
- Diego czy nasz spacer można nazwać randką ?
- Miałem taką nadzieję.Chociaż znamy się bardzo krótko,To wiem,że łączy nas coś magicznego.
- Czuję to samo.Nie chcę abym była bez Ciebie.
- A ja nie widzę świata po za tobą,aniołku.
- Aniołek ? - Zaśmiałam się.Nazywa mnie tak ślicznie.
- Jesteś moim przeznaczeniem.To do Ciebie pierwszej poczułem coś wyjątkowego i nie chcę tego zmieniać.
To dzięki tobie mam ochotę dalej żyć.
- Ty jesteś moim bohaterem.Tylko Ciebie pragnę.
- Czuję się przy Tobie kochany.-Wyznaje i nie przerywa zatapiania się w moje oczy.
- Ja też.Pragnę Cię pocałować.- Wyszeptałam z nutką seksapilu w głosie.Chciałam go zmotywować do działania.
- To lepiej będzie jak ja to zrobię.- Powiedział po czym wbił się w moje usta.
~*~ ~*~
Kochani myślę,że nie obrazicie się na mnie jeśli teraz skupię się tylko na :
Leonetcie,Fedemile,Brodmi,Diego i Dominice.Do końca tego opowiadania będzie najwięcej
wątków z ich udziałem ;****
Diemi się pocałowała <3 W następnym rozdziale Diega odwiedzi ktoś XD
nie zdradzę kto ;)
Diemi się pocałowała <3 W następnym rozdziale Diega odwiedzi ktoś XD
nie zdradzę kto ;)
No,i w Leonetcie troszkę się skomplikowało.Wystarczałby jedna rozmowa ?
Ale czy tak będzie ?
Rozdział 18 = 11 komentarzy :)