poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozdział 13 Wielki Dzień


Violetta
Wstałam dzisiaj przed 8:00 wykonałam poranne czynności i zabrałam się za
 przygotowania ślubne.Makijaż wykonałam delikatny, bez żadnego przepychu.

Ubrałam się w to:
i czekałam na Leona.
Był przed 11:00 umawialiśmy się o dokładnie tej godzinie i jest wcale się nie spóźnił.
L:Co taka piękna dama robi tutaj sama? Mieszkasz sama ?
V: Nie czekam właśnie na mojego księcia.
L: A ja właśnie znalazłem moją księżniczkę.Ślicznie wyglądasz.

I musisz mi pomóc,który zestaw wybierasz.
V: Według mnie powinieneś wybrać trójkę ale to twoja decyzja.


L: To dobrze,że się w ten zestaw ubrałem i mi się też podoba.Mam propozycję
Może by trochę spóźnić się na ślub.I znowu zwiedzić twoją sypialnie
i twoje ciało.W końcu Leon nasze wargi złączył w delikatnym pocałunku. Oboje go oddaliśmy.
V: Nie możemy się spóźnić.Masz prezent ?
L: Mam w samochodzie..
V: To chodź idziemy-chwyciłam go za rękę i wyszliśmy z mojego domu.Leon był całkowicie zdekoncentrowany
Natalia
N : Misiek,wstawaj ! - krzyknęłam do jeszcze w najlepsze śpiącego męża
- spóźnimy się na ślub-dodałam-
M: Przecież to nie my się pobieramy i po co ten pośpiech  - powiedział
zaspanym głosem Maxi-
N: No i co z tego musimy im pomóc się przygotować- powiedziałam poirytowana-
M: koteczek,daj mi jeszcze 5 minut.
N: Nie, wstawaj- wskoczyłam na nasze łoże i usiadłam na nim okrakiem
zaczęłam całować go po szyi- Wstaniesz dla mnie ? - zapytałam-
M: Dla Ciebie wszystko.

Maxi przetarł swoje oczy i zapatrzył się we mnie.
N: Co się tak gapisz ? Nigdy nie widziałeś mnie ?
M: Nie tylko ten wyglądasz pięknie w tej sukience.
N: Tylko nie wiem czy mam zabrać ze sobą marynarkę
co o tym myślisz ?
M: Ty zdecyduj ty umiesz najlepiej siebie ubrać Pysiaku.
N: Okey ale wstawaj jest już 10 a na 11 ty masz być u chłopaków
a ja u dziewczyn,więc radzę ci się spieszyć.
M: Dobra...
Maxi
Wstałem z łóżka,przemyłem twarz wodą,ogoliłem ją,wypryskałem się
ulubionymi perfumami Natalii.Ubrałem się w brązowe jeansy,koszulę
w kratę,ubrałem pantofle i ruszyłem do mojej żony.
Z komody wziąłem kluczyki od samochodu i dokumenty.
.Razem ruszyliśmy w stronę samochodu.
Na dworze było ciepło i powiewał leciutki podmuch wiatru.Niebo były bezchmurne.
Tak mi się wydaje.
M: Natii,poczekaj na mnie chwilę pójdę jeszcze po prezenty ślubne.
N: Jasne,zawsze wiem ,że niedługo to o własnej żonie zapomnisz ?
M : O Tobie,nigdy nie zapomnę.
N : Dobra już idź po nie.
Kiedy wszystkie upominki włożyłem do bagażnika pojechaliśmy do domu
Francesci.
Francesca
Dzisiaj miał nastąpić ten dzień. Miałam już na zawsze związać się z Marco. 
Od samego rana byłam zachwycona. W kościele mieliśmy być o 14. Natii i 
F: Dziewczyny bardzo wam dziękuję. Co ja bym bez was zrobiła.-
N: Pewnie miałabyś szopę na głowie i rozmazany makijaż.-zaśmiała się Natalia
F: Dziewczyny, a wy jakie fryzury i makijaż sobie robicie?-
Natii zrobiła sobie tradycyjne loki i włosy przerzuciła na prawą stronę oraz
 klasyczny makijaż.Violetta postanowiła podkręcić włosy i śliczny makijaż
Wszystkie byłyśmy już pięknie umalowane i przygotowane.
Moja sukienka i fryzura :
Ludmiły sukienka i fryzura :
Suknia Camili

Camilla
Suknie ślubna,którą zakupiłam idealnie leży na moim ciele..  Zastanawiałam 
się nad upięciem włosów,Violetta doradziła mi, abym spięła je w kok.
  Spodobał się mi ten pomysł i  tak też zrobiłam, następnie  makijaż i 
byłam już gotowe.
. Była godzina 13.:30.  Wybiła godzina 15:00 
dziewczyny czyli my byłyśmy na miejscu i czekałyśmy, aż Chór zacznie grać
 melodię ślubną.Stało się, 
szłyśmy z uśmiechem pod ręką z naszymi tatusiami i gracją do sowich narzeczonych, przystanęłyśmy i spojrzałyśmy prosto w oczy przyszłym mężom. 
Pierwsi w przysiędze małżeńskiej miałam być ja z Brodueyem i Lu z Fede a Marcesca osobno.
- (…) Moi drodzy spotkaliśmy się tutaj, by połączyć węzłem małżeńskim oto te pary. (…)  
Czy Ty Camillo Torres bierzesz sobie za męża Brodueya Nascimento ?
C: Tak-powiedziałam to słowo z taką gracją-
- A czy Brodueyu Nascimento bierzesz za żonę Camille Torres ?
- Tak
- Czy ty Ludmiło Ferro  bierzesz za męża Federica Pasquarelli ?
- Tak
- Federico Pasquarelli, czy bierzesz za żonę Ludmiłę Ferro ?
- Tak
- Złóżcie sobie przysięgi.
- Ja Broduey ślubuję Tobie Camillo miłość, wierność i uczciwość małżeńską 
oraz to, że nie opuszczę Ciebie, aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie 
Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci..
- Ja Camila ślubuję Tobie Brodueyu miłość, wierność i uczciwość małżeńską 
oraz to, że nie opuszczę Ciebie, aż do śmierc. Tak mi dopomóż Panie 
Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci..
- Ja Fedreico ślubuję Tobie Ludmiło miłość, wierność i uczciwość małżeńską 
oraz to, że nie odpuszczę Ciebie, aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie 
Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci.. 
- Ja Ludmiła  ślubuję Tobie Federico miłość wierność i uczciwość małżeńską
 oraz to, że nie odpuszczę Ciebie, aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie 
Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci.. 
- Panowie młodzi mogą pocałować panny młode. A teraz najwspanialsza część.
zakładanie obrączek.
F: Żono, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca
 i Syna i Ducha Świętego.
L: Mężu, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca
 i Syna i Ducha Świętego.
B: Żono, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca 
i Syna i Ducha Świętego.
C: Mężu, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca
 i Syna i Ducha Świętego.
Cała czwórką zakładamy obrączki na palec.Odchodządząc od ołtarza i siadając
 na swoje miejsca gra melodia a do księdza pod chodzi Marcesca.
Ksiądz: Czy Ty Francesco Cauviglia bierzesz sobie za męża Marco
Taveli ?
F: Tak !
K: Czy Ty Marco Taveli bierzesz sobie za żonę Francescę Cauviglie.
M: Tak!
K: Możecie złożyć sobie przysięgi.
M: Ja Marco biorę sobie ciebie Francesco za żonę i 
ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę do
 końca moich dni.Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy 
Jedyny i wszyscy święci.. 
F: Ja Francesca  biorę sobie ciebie Marco za męża i ślubuję ci miłość, wierność
 i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę do końca moich dni.
Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci.
K: Załóżcie sobie obrączki.
M:Żono, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i 
Syna i Ducha Świętego.
F: Mężu, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i 
Syna i Ducha Świętego.
Potem był ich delikatny pocałunek.
Wyszłyśmy z kościoła pod ręką z naszymi mężami, a za nami szli nasi rodzice,znajomi,
bliscy,przyjaciele.
Ludmiła
Wszyscy udali się do sali weselnej, a tam zastali przygotowane posiłki. Tuz
 po przywitaniu wszystkich gości weselnych i tradycyjnym obiedzie zespół muzyczny
gości zaprasza Parę Młodą  na środek, aby zatańczyła swój pierwszy taniec i tym
samym rozpoczęła taneczną część imprezy weselnej oraz zaprosiła swoich gości do
 wspólnej zabawy na parkiecie.Tańczyliśmy do tej piosenki :
https://www.youtube.com/watch?v=OxvqOD4ZFR4
jutro o 16:00 wyjeżdżamy z fede na podróż poślubną nie wiem gdzie jedziemy bo
ma być to niespodzianka dla mnie.
Potem były oczepiny ^^ Welon Cami złapała Anna, a Andreas muszkę Brodueya,
 następnie mój welon złapała
 Viola, a Leon muszkę Federica. Diego złapał krawat Marco a welon złapała moja
kuzynka Vanessa.Reszta krzyczała gorzko. Wiec oni się pocałowali.
- Teraz zapraszamy pary młode do oczepin,każda z par młodych dostanie po jednej
zabawie oczepin-owej.Która z par jest chętna ?
L: My jesteśmy chętni.
G: Więc zapraszamy was serdecznie.
 Usiedliśmy na krzesłach tyłem do siebie, w rękach mamy kartki .Ja ma 2
 kartki z napisem: "ja" i "on". Federico ma z napisami:"ja","ona".
G:Teraz ja będę wam zadawać pytania,które przygotowali świadkowie dla
 was a wy muście podnieść jedną z kartek jeśli to będzie dotyczyć was lub partnera.
Zaczynamy.
- kto pierwszy powiedział kocham cię ?
Federico podniósł tabliczkę z napisem ja a ja z napisem on
G: Tutaj byliście zgodni.Kto ma fajniejszych teściów ?
Razem z Federico podnieśliśmy napis " Ja "
G: Kto będzie rządził w sypialni ?
uuuuuuuuuuuuuu tłum zaczął gwizdać
L : ,,Ja''
F: ,, Ja''
Federico dodał- skarbie ale przecież umawialiśmy się,że to ja będę w tym rządził.
aahahahahaha wszyscy zaczęli mieć bekę z nas.
G: Przedostatnie pytanie czas zacząć.Kto pierwszy zasypia w łóżku ?
Teraz jesteśmy zgodni z Fede przecież to on od razu zasypia przytulając
się do poduszki.
G:Kto pierwszy wyciąga rękę po kłótni ?
L: ,,Ja''
F: ,,Ona"
G: Dziękujemy tej parze zapraszamy następną.
I tak po kolei podchodzili do muzykanta.
G: Teraz coś dla rodziców.Zapraszamy
rodziców par młodych.prosimy abyście usiedli
na wyznaczonych dla was miejscach.
Zaczęłam przemowę i podziękowanie :
Kochani Rodzice, dziś stajemy przed Wami,
w pierwszych krokach wspólnego życia.  
Patrząc na beztroskie lata, na dom rodzinny,      
na poranne wstawanie do szkoły, na wspólne wypady,
na chwile radosne i te mniej ciekawe,          
na trudy, w których byliście nam ostoją,  
za pierwsze lekcje życia i świata rozumienia,
dziś chcemy od Serca Wam dziękować,  
że tyle cierpliwości, miłości, otuchy, zrozumienia,
że tyle czasu i życia nam ofiarowaliście        
choć nieraz może nie potrafiliśmy Wam okazać
naszej miłości, radości że Was mamy
to jednak dziś dziękujemy Wam,
za wszystko, co nam daliście,
za nasze i Wasze życie nam ofiarowane.
Ludmiłą i Federico 2014
Wręczyliśmy naszym rodzicom własnoręczne bukiety.
Camila : Kochani Rodzice!
Z głębi serca dziękujemy Wam
za wszystkie dni, które wspólnie przeżyliśmy...
Jesteśmy wdzięczni za każdą pogodną chwilę...
Za każdy uśmiech, miłość, dobrą radę...
W ciągu tych wszystkich lat, wychowując nas,
staliście się być naszymi najlepszymi przyjaciółmi
na których zawsze można polegać,
którzy zawsze służą wsparciem.
Dziękujemy!!!
Camilla i Broduey 2014
Rodzice otrzymali od nich po butelce dobrego wina.
Francesca : Kochani rodzice!!!
Było kiedyś tak dobrze ...
Długie fałdy sukienki i klamerki u spodni...
Dni były pełne Was i sny jak Wy ciepłe
Każda radość miała Wasz głos , Wasze imię ...
NIe wiedzieliśmy co znaczy nienawidzić i cierpieć...
Byliśmy z wami , Wy byliście przy nas.
Dziś macie już oczy nie tak jak kiedyś
Gdy na ręce braliście nas uśmiechnięci
Tyle chwil złych i dobrych rodziło się i gasło...
a tylu już nie pamiętamy...
Pewnie nigdy nie myśleliście o nas nosząc pod sercem , a potem tuląc do
 piersi , że urodzicie i wychowacie płomień...
Myśleliście - Będą silni ...szczęśliwi ... bez trosk...
Kochani rodzice ! Cóż Wam o sobie powiemy ...
Nauczyliśmy się cierpieć i walczyć , otwarcie i wprost...
I kochać , kochać tak mocno jak tylko potrafi człowiek...
Dlatego w dzień tak szczególny pragniemy Wam z głębi serca podziękować...
za to że zrośliście to czego nie sposób było znieść...
... robiliście coś z niczego...
... że dawaliście mając nieraz puste kieszenie....
... że kochaliście nas , nawet wtedy gdy kochać nas się nie dało
Dziękujemy za wierszyki, melodie , które już zawsze rozbrzmiewać
 będą w naszych myślach
Dziękujemy za to , że zawsze byliście ... nie natrętni ... nie natarczywi..
. wolni o każdej porze , aby poradzić coś - na katar , - na gardło , - na plamę...
Za to że byliście ramieniem w które można było się wypłakać
osobami z niewyczerpanym kapitałem miłości....
Żyjcie więc rodzice długo , byście w sędziwe lata szczęście
z szacunkiem zyskali u świata ...
By każda chwila którą spędzicie w świecie przebiegła słodko
 w pomyślności kwiecie ...
Niech wam zdrowie zawsze w nieprzerwanie służy , cieszcie się
 życiem swoim , dzieci , wnuków jak najdłużej !
Francesca i Marco 2014
Ich rodzice otrzymali kosze ze słodkościami,oraz
bilety do teatru.Były łzy wzruszeń,dalej bawiliśmy się do białego rana.

******************************************************
Dzisiaj bardzo piękny rozdział opowiadania bo aż trzy pary się ożenili.
Było bardzo mało Leonetty ale to się nadrobi.Naxi była przesłodka.
Dziękuję Alexandrze Verdas ona już wie za co jej dziękuję.

Madzia Vilovers♥
















piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 12 / Przyspieszenie akcji.

Kochani nie gniewajcie się,że nie dodawałam rozdziałów.
Szczególnie przez szkołę nie miałam czasu na dodawanie rozdziałów
przepraszam was za to.
Wszystko przemyślałam i postanowiłam troszkę przyspieszyć akcję...
I am sorry.Więc teraz czytajcie...Rozdział przy krótki ale jest..

________________________________________________________________

Lara
15 lipca urodziłam zdrowego wcześniaka.Dzisiaj kończy 2 miesiące.Jestem
dumną mamą.Dałam mu na imię Michał.Będzie od teraz misiem mamusi.

Z Zaynem rozstaliśmy się w zgodzie nie wyszło nam on odwiedza synka co
dwa weekendy.Od niedawna jestem żoną Artura Torstena.Tworzymy świetną
rodzinkę.Traktuje Michała jak własnego syna.
Moje włosy ścięłam i przefarbowałam je na wyrazisty brąz.Stałam się wiedzącą
czego chce kobietą..Z Leonem i Violettą oraz resztą przyjaciół żyje w zgodzie.
Viola szczególnie ubóstwia nasze dziecko,zabiera je na cały dzień do niej
abyśmy y mieli wolny czas dla siebie.Jest kochana.A oto my :

Nina
Nie wróciłam z Antkiem do Włoszek,ponieważ dostałam bardzo dobrą i lepszą
od mojej poprzedniej propozycję pracy.Prowadzenie bloga o modzie.Bez
zastanawiania się zgodziłam się od razu.Antek nie był zachwycony tym pomysłem
ale uszanował moje zdanie za to najbardziej go kocham.Mieszkam jak na razie u rodziców
kiedy zacznę nieźle zarabiać wtedy poszukam własne lokum.Leon nie mieszka z nami
wyprowadził się do swojego mieszkania.Martina chodzi do prywatnego przedszkola.

Naty
W sierpniu razem z Maxim wyprawiliśmy bardzo huczne wesele.Wszystkich gości
było 150.Mieszkamy z moimi rodzicami co to nie podoba się mojemu mężowi.
Jeszcze do tego mieszka tam moja 17 letnia siostra Lena.Często kłócimy się
z Maxim o drobnostki ale nie zrażamy się do siebie.Zamknęłyśmy na chwile
obecną Rachunkowość biurową aby każda z nas mogła swobodnie studiować
i kształcić się w odpowiednim dla siebie zawodzie.Ja studiuję Pedagogikę ♥
Na chwilę obecną nie planujemy dzieci mamy na nie jeszcze czas.A Maxi
oddał się całkowicie sportowi..

Ludmiła
Jestem całą w gorączkach nerwów jutro mój wielki dzień z Fran i Cami wychodzimy
za naszych przyszłych mężów.Musze dziś przygotować dokumenty (dowody osobiste,
 zaświadczenie o ukończeniu kursu przedmałżeńskiego, kartki od spowiedzi) i 
niezbędnik dla świadkowej czyli Natii i Violetty.Ekipa dekoruję salę.Trzeba jeszcze
przewieść tort,owoce i alkohol.Na naszym weselu nie zabraknie moich rodziców
,Angie i Germana i mamy Federica oraz  najbliższych z naszego okręgu....
Moja suknia wygląda tak :
włosy
paznokcie

Camilla
Ja jestem zbyt dumna żeby przyjąć namiastkę związku. Uważam że zasługuje
 na to by być kochana i akceptowana w pełni i tak się czuję przy Brodueyu.
Z nim jestem spełniona w naszym życiu intymnym.Rozumie mnie jak nikt inny.
Uważam,że miłość to najcudowniejszy dar kochania oczywiście dla ludzi.
W życiu najważniejszą mądrością jest cieszenie się małych rzeczy bo na
ich postawie budujemy całą nasze szczęście,które później rozkwita idealnie.
Kiedy idę ulicami miasta do wszystkich przechodniów się uśmiecham jedynie
oni nie rozumieją ,że trzeba żyć pełnią życia i jak najwspanialej przeżyć je.
Tak będzie i u mnie z Brodueyem stworzymy śliczną rodzinkę.Jestem tego
pewna jak niczego w życiu.

Francesca
Jestem prze szczęśliwa jak on jest przy mnie, dla mnie  nasza miłość jest wyjątkowa.
Nie mam zamiaru go zostawiać,coś czuję że zawsze będę go kochać.
M: Francesca,kochanie !
 rzuciłam mu się na szyje- Czemu mnie nie odwiedzałeś ? Coo ? 
M: A co nie mogę wpaść do mojej pięknej już niedługo żony ?
F: Przepraszam ale ze mnie gapa.
M : Nie ja przepraszam Ciebie....
Nastała chwila ciszy którą on przerwał. Pocałował mnie. 
F: Też cię kocham- przytuliłam go. 
M: No ja wiem- popatrzył na mnie z uśmiechem na ustach.
F: Skąd ?-zapytałam z niedowierzaniem-
M: Moje serce mi to podpowiada od początku naszego spotkania.
F: Moje serduszko po prostu uwielbia Cię....

Anna
Z Andreasem zbliżaliśmy się kilka dni do siebie kiedyś słonecznego popołudnia
pomagał mi w rachunkach popatrzyliśmy w tym samym momencie w swoje oczy
już mieliśmy się pocałować kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi a za nimi stał
on........Błażej mój były nie wiedziałam co on tam robił.Wszedł do domu podbiegł
do mnie i powiedział cześć kochanie tęskiniłęm całymi nocami i dniami.A ty?
Wtedy Andreas wyzwał mnie od kłamczuch i flirciar.Ale on nic nie rozumiał.
Od tego czasu nie rozmawiałam z nim.Z Błażejem znowu staliśmy się parą.
Tworzymy bardziej galerianą taką na pokaz parę.....Jestem smutna z tego
powodu dostałam zaproszenie na ślub wiec na nim postaram się pogadać
z Andreasem.

Violetta
 Dzisiaj jest moja pierwsza randka z Leonem od naszego rozstania.Denerwuję się
nią trochę.Moi i jego rodzice byli zadowoleni,że znowu jesteśmy razem i chcą nam
pomóc przy organizacji ślubu,ale spokojnie na razie go nie planujemy.Jest nam tak
dobrze.Przyjaciele i siostra Leona stale gratulowali nam i życzyli wielkiego szczęścia
oby tak było i nic się już w moim życiu nie zmieniło. Wierzę w to jak najmocniej.
Na randkę założyłam to :
I wyszłam idąc w nasze miejsce spotkania.
 Biegiem wyszłam z mieszkania. Doszłam do jego domu punktualnie, była akurat 19.
 Zadzwoniłam dzwonkiem, on po paru sekundach otworzył drzwi. 
L: Hej,tęskniłem za moim słoneczkiem. - powiedział uśmiechnięty. Na prawdę bardzo się
 cieszyłam na nasze spotkanie . 
V: Ja bardziej tęskniłam,nie mogłam doczekać się naszego spotkania.
Zaprowadził mnie do kuchni, tam czekała już przygotowana kolacja. 
L:  Mogłabyś otworzyć wino, chyba, że nie masz ochoty na nie, to zostaw na stole .
 Ja idę po sałatkę - myślałam, że otwieranie wina należy do chłopięcych obowiązków, ale dobra. 
Wzięłam korkociąg, w końcu to nie mogło być takie trudne. Usiłowałam otworzyć wino
 jednak było to dla mnie za ciężkie.Wtedy Leon złapał mnie za ręce od tyłu i razem
  ze mną otworzył butelkę. Uśmiechnął się do mnie zalotnie. 
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść kolacje.  Jedzenie było przepyszne, 
była super atmosfera, . Rozmawialiśmy o życiu,wypiliśmy kieliszek wina za nas.
V: Będę się zbierać do domu jutro ślub i nie chcę zaspać,chyba rozumiesz ?
L: No jasne,ja tez już padam ze zmęczenia.
V: Odprowadzisz mnie? - zapytałam zalotnie go-
L: Pewnie Misiaku ty mój..
Do mojego domu szliśmy w milczeniu. Gdy już doszliśmy pod mój dom, 
pożegnaliśmy się uściskiem dłoni. 
Gdy chciałam otworzyć drzwi do domu, krzyknął Leon:
L: Ej Viola. To za mało!
V:  Ale co?- spytałam, bo kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.
L: Uważam, ze za dzisiejszy dzień należy mi się coś więcej.
V: Mianowicie co?- spytałam, bo byłam bardzo ciekawa co on chce.
L: Pocałuj mnie.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
Podeszłam do niego i pocałował go po tym mocno w niego się wtuliłam
. Staliśmy tak do siebie przytuleni około 5 minut. Pachniał bardzo ładnie, jak... 
no nie wiem, w każdym razie podobał mi się jego zapach. Ja już chciałam skończyć, 
bo myślałam, ze on już ma dosyć, ale on nadal trzymał mnie przy sobie.  
 Skończył i spojrzeliśmy się na siebie i pożegnaliśmy:
L:Pa... Do jutra! Będę około 14.
V: Okey,Na razie! .- odpowiedziałam mu.

******************************************************************
Krótki ale jest bardzo was przepraszam na mojej głowie
była szkoła teraz niedługo wakacje więc może więcej poświecę
czasu dla was.Kocham Was ♥

Madzia Vilovers









czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 11- Spróbujemy jeszcze raz ?


Francesca
Obudziłam się w wspaniałym humorze.Byłam wyjątkowo wypoczęta i wyluzowana.
Tak po prostu.Wczoraj na urodzinach Violetty wypiłam tylko 2 kieliszki wina.Nic
więcej.Głowa mi nie pęka.Wczorajszą noc spędziłam z Marco został u mnie na noc,
a dzisiaj rano musiał wracać do domu, bo wyjeżdżał z rodzicami na niedzielny obiad
do dziadków,na wieś.Jutro znowu praca ale na całe wakacje postanowiłam wsiąść
wolne,a i jeszcze czeka nas wszystkich ślub Natii i Maxi-ego,który odbędzie się w
sierpniu.Jest teraz czerwiec,niedługo będą już małżeństwem. Oj jak ja bym
chciała stworzyć z Marco prawdziwą rodzinę,co najmniej z dwójką dzieci i
domem z ogrodem.Wyjrzałam przez okno, była piękna pogoda.Ubrałam się

w zielone szorty i koszulę na ramiączkach niebieską, w kolorowe kwiaty.
Wykonałam poranne czynności i pomalowałam paznokcie na czerwono.
Zeszłam na dół,aby zjeść śniadanie.Wyjęłam z lodówki jogurt,świeże pomidory,
wędlinę,masło i chleb i zaczęłam przygotowywać posiłek.Coś przeczuwam,że 
cały dzień spędzę na kanapie przy telewizji i muszę pomóc Luce w Resto Bendzie.
Marco
Pewnie pomyślicie,że właśnie teraz jestem z rodzicami u dziadków i jemy obiad.
To jesteście w błędzie jestem teraz u Federica w domu czekam na niego jakieś 30 
minut.Idziemy wybierać pierścionki zaręczynowe dla naszych ukochanych kobiet.
Okłamałem Fran aby niczego nie mogła się domyślić.Planujemy z chłopakami
ślub we wrześniu aby nie wciskać daty ślubu między Naxi. Tak nie wypada.
M : Fede pospiesz się za nim ktoś zabierze Ci Lu spod nosa.
F : Wiesz co takie żarty schowaj dla siebie.Już idę.
M : Pospiesz się !
Kiedy Fede zeszedł ruszyliśmy po Brodueya.Ciekawe ile na niego będzie
trzeba czekać,oby krótko.Po godzinie czasu nareście dotarliśmy do jubilera.
J : W czym mogę panom pomóc???
Marco : Szukamy pierścionków.
Fede : Oczywiście wyjątkowych.
Broduey : I zaręczynowych-dodał Broduey-
J : Rozumiem,mają być z srebra?
Maxi : Oczywiście.
Fede: Poprosimy 3 sztuki jedynych w swoim rodzaju-powiedziałem uśmiechnięty-
J : Widzę,że panowie szaleją.A na to co pańskie dziewczyny ?
Marco : Jeszcze nic nie wiedzą-powiedział-
J : Aha................
Od razu spodobały nam się prześliczne pierścionki.
Maxi : Są świetne lepsze od mojego.
Fede : Ile płacimy za trzy sztuki ?
J : 5400 zł za 3.
Każdy z nas wyciągnął po 1800 zł i zapłacił jubilerowi.
Chłopacy : Dziękujemy i do widzenia.
J: Do widzenia.
Broduey wziął torebeczkę z pudełkami z pierścionkami po czym wszyscy wyszliśmy od
jubilera.Postanowiliśmy wszystko przygotować na uroczy romantyczny wieczór.
Zrezygnowaliśmy z koleżeńskich oświadczyn tylko każdy z osobna aby miał więcej luzy.
Francesca musi przyjąć moje oświadczyny bez niej nie jest wszystko takie same.
Anna
Od paru dni jestem po uszy zakochana w Andreasie.Kiedy go widzę czuję motylki w brzuchu.
Sprawia,że na mojej twarzy każdego ranka widnieje uśmiech.Wczoraj razem dobrze bawiliśmy
się na urodzinach Violetty,było sympatycznie.Ale nie wiem czy warto jest coś zaczynać z nim
bo jeśli znowu znowu wróci on mój koszmar powróci i będę musiała rozstać się z Andreasem.
Narazie będziemy tylko przyjaciółmi a później zobaczymy co z tego wyniknie............
Nagle usłyszałam dźwięk s-msa mojej komórki.
Nieznajomy *
- Hejka,tu ja Andreas od teraz masz mój numer telefonu
spotkamy się dzisiaj w kawiarni ?

Do : Andreas ♥ Nie wiem dlaczego przy jego nazwie postawiłam
serduszko ale to już nie ważne ;)
- Cześć,dzisiaj nie mogę muszę wypełnić papiery do biura.
Skąd w ogóle masz mój numer telefonu /
Od : Andreas ♥ 
- Od Ludmiły wyciągałem go siłą.Wiesz mogę ci pomóc w papierkowej robocie.
Co ty na to ?
Do : Andreas ♥ 
- Jeśli chcesz to wpadnij,z twoją pomocą uda się szybciej mi to skończyć.
Od : Andreas ♥ 
- Jasne,nie długo będę.Buziaczki ♥
Leon
Ze snu głębokiego wybudził mnie dźwięk budzika w telefonie ,który wskazywał godzinę
9:00.Zacząłem się przeciągać, a przez moje ciało przeszły zimne dreszcze ,zastanawiając się
dlaczego jest mi zimno i co tutaj robię,przypomniała mi się upojna noc.Na maksa byłem 
zadowolony z takich rezultatów spraw.Odwróciłem się aby popatrzeć na śpiącą Violettę.
Jednak tą czynność przerwał mi telefon.Wyświetliło się,ze dzwoni Mama.
Victoria
Dzwonię do Leona chyba już z 5 raz, jak na złość nie odbiera telefon lub włączył go na
tryb cichy.Wiem,że wczoraj zabalował ale to go nie usprawiedliwia.Jest dorosły i powinien
powiedzieć czy przedzwonić,że nie wraca na noc,tak bym na niego nie czekała i nie
denerwowała się.Wreście w słuchawce usłyszałam jego głos. Uspokoiłam się trochę
i odetchnęłam z ulgą.
Rozmowa telefoniczna
- Mamo po co tyle razy do mnie dzwoniłaś?
Stało się coś ?
- Ty się mnie jeszcze o to pytasz,co się
stało.Ty dobrze wiesz o co chodzi.
Nie dzwonisz,całą noc czekałam na ciebie.
Było nas poinformować,że nie wracasz.
a teraz bezczelnie się o to pytasz....
- Mamusia,ja ciebie bardzo przepraszam,
zapomniałem o naszej umowie.
- Dobrze wybaczam ale ostatni raz taki numer ?
- Obiecuję.
- Przyjedz na rodzinny obiad na 12:00,będzie
Nina,Antek,Tina,Ja i Tata oraz ty,przyjdź z kim
chcesz..
- Okey,mamcia ucałuj ode mnie Tinke.
- Dla Ciebie wszystko.
- Hej.
Violetta
Bardzo dobrze mi się spało......Było tak ciepło i wygodnie.....Szeroko uśmiechałam się...
Po chwili przypomniał mi się wczorajszy wieczór,był magiczny......Leżałam wtulona w
gołą klatę Leona.Było mi jak w siódmym niebie.Teraz jestem pewna Kocham jego.
- Leon..No wiesz my chyba to zrobiliśmy co nie.
- No...masz rację.Mogę z tobą porozmawiać.
- Mów co masz do powiedzenia.
- "Chciałbym ci coś powiedzieć, Od nowa się wt obie zakochałem, jesteś dla mnie 
naprawdę ważna, chciałbym z tobą spróbować być razem, może nie jest to odpowiedni moment
, ale już od dłuższego czasu coś do ciebie czuję i mam nadzieję, że odwzajemniasz to uczucie... "
Spróbujemy jeszcze raz ?
- Leon ja chciałabym przestać się bać z tobą i tak zostanę twoją dziewczyną.
-  I love you.
- Chciałabyś wybrać się ze mną do moich rodziców na obiad.
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Ty pójdziesz też do moich.
- Jasne.
Wstałam z łóżka ubrałam się w to :
Z Leonem wzajemnie karmiliśmy się śniadaniem.
Zayn
Przechodzę z Larą koło morza, patrzymy sobie w oczy. 
Południe jest złote. Lecz dla mnie czarne od marzeń o nocy.
Wicher rozwiewa włosy jej.Mamy złączone dłonie o to tylko dla nas się liczy.Wiemy,że płeć 
dziecka to mężczyzna zastanawiamy się nad imieniem dla niego.
Jednak mimo wszystko potrzebuję kogoś. Bo samotność mnie ogarnia, wplątuje w psychikę
, przenika mózg.Nie wiedziałam, że można aż tak kogoś kochać…. Hmm…. Wow i do tego
 to dziwne łaskotanie w brzuchu przed naszym spotkaniem….
- Lara mam o tobie wiersz chcesz posłuchać ?
- No pewnie,wiesz jak cię bardzo kocham.

- Bo w Twych ramionach czuje się najbezpieczniej 
jakbym wygrała w życiu całe szczęście.
Kiedy patrzysz tak,
mój niewielki strach nagle pęka w szwach.
Znika cały świat !
Obejmujesz mnie, uzależniam się, tracę zmysły wiesz ?
- Jak zebrać i ułożyć to w słowa. Że moje uczucia są pewne.
Jesteś jedyny dla którego tu jestem… `
-  Nie płacz tylko bądź przy mnie..
Federico
Po powrocie do domu z zakupów bez wahania, wyjąłem bukiet czerwonych róż z wazonu
 poszedłem do pokoju , padłem przed nią na kolana, włożyłem na jej palec pierścionek 
zaręczynowy i zapytałem zmysłowym szeptem, czy ty Ludmił Ferro zechcesz zostać
 moją żoną. Odpowiedziała krótko "TAK"
Ludmiła nie powstrzymywała łez była prze szczęśliwa. A oto pierścionek :
Broduey
- Camilla pewnie zastanawiasz się,dlaczego tak po prostu wyciągnąłem cię na spacer.
Czym mogę zadać ci pytanie ?
- Broduey mogłeś się mnie zapytać w domu,nie musiałeś dla mnie specjalnie
gdzieś wychodzić.
- Wiem,ale chciałem.Usiądźmy na tej ławce.
- No....No dobra.
- Z kim chciałabyś spędzić resztę swojego życia ?
- Broduey co to za pytanie.
- Normalne ,jak każde inne.Odpowiesz mi...
- Oczywiście,że z tobą i z nikim innym wcale.Liczysz się tylko Ty.
- Jesteś dla mnie największym skarbem,cenię Ciebie.Jesteś prześliczną
kobietą ze swoją własną urodą.Urzekłaś mnie od samego początku
naszego poznania.
- W co ty się bawisz ?
- Cami, wysłuchaj mnie choć przez chwile..
- Good.
Wstałem z ławki,uklęknąłem na prawe kolano wziąłem jej dłoń w moją rękę i kontynuowałem
swój monolog.Byłem strasznie spięty..

- Chcę dzielić z tobą życie do końca moich dni.
Dlatego......Zostaniesz moją żoną ?
- Wiem jedno kocham cię nad życie i zostanę twoją żoną.
- Kocham Cię-powiedziałem-
- Ja Ciebie też.
Po tym wyznaniu miłosnym,pocałowaliśmy się i poszliśmy spędzić ten dzień tylko
we dwoje...
Marco
Francesca właśnie pomaga sprzątać w Resto bendzie Luce a ja za chwile wykorzystam 
okazje  by otwarcie z ukochaną porozmawiać. 
M: Możemy pogadać? - zapytałem-
F: Powinniśmy - Fran  uśmiechnęła się szeroko- Ja też się do tej rozmowy od 
dłuższego czasu zabieram,bo chyba wiem, co chcesz mi powiedzieć...
 Pewnie chcesz się ze mną rozstać to oczywiste.....Znowu Ana wróciła
a ty chcesz mnie zostawić...Zgadłam  ?
Francesca nie wiem skąd miała takie przypuszczenia,że od niej odejdę.Wcale to nie jest
prawdą.Kocham ją bardzo mocno......
M : W tej chwili niczego nie mogę ci zaoferować.Jeszcze aż tak dobrze nie zarabiam.Ale
chciałbym abyś ty to wszystko zmieniła na lepsze.Niczego nie rozumiesz.-Jednak ją zaskoczę
Francesca pokręciła tylko głową, cicho westchnąłem i sięgnąłem do kieszeni po małe
,czerwone pudełko......z pierścionkiem zaręczynowym 
M:  Francesca. Dobrze mi z tobą. Lubię z tobą rozmawiać i pracować i jeść wieczorem kolację
... Lubię się z tobą śmiać. Czuję się przy tobie bezpiecznie. I chcę, żeby zawsze już tak było..
Mówiąc krótko... Kocham cię. Czy zgodziłabyś się za mnie wyjść? To znaczy... 
Chciałabyś zostać moją żoną! 
 spojrzałem z napięciem na ukochaną...... 

- Tak,Tak,Tak i jeszcze raz tak
Później cały wieczór i kolację mieliśmy przygotowaną tylko dla siebie.

**********************************************************
Koniec tego beznadziejnego rozdziału 11 dzisiaj same propozycje związków
no ale cóż takie życie.Następnego rozdziału narazie wam nie obiecuję.
Jutro ostani dzień wystawiania ocen.Nie długo wakacje.Ulga dla mózgu.
Kochani,proszę komentujcie nawet z anonima.Buziaki ♥

Madzia Vilovers

Valeria,Ruggero i Jorge ♥








wtorek, 10 czerwca 2014

Zmiany,ach te zmiany...


Hejka ! Tu wasza Madzia Vilovers. Przychodzę do was z tematem zmiany.
Po pierwsze zmieniałam wizerunek,czyli szablon bloga,kolor i estetyka
jest lepsza od poprzedniej.Wybrałam prosty szablon.Jeśli jest coś
jeszcze do poprawy do piście pod tym postem wasze uwagi.
Nasz nagłówek jest też zmieniony,na lepsze.Chodź uważam,
że jeszcze by można było coś nie co poprawić.Nie będę się
zbyt czepiać wykonała go Alexandra Verdas, jej samej on
nie przypadł do gustu ale obiecała,że następnym razem znajdzie więcej czasu.
Trzymam ją za słowo !
Playlista jest bo jest ale na razie niech tak zostanie,okey.
Proszę was tylko o komentarze,recenzje o rozdziałach.
Prośba do kilku anonimów,dodajcie swoje profile i dołączajcie
do obserwatorów tego bloga,potrzeba mi na początek pięciu.A dalej
zobaczymy jak się spiszecie,wszystko zależy od was,kochani..............
Rozdział bodajże jutro..Besso♥
Jestem szczęśliwa bo niedługo Alexandra Verdas zakłada swojego bloga na
którym będą One Shoty o parkingach z serialu Violetta.A ja wykonam dla niej
Playliste..................

Madzia Vilovers ♥

Cande ♥






poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział X - Urodziny....


Violetta
Dzisiaj jest mój najszczęśliwszy dzień,dzisiaj są moje 20 urodziny.Gdy jadłam
śniadanie dostałam SMS'a od Camilla :
" Wszystkiego najlepszego kochana,zapraszam Cię
na imprezę urodzinową w imieniu przyjaciół "
Odpisałam jej :
" Dziękuję za pamięć o której przyjdziesz po mnie ?"
Camilla : " Będę ok.17:00 razem z Natii "

Różniej jej nie odpisałam tylko dalej zaczęłam kończyć śniadanie.
Angie
Moja kochana Viola kończy 20 lat ,jak ten czas szybko leci ,nie dawno była małą dziewczynką
,która potrzebowała pomocy by wiązać buciki, a teraz dorosła kobieta.Piję z Olgą poranną
kawę,mojej mamy nie było, już rano jej łóżko było pościelone przed śniadaniem.Nie wiem
gdzie ona się podziewa.Nagle słyszymy pukanie do tylnych drwi.
O : Już otwieram! Kogo nie się o tej porze ?
Olga otwiera drzwi a w drzwiach stoi.. .Angelica
O : Droga pani zapraszam serdecznie. - Cieszy się Olga
A :Olga witaj. Ramallo jest gdzieś tutaj ?
O : Nie wyszedł rano z Germanem załatwiać sprawy
biznesowe na mieście, nawet śniadania do końca nie
zjedli.A wy jakim celu szukasz Ramallo ?
A : Potrzebna jest mi pomoc aby wnieść do domu
ten karton,który przed nim stoi jest bardzo ciężki.
O : Ja sobie z tym poradzę,proszę iść napić się kawy.
A : Dobrze.
Angie : Mamo gdzie ty się podziewałaś ?
A : Wstałam rano aby wybrać się na zakupy
by poszukać prezentu dla mojej kruszynki
na urodziny.Znalazłam i kupiłam zestaw filiżanek.
A ,że nie miałam przy sobie kluczy musiałam dobijać się do domu.
Angie : Oj mamo , ty wszystko zrobisz dla maleńkiej.
A : To szczera prawda.
Lara
Dzisiaj się trochę źle czuje ,od rana biegam stale do toalety ,bo mam silne wymioty.
Mój tata nad ranem skończył pokój w którym zamieszkam ja, dziecko i Zayn.
Zgodziłam się na obserwacje ciąży, ze względu na moich rodziców ,cieszą się bardzo,
że będą mieli wnuka. Zaynem już się pogodziłam.To było małe nie porozumienie.
Ale przecież to uroki ciąży.
Mama :Jak się czujesz Laro ?
L : Już lepiej ale mogłoby być gorzej.
M : Za chwilę przyniosę ci ciepły rosół
L : Dobrze,Mamo ?
M : Tak ?
L : Kocham Cię !
M : Ja ciebie bardziej
Kiedy mama wyszła z mojego pokoju ,postanowiłam zadzwonić do Zayna.

Od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do niego.
L: Halo,Zayn ?
Z :Cześć myszko,czemu dzwonisz tak z rana coś się stało ?
L : Przyjedziesz do mnie,potrzebuję Ciebie.
Z : Oczywiście kotek ja też tęsknie za tobą,za chwilę będę.
L : Jasne,to do zobaczenia!
Z : Do później, Lara !
Kiedy odłożyłam telefon
ubrałam się w zwiewną sukienkę i czarne japonki.
Po 30 minutach ktoś zadzwonił do drzwi, to był on oczywiście jak zawsze
 dał mi soczystego buziaka a mojej mamie wręczył bukiet czerwonych róż.
 Zaprosił mnie na wyjazd 5-dniowy nad morze abyśmy razem wypoczęli.
Zgodziła się bez zastanowienia.Przed wyjazdem poszłam się spakować 
 i pokazał przy okazji pokój nasz jemu, do którego nie długo się
 przeprowadzi.Kiedy weszliśmy do samochodu ,postanowiłam poprowadzić 
z nim rozmowę.
L : Podoba Ci się pokój ?
Z : Tak ,jest cudowny będzie nam się tam dobrze mieszkało.

L : Zayn,mogę się o coś Ciebie zapytać ?
Z : Jasne,pytaj jeśli masz pytania ?
L : Czy jeśli nasze dziecko podrośnie pomyślimy
o naszym mieszkaniu ?
Z : Pewnie,dla Ciebie wszystko kochanie.
L : Gdzie będziemy mieszkać ?
Z : To  niespodzianka 
Po  3 godzinach jazdy chwili  na miejscu,tu było piękne miejsce.Bardzo mi się podobało.
Z : I jak ?
Nina
Wstałam wypoczęta i naturalnie świeża,przez okno próbują przebić się promienie słoneczne.
Razem z Tiną nocujemy w pokoju na piętrze.Wcale nie jest aż tak gorąco,niedługo
zaczyna się lato.Na całe wakacje przyjeżdżamy do Buenos Aires.
Aby wypocząć bo inaczej nie da się żyć samą pracą i domem.
Trzeba zająć się całą rodziną.Antek dzwonił,że samolot wyląduję ok.15:00.
Będę musiała po niego pojechać bo pewnie ma więcej walizek niż ja.Z Antkiem nie planujemy
kolejnych dzieci jeszcze jak byliśmy młodzi to ustaliśmy,że jedno dziecko nam wystarczy,ale
Martina tak się domaga o rodzeństwo,że nie wiem co mam robić.Może to przemyślimy,ale
wątpię aby mój mąż na to się zgodził.Powie,że mam dobrą pracę i lepiej,że bym jej nie
straciła przez okres macierzyński.Jak ja go dobrze znam.Leon wrócił wczoraj bardzo 
późnym wieczorem,rozmawialiśmy do rana,powiedział mi,że chce jeszcze raz zawalczyć
 o Violę.Jestem szczęśliwa,że się nie załamał po rozstaniu z Larą.
Leon
Dzisiaj Violetta ma urodziny,mam szanse się wykazać pokaże jej,że na niej mi tylko
zależy i na nikim innym nie.Liczy się Tylko Ona Jedyna.
Nigdy nie spotkałem nikogo tak wyjątkowego jak Viola, Kocham w Niej dziecięcą niewinność,
... Jej skóra jest taka delikatna.  nieporównywalna do żadnej innej jest kimś, dla kogo warto żyć. 
Gdy jest przy mnie, czuje się szczęśliwy i wszystkie problemy przestają istnieć, gdy przed moimi 
oczami pojawia się jej twarz...Bardzo mi na Violetcie zależy i zrobię wszystko abyś była ze mną
 szczęśliwa. Kocham ją bardzo mocno i dzisiaj jej to powiem liczę,że mnie wysłucha i da mi tą
szansę.Kupiłem jej taki prezent,że będzie go mocno tulić,przytulać i kochać go całym sercem.
Violetta
Wzięłam bardzo długą, relaksującą kąpiel, 
Pomalowała paznokcie na kolor zielony.Podkręciłam i ułożyłam włosy.Ubrałam się w białą 
sukienkę w kwiaty oraz założyłam czarną marynarkę,która po obu stronach jej ,miała
łańcuszki. Po dwóch godzinach ,założyłam ten zestaw :
Uszczęśliwiona z przepięknego efektu ruszyłam do salonu gdzie czekały na mnie Cami i Natii
V: I jak ? Podoba się wam ?
C: Pięknie wyglądasz
N: Opłacało się czekać te 60 minut na Ciebie.
Po prostu rewelacja.
V: Dzięki,kochane.
C : Może powoli będziemy się zbierać aby zdążyć.
V : Nie chcę aby goście czekali na jubilatkę.
N : No jasne,kierunek impreza.
Kiedy wsiedliśmy do samochodu postanowiłam spytać się o coś dziewczyn.
V: Powiedzcie mi jakich będę miała gości.
C : Viola,dowiesz się w swoim czasie.Musisz być cierpliwa.
V : No dobra...
C : Dziewczęta wysiadamy już dojechaliśmy.
N : Wreście tak mi się nudziło.
C : Wysiadacie ? Czy wracamy ?
V: No pewnie,że idziemy tam.
C: To pośpieszcie się.
Udaliśmy się wszyscy do sali.Kiedy weszliśmy było tak ciemno jak w grobie,cisza 
żadnej żywej duszy.NIESPODZIANKA!!!!!.Nagle wszystkie światła rozbłysły
 a ja zobaczyłam wszystkich przyjaciół,babcię,tatę,Angie,Olge,Ramallo a
nawet przyjaciół taty z pracy.Oraz Andreas z Anną.To była miła niespodzianka.
Różniej wszyscy zaczęli śpiewać mi sto lat,było to urocze. Dostałam masę prezentów
od przyjaciół dostał masę ciuchów,od Olgi i Ramallo otrzymałam śliczny kolaż
z nimi,od taty i Angie nowe kluczyki do samochodu,jutro go odbiorę,a od Leona
 dostałam tego słodziaka :Nazwałam go Toffik ♥
Dorosła część ludzi rozeszła się tak ok.przed 24:00.Cieszę się,że była na urodzinach
 babcia ,kocham ją jutro odwiedzę mój dom rodzinny a przy okazji moją babulkę.
Kiedy zostaliśmy my zaczęliśmy zabawę.
Leon
Od pewnego czasu szukałem w naszym tłumie ludzi,Violettę.Chcę jej to wszystko powiedzieć.
Nareście ją znalazłem stała tyłem ode mnie i popijała drinka.Podszedł do niej od tyłu i objął w talii.
L: Viola,dlaczego się nie bawisz ?
V: Nie mam humoru.
L: Ale ja wiem jak ci go poprawić go. Chodź!!!!
V: Ale Leon ja.....
L : Nie chcę słyszeć żadnego ale,rozumiemy się.
V : Jak słońce.Będziemy tańczyć ?
L : No a co myślałaś ?
V : Powiedz,że żartujesz.
L : Dlaczego miałbym żartować? Co?
V : No,nie ważne.
Oboje byliśmy troszkę podpici.dlatego Violetta co chwilę  ocierała się mój skarb.
Byłem na maksa przy tym podniecony.Nagle d-j puścił coś wolnego byliśmy 
tym podniecony.Nagle d-j puścił coś wolnego byliśmy oświetleni światłami lamp 
a wszyscy nasi przyjaciele patrzyli się na nas.Violetta spoglądała mi głęboko w
 oczy a w nich widziałem odbicie mojej osoby.Kiedy muzyka dobiegała końca
nasi przyjaciele zaczęli krzyczeć;Gorzko,gorzko,gorzko.....
Pocałowaliśmy się, a ja czułem motylki w brzuchu.
V : Może przeniesiemy się do mnie ?
L : Ty i Ja.
V : Jasne.
L : Mam ochotę na Ciebie ?
V: Na mnie ? Niewierze.
L : Na ciebie mam zawsze i wszędzie.Kocham Cię
V : JA Ciebie też !
Ruszyliśmy do Violetty do domu ,stale trzymając się za ręce.Kiedy weszliśmy do jej domu.
Od progu zaczęliśmy się namiętnie całować.Czuję,że to będzie upojna noc.
Violetta wskoczyła mi na ręce.
Razem ruszyliśmy w kierunku jej sypialni.
V: Pójdę się odświeżyć i rozebrać.A ja zostawiłem drzwi otwarte.
 L:  Mogę umyć ci plecy – zaoferowałem się ochoczo i po chwili byliśmy razem 
w wannie wypełnionej pianą.Myliśmy się nawzajem namydlając nasze ciała i 
spłukując je wodą.Dotykając takiej kobiety nie da się uniknąć wzwodu
, a być jeszcze pieszczonym jej delikatnymi dłońmi… Myślałem, że coś mi pęknie.
L: Masz piękne nogi – powiedziałem myjąc jej wyprostowana nogę – są boskie.
V; Dziękuję. – odpowiedziała chwytając mnie mocno za członka.
Zaczęła mi masować mojego kolegę z taka wprawą, że musiałem przywołać 
cała siłę woli, aby się opanować. Dwie ręce ciasno oplotły trzon i 
 poruszały w górę i w dół, Zmiana tempa, techniki… Było bosko. Po chwili 
Odsłoniła żołądź i ją pocałowała. Długie kręcone pukle włosów się zmoczyły. 
Pochylona wzięła go do ust i nie przerywając pracy rękoma zaczęła 
posuwistymi ruchami wprowadzać go coraz głębiej.
- Zaraz wytrysnę! – Krzyknąłem.
Ona nie przerywając tylko spojrzała kocim wzrokiem i mrugnęła okiem.
 Z jedynki od razu włączyła szósty bieg. Niesamowite tempo wzmogło 
rozkosz do granic, o jakich istnieniu nigdy sobie nie zdawałem
sprawy i miałem największy orgazm w życiu. Wytrysnąłem.
 Violetta wszystko połknęła i ssała mi go jeszcze kilka minut delikatnie.
L : Było bosko – powiedziałem zachrypniętym głosem. Jeszcze miałem dreszcze.
V: To pora przejść do sypialni. – Oświadczyła Violetta.
L :Daj mi chwile odpocząć. – Powiedziałem kładąc się na łóżku na wznak, 
wciąż dochodząc do siebie.
V: Nie ,ja chcę więcej.
Nie czekając na odpowiedź zaczęła mi go (tym razem bez pomocy rąk) stawiać
 na baczność. Jej obecność tak mnie podniecała, że nie trwało to długo, ale ona 
nie przerywała dając mi niesamowita rozkosz. Usta, język, wszystko razem wzięte..
 Było cudownie.
V :Jestem dyplomowaną doktorantką francuskiego.Chcesz spróbować ?
L: Zapewne. Jesteś ekspertem… – wymamrotałem. – ale ja chciałbym coś więcej.
V: Dobrze – powiedziała wypuszczając moją pałę z ust. 
L: Jak chcesz na jeźdźca czy może ty chcesz na górze?
V : Po prostu wpuść mnie do środka! – Byłem napalony do granic możliwości.
Rzuciłem prawie ja na plecy i wszedłem w wilgotną cipkę aż po same jądra.
V : Boże!!! – Krzyknęła. – Jak cudownie! – Już nieco ciszej.
L: To nie bóg. Ale jest mi bosko – odpowiedziałem i zapamiętale waliłem uderzając
 biodrami o jej miednicę.Nigdy wcześniej nie czułem takiej żądzy.
 Viola zdecydowanie się różniła od Lary. Wzmagała moje doznania zaciskając
 mięśnie pochwy, to je luzując, gdy ściskała je z całej siły odchodziłem od zmysłów
L: Zmiana – powiedziałem – na pieska.
Posłusznie się obróciła i wypięła
Boże! Jaka ona miała dupę. Tak mnie ten widok podniecił, że wchodząc sięgnąłem
 po wszystkie rezerwy sił. Gnałem bez opamiętania gniotąc raz
po raz jej duży biust rękami. Z jej ust wydobywały się postękiwania i jęki.
V: Leon, ani mi się waż przerywać.
L: Nie zamierzam.
Czysta żądza przepełniona rozkoszą i te rytmiczne ruchy w niesamowitym tempie. 
Orgazm miał być jeszcze większy niż ten w wannie. Zbliżał się. Był nieunikniony. 
Wytrysk był jak eksplozja.
Po 4 godzinach zabawy padliśmy na łóżko i zasnęliśmy we własnych objęciach. .Było cudownie ♥
Nawet się nie zabezpieczaliśmy ale myślę,że Viola zażywa jakieś tabletki antykoncepcyjne.

************************************************************************
Proszę tak o to prezentuję się X rozdział tego opowiadania.Jest upojna noc Leona i Violi
 czy z tego coś wyniknie,
przekonajmy się.Następny rozdział podajże w środę ale to jeszcze się zobaczy.
Buziaki♥
Madzia Vilovers ♥Kocham Czytających.Komentujcie.