czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 11- Spróbujemy jeszcze raz ?


Francesca
Obudziłam się w wspaniałym humorze.Byłam wyjątkowo wypoczęta i wyluzowana.
Tak po prostu.Wczoraj na urodzinach Violetty wypiłam tylko 2 kieliszki wina.Nic
więcej.Głowa mi nie pęka.Wczorajszą noc spędziłam z Marco został u mnie na noc,
a dzisiaj rano musiał wracać do domu, bo wyjeżdżał z rodzicami na niedzielny obiad
do dziadków,na wieś.Jutro znowu praca ale na całe wakacje postanowiłam wsiąść
wolne,a i jeszcze czeka nas wszystkich ślub Natii i Maxi-ego,który odbędzie się w
sierpniu.Jest teraz czerwiec,niedługo będą już małżeństwem. Oj jak ja bym
chciała stworzyć z Marco prawdziwą rodzinę,co najmniej z dwójką dzieci i
domem z ogrodem.Wyjrzałam przez okno, była piękna pogoda.Ubrałam się

w zielone szorty i koszulę na ramiączkach niebieską, w kolorowe kwiaty.
Wykonałam poranne czynności i pomalowałam paznokcie na czerwono.
Zeszłam na dół,aby zjeść śniadanie.Wyjęłam z lodówki jogurt,świeże pomidory,
wędlinę,masło i chleb i zaczęłam przygotowywać posiłek.Coś przeczuwam,że 
cały dzień spędzę na kanapie przy telewizji i muszę pomóc Luce w Resto Bendzie.
Marco
Pewnie pomyślicie,że właśnie teraz jestem z rodzicami u dziadków i jemy obiad.
To jesteście w błędzie jestem teraz u Federica w domu czekam na niego jakieś 30 
minut.Idziemy wybierać pierścionki zaręczynowe dla naszych ukochanych kobiet.
Okłamałem Fran aby niczego nie mogła się domyślić.Planujemy z chłopakami
ślub we wrześniu aby nie wciskać daty ślubu między Naxi. Tak nie wypada.
M : Fede pospiesz się za nim ktoś zabierze Ci Lu spod nosa.
F : Wiesz co takie żarty schowaj dla siebie.Już idę.
M : Pospiesz się !
Kiedy Fede zeszedł ruszyliśmy po Brodueya.Ciekawe ile na niego będzie
trzeba czekać,oby krótko.Po godzinie czasu nareście dotarliśmy do jubilera.
J : W czym mogę panom pomóc???
Marco : Szukamy pierścionków.
Fede : Oczywiście wyjątkowych.
Broduey : I zaręczynowych-dodał Broduey-
J : Rozumiem,mają być z srebra?
Maxi : Oczywiście.
Fede: Poprosimy 3 sztuki jedynych w swoim rodzaju-powiedziałem uśmiechnięty-
J : Widzę,że panowie szaleją.A na to co pańskie dziewczyny ?
Marco : Jeszcze nic nie wiedzą-powiedział-
J : Aha................
Od razu spodobały nam się prześliczne pierścionki.
Maxi : Są świetne lepsze od mojego.
Fede : Ile płacimy za trzy sztuki ?
J : 5400 zł za 3.
Każdy z nas wyciągnął po 1800 zł i zapłacił jubilerowi.
Chłopacy : Dziękujemy i do widzenia.
J: Do widzenia.
Broduey wziął torebeczkę z pudełkami z pierścionkami po czym wszyscy wyszliśmy od
jubilera.Postanowiliśmy wszystko przygotować na uroczy romantyczny wieczór.
Zrezygnowaliśmy z koleżeńskich oświadczyn tylko każdy z osobna aby miał więcej luzy.
Francesca musi przyjąć moje oświadczyny bez niej nie jest wszystko takie same.
Anna
Od paru dni jestem po uszy zakochana w Andreasie.Kiedy go widzę czuję motylki w brzuchu.
Sprawia,że na mojej twarzy każdego ranka widnieje uśmiech.Wczoraj razem dobrze bawiliśmy
się na urodzinach Violetty,było sympatycznie.Ale nie wiem czy warto jest coś zaczynać z nim
bo jeśli znowu znowu wróci on mój koszmar powróci i będę musiała rozstać się z Andreasem.
Narazie będziemy tylko przyjaciółmi a później zobaczymy co z tego wyniknie............
Nagle usłyszałam dźwięk s-msa mojej komórki.
Nieznajomy *
- Hejka,tu ja Andreas od teraz masz mój numer telefonu
spotkamy się dzisiaj w kawiarni ?

Do : Andreas ♥ Nie wiem dlaczego przy jego nazwie postawiłam
serduszko ale to już nie ważne ;)
- Cześć,dzisiaj nie mogę muszę wypełnić papiery do biura.
Skąd w ogóle masz mój numer telefonu /
Od : Andreas ♥ 
- Od Ludmiły wyciągałem go siłą.Wiesz mogę ci pomóc w papierkowej robocie.
Co ty na to ?
Do : Andreas ♥ 
- Jeśli chcesz to wpadnij,z twoją pomocą uda się szybciej mi to skończyć.
Od : Andreas ♥ 
- Jasne,nie długo będę.Buziaczki ♥
Leon
Ze snu głębokiego wybudził mnie dźwięk budzika w telefonie ,który wskazywał godzinę
9:00.Zacząłem się przeciągać, a przez moje ciało przeszły zimne dreszcze ,zastanawiając się
dlaczego jest mi zimno i co tutaj robię,przypomniała mi się upojna noc.Na maksa byłem 
zadowolony z takich rezultatów spraw.Odwróciłem się aby popatrzeć na śpiącą Violettę.
Jednak tą czynność przerwał mi telefon.Wyświetliło się,ze dzwoni Mama.
Victoria
Dzwonię do Leona chyba już z 5 raz, jak na złość nie odbiera telefon lub włączył go na
tryb cichy.Wiem,że wczoraj zabalował ale to go nie usprawiedliwia.Jest dorosły i powinien
powiedzieć czy przedzwonić,że nie wraca na noc,tak bym na niego nie czekała i nie
denerwowała się.Wreście w słuchawce usłyszałam jego głos. Uspokoiłam się trochę
i odetchnęłam z ulgą.
Rozmowa telefoniczna
- Mamo po co tyle razy do mnie dzwoniłaś?
Stało się coś ?
- Ty się mnie jeszcze o to pytasz,co się
stało.Ty dobrze wiesz o co chodzi.
Nie dzwonisz,całą noc czekałam na ciebie.
Było nas poinformować,że nie wracasz.
a teraz bezczelnie się o to pytasz....
- Mamusia,ja ciebie bardzo przepraszam,
zapomniałem o naszej umowie.
- Dobrze wybaczam ale ostatni raz taki numer ?
- Obiecuję.
- Przyjedz na rodzinny obiad na 12:00,będzie
Nina,Antek,Tina,Ja i Tata oraz ty,przyjdź z kim
chcesz..
- Okey,mamcia ucałuj ode mnie Tinke.
- Dla Ciebie wszystko.
- Hej.
Violetta
Bardzo dobrze mi się spało......Było tak ciepło i wygodnie.....Szeroko uśmiechałam się...
Po chwili przypomniał mi się wczorajszy wieczór,był magiczny......Leżałam wtulona w
gołą klatę Leona.Było mi jak w siódmym niebie.Teraz jestem pewna Kocham jego.
- Leon..No wiesz my chyba to zrobiliśmy co nie.
- No...masz rację.Mogę z tobą porozmawiać.
- Mów co masz do powiedzenia.
- "Chciałbym ci coś powiedzieć, Od nowa się wt obie zakochałem, jesteś dla mnie 
naprawdę ważna, chciałbym z tobą spróbować być razem, może nie jest to odpowiedni moment
, ale już od dłuższego czasu coś do ciebie czuję i mam nadzieję, że odwzajemniasz to uczucie... "
Spróbujemy jeszcze raz ?
- Leon ja chciałabym przestać się bać z tobą i tak zostanę twoją dziewczyną.
-  I love you.
- Chciałabyś wybrać się ze mną do moich rodziców na obiad.
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Ty pójdziesz też do moich.
- Jasne.
Wstałam z łóżka ubrałam się w to :
Z Leonem wzajemnie karmiliśmy się śniadaniem.
Zayn
Przechodzę z Larą koło morza, patrzymy sobie w oczy. 
Południe jest złote. Lecz dla mnie czarne od marzeń o nocy.
Wicher rozwiewa włosy jej.Mamy złączone dłonie o to tylko dla nas się liczy.Wiemy,że płeć 
dziecka to mężczyzna zastanawiamy się nad imieniem dla niego.
Jednak mimo wszystko potrzebuję kogoś. Bo samotność mnie ogarnia, wplątuje w psychikę
, przenika mózg.Nie wiedziałam, że można aż tak kogoś kochać…. Hmm…. Wow i do tego
 to dziwne łaskotanie w brzuchu przed naszym spotkaniem….
- Lara mam o tobie wiersz chcesz posłuchać ?
- No pewnie,wiesz jak cię bardzo kocham.

- Bo w Twych ramionach czuje się najbezpieczniej 
jakbym wygrała w życiu całe szczęście.
Kiedy patrzysz tak,
mój niewielki strach nagle pęka w szwach.
Znika cały świat !
Obejmujesz mnie, uzależniam się, tracę zmysły wiesz ?
- Jak zebrać i ułożyć to w słowa. Że moje uczucia są pewne.
Jesteś jedyny dla którego tu jestem… `
-  Nie płacz tylko bądź przy mnie..
Federico
Po powrocie do domu z zakupów bez wahania, wyjąłem bukiet czerwonych róż z wazonu
 poszedłem do pokoju , padłem przed nią na kolana, włożyłem na jej palec pierścionek 
zaręczynowy i zapytałem zmysłowym szeptem, czy ty Ludmił Ferro zechcesz zostać
 moją żoną. Odpowiedziała krótko "TAK"
Ludmiła nie powstrzymywała łez była prze szczęśliwa. A oto pierścionek :
Broduey
- Camilla pewnie zastanawiasz się,dlaczego tak po prostu wyciągnąłem cię na spacer.
Czym mogę zadać ci pytanie ?
- Broduey mogłeś się mnie zapytać w domu,nie musiałeś dla mnie specjalnie
gdzieś wychodzić.
- Wiem,ale chciałem.Usiądźmy na tej ławce.
- No....No dobra.
- Z kim chciałabyś spędzić resztę swojego życia ?
- Broduey co to za pytanie.
- Normalne ,jak każde inne.Odpowiesz mi...
- Oczywiście,że z tobą i z nikim innym wcale.Liczysz się tylko Ty.
- Jesteś dla mnie największym skarbem,cenię Ciebie.Jesteś prześliczną
kobietą ze swoją własną urodą.Urzekłaś mnie od samego początku
naszego poznania.
- W co ty się bawisz ?
- Cami, wysłuchaj mnie choć przez chwile..
- Good.
Wstałem z ławki,uklęknąłem na prawe kolano wziąłem jej dłoń w moją rękę i kontynuowałem
swój monolog.Byłem strasznie spięty..

- Chcę dzielić z tobą życie do końca moich dni.
Dlatego......Zostaniesz moją żoną ?
- Wiem jedno kocham cię nad życie i zostanę twoją żoną.
- Kocham Cię-powiedziałem-
- Ja Ciebie też.
Po tym wyznaniu miłosnym,pocałowaliśmy się i poszliśmy spędzić ten dzień tylko
we dwoje...
Marco
Francesca właśnie pomaga sprzątać w Resto bendzie Luce a ja za chwile wykorzystam 
okazje  by otwarcie z ukochaną porozmawiać. 
M: Możemy pogadać? - zapytałem-
F: Powinniśmy - Fran  uśmiechnęła się szeroko- Ja też się do tej rozmowy od 
dłuższego czasu zabieram,bo chyba wiem, co chcesz mi powiedzieć...
 Pewnie chcesz się ze mną rozstać to oczywiste.....Znowu Ana wróciła
a ty chcesz mnie zostawić...Zgadłam  ?
Francesca nie wiem skąd miała takie przypuszczenia,że od niej odejdę.Wcale to nie jest
prawdą.Kocham ją bardzo mocno......
M : W tej chwili niczego nie mogę ci zaoferować.Jeszcze aż tak dobrze nie zarabiam.Ale
chciałbym abyś ty to wszystko zmieniła na lepsze.Niczego nie rozumiesz.-Jednak ją zaskoczę
Francesca pokręciła tylko głową, cicho westchnąłem i sięgnąłem do kieszeni po małe
,czerwone pudełko......z pierścionkiem zaręczynowym 
M:  Francesca. Dobrze mi z tobą. Lubię z tobą rozmawiać i pracować i jeść wieczorem kolację
... Lubię się z tobą śmiać. Czuję się przy tobie bezpiecznie. I chcę, żeby zawsze już tak było..
Mówiąc krótko... Kocham cię. Czy zgodziłabyś się za mnie wyjść? To znaczy... 
Chciałabyś zostać moją żoną! 
 spojrzałem z napięciem na ukochaną...... 

- Tak,Tak,Tak i jeszcze raz tak
Później cały wieczór i kolację mieliśmy przygotowaną tylko dla siebie.

**********************************************************
Koniec tego beznadziejnego rozdziału 11 dzisiaj same propozycje związków
no ale cóż takie życie.Następnego rozdziału narazie wam nie obiecuję.
Jutro ostani dzień wystawiania ocen.Nie długo wakacje.Ulga dla mózgu.
Kochani,proszę komentujcie nawet z anonima.Buziaki ♥

Madzia Vilovers

Valeria,Ruggero i Jorge ♥








2 komentarze:

  1. Śliczny rozdział,kochana.Nie jest beznadziejny tylko fajny.
    Dla mnie za mało Naxi...♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski wyszedł ci ten rozdział,życzę dalszej weny twórczej *_*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers