poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział X - Urodziny....


Violetta
Dzisiaj jest mój najszczęśliwszy dzień,dzisiaj są moje 20 urodziny.Gdy jadłam
śniadanie dostałam SMS'a od Camilla :
" Wszystkiego najlepszego kochana,zapraszam Cię
na imprezę urodzinową w imieniu przyjaciół "
Odpisałam jej :
" Dziękuję za pamięć o której przyjdziesz po mnie ?"
Camilla : " Będę ok.17:00 razem z Natii "

Różniej jej nie odpisałam tylko dalej zaczęłam kończyć śniadanie.
Angie
Moja kochana Viola kończy 20 lat ,jak ten czas szybko leci ,nie dawno była małą dziewczynką
,która potrzebowała pomocy by wiązać buciki, a teraz dorosła kobieta.Piję z Olgą poranną
kawę,mojej mamy nie było, już rano jej łóżko było pościelone przed śniadaniem.Nie wiem
gdzie ona się podziewa.Nagle słyszymy pukanie do tylnych drwi.
O : Już otwieram! Kogo nie się o tej porze ?
Olga otwiera drzwi a w drzwiach stoi.. .Angelica
O : Droga pani zapraszam serdecznie. - Cieszy się Olga
A :Olga witaj. Ramallo jest gdzieś tutaj ?
O : Nie wyszedł rano z Germanem załatwiać sprawy
biznesowe na mieście, nawet śniadania do końca nie
zjedli.A wy jakim celu szukasz Ramallo ?
A : Potrzebna jest mi pomoc aby wnieść do domu
ten karton,który przed nim stoi jest bardzo ciężki.
O : Ja sobie z tym poradzę,proszę iść napić się kawy.
A : Dobrze.
Angie : Mamo gdzie ty się podziewałaś ?
A : Wstałam rano aby wybrać się na zakupy
by poszukać prezentu dla mojej kruszynki
na urodziny.Znalazłam i kupiłam zestaw filiżanek.
A ,że nie miałam przy sobie kluczy musiałam dobijać się do domu.
Angie : Oj mamo , ty wszystko zrobisz dla maleńkiej.
A : To szczera prawda.
Lara
Dzisiaj się trochę źle czuje ,od rana biegam stale do toalety ,bo mam silne wymioty.
Mój tata nad ranem skończył pokój w którym zamieszkam ja, dziecko i Zayn.
Zgodziłam się na obserwacje ciąży, ze względu na moich rodziców ,cieszą się bardzo,
że będą mieli wnuka. Zaynem już się pogodziłam.To było małe nie porozumienie.
Ale przecież to uroki ciąży.
Mama :Jak się czujesz Laro ?
L : Już lepiej ale mogłoby być gorzej.
M : Za chwilę przyniosę ci ciepły rosół
L : Dobrze,Mamo ?
M : Tak ?
L : Kocham Cię !
M : Ja ciebie bardziej
Kiedy mama wyszła z mojego pokoju ,postanowiłam zadzwonić do Zayna.

Od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do niego.
L: Halo,Zayn ?
Z :Cześć myszko,czemu dzwonisz tak z rana coś się stało ?
L : Przyjedziesz do mnie,potrzebuję Ciebie.
Z : Oczywiście kotek ja też tęsknie za tobą,za chwilę będę.
L : Jasne,to do zobaczenia!
Z : Do później, Lara !
Kiedy odłożyłam telefon
ubrałam się w zwiewną sukienkę i czarne japonki.
Po 30 minutach ktoś zadzwonił do drzwi, to był on oczywiście jak zawsze
 dał mi soczystego buziaka a mojej mamie wręczył bukiet czerwonych róż.
 Zaprosił mnie na wyjazd 5-dniowy nad morze abyśmy razem wypoczęli.
Zgodziła się bez zastanowienia.Przed wyjazdem poszłam się spakować 
 i pokazał przy okazji pokój nasz jemu, do którego nie długo się
 przeprowadzi.Kiedy weszliśmy do samochodu ,postanowiłam poprowadzić 
z nim rozmowę.
L : Podoba Ci się pokój ?
Z : Tak ,jest cudowny będzie nam się tam dobrze mieszkało.

L : Zayn,mogę się o coś Ciebie zapytać ?
Z : Jasne,pytaj jeśli masz pytania ?
L : Czy jeśli nasze dziecko podrośnie pomyślimy
o naszym mieszkaniu ?
Z : Pewnie,dla Ciebie wszystko kochanie.
L : Gdzie będziemy mieszkać ?
Z : To  niespodzianka 
Po  3 godzinach jazdy chwili  na miejscu,tu było piękne miejsce.Bardzo mi się podobało.
Z : I jak ?
Nina
Wstałam wypoczęta i naturalnie świeża,przez okno próbują przebić się promienie słoneczne.
Razem z Tiną nocujemy w pokoju na piętrze.Wcale nie jest aż tak gorąco,niedługo
zaczyna się lato.Na całe wakacje przyjeżdżamy do Buenos Aires.
Aby wypocząć bo inaczej nie da się żyć samą pracą i domem.
Trzeba zająć się całą rodziną.Antek dzwonił,że samolot wyląduję ok.15:00.
Będę musiała po niego pojechać bo pewnie ma więcej walizek niż ja.Z Antkiem nie planujemy
kolejnych dzieci jeszcze jak byliśmy młodzi to ustaliśmy,że jedno dziecko nam wystarczy,ale
Martina tak się domaga o rodzeństwo,że nie wiem co mam robić.Może to przemyślimy,ale
wątpię aby mój mąż na to się zgodził.Powie,że mam dobrą pracę i lepiej,że bym jej nie
straciła przez okres macierzyński.Jak ja go dobrze znam.Leon wrócił wczoraj bardzo 
późnym wieczorem,rozmawialiśmy do rana,powiedział mi,że chce jeszcze raz zawalczyć
 o Violę.Jestem szczęśliwa,że się nie załamał po rozstaniu z Larą.
Leon
Dzisiaj Violetta ma urodziny,mam szanse się wykazać pokaże jej,że na niej mi tylko
zależy i na nikim innym nie.Liczy się Tylko Ona Jedyna.
Nigdy nie spotkałem nikogo tak wyjątkowego jak Viola, Kocham w Niej dziecięcą niewinność,
... Jej skóra jest taka delikatna.  nieporównywalna do żadnej innej jest kimś, dla kogo warto żyć. 
Gdy jest przy mnie, czuje się szczęśliwy i wszystkie problemy przestają istnieć, gdy przed moimi 
oczami pojawia się jej twarz...Bardzo mi na Violetcie zależy i zrobię wszystko abyś była ze mną
 szczęśliwa. Kocham ją bardzo mocno i dzisiaj jej to powiem liczę,że mnie wysłucha i da mi tą
szansę.Kupiłem jej taki prezent,że będzie go mocno tulić,przytulać i kochać go całym sercem.
Violetta
Wzięłam bardzo długą, relaksującą kąpiel, 
Pomalowała paznokcie na kolor zielony.Podkręciłam i ułożyłam włosy.Ubrałam się w białą 
sukienkę w kwiaty oraz założyłam czarną marynarkę,która po obu stronach jej ,miała
łańcuszki. Po dwóch godzinach ,założyłam ten zestaw :
Uszczęśliwiona z przepięknego efektu ruszyłam do salonu gdzie czekały na mnie Cami i Natii
V: I jak ? Podoba się wam ?
C: Pięknie wyglądasz
N: Opłacało się czekać te 60 minut na Ciebie.
Po prostu rewelacja.
V: Dzięki,kochane.
C : Może powoli będziemy się zbierać aby zdążyć.
V : Nie chcę aby goście czekali na jubilatkę.
N : No jasne,kierunek impreza.
Kiedy wsiedliśmy do samochodu postanowiłam spytać się o coś dziewczyn.
V: Powiedzcie mi jakich będę miała gości.
C : Viola,dowiesz się w swoim czasie.Musisz być cierpliwa.
V : No dobra...
C : Dziewczęta wysiadamy już dojechaliśmy.
N : Wreście tak mi się nudziło.
C : Wysiadacie ? Czy wracamy ?
V: No pewnie,że idziemy tam.
C: To pośpieszcie się.
Udaliśmy się wszyscy do sali.Kiedy weszliśmy było tak ciemno jak w grobie,cisza 
żadnej żywej duszy.NIESPODZIANKA!!!!!.Nagle wszystkie światła rozbłysły
 a ja zobaczyłam wszystkich przyjaciół,babcię,tatę,Angie,Olge,Ramallo a
nawet przyjaciół taty z pracy.Oraz Andreas z Anną.To była miła niespodzianka.
Różniej wszyscy zaczęli śpiewać mi sto lat,było to urocze. Dostałam masę prezentów
od przyjaciół dostał masę ciuchów,od Olgi i Ramallo otrzymałam śliczny kolaż
z nimi,od taty i Angie nowe kluczyki do samochodu,jutro go odbiorę,a od Leona
 dostałam tego słodziaka :Nazwałam go Toffik ♥
Dorosła część ludzi rozeszła się tak ok.przed 24:00.Cieszę się,że była na urodzinach
 babcia ,kocham ją jutro odwiedzę mój dom rodzinny a przy okazji moją babulkę.
Kiedy zostaliśmy my zaczęliśmy zabawę.
Leon
Od pewnego czasu szukałem w naszym tłumie ludzi,Violettę.Chcę jej to wszystko powiedzieć.
Nareście ją znalazłem stała tyłem ode mnie i popijała drinka.Podszedł do niej od tyłu i objął w talii.
L: Viola,dlaczego się nie bawisz ?
V: Nie mam humoru.
L: Ale ja wiem jak ci go poprawić go. Chodź!!!!
V: Ale Leon ja.....
L : Nie chcę słyszeć żadnego ale,rozumiemy się.
V : Jak słońce.Będziemy tańczyć ?
L : No a co myślałaś ?
V : Powiedz,że żartujesz.
L : Dlaczego miałbym żartować? Co?
V : No,nie ważne.
Oboje byliśmy troszkę podpici.dlatego Violetta co chwilę  ocierała się mój skarb.
Byłem na maksa przy tym podniecony.Nagle d-j puścił coś wolnego byliśmy 
tym podniecony.Nagle d-j puścił coś wolnego byliśmy oświetleni światłami lamp 
a wszyscy nasi przyjaciele patrzyli się na nas.Violetta spoglądała mi głęboko w
 oczy a w nich widziałem odbicie mojej osoby.Kiedy muzyka dobiegała końca
nasi przyjaciele zaczęli krzyczeć;Gorzko,gorzko,gorzko.....
Pocałowaliśmy się, a ja czułem motylki w brzuchu.
V : Może przeniesiemy się do mnie ?
L : Ty i Ja.
V : Jasne.
L : Mam ochotę na Ciebie ?
V: Na mnie ? Niewierze.
L : Na ciebie mam zawsze i wszędzie.Kocham Cię
V : JA Ciebie też !
Ruszyliśmy do Violetty do domu ,stale trzymając się za ręce.Kiedy weszliśmy do jej domu.
Od progu zaczęliśmy się namiętnie całować.Czuję,że to będzie upojna noc.
Violetta wskoczyła mi na ręce.
Razem ruszyliśmy w kierunku jej sypialni.
V: Pójdę się odświeżyć i rozebrać.A ja zostawiłem drzwi otwarte.
 L:  Mogę umyć ci plecy – zaoferowałem się ochoczo i po chwili byliśmy razem 
w wannie wypełnionej pianą.Myliśmy się nawzajem namydlając nasze ciała i 
spłukując je wodą.Dotykając takiej kobiety nie da się uniknąć wzwodu
, a być jeszcze pieszczonym jej delikatnymi dłońmi… Myślałem, że coś mi pęknie.
L: Masz piękne nogi – powiedziałem myjąc jej wyprostowana nogę – są boskie.
V; Dziękuję. – odpowiedziała chwytając mnie mocno za członka.
Zaczęła mi masować mojego kolegę z taka wprawą, że musiałem przywołać 
cała siłę woli, aby się opanować. Dwie ręce ciasno oplotły trzon i 
 poruszały w górę i w dół, Zmiana tempa, techniki… Było bosko. Po chwili 
Odsłoniła żołądź i ją pocałowała. Długie kręcone pukle włosów się zmoczyły. 
Pochylona wzięła go do ust i nie przerywając pracy rękoma zaczęła 
posuwistymi ruchami wprowadzać go coraz głębiej.
- Zaraz wytrysnę! – Krzyknąłem.
Ona nie przerywając tylko spojrzała kocim wzrokiem i mrugnęła okiem.
 Z jedynki od razu włączyła szósty bieg. Niesamowite tempo wzmogło 
rozkosz do granic, o jakich istnieniu nigdy sobie nie zdawałem
sprawy i miałem największy orgazm w życiu. Wytrysnąłem.
 Violetta wszystko połknęła i ssała mi go jeszcze kilka minut delikatnie.
L : Było bosko – powiedziałem zachrypniętym głosem. Jeszcze miałem dreszcze.
V: To pora przejść do sypialni. – Oświadczyła Violetta.
L :Daj mi chwile odpocząć. – Powiedziałem kładąc się na łóżku na wznak, 
wciąż dochodząc do siebie.
V: Nie ,ja chcę więcej.
Nie czekając na odpowiedź zaczęła mi go (tym razem bez pomocy rąk) stawiać
 na baczność. Jej obecność tak mnie podniecała, że nie trwało to długo, ale ona 
nie przerywała dając mi niesamowita rozkosz. Usta, język, wszystko razem wzięte..
 Było cudownie.
V :Jestem dyplomowaną doktorantką francuskiego.Chcesz spróbować ?
L: Zapewne. Jesteś ekspertem… – wymamrotałem. – ale ja chciałbym coś więcej.
V: Dobrze – powiedziała wypuszczając moją pałę z ust. 
L: Jak chcesz na jeźdźca czy może ty chcesz na górze?
V : Po prostu wpuść mnie do środka! – Byłem napalony do granic możliwości.
Rzuciłem prawie ja na plecy i wszedłem w wilgotną cipkę aż po same jądra.
V : Boże!!! – Krzyknęła. – Jak cudownie! – Już nieco ciszej.
L: To nie bóg. Ale jest mi bosko – odpowiedziałem i zapamiętale waliłem uderzając
 biodrami o jej miednicę.Nigdy wcześniej nie czułem takiej żądzy.
 Viola zdecydowanie się różniła od Lary. Wzmagała moje doznania zaciskając
 mięśnie pochwy, to je luzując, gdy ściskała je z całej siły odchodziłem od zmysłów
L: Zmiana – powiedziałem – na pieska.
Posłusznie się obróciła i wypięła
Boże! Jaka ona miała dupę. Tak mnie ten widok podniecił, że wchodząc sięgnąłem
 po wszystkie rezerwy sił. Gnałem bez opamiętania gniotąc raz
po raz jej duży biust rękami. Z jej ust wydobywały się postękiwania i jęki.
V: Leon, ani mi się waż przerywać.
L: Nie zamierzam.
Czysta żądza przepełniona rozkoszą i te rytmiczne ruchy w niesamowitym tempie. 
Orgazm miał być jeszcze większy niż ten w wannie. Zbliżał się. Był nieunikniony. 
Wytrysk był jak eksplozja.
Po 4 godzinach zabawy padliśmy na łóżko i zasnęliśmy we własnych objęciach. .Było cudownie ♥
Nawet się nie zabezpieczaliśmy ale myślę,że Viola zażywa jakieś tabletki antykoncepcyjne.

************************************************************************
Proszę tak o to prezentuję się X rozdział tego opowiadania.Jest upojna noc Leona i Violi
 czy z tego coś wyniknie,
przekonajmy się.Następny rozdział podajże w środę ale to jeszcze się zobaczy.
Buziaki♥
Madzia Vilovers ♥Kocham Czytających.Komentujcie.








1 komentarz:

  1. Jeest!!!! Leoentta spędziła noc,ciekawe jak zareagują jak się obudzą.
    Kochaam !!!! Lara jaka przemiana...Napalony Leośś <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers