piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 12 / Przyspieszenie akcji.

Kochani nie gniewajcie się,że nie dodawałam rozdziałów.
Szczególnie przez szkołę nie miałam czasu na dodawanie rozdziałów
przepraszam was za to.
Wszystko przemyślałam i postanowiłam troszkę przyspieszyć akcję...
I am sorry.Więc teraz czytajcie...Rozdział przy krótki ale jest..

________________________________________________________________

Lara
15 lipca urodziłam zdrowego wcześniaka.Dzisiaj kończy 2 miesiące.Jestem
dumną mamą.Dałam mu na imię Michał.Będzie od teraz misiem mamusi.

Z Zaynem rozstaliśmy się w zgodzie nie wyszło nam on odwiedza synka co
dwa weekendy.Od niedawna jestem żoną Artura Torstena.Tworzymy świetną
rodzinkę.Traktuje Michała jak własnego syna.
Moje włosy ścięłam i przefarbowałam je na wyrazisty brąz.Stałam się wiedzącą
czego chce kobietą..Z Leonem i Violettą oraz resztą przyjaciół żyje w zgodzie.
Viola szczególnie ubóstwia nasze dziecko,zabiera je na cały dzień do niej
abyśmy y mieli wolny czas dla siebie.Jest kochana.A oto my :

Nina
Nie wróciłam z Antkiem do Włoszek,ponieważ dostałam bardzo dobrą i lepszą
od mojej poprzedniej propozycję pracy.Prowadzenie bloga o modzie.Bez
zastanawiania się zgodziłam się od razu.Antek nie był zachwycony tym pomysłem
ale uszanował moje zdanie za to najbardziej go kocham.Mieszkam jak na razie u rodziców
kiedy zacznę nieźle zarabiać wtedy poszukam własne lokum.Leon nie mieszka z nami
wyprowadził się do swojego mieszkania.Martina chodzi do prywatnego przedszkola.

Naty
W sierpniu razem z Maxim wyprawiliśmy bardzo huczne wesele.Wszystkich gości
było 150.Mieszkamy z moimi rodzicami co to nie podoba się mojemu mężowi.
Jeszcze do tego mieszka tam moja 17 letnia siostra Lena.Często kłócimy się
z Maxim o drobnostki ale nie zrażamy się do siebie.Zamknęłyśmy na chwile
obecną Rachunkowość biurową aby każda z nas mogła swobodnie studiować
i kształcić się w odpowiednim dla siebie zawodzie.Ja studiuję Pedagogikę ♥
Na chwilę obecną nie planujemy dzieci mamy na nie jeszcze czas.A Maxi
oddał się całkowicie sportowi..

Ludmiła
Jestem całą w gorączkach nerwów jutro mój wielki dzień z Fran i Cami wychodzimy
za naszych przyszłych mężów.Musze dziś przygotować dokumenty (dowody osobiste,
 zaświadczenie o ukończeniu kursu przedmałżeńskiego, kartki od spowiedzi) i 
niezbędnik dla świadkowej czyli Natii i Violetty.Ekipa dekoruję salę.Trzeba jeszcze
przewieść tort,owoce i alkohol.Na naszym weselu nie zabraknie moich rodziców
,Angie i Germana i mamy Federica oraz  najbliższych z naszego okręgu....
Moja suknia wygląda tak :
włosy
paznokcie

Camilla
Ja jestem zbyt dumna żeby przyjąć namiastkę związku. Uważam że zasługuje
 na to by być kochana i akceptowana w pełni i tak się czuję przy Brodueyu.
Z nim jestem spełniona w naszym życiu intymnym.Rozumie mnie jak nikt inny.
Uważam,że miłość to najcudowniejszy dar kochania oczywiście dla ludzi.
W życiu najważniejszą mądrością jest cieszenie się małych rzeczy bo na
ich postawie budujemy całą nasze szczęście,które później rozkwita idealnie.
Kiedy idę ulicami miasta do wszystkich przechodniów się uśmiecham jedynie
oni nie rozumieją ,że trzeba żyć pełnią życia i jak najwspanialej przeżyć je.
Tak będzie i u mnie z Brodueyem stworzymy śliczną rodzinkę.Jestem tego
pewna jak niczego w życiu.

Francesca
Jestem prze szczęśliwa jak on jest przy mnie, dla mnie  nasza miłość jest wyjątkowa.
Nie mam zamiaru go zostawiać,coś czuję że zawsze będę go kochać.
M: Francesca,kochanie !
 rzuciłam mu się na szyje- Czemu mnie nie odwiedzałeś ? Coo ? 
M: A co nie mogę wpaść do mojej pięknej już niedługo żony ?
F: Przepraszam ale ze mnie gapa.
M : Nie ja przepraszam Ciebie....
Nastała chwila ciszy którą on przerwał. Pocałował mnie. 
F: Też cię kocham- przytuliłam go. 
M: No ja wiem- popatrzył na mnie z uśmiechem na ustach.
F: Skąd ?-zapytałam z niedowierzaniem-
M: Moje serce mi to podpowiada od początku naszego spotkania.
F: Moje serduszko po prostu uwielbia Cię....

Anna
Z Andreasem zbliżaliśmy się kilka dni do siebie kiedyś słonecznego popołudnia
pomagał mi w rachunkach popatrzyliśmy w tym samym momencie w swoje oczy
już mieliśmy się pocałować kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi a za nimi stał
on........Błażej mój były nie wiedziałam co on tam robił.Wszedł do domu podbiegł
do mnie i powiedział cześć kochanie tęskiniłęm całymi nocami i dniami.A ty?
Wtedy Andreas wyzwał mnie od kłamczuch i flirciar.Ale on nic nie rozumiał.
Od tego czasu nie rozmawiałam z nim.Z Błażejem znowu staliśmy się parą.
Tworzymy bardziej galerianą taką na pokaz parę.....Jestem smutna z tego
powodu dostałam zaproszenie na ślub wiec na nim postaram się pogadać
z Andreasem.

Violetta
 Dzisiaj jest moja pierwsza randka z Leonem od naszego rozstania.Denerwuję się
nią trochę.Moi i jego rodzice byli zadowoleni,że znowu jesteśmy razem i chcą nam
pomóc przy organizacji ślubu,ale spokojnie na razie go nie planujemy.Jest nam tak
dobrze.Przyjaciele i siostra Leona stale gratulowali nam i życzyli wielkiego szczęścia
oby tak było i nic się już w moim życiu nie zmieniło. Wierzę w to jak najmocniej.
Na randkę założyłam to :
I wyszłam idąc w nasze miejsce spotkania.
 Biegiem wyszłam z mieszkania. Doszłam do jego domu punktualnie, była akurat 19.
 Zadzwoniłam dzwonkiem, on po paru sekundach otworzył drzwi. 
L: Hej,tęskniłem za moim słoneczkiem. - powiedział uśmiechnięty. Na prawdę bardzo się
 cieszyłam na nasze spotkanie . 
V: Ja bardziej tęskniłam,nie mogłam doczekać się naszego spotkania.
Zaprowadził mnie do kuchni, tam czekała już przygotowana kolacja. 
L:  Mogłabyś otworzyć wino, chyba, że nie masz ochoty na nie, to zostaw na stole .
 Ja idę po sałatkę - myślałam, że otwieranie wina należy do chłopięcych obowiązków, ale dobra. 
Wzięłam korkociąg, w końcu to nie mogło być takie trudne. Usiłowałam otworzyć wino
 jednak było to dla mnie za ciężkie.Wtedy Leon złapał mnie za ręce od tyłu i razem
  ze mną otworzył butelkę. Uśmiechnął się do mnie zalotnie. 
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść kolacje.  Jedzenie było przepyszne, 
była super atmosfera, . Rozmawialiśmy o życiu,wypiliśmy kieliszek wina za nas.
V: Będę się zbierać do domu jutro ślub i nie chcę zaspać,chyba rozumiesz ?
L: No jasne,ja tez już padam ze zmęczenia.
V: Odprowadzisz mnie? - zapytałam zalotnie go-
L: Pewnie Misiaku ty mój..
Do mojego domu szliśmy w milczeniu. Gdy już doszliśmy pod mój dom, 
pożegnaliśmy się uściskiem dłoni. 
Gdy chciałam otworzyć drzwi do domu, krzyknął Leon:
L: Ej Viola. To za mało!
V:  Ale co?- spytałam, bo kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.
L: Uważam, ze za dzisiejszy dzień należy mi się coś więcej.
V: Mianowicie co?- spytałam, bo byłam bardzo ciekawa co on chce.
L: Pocałuj mnie.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
Podeszłam do niego i pocałował go po tym mocno w niego się wtuliłam
. Staliśmy tak do siebie przytuleni około 5 minut. Pachniał bardzo ładnie, jak... 
no nie wiem, w każdym razie podobał mi się jego zapach. Ja już chciałam skończyć, 
bo myślałam, ze on już ma dosyć, ale on nadal trzymał mnie przy sobie.  
 Skończył i spojrzeliśmy się na siebie i pożegnaliśmy:
L:Pa... Do jutra! Będę około 14.
V: Okey,Na razie! .- odpowiedziałam mu.

******************************************************************
Krótki ale jest bardzo was przepraszam na mojej głowie
była szkoła teraz niedługo wakacje więc może więcej poświecę
czasu dla was.Kocham Was ♥

Madzia Vilovers









1 komentarz:

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers