niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział 1 "Kocham Cię."


"There's always gonna be another mountain
I'm always gonna wanna make it move
Always gonna be an uphill battle,
Sometimes I'm gonna have to lose,
Ain't about how fast I get there,
Ain't about what's waiting on the other side
It's the climb."
Miley Curys"The Cilmb"

Violetta
Wcześnie rano zbudził mnie dźwięk mojego telefonu,który dzwonił.Gdy go przechwyciłam 
zobaczyłam na wyświetlaczu,że dzwoni Justin <3 uśmiechnęłam się mimowolnie, choć na 
początku czułam złość,że ktoś o poranku na dodatek w wakacje dzwoni do mnie ale gdy 
zobaczyłam że dzwoni mój misiek od razu byłam prze szczęśliwa.
- Cześć,kochanie.
- Hej.-odpowiedziałam jeszcze zasapanym głosem.
- Obudziłem cię,przepraszam nie chciałem.
- Nic się nie stało.Czemu dzwonisz tak wcześnie ? -
-Chciałem Cię dzisiaj zaprosić na romantyczne popołudnie ze mną we 
własnej osobie.Co ty na to ?
- A ja mówię,że wpadnij po mnie o 12.
- No pewnie.Do zobaczenia.Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham,buziaki.
Kiedy się rozłączyłam,wstałam i powędrowałam do łazienki.Tam wzięłam szybki 
prysznic,umalowałam się,umyłam zęby i ubrałam się w to.Zeszłam do kuchni a na
 stole była karteczka a treść jej taka.
" Kochane dzieci Olga i Ramallo wyjechali na wakacje,a ja z tatą
pojechaliśmy do biura.Zróbcie sobie śniadanie."
Kochamy was <3 Mama i tata."
No super nie dość,że Olga i Ramallo wyjechali sobie na fajne wakacje do Rzymu.To tata i mama 
stale przesiadują w biurze.Mamcia tylko wtedy gdy studio jest zamknięte.Muszę sama 
sobie zrobić śniadanie,fajnie~pomyślałam.Zrobiłam sobie czekoladowe płatki z 
mlekiem,kiedy je jadałam ze schodów szedł Federico.
-Cześć młoda,co dzisiaj na śniadanie ?
- Co sobie sam zrobisz.-Odpowiedziałam.
- Jak to ?
- Olga wyjechała na wakacje z Ramallo a rodzice są w pracy.
-No dobra zrobię sobie sam,chociaż ty też mogłaś mi zrobić płatki.
- A co ja jestem jakąś twoją służącą.
- I tak wiem,że mnie kochasz.-Uśmiechnął się szeroko a ja tylko wystawiłam mu język.
- Co dzisiaj będziesz robić.-Spytałam nagle.
- Idę z chłopakami na siłkę lub do parku.
- Myślałam,że wolisz spędzić czas z Ludmiłą.-Podpytałam braciszka.
- Wołałbym,ale chłopacy mnie namówili.-y hmm.
- A co moja siostra będzie porabiać w słoneczny piątek ostatnich wakacji.
- Idę na piknik z Justinem.-Powiedziałam uśmiechając się
- Musisz z nim iść.
- Jest moim chłopakiem czemu mam nie iść ?
- Może dlatego,że ten kretyn oszukuje Ciebie.Każda panna silni się do niego
 a on im puszcza oczka.-wycedził przez zęby.
- Wcale,że nie.Ufam jemu.-
- Jak chcesz,tylko żeby nie było,że ja nic nie mówiłem.
-Oj dobra,idę do siebie.-Miałam dość tej bezsensownej rozmowy i stałego narzucania Federico,że Justin jest zły stara się mi pokazywać to a każdym kroku,lecz on się zmienił nie jest już smarkaczem tylko mężczyzną.Tylko mój brat nie da się przekonać,za wszelką cenę musi mieć rację,nie lubię tego.
~#~
Francesca
Dzisiaj wracam z wspaniałych wakacji we Włoszech jest cudownie.Moi dziadkowi
to kochane starsze małżeństwo.Szkoda mi tylko,że Luka został tam.No ale...Cieszę
się,że wracam do moich przyjaciół,stęskniłam się za nimi nikt nie wie o moim powrocie
oprócz Cami dowiedziała się od moich rodziców,ale obiecała,że nikomu nie powie.
Stęskniłam się bardzo za Marco.Kocham go mocno.I nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Moi rodzice do Buenos Aires wrócili tydzień temu musieli zrobić remont w Resto,który
prowadzi mama.Właśnie wysiadam z samolotu.Na holu ujrzałam moją rudowłosą przyjaciółkę.
- Camilla.-krzyczę jej imię.
- Francesca,stęskniłam się za tobą.-wtuliła się mocno we mnie.
- Ja za tobą też.Marco mówił,że bardzo tęsknił.
- Tak wiem.On najbardziej.
-Słodko.A jak u Ciebie i Brodueya układa wam się ?
- No,ostatnio zabrał mnie na romantyczny spacer.A ja nie wiedziałam,że wtedy
 mieliśmy 3-mies.po prostu zapomniałam.Troszkę się posprzeczaliśmy z tego
powodu.Ale teraz jest dobrze.
- A co ci podarował ?.-byłam bardzo ciekawa na jaki gest stać mojego przyjaciela.
- Oj taką śliczną zawieszkę z C+B,popatrz.-wskazała na swoją szyję.
- Słodko.-Rozmarzyłam się i wyobrażałam sobie tą piękną scenkę.Idziemy ?-Zapytałam po chwili.
- Tak tylko zaczekaj wezmę twoją walizkę.-Moja przyjaciółka się zagapiła
 i wpadła na przystojnego bruneta.
- Koleś uważaj jak chodzisz.-Syknęła na niego rudowłosa.Oj przeczuwam kłopoty.
- Ja to ty jesteś jakaś niezdarą,wiesz ?-Wykrzyknął jej w twarz.
- Ja nie zdara, zaraz ci pokaże.-Odgryzła się mu,postanowiłam wkroczyć i odepchnęłam
 Cami na drugą stronę od chłopaka.
- Przepraszam za koleżankę jest lekko poddenerwowana.-Wyjaśniłam mu.
- Nic się nie stało ja mogłem przynajmniej na nią nie naskakiwać.Jestem Seba.-Podał mi dłoń.
- Hej ja jestem Francesca,a to jest Camila.-Przedstawiłam siebie i ją,na to Camilla tylko
 przewróciła oczami.A jej mina nie wróżyła niczego dobrego.
- Piękne imiona. Wiecie ja już będę szedł do zobaczenia.-Nagle stał się dla nas bardzo
 miły.Myślę,że moja przyjaciółka zaimponowała mu swoim charakterem.
- Raczej do nie zobaczenia.-Cami jak zwykle starała się pokazać swoją
obojętność i frustrację jego osobą.
- Oj Camila.-Pokręciłam głową.
- No co?Chodźmy już lepiej i nic nie mów mi o nim.
- Okey ale  przystojniak.
-Fran.-wkurzyła się ruda.
- No co ? - Spytałam nie świadoma zachowania Cami.
- Miałaś nic nie mówić.
-Dobrze.
~#~
Ludmiła
Właśnie wracam z Naty z zakupów.W centrum handlowym kupiliśmy sobie na prawdę
 piękne ubrania.Kiedy tak szłyśmy parkiem usłyszałam charakterystyczny dźwięk mojego telefonu.Wiedziałam,że dostałam wiadomość.Na początku myślałam,że Federico napisał mi SMS-a.
Ale się zdziwiłam to była moja kochana mama.-wyczujcie mój sarkazm przy kochana mama.
Przeczytałam nagłos treść SMS-a "Ludmi wracam za kilka dni z Paryża.Córciu mam dla Ciebie niespodziankę ;* Buziaczki,mama."
- O fajnie pani Priscilla wraca i ma jeszcze dla Ciebie
niespodziankę.Cudownie.-Zachwyciła się Natalia.
- Naty wcale nie jest mi do uśmiechu,że wraca.-Wyznałam.
- Dlaczego? Twoja mama jest mega sympatyczna.
- Nie opowiadałam Tobie,ale ostatnio jak była uznała,że Federico
nie jest dla mnie odpowiednim chłopakiem.-
- Przykro mi kochana.-Hiszpanka przytuliła mnie mocno.
- A co gorsza nie wiem co jeszcze jest w stanie zrobić.
- Porozmawiaj z nią,powiedz jej,że musi uszanować związek twój z Federico.
- Nie raz próbowałam,ale to na nic.Ona nie zmieni zdania.
- Lu uszy do góry nie ma co na zapas się martwić.Mamy ostanie dni wakacji trzeba żyć
dalej a nie martwić się naszymi rodzicielami.
- Zawsze masz rację.Kocham Cię po przyjacielsku.
- Ja Ciebie też.
~#~
Violetta
Z Justinem spacerujemy już od godziny.Przed chwilą swoją ręką przykrył moje oczy 
abym nie widziała gdzie idziemy,jednak ja czułam,że zmierzamy do parku.
- Misiek powiedz gdzie idziemy.-Spytałam znudzona.
- To niespodzianka.Nic Tobie nie powiem.-Oznajmiłam a po chwili zaśmiał się.
- Oj dobra .Ile długo będziemy szli.
- Nie.Popatrz.Jesteśmy już na miejscu.
Rozejrzałam się dookoła jednak byliśmy w parku.Pod jednym drzewem zauważyłam 
koc ,a na nim był kosz piknikowy i gitarę.
-Piknik ?-Spytałam zaskoczona.
- Tak i jest tylko dla nas.
Gdy usiedliśmy na kocu poprosiłam go o małą rzecz.
- Fajnie,zaśpiewaj mi swój nowy utwór okey.
- Dobrze.
- Kocham Cię.-szepnął mi na ucho
-Ja bardziej.-postanowiłam się z nim podroczyć.
- Nie bo ja.
- Będziemy się o to kłócić.
-Nie.Bo Cię kocham.Zapamiętaj nie ważne co się stanie ja będę zawsze 
Cię kochał i o Tobie pamiętał.
- Mówisz tak jakby coś się stało.-przestraszyłam się jego zachowania i mowy.
- Nie,tak,nie to nic takiego.
- Mi możesz powiedzieć prawdę.
- Chodzi o to,że.....
~#~              ~#~
Pierwszy rozdział jest już za nami.Nie wiem czy taka historia się wam spodoba,ale myślę
że tak.Dziękuję wam za tyle wyświetleń <3 Jesteście kochani.....
Co myślicie,co powie Justin Violetcie ?
Rozdział 2 pojawi się w środę lub czwartek.
Jeśli są jakieś błędy to przepraszam poprawię później.

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Wróciłam :-) Więc się rozpiszę ;p
      Rozdział jest świetny :) Bardzo mi się spodobał.
      Troszkę styl wymaga poprawki,ale jest w miarę dobrze :D
      Violetta i Justin coś czuję,że ich związek nie będzie trwały bo ma być Leonetta <3 i koniec....
      Jak Priscilla mogła uznać,że Federico nie jest dla Ludmiły no przecież to jest Castillo,na daje się jak ulał do Lu ;)
      Francesca wróciła z wakacji,Marco za nią tęsknił,choć jest na razie Marcesca może posuniesz krok do Diecesci :)
      Cami jest dziewczyną Brodueya,dostała od niego śliczny wisiorek z ich inicjałami,słodko :3
      Camila jaka ostra dobrze Sebie niech wie gdzie jego miejsce :p
      No już Justin ma nie dobrą wiadomość dla Vilu ;) wiedziałam....
      ~Kochana,pozdrowionka <3 życzę weny ;p

      Usuń
  2. Wiesz co chciałam napisać? Sama nie jesteś odpowiednim chłopakiem, Priscilla... Lol. Cami ma okres - takie zachowanie w stosunku do Seby... Nieładnie. Zobaczysz, ja mam takiego świra, ale komentuję. Statystyki leca w górę... Dobra, kogo oszukuję?
    Justin, synek... Już się ciska? Won do Violetty!!!
    .
    .
    .
    .
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ;)
    Chodzi oto że... wyjeżdża?? ;D
    Czekam na next ;))

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers