środa, 21 maja 2014

Rozdział III - Co tutaj się dzieję ?

Rozdział III - Co tutaj się dzieję ?

Lara,dom Leona
Jestem już przed domem Leonka. Musiałam się wyszykować aby zadowolić jego rodziców a w szczególności jego mamę, bo jej nic się nie podoba jeśli coś zrobię to od razu jest wszystko na ''nie,,.Ostatnio powiedziała mi , że przytyłam chociaż z tym muszę się zgodzić.Czasami myślę,że oni tylko Violę uwielbiali i zachwalali jaka ona jest idealna, moim zdaniem to jest nie fair.Ubrałam się w to :
Wreście otworzył mi drzwi Leon, był ubrany tak :


Nawet seksownie wyglądał mój misek.
Lara : Hej ! Kochanie.Dobrze wyglądasz.Gdzie są twoi rodzice ?
Leon : Cześć skarbie ! Ale ty lepiej.Są na górze szykują się na tą kolację..
Lara : Okej.Poczekajmy na nich.
Leon : Chcesz coś do picia może, kotek ?
Lara : Nie dzięki. A kierować będziesz ty czy twój tata ?
Leon : Ja ale nie martw się zawiozę Cię całą.
Po słowach Leona zaczęliśmy się śmiać..Rozmawialiśmy jeszcze o wszystkim i o niczym szczególnym.Jeśli on by mnie zostawił to nie wiem, co bym zrobiła.Jestem z nim ze względu na kasę ,nie kocham go szczerze ,to tylko zauroczenie ale nie oddam go innej.Mam mały sekret przed Leonem.Potem zeszli rodzice jego,ile na nich można czekać,żeby być miłą i dobrą,przywitałam się z nimi kul- turalnie.
Lara : Dobry Wieczór. Ślicznie pani wygląda. Przepraszam za wczorajsze moje zachowanie było nie stosowne i w nie moim stylu,trochę emocję mną ponios-ły.Była ubrana w to :


Victoria : Hej Laro.Dziękuję oraz przyjmuję twoje przeprosiny i nic się nie stało każdy może mieć gorszy dzień.Rozumiem Ciebie.-ulżyło mi po tym co powiedziała Victoria.
Jorge : Chodźmy już do auta bo się spóźnimy.
Po 15 minutach jazdy, dotarliśmy pod dom Państwa Castillo.
Otworzyła nam uśmiechnięta od uch do ucha Angie,przywitaliśmy się z nią serdecznym uściskiem,który ona oddała.Byłam rozkojarzona myślałam , że jest zła na mnie.Była ubrana w to :

W całym domu pachniało świeżo upieczonymi ciastkami.Następnie zasiedliśmy na kanapę aby zaczekać na Violusie.
Angie
Zauważyłam nie zbyt wesołą Larę tylko z lekkim grymasem.Albo mi się wydaje albo rzeczywiście przytyła nie będę się oto pytać bo to niegrzeczne zachowanie.Poszłam do kuchni przygotować kolację.
German 
Usłyszałem dzwonek postanowiłem sprawdzić jakich gości mamy pierwszych.
G : Miło mi Was wszystkich widzieć dziękuję,że wpadliście.
Victoria : A ja dziękuję w imieniu nas wszystkich.
Jorge : Dawno się nie widzieliśmy.
G : Trochę czasu minęło ale jesteśmy tu po to, aby nadrobić ten stracony czas.
Victoria : German przepraszam może wydam Ci się wścibska ale czekacie jeszcze na kogoś - zadała mi pytanie Victoria.
G : Tak ,ale nie wiem czy dotrą ,spóźniają się ,dobrze chodzie już do stołu, jedynie dołączą w trakcie.
A : Dobrze zapraszam Was kochani !
Angie
Kiedy jedliśmy zadzwonił dzwonek do drzwi, German jak to on , już chciał się poderwać , aby je otworzyć jednak zatrzymałam go.
A : Kochanie,lepiej zostań z gośćmi, ja otworzę tak będzie lepiej.
G : Tak, masz rację lepiej ty otwórz.
Wstałam od stołu i gdy otworzyłam drzwi ,za nimi zobaczyłam
Violę i Zayna z bukietem róż,oboje byli ubrani elegancko i z klasą.
A : Viola, Zayn cieszę się ogromnie , że wpadliście.
V : Jak ja się za tobą stęskniłam i to bardzo.
A: Ja tak samo,mała.
Z : Dobry Wieczór.Proszę te kwiaty są dla pani.
A : Dziękuję za nie i mam małą propozycję dla Ciebie.
Z : Tak,słucham uważnie.
A: Nie mów do mnie pani tylko Angie dobrze tak będzie łatwiej.
Z : No dobrze...
A : Czemu tak późno przyszliście , wszystko prawie wystygło.
V : No wiesz..
Z : Proszę pani jesteśmy spóźnieni przez Violę chciała po prosto wyglądać dobrze to nic złego.
A: No jasne ,że nie i co ja mówiłam Ci o pani.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać..
Z : Na drugi raz zapamiętam co mam zrobić.
A : Okej, chodźcie ..
Violetta
Czuję stres i zdenerwowanie Zayna na moim ciele oraz jego nie równy oddech.Kiedy weszliśmy do jadalni zamarłam , widzę tam jak gdyby nic rozbawionego tatę w towarzystwie
Państwa Verdas, Leona oraz głupiej Lary.Byłam zszokowana całą tą sytuacją razem z Zaynem.
Francesca , Dom Marco
Wczoraj umówiłam się z Marko do kina na wieczór, jednak nie przyszedł po mnie, więc postanowiłam sprawdzić co z nim ,może jest chory lub coś mu wypadło.Gdy doszłam do jego domu zauważyłam otwarte lekko drzwi tylne , zdziwiło mnie troszeczkę.Postanowiłam wejść do kuchni ,kiedy weszłam ,czułam zdziwienie i poniżenie ,to co zobaczyłam od razu chciało mi się płakać. Marco i jakaś dziewczyna leżą na podłodze przytuleni i roześmiani.
Gdy mnie ujrzał za nie pokojił się moim stanem.
F : Co tutaj się dzieję - powiedziałam to szlochając.
M : Francesca..
F: Nic już nie mów.Już wiem czemu się spóźniłeś .Z nami koniec!
Marco wstał z podłogi i powiedział :
-To jest Ana..-Nie zdążył nic powiedzieć bo ja wtrąciłam się:
-Jeszcze masz czelność mi ją przedstawiać.Zostaw mnie w spokoju!!!
Wyszłam od niego z domu trzaskając mocno drzwiami z bezsilności..Zastanawiałam się co ja teraz zrobię...

******************************************************************************
Skończyłam ten upragniony trzeci rozdział dużo się w nim działo.I mamy wybuchową Francescę..
Życzę wam udanego popołudnia...Oraz na omi blogu nie długo będziecie mieć niespodziankę..

Madzia Vilovers



♥Buziaki ♥








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers