Rozdział dedykowany : Alexandrze Verdas ♥
Violetta
Przygotowujemy z Leon nasz obiad.Mamy przy tym dużo zabawy i śmiechu.Szczególnie z bardzonie śmiesznych żartów Leona.Jest moim najlepszym przyjacielem.Lubie go za to,że jest tak po prostu.
V : Dobrze to ja idę się przebrać a ty ułóż wszystko na stole.
L : Okej,tylko się pospiesz bo wystygnie nam
V : Jasne.
Ubrałam się w to :
V : Leon,gdzie jesteś możemy już jeść.
L : ZA chwilę przyjdę jestem łazience.
V : Czekam.
Główne danie wyglądało tak :
I sok pomarańczowy :
Kiedy wyszedł do toalety zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy się nim delektować.
L : Nie wiedziałem,ze umiesz tak dobrze gotować.
V : Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wierz.
L : Ale chciałbym je odkryć.
V : Leon...
Nie dał mi dokończyć tylko powiedział że czas na deser.
Camilla :
C : Broduey to był mój kolega,przyjaźniliśmy się od podstawówki, a później był moim
chłopakiem ,byliśmy razem krótko.
B : Dziękuję.
C : Za co mi dziękujesz ? Nie jesteś zły ?
B : Dziękuję za twoją szczerość wobec mnie.
I nie jestem zły,bo wiem,ze mnie kochasz
najbardziej na świecie.
C : Jestem szczęśliwa .A teraz chodź na te
zakupy.
W centrum handlowym Broduey kupił to :
A ja te rzeczy :
Broduey
Dzisiaj z moją dziewczyną zaszaleliśmy kupiliśmy masę ubrań. Przypomniało mi się,że w sobotęz wszystkimi wyprawiani urodzinową imprezę niespodziankę Violetcie.Musimy kupić jej szałowy
prezent,który jej się na pewno spodoba.
B : Cami pamiętasz o urodzinach Violi ?
C : No jasne.
B : Trzeba jutro popołudniu zacząć wszystko przygotować.
C : Tak tylko trzeba przedzwonić do reszty.
B : Jak wrócimy to zadzwonimy.
C : A teraz chodźmy do KFC bo zgłodniałam
po tych zakupach.
B : Ja też .
Lara
Siedzę u ginekologa w gabinecie Zayn czeka przed gabinetem.Doktor : Droga Pani Laro,pani ciąża jest zagrożona oraz niemowlę
będziemy musieli prowadzić stałe badania nad pani ciążą.
Prosimy tylko o pani zgodę .
L : Ale jak to dlaczego akurat ja.
D : Nie zamartwiaj się na zapas tylko twoja zgoda
jest na razie potrzebna.
L : Pan nie u mnie leczyć.Nie wyrażam na nic
zgody. Do widzenia Panu !
Kiedy wybiegłam z jego gabinetu, od razu Zayn mnie przytulił i spytał się co się stało.
Opowiedziała mu wszystko ,był zły że nie godziłam się na propozycję lekarza.
Z : Dlaczego się nie zgodziłaś ?
L : ty też musisz na mnie krzyczeć. Najlepiej będzie jak mnie zostawisz samą.
Muszę odpocząć.I nie idź za mną.chcę pobyć sam na sam.
Rozumiesz.
Pobiegłam, Zayn jeszcze wołał moje imię, ale ja postanowiłam to zignorować.
Maxi
Spotkałem się z Andreasem w parku.
M :Słuchaj, bo to ważne..... Chcę się oświadczyć Natii.
A :Serio?! Wow...kumplu... Ale jesteś pewny? - był zdziwiony.
M :Tak jestem pewny. I chciałem żebyś mi pomógł wybrać pierścionek. - powiedziałem uśmiechnięty.
F/L :Jaki pierścionek? - obok nas pojawiły się Ludmiła i Fran.
A :On chce się oświadczyć Natii.
Dziewczyny się bardzo ucieszyły.
A :Słuchaj ja się w tych sprawach nie znam. Przepraszam ale ci nie pomogę.
F/L: My ci pomożemy. - powiedziały ucieszone.
Dziewczyny pomogły mi z tym pierścionkiem.Na pewno spodoba się jej.
Kolacja jest już gotowa. Właśnie przyszła Natii. Jest trochę zdenerwowana, ale wygląda prześlicznie.
M: Hej słońce, pięknie wyglądasz ?
N : Hej.dziękuję.
M: Nie ma za co. - od powiedziałem i pocałowałem ją na powitanie.
Weszliśmy do jadalni, gdzie była przygotowana kolacja.
N :Ooo... Maxi. Jak tu ślicznie. - uśmiechnęła się do mnie. - Świece, i ten zapachy... Sam wszystko przygotowałeś?
M :Oczywiście, że sam ....Ten wieczór jest tylko dla nas.
N : Dlaczego ? - widziałem zdziwienie na jej twarzy.
M :Wszystko będziesz wiedzieć.
N : No okey.
W czasie kolacji :
M : Natii, mam do ciebie bardzo ważne pytanie.
N :Słucham.Kochanie.
Wstałem podszedłem do niej bliżej. Klęknąłem obok niej. Wyciągnąłem pierścionek i się spytałem:
N :Czy ty Natalio Rico ,zostaniesz moją żoną i panią Ponte ?
German
Leżę już w łóżku we mnie wtulona leży obok mnie Angie.
A : German ,bądź miły i powiedz mi coś przed snem
czułego,na przykład-kocham cię.
G : Kocham Cię,Angie.
A : Powiedz jeszcze-mój najdroższy skarbie-
G : Mój najdroższy skarbie...
A : A teraz pocałuj mnie.
Gdy pocałowałem jej powiedziałem, dobranoc i zasnęliśmy w swoich objęciach.
Angie
Kocham Germana całym sercem, nie wiem co bym zrobiła ,gdy mi go miało zabraknąć.
Chyba sama popadłam bym w depresję uczuciową.Jestem najszczęśliwszą kobietą
na ziemi za to,że mam Męża,Violę,Olgę, Ramallo a prze de wszystkim moja najukochańsza
mama Angelika ,która jutro przyleci ,do nas na urodziny Violetty.Będzie to jej niespodzianka
od nas, bo my ściągnęliśmy ją aż z Madrytu ,aby była w ten szczególny dzień z wnuczką.
Violetta
Jest już po 20:00 a ja przed chwilką zażywałam gorącą kąpiel teraz wykonują wieczorne
czynności.Mycie zębów,zmycie makijażu itp.
Leonowi pościeliłam łóżko w salonie.
Jestem ciekawa czy śpi.Ale nie będę tego sprawdzać.Musi mieć trochę
prywatności, a nie mieć na głowie całą moją osobę.Przed snem wskoczyłam
do kuchni, po sok a w pokoju ,gdzie spał Leon panował mrok pewnie już śpi.
Przed chwilą weszłam do mojego, bardzo ciepłego i wygodnego
łóżeczku i wspominam te wspaniałe i piękne chwile z Leonem oraz ten najgorszy
okres czasu dla mnie.Gdy tak wspominałam, uroniłam łzę.Nagle usłyszałam grzmoty.
A na niebie pojawiły się błyskawice.
Przeraziłam się a przez moje ciało przeszły zimne ciarki tak zwana gęsia skórka.
Jak byłam dzieckiem,strasznie bałam się burz, zawsze chowałam się pod łóżkiem i zatykałam uszy.
Postanowiłam udać się do Leona.
Gdy otworzyłam drzwi na krześle wisiały ubrania Leona a na kanapie spał słodko on.
Szturchnęłam go lekko ten tylko coś pomrukiwał...
V : Leon,Obudź się, Leon.
W końcu otworzył te ,swoje śliczne paczałki.
L : Violetta,co ty tutaj robisz i dlaczego nie budzisz ?-powiedział
zaspanym głosem a zarazem tak seksownym-
V : Jestem tutaj bo bardzo boję się burzy.
L : I co z tym mam wspólnego ?
V : Mogę zostać tutaj z tobą ?
L : Okey.Tylko chodź do mnie to będzie
ci cieplej.
Kiedy znowu się błysnęło szybko wskoczyłam do łóżka i wtuliłam się w niego
jak w jakiegoś pluszowego misia.
V : Leon..
L : Ci, nic nie mów jestem przy tobie.
V : Tak wiem i to mi wystarczy.
Leon
Byłem zaskoczony nie wiedział,że Viola boi się burzy ,jednak miała rację wszystkiego
o niej nie wiem.Jej włosy pachniały szamponem brzoskwiniowym. Po prostu uwielbiam
ten zapach.Na mojej twarzy nadal malował się promienny uśmiech.Jesteśmy na razie
przyjaciółmi ,ale nie długo to się zmieni, obiecuję to sobie.
Mówiłem, że Zapomniałem... Pamiętałem. Mówiłem, Że Nienawidzę... Kłamałem.
Mówiłem, Że Nie Kocham... Kochałem Cię i teraz jeszcze bardziej.
Wyszeptałem jej do ucha ,lecz ona nic nie odpowiedziała ,po patrzyłem
na nią ,a ona już spała ,czyli mówiłem sam do siebie.No świetnie
Do powiedziałem jej jeszcze to do ucha :
Od Dziś Chcę Dzielić Z Tobą Wszystkie Dni, Zasypiać
I Budzić Się Przy Tobie Do Końca Swoich Dni!
Po kilku minutach znowu zmorzył mnie sen.
Zasnąłem w objęciach mojej ukochanej.
Ludmiła
Po 17:00 dostałam telefon od Brodueya,że jutro przygotowujemy tą imprezę dla Violetty.
Mam wielki zaciesz z tego.Dzisiaj przyjemłam jeszcze nową asystentkę ,nazywa się Anna,
ma 20 lat oraz nie jest w związku.To jest ona :
Siedzę na sofie wtulona w tors Federica dlaczego już wam opowiem
dlatego,że jest burza, a u nas wyłączyli prąd i ogrzewanie.W domu jest zimno ale przy
Fede ,czuję bijące ciepło.
L : Fede.
F : Co chciał mój skarb ?
L : Muszę ci coś powiedzieć,bardzo ważnego.
F : To powiedz.
L : Dzisiaj spotkaliśmy Maxiego w parku,który rozmawiał
o pierścionku z Andersem.Pomogłyśmy mu wybierać.
Jest przepiękny.
F : Na serio,chciał się oświadczyć.-nie dowierzał-
L : A w co w tym trudno zrozumieć bo nie wiem.
F : Tak tylko powiedziałem.Cieszę się ich
szczęściem.
L : Ja też.
F : A ja uważam ,że to nie ma jej się pierścionek
spodobać, tylko ma się zgodzić.A wiesz kiedy ślub ?
L : Ale Maxi nawet nie wiem czy się zgodzi.
F : Na pewno się zgodzi, bo go bardzo kocha.
L : A ty mnie mocno kochasz ?
F : Ciebie to kocham z całych moich sił.
I obiecuję,że my też kiedyś stworzymy
piękną rodzinę.
L : Kocham Cię !
F : JA ciebie też.
**************************************************************************
Proszę next już dodany.Dedyk dla mojej kochanej internetowej przyjaciółki
Alexandry Verdas,wiem że bardzo uwielbiasz Naxi i Leonette więc ten
rozdział dla ciebie.Wyszedł trochę tak jak nie chciałam. Ale podoba mi się !
Kiedy next ? - sama jeszcze nie wiem.
Nową asystentkę w opowiadaniu użyczy twarzy :
- Barbara Kurdej -Szatan.
A moja playlista już bardziej rozwinięta.
Pamiętajcie !
Jeśli komentujecie to motywujecie.
Buziaki.
♥ Madzia Vilovers ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers