piątek, 30 maja 2014

Rozdział VII / 7

Federico
Już dotarliśmy z Andreasem na tor motokrosowy,widzimy Leona,który gra piękną piosenkę :
Gdy nie bawi cię już 
Świat zabawek mechanicznych 
Kiedy dręczy cię ból 
Niefizyczny 
Zamiast słuchać bzdur 
Głupich telefonicznych wróżek zza siedmiu mórz 
Spytaj siebie czego pragniesz 
Dlaczego kłamiesz, że miałaś wszystko 
Gdy udając że śpisz 
W głowie tropisz bajki z gazet 
Kiedy nie chcesz już śnić 
Cudzych marzeń 
Bosa do mnie przyjdź 
I od progu bezwstydnie powiedz mi 
Czego chcesz 
Słuchaj jak dwa serca biją 
Co ludzie myślą - to nieistotne ..
Była to cudowna piosenka a ja bez zastanowienia rzuciłem się na niego ,nie fizycznie ale słownie.
F : Co ty jej zrobiłeś ?
L : Po pierwsze powinno być cześć Leon,jak tam u Ciebie.A po pierwsze to ona mnie zraniła a
nie ja ją.
F : Przecież ona nic takiego Ci nie zrobiła a może ty jej ?
L : Przestań jej bronić, zdradziła mnie.
A : Ale o kim ty mówisz,Leon.
L : O Larze.A o kim by innym.
F : Aha ,sorry stary ,że tak na Ciebie
naskoczyłem.
L : A ty o kim mówiłeś bo chyba nie o Larze 
co ?
F : Nie ,nie o niej tylko o Violi.
L : A co ona ma wspólnego ze mną ?
F : No nie wiem,dziś zerwała z Zaynem
a wczoraj ją odprowadzałeś ją do domu
może coś między wami się stało..
L : No wiesz ,całowaliśmy się..
F : Szybki jesteś.
L : Ale ją tym spłoszyłem i nie
wiem czy nasza przyjaźń przetrwa
bo od razu po tej akcji uciekła do domu.
F : Masz kłopot.
A : Leon,o co chodzi z Larą ?
L : Powiedziała mi,że to koniec
,że ma innego i spodziewa się
z nim dziecka i mam walczyć o Violę.
A : Ty to masz dylematy...Chciałbym poznać 
kobietę swego życia.
L : Spoko Andreas miłość sama przyjdzie nieproszona
kiedyś i tak szybko się przekonasz..
F : Tak,Leon ma rację..
A : Zaśpiewaj nam tą nową twoją piosenkę
L : Ok.
W otwarte okno wskoczę nad ranem
Tuż obok się położę nim wstaniesz
Duszy stałość skradnę całą
Ty dostaniesz do łóżka podane

Nowe życie na śniadanie
Pozwól że Cię nim nakarmię
Szczęściem nie bój się nakruszyć
Wypełnijmy nim poduszki

W otwarte okno wpuszczę promienie
Niech wreszcie nas do końca ogrzeją
Wśród owoców otwórz oczy
Już się śmiejesz dostaniesz ode mnie

Nowe życie na śniadanie
Pozwól że Cię nim nakarmię
Szczęściem nie bój się nakruszyć
Wypełnijmy nim poduszki

Nowe życie na śniadanie
Pozwól że Cię nim nakarmię
Szczęściem nie bój się nakruszyć
Wypełnijmy nim poduszki

Na śniadanie wprost do łóżka...

A :Super , ale powiedz nam dla kogo ją napisałeś.
L : Mam być z wami szczery ?
F : Jesteśmy kumplami,na dobre i na złe,jesteśmy po to aby sobie
wzajemnie pomagać.
A : Tak i musimy trzymać się zawsze razem.
L : No dobra jak chcecie, ale nikomu nie powiecie ?
F,A : Przyrzekamy na naszą przyjaźń.
L : Napisałem ją z myślą i tęsknotą za Violettą.
Brakuje mi jej.
F : To zacznij chłopie działać póki innego nie
pozna i nie będziesz miał w ogóle szans.
L : Tak, masz rację Fede.
A : Chłopacy,idziemy do mnie na męski
wieczór.Będzie Martini,piwo i przekąski.
Co wy na to ?
L : Okej,może trochę się wyluzujmy.
F : Zadzwońmy jeszcze po :
Maxieg'o,Dieg'a,Broduey'a i Marc'a

Wieczór Ludmiła
Wszystko mi Violetta opowiedziała jest mi przykro,że ich związek w taki sposób się rozpadł.A może i lepiej
Leon będzie miał u niej większe szanse. Fede zadzwonił,że idzie na męski wieczór do Andres'a i,że Leona
zostawiła Lara bo miała innego i z nim dziecko.Zatkała mnie ta wiadomość, jak Lara mogła zrobić to Leonowi.
nie rozumiem tak za wszelką siłę, chciała rozbić Leonette i jej się to udało ,ciekawa jestem co jeszcze ona ciekawego wymyśli.Leżę już w sypialni i nie mogę zasnąć. Viola już dawno śpi w pokoju gościnnym jutro 
 czeka nas ciężki dzień w pracy.Na zegarze wybiła godzina 23:00.

Rano Marco
Po imprezie męskiej u Andres'a ,czuję się nawet świetnie nawet za dużo nie piłem.Chłopacy poradzili mi jak mam się pogodzić 
z Francescą ,nawet to dobry pomysł.Właśnie jestem w drodze do jej domu,dzisiaj znowu będziemy na 100 % Marcescą i nic
tego nie zmieni nawet śmierć.Stoję pod jej drzwiami,dzwonię do drzwi a w ręku trzymam bukiet kwiatów .
Drzwi otworzyła mi mama Fran mówiąc ,że jest w swoim pokoju i ,że dzisiaj nie poszła do pracy bo się źle poczuła.
I ,że jeśli chcę z nią porozmawiać to mam się do niej skierować.
Zapukałem do jej pokoju.Otworzyła mi je z nie chęcią.
F : Co ty tu robisz,prze ciesz ustalaliśmy,ze masz do mnie
nie przychodzić i nie chcę z tobą rozmawiać i po co w ogóle
te kwiaty.
M : Przyszedłem prosić o wybaczenie i chwilę wysłuchania
tego co mam Ci do powiedzenia.A te kwiaty są dla Ciebie.
F :Dziękuję za kwiaty,pachną ślicznie. A teraz mów
co masz do powiedzenia , niby takiego ważnego.
M : Przepraszam, że postąpiłem źle,Ana jest tylko
przyjaciółką z podstawówki nikim więcej.
To ty byłaś przy mnie w najtrudniejszych chwilach.
To ty pierwszy raz widziałaś jak płaczę.
To ty - najlepsza na świecie przyjaciółką...
A ja w takiej Fran się zakochałem.
Spróbujemy jeszcze raz ?
F: Maco ja nie wiem co mam powiedzieć..
M : lepiej nic nie mów wygłupiłem się
i myślałem,że mi wybaczysz.Fran,
Kocham Cię !
F : Ja ciebie też
Pocałowała mnie, ten pocałunek był delikatny ,a zarazem namiętny,pełen uczuć.Znowu poczułem motylki w brzuchu.
F : Dobrą stroną związku przebaczanie jest i ja ten krok wykonałam
M : Ostatni raz, wybacz przepraszam Cię,
Pozwól naprawić co we mnie było złe.
F : Człowiek każdy ma jakieś Wady,trzeba je zaakceptować wtedy to tylko może być miłość.
M : Choć idziemy się rozerwać.Gdzie chcesz iść ?
F : Choć my do kina,później do parku a na koniec do
wesołego miasteczka.Co ty na to ?
M : Mi odpowiada byle iść tam z tobą.
Wyszyliśmy z jej domu,trzymając się za ręce.
Violetta
W pracy byłam bardzo spokojna i skupiona na niej.Będę musiała podziękować później Lu.Dzisiaj Natii pomaga w obowiązkach Cami bo Fran wzięła sobie dzień urlopu. 
 Wieć z Ludmiłą mamy wiele rzeczy do ogarnięcia,później Fede i Leon zabierają ją na lunch,
 a ja nie mam ochoty z nimi iść , nie chcę popsuć im humory.
Musimy z dziewczynami pomyśleć o dobrej sekretarce i zastępczyni w razie jak gdyby któraś z nas 
zachorowała lub wzięła urlop.Kiedy przyjdzie Fede pomoże wynająć mi jakieś dobre mieszkanie.
Nie chcę siedzieć im na głowie.Nagle w drzwiach pojawiła się Lu z dwiema filiżankami kawy.
L : Może masz ochotę na kawę ?
V : Z chęcią do da mi ona energii na dalszą pracę.
L : Chodź z nami na obiad,wyluzujesz się.Ile można
pracować ,Viola.
V : Żeby być profesjonalistą trzeba uczuć się i pracować
nad sobą.A ja tak robię gdy coś mi nie wyjdzie to
próbuję to naprawić.A moją przyszłość kieruję z
wychowawstwem.
L : Co ty próbujesz przez to mi powiedzieć ?
V : To,że zaczynam staż w Studiu On Beat.
L : Na prawdę,to gratulację.A na jakim
stanowisku ,jeśli można wiedzieć?
V : Dziękuję i będę nauczycielem
języka angielskiego.
L : A kto Cię przyjął na staż.
V : Nowy dyrektor i jest nim Diego.
Kiedy to powiedziałam o mało co Ludmi nie zakrztusiła się kawą ale wtedy przyszli chłopacy i pomogli
mi ją odkrztusić.
F : Viola,co powiedziałaś mojemu kotkowi,że się zakrztusił gorącym łykiem kawy ?
V : Nic ważnego..
L : Ale jak to,powiedz im co mi przed chwilą-wychrapała Lu-
V : Jeśli chcecie,to zostałam nauczycielem języka angielskiego
w Studiu On Beat a dyrektorem jest nasz przyjaciel Diego.
F : To fajnie,że będziesz uczyć młodzież.
Leon : Ale dlaczego został nim Diego.
V : Nie wiem tego tez mi nie mógł na to pytanie
odpowiedzieć mówił,że dowiem się w odpowiednim
czasie i momencie jego życia.
Leon : To trochę podejrzane nie sądzicie ?
F : Mi też tak się zdaje.
V : A wiecie co ja myślę..
F : Noc o ?
V : Że jesteście zazdrośni,że on 
dostał tą propozycje a nie wy.
I tacy z was przyjaciele.
Powinniśmy sobie wzajemnie ufać.
Diego
Cieszę się bardzo,że mój tata Gregorio za proponował mi to stanowisko.Teraz przyjąłem na staż Violę.
Pewnie pomyślicie po co ? Aby zemścić się na Verdasie. Nie na widzę go.Od podstawówki zawsze
miał wszystko czego ja nie miałem.Ale teraz to się zmieni bo ja będę z Violą a ten laluś będzie cierpieć
tak jak ja kiedyś przez niego.Idę po Violettę ,do jej pracy byliśmy umówieni na 12:00, aby razem zjeść
lunch i uzgodnić kwestię umowy.Pukam do drzwi i wchodzę a tam widzę Violę,Lu , Fede oraz lalusia.
Jak mi go będzie szkoda,co ja wygaduję.
D : Hej wszystkim.
Wszyscy : Cześć
Z chłopakami przywitałem się uściskiem dłoni a dziewczyny pocałowałem w policzek.
Lu porwę Violę na obiad musimy uzgodnić tok pracy w szkole.
Violetta
Diego tylko ja nie mogę bo bo...bo Leon obiecał mi ,że rozejrzymy się w poszukiwaniu dla mnie mieszkania,nowego 
i przestronnego może kiedy indziej ustalimy te spotkanie,porozmawiamy o tym w szkole      
  w poniedziałek będę  przed 8:00 to pogadamy.
D : Ale Viola później to mi coś wypadnie,lepiej abyśmy to teraz załatwili.
V : Tylko,że ja mam za 30 minut rozmowę w sprawie kupna tego mieszkania,zrozumiem mnie 
i wybacz mi.
D : Dobrze niech Ci będzie a na następny raz się nie wywiniesz.To ja będę wracał już do domu.
Cześć wam.
V : Na razie.
L : Życzę Ci miłego popołudnia kumplu.
D : Zamknij buzię Verdas.
Leon
No nie wiedziałem,że Viola u mnie tak dobrze kłamać i jeszcze do tego tak sprytnie go spławiła. Jestem
nią zachwycony pod każdym względem jej duszy i ciała.
L : Violuś ale dobrze umiesz kłamać.
V : Ja nigdy nie kłamię.
L : Ale to znaczy ,że muszę iść 
z tobą zobaczyć to mieszkanie.
V : No jasne,miałam poprosić
Federica ale,że ty się zgodziłeś
to idziesz ze mną i koniec.
F :Stary gratulację wkopałeś się na całego.
L : Wiesz z Violą bardzo trudno się
ogląda zawsze jej coś nie pasuję.
F : Życzymy Ci powodzenia a my
sami idziemy na pyszny obiadek.
Kiedy wyszli Viola złapała mnie za rękę
i ruszyliśmy oglądać te mieszkanie.
Gdy dotarliśmy właściciele zostawili nam drzwi otwarte,Viola powiedziała,że dawno już je kupiła ale
chciała mi je pokazać i o coś się mnie zapytać.
L : Jesteś zupełną intrygantką jak każda z was dziewczyn,co ?
V : No pewnie,chodź oprowadzę Cię po moim własnym koncie.
Tu jest przedpokój :
Na lewo masz łazienkę :
Od łazienki po prawej stronie jest sypialnia :
Od drzwi na lewą stronę jest kuchnia :
A za nią salon :
V : I jak ? Podoba Ci się ? Bo dla mnie jest najważniejszy
L : Jest cudny mały i przestronny ale brakowało by mi jeszcze
jednego pokoju.
V : Przestań narzekać 6 średnich pomieszczeń to jest już dużo
jak dla mnie.
L : Za ile go kupiłaś ?
V : 1400000 zł.
L : Powiem szczerze ,że wydajna cena i przyzwoita jak na 
rozmiar tego mieszkania.
V : No wiem.
L ; A o co chciałaś mnie zapytać ?
V : W sumie o 2 rzeczy.
L : To powiedz.
V : Jesteś zły ,że przyjęłam pracę
w studiu ? I czy zostaniesz u mnie
na obiad.Co ty na to ?
L : Byłem troszkę zdziwiony wiem,że lubisz
bardzo Diego jako przyjaciela i,że znasz
się z nim i Lu od dzieciństwa.Ale ja za bardzo
go nie lubię.I to jest moja opinia.
I chętnie zjem z tobą posiłek.
V : Dzięki,że jesteś szczery wobec mnie
za to cię cenię i uwielbiam.
L : To co przygotowujemy ?
V : Wiem,że jesteś mistrzem kuchni
ale teraz pozwól mi się wykazać jak na lepiej.
Ty przygotujesz sok z pomarańczy i deser a ja
główne danie.Pasuję Ci ?
L : Mi zawsze pasii.
Broduey 
Zmierzam właśnie teraz w kierunku pracy Cami jest po 14:00 ale obiecała mi,że wyskoczymy 
do galerii i zakupimy dla nas jakieś ciuszki.Gdy wszedłem do jej biura ani jej i Natii nie było
 pewnie jest w toalecie i zaraz przyjdzie.Nagle ktoś zakrył mi oczy.Dostałem od tej osoby
zadanie odgadnięcia kto to jest dzisiaj postanowiłem nie droczyć się z Cami bo wiedziałem 
kim jest.
C : Zgadnij kto to ?
B : Moja najukochańsza dziewczyna,którą kocham na całym 
świecie i tak jak jeszcze nikt nikogo tak nie kochał.
C : Zgadłeś Kociaku mój.
B : A dostanę jakąś nagrodę ?
C : Możliwe.A co byś chciał ?
B : Buziaka.
C : Masz to jak w banku.
Camilla
Dałam buziaka Brodueyo'wi ale tylko w policzek.Miał małego focha,że nie w usta.Ale wszystkiego
nie można mieć co się chcę.
C : Obiecuje,że następnym razem dostaniesz buziaka namiętnego.
B : No,okey.
C : A teraz chodz bo po 18:00 zamykają galerię a ja chce
nowe rzeczy kupić.No chodz.
Pociągnęłam go za rękę.
Przed centrum handlowym.Zauważyłam go przetarłam oczy aby nie zobaczyć czy coś mi się śni.
Była to moja pierwsza miłość : Sebastian.

Byliśmy parą od 5 klasy podstawówki aż do 1 gimnazjum.Chodziliśmy ze sobą krótko z powodu,że on 
musiał wyjechać z rodziną do Madrytu.Zbliżał się w moja stronę z pięknym uśmiechem ,co ja w ogólę
wygaduję.
S : Cześć Cami,jak dawno się nie widzieliśmy kupę lat.
C : Tak jakieś 7 lat temu.
B : Hej ! jestem Broduey chłopak Cami,miło mi Cię poznać.
S : Mi Ciebie też.Spieszę się ale kiedyś pogadamy
A oto mój nr.telefonu : 789 908 567.Do zobaczenia.
Kiedy Seba odszedł na bliską odległość Broduey zadał mi pytanie.
B : Kto to był ?
C : To był.......
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.

*******************************************************************************

Rozdział już 7. Ankieta została już zamknięta.Głosy były słabe
ale się nie martwię bo zrobię inna na dłuży okres czasu.
W następnym rozdziale :
* Obiad Violi i Leona ,
* Rozmowa i zakupy w centrum handlowym przez Brodmi ,
* Lara i Zayn,
* Sekretarka dziewczyn.
Teksty piosenek które użyłam na potrzeby opowiadania to :
* Perfect- Kołysanka dla nieznajomej,
* Andrzej Piaseczny - Śniadanie do łóżka.
Buziaki


♥ Madzia Vilovers ♥














1 komentarz:

  1. Fajny rozdział,bardzo mi się podobał.Ale kochanie daj mi Leonette,pliss.
    Kiedy next ? Myślę,że jutro ?

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie zachęta ;)
Madzia Vilovers